Znowu to zrobił? Budka wymienił których ministrów chce odwołać. Jaką "nową" strategię przyjmie PO po rozłamie?

Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz szefa KPRM Michała Dworczyka - poinformował we wtorek szef PO Borys Budka.
 Znowu to zrobił? Budka wymienił których ministrów chce odwołać. Jaką
/ screen YT/KO

Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

"Najwyższa Izba Kontroli zarzuca popełnienie przestępstw prezesowi Rady Ministrów oraz trzem konstytucyjnym ministrom. W tej sytuacji, która nigdy w historii wcześniej się nie wydarzyła, Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministra Jacka Sasina, o odwołanie ministra Mariusza Kamińskiego i odwołalnie ministra Michała Dworczyka" - oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie szef Platformy Obywatelskiej.

Budka podkreślił, że "nie ma możliwości, by ludzie, wobec których stawiane są zarzuty popełnienia przestępstwa, działania poza swoimi uprawnieniami, naruszenie prawa, sprawowali dalej swoje funkcje". Jak stwierdził, "oprócz odpowiedzialności karnej, co do której nie powinno być wątpliwości po tak sformułowanych zarzutach i przedstawionych przez Najwyższa Izbę Kontroli dowodach, mówimy również o odpowiedzialności politycznej".

"Nie ma miejsca w żadnym rządzie dla osób, które popełniły przestępstwa. Nie ma miejsca w działalności publicznej dla osób, wobec których stawiane są tak poważne zarzuty. Stąd dymisja tych trzech osób wydaje się nieunikniona i dlatego Koalicja Obywatelska złoży wnioski o ich odwołanie" - oświadczył lider PO. "Dziś najważniejsze jest, żeby osoby, które nadal pełnią funkcje najwyższe w Polsce - premier, wicepremier, dwóch ministrów - by w sposób obiektywny, najpierw prokuratura, a potem niezależny sąd oceniły wagę zarzutów, które są dzisiaj stawiane" - powiedzaiał Budka.

Jak ocenił, "gdyby miały choć odrobinę honoru, wszystkie osoby, wobec których te zarzuty są formułowane, dzisiaj podałyby się do dymisji". Szef PO zapytany został jak według niego zachowa się prokuratura, do której spłyną zapowiedziane przez NIK zawiadomienia. "Tu dzisiaj powinien stać pan prokurator generalny Zbigniew Ziobro, podległy Mateuszowi Morawieckiemu. To jest człowiek, który ma olbrzymie narzędzia do tego, by wpływać na toczące się postępowania" - odpowiedział.

Według szefa PO, "pięć lat temu stworzono patologiczny system nadzoru nad prokuraturą przez urzędującego polityka, w związku z czym tego typu postępowania z pewnością będą miały polityczny charakter". "Ale bez względu na to, co stanie się w prokuraturze w tej kadencji, mogę zapewnić, że prędzej czy później niezależna prokuratura zajmie się również tymi wątkami kryminalnymi, o których dzisiaj mówił pan prezes Banaś" - stwierdził. Szef PO podkreślił, że dla niego "najważniejsze jest, by osoby, które złamały prawo, poniosły konsekwencje". "Jak widać NIK w tej sprawie jest konsekwentna" - dodał.

Odniósł się również do sprawy kwestionowanej obiektywności szefa NIK. "My w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego nie głosowaliśmy za Marianem Banasiem na stanowisko prezesa NIK" - zaznaczył. Jak podkreślił, "to Jarosław Kaczyński dawał gwarancje, że pan Marian Banaś jest człowiekiem uczciwym, człowiekiem krystalicznym, i człowiekiem, który będzie sprawował swój urząd w sposób obiektywny". "Więc wszystkie pytania, ewentualne zarzuty w stosunku do Mariana Banasia trzeba kierować do tych, którzy tę kandydaturę wybierali" - dodał lider PO. Szef NIK przedstawił w połowie maja raport dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. NIK negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW; zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała wtedy do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.

We wtorek Banaś poinformował, że w związku z wynikami kontroli dotyczącej przygotowania i organizowania wyborów na prezydenta RP wyznaczonych na 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego, NIK "mając na uwadze wagę stwierdzonych nieprawidłowości w czasie przedmiotowej kontroli, kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" premiera, szefów MAP i MSWiA oraz szefa KPRM. W reakcji Centrum Informacyjne Rządu oświadczyło, że "wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem", o czym świadczy "wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM". Zdaniem CIR, premier i szef KPRM stali na straży konstytucji. Sasin stwierdził z kolei, że "szkoda autorytetu Najwyższej Izby Kontroli, który na naszych oczach upada". Raport NIK dotyczy organizacji wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.

Wybory jednak nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III zrezygnował z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III zrezygnował

W ostatnim czasie brytyjskie media obiegły niepokojące doniesienia w sprawie stanu zdrowia króla Karola III. Tabloid „In Touch” donosił, że jest coraz gorzej. Monarcha musiał zrezygnować.

Tusk: Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości z ostatniej chwili
Tusk: "Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości"

Nie chcę nikogo straszyć, ale wojna nie jest już pojęciem z przeszłości. Jest realna, w gruncie rzeczy zaczęła się ponad dwa lata temu. To, co obecnie najbardziej niepokoi, to fakt, że możliwy jest dosłownie każdy scenariusz. Takiej sytuacji nie mieliśmy od 1945 roku – uważa szef polskiego rządu Donald Tusk.

Wojsko poderwało samoloty. Dowództwo Operacyjne wydało komunikat z ostatniej chwili
Wojsko poderwało samoloty. Dowództwo Operacyjne wydało komunikat

Dzisiejszej nocy obserwowana jest intensywna aktywność lotnictwa dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej, związana z uderzeniami rakietowymi wykonywanymi na obiekty znajdujące się na terytorium Ukrainy – przekazało na platformie X Dowództwo Operacyjne.

Odmrożenie cen energii. To uderzy w portfele Polaków z ostatniej chwili
Odmrożenie cen energii. To uderzy w portfele Polaków

Spółdzielnie mieszkaniowe planują od końca czerwca podwyżki opłat, przeważnie wynikające ze wzrostu cen energii elektrycznej i ciepła – informuje w piątkowym wydaniu „Rzeczpospolita”. Drogą ucieczki przed nimi może być fotowoltaika – dodaje.

Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych z ostatniej chwili
Dramat w Niemczech. Polka wśród ofiar śmiertelnych

47-letnia Polka jest jedną z ofiar śmiertelnych wypadku autobusowego, do którego doszło w środę na autostradzie A9 w pobliżu Lipska na wschodzie Niemiec. Policja przekazała w czwartek informacje na temat tożsamości trzech spośród czterech osób zabitych w wypadku.

Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie Kołodziejczaka na spotkaniu z Ukraińcami. Jest reakcja wiceministra

W środę i w czwartek przedstawiciele resortów infrastruktury, funduszy, rozwoju, finansów, aktywów państwowych oraz rolnictwa uczestniczyli w spotkaniach ze stroną ukraińską. W sieci Ukraińcy opublikowali zdjęcie z nietypową pozą Michała Kołodziejczaka. Jest reakcja wiceministra.

Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii z ostatniej chwili
Zełenski: Nie mamy już prawie artylerii

Rosja na 100 proc. wykorzystuje przerwę we wsparciu USA dla Ukrainy; nie mamy już prawie w ogóle artylerii - powiedział w wyemitowanym w czwartek wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ostrzegł, że bez amerykańskiego wsparcia Ukraina przegra, a wojna bardzo szybko może "przyjść do Europy".

Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry z ostatniej chwili
Dramatyczne wyznanie Zbigniewa Ziobry

"Choroba bardzo przyspieszyła. W ciągu miesiąca schudłem 10 kilogramów, pojawiły się bardzo mocne bóle i towarzyszył mi coraz większy problem z głosem" - powiedział w programie "Debata Dnia" o stanie swojego zdrowia Zbigniew Ziobro.

Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Przez 10 lat Polak nominował do Nobla z fizyki Wiadomości
Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Przez 10 lat Polak nominował do Nobla z fizyki

Przez ponad 10 lat Polak formalnie nominował do Nagród Nobla z fizyki! To pierwszy przypadek, gdy opinia publiczna się o tym dowiaduje.

Były minister Tuska zaatakował Dominika Tarczyńskiego: Bedzie miał proces z ostatniej chwili
Były minister Tuska zaatakował Dominika Tarczyńskiego: "Bedzie miał proces"

Były minister finansów, Jan Vincent Rostowski zaatakował na Twitterze [X] Dominika Tarczyńskiego. "Będzie miał proces za publikowanie obrzydliwych fake newsów" - odpowiada europoseł Prawa i Sprawiedliwości

REKLAMA

Znowu to zrobił? Budka wymienił których ministrów chce odwołać. Jaką "nową" strategię przyjmie PO po rozłamie?

Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego oraz szefa KPRM Michała Dworczyka - poinformował we wtorek szef PO Borys Budka.
 Znowu to zrobił? Budka wymienił których ministrów chce odwołać. Jaką
/ screen YT/KO

Szef Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś poinformował we wtorek, że w związku z organizacją wyborów w trybie korespondencyjnym zarządzonych na 10 maja 2020 r. NIK kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez premiera Mateusza Morawieckiego, szefa KPRM Michała Dworczyka, szefa MAP Jacka Sasina oraz szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego.

"Najwyższa Izba Kontroli zarzuca popełnienie przestępstw prezesowi Rady Ministrów oraz trzem konstytucyjnym ministrom. W tej sytuacji, która nigdy w historii wcześniej się nie wydarzyła, Koalicja Obywatelska złoży wnioski o odwołanie ministra Jacka Sasina, o odwołanie ministra Mariusza Kamińskiego i odwołalnie ministra Michała Dworczyka" - oświadczył na konferencji prasowej w Sejmie szef Platformy Obywatelskiej.

Budka podkreślił, że "nie ma możliwości, by ludzie, wobec których stawiane są zarzuty popełnienia przestępstwa, działania poza swoimi uprawnieniami, naruszenie prawa, sprawowali dalej swoje funkcje". Jak stwierdził, "oprócz odpowiedzialności karnej, co do której nie powinno być wątpliwości po tak sformułowanych zarzutach i przedstawionych przez Najwyższa Izbę Kontroli dowodach, mówimy również o odpowiedzialności politycznej".

"Nie ma miejsca w żadnym rządzie dla osób, które popełniły przestępstwa. Nie ma miejsca w działalności publicznej dla osób, wobec których stawiane są tak poważne zarzuty. Stąd dymisja tych trzech osób wydaje się nieunikniona i dlatego Koalicja Obywatelska złoży wnioski o ich odwołanie" - oświadczył lider PO. "Dziś najważniejsze jest, żeby osoby, które nadal pełnią funkcje najwyższe w Polsce - premier, wicepremier, dwóch ministrów - by w sposób obiektywny, najpierw prokuratura, a potem niezależny sąd oceniły wagę zarzutów, które są dzisiaj stawiane" - powiedzaiał Budka.

Jak ocenił, "gdyby miały choć odrobinę honoru, wszystkie osoby, wobec których te zarzuty są formułowane, dzisiaj podałyby się do dymisji". Szef PO zapytany został jak według niego zachowa się prokuratura, do której spłyną zapowiedziane przez NIK zawiadomienia. "Tu dzisiaj powinien stać pan prokurator generalny Zbigniew Ziobro, podległy Mateuszowi Morawieckiemu. To jest człowiek, który ma olbrzymie narzędzia do tego, by wpływać na toczące się postępowania" - odpowiedział.

Według szefa PO, "pięć lat temu stworzono patologiczny system nadzoru nad prokuraturą przez urzędującego polityka, w związku z czym tego typu postępowania z pewnością będą miały polityczny charakter". "Ale bez względu na to, co stanie się w prokuraturze w tej kadencji, mogę zapewnić, że prędzej czy później niezależna prokuratura zajmie się również tymi wątkami kryminalnymi, o których dzisiaj mówił pan prezes Banaś" - stwierdził. Szef PO podkreślił, że dla niego "najważniejsze jest, by osoby, które złamały prawo, poniosły konsekwencje". "Jak widać NIK w tej sprawie jest konsekwentna" - dodał.

Odniósł się również do sprawy kwestionowanej obiektywności szefa NIK. "My w przeciwieństwie do Jarosława Kaczyńskiego nie głosowaliśmy za Marianem Banasiem na stanowisko prezesa NIK" - zaznaczył. Jak podkreślił, "to Jarosław Kaczyński dawał gwarancje, że pan Marian Banaś jest człowiekiem uczciwym, człowiekiem krystalicznym, i człowiekiem, który będzie sprawował swój urząd w sposób obiektywny". "Więc wszystkie pytania, ewentualne zarzuty w stosunku do Mariana Banasia trzeba kierować do tych, którzy tę kandydaturę wybierali" - dodał lider PO. Szef NIK przedstawił w połowie maja raport dotyczący przygotowań do wyborów korespondencyjnych prezydenta RP, które miały się odbyć 10 maja 2020 r. NIK negatywnie oceniła proces przygotowania tych wyborów po kontroli działań: KPRM, MSWiA, MAP oraz Poczty Polskiej i PWPW; zdaniem NIK organizowanie i przygotowanie wyborów na podstawie decyzji administracyjnej nie powinno mieć miejsca i było pozbawione podstaw prawnych. Izba skierowała wtedy do prokuratury zawiadomienia o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez zarządy Poczty Polskiej i Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.

We wtorek Banaś poinformował, że w związku z wynikami kontroli dotyczącej przygotowania i organizowania wyborów na prezydenta RP wyznaczonych na 10 maja 2020 r. z wykorzystaniem głosowania korespondencyjnego, NIK "mając na uwadze wagę stwierdzonych nieprawidłowości w czasie przedmiotowej kontroli, kieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" premiera, szefów MAP i MSWiA oraz szefa KPRM. W reakcji Centrum Informacyjne Rządu oświadczyło, że "wszystkie decyzje o rozpoczęciu technicznych przygotowań do głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich były zgodne z prawem", o czym świadczy "wiele ekspertyz prawnych, którymi dysponuje KPRM". Zdaniem CIR, premier i szef KPRM stali na straży konstytucji. Sasin stwierdził z kolei, że "szkoda autorytetu Najwyższej Izby Kontroli, który na naszych oczach upada". Raport NIK dotyczy organizacji wyborów prezydenta, w których Polacy, ze względu na pandemię COVID-19, mieli głosować wyłącznie drogą korespondencyjną. Za organizację głosowania - zgodnie z ustawą z 6 kwietnia o szczególnych zasadach przeprowadzania wyborów powszechnych na Prezydenta RP zarządzonych w 2020 r. - odpowiadał minister aktywów państwowych. Ustawa weszła w życie 9 maja, wcześniej jednak wydrukowane zostały m.in. pakiety wyborcze; ich dostarczeniem miała się zająć Poczta Polska.

Wybory jednak nie odbyły się 10 maja. Tego dnia Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła w wydanej uchwale, że "brak było możliwości głosowania na kandydatów" i że fakt ten jest równoważny w skutkach z przewidzianym w art. 293 Kodeksu wyborczego brakiem możliwości głosowania ze względu na brak kandydatów. Ostatecznie wybory odbyły się 28 czerwca.

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe