[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Oprawca Anatol Fejgin spoczywa na Powązkach

Nawet jego towarzysze-komuniści skazali go w 1957 r. na 12 lat więzienia za "naruszenie socjalistycznej praworządności". W III RP Anatol Fejgin - zastępca szefa Głównego Zarządu Informacji WP, dyrektor X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - za swoje "zasługi" w utrwalaniu "ludowej władzy" domagał się honorowych uprawnień kombatanckich.
Anatol Fejgin [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Oprawca Anatol Fejgin spoczywa na Powązkach
Anatol Fejgin / Wikipedia domena publiczna

Zbigniew Błażyński w książce "Mówi Józef Światło" (Światło – właściwie Izaak Fleischfarb - był zastępcą Fejgina w MBP) pisał, że "Departament dziesiąty był główną bronią Stalina w Polsce", a jego zadaniem było: "wykrywanie, śledzenie i likwidowanie wszystkich zagranicznych, niesowieckich wpływów w PZPR i gromadzenie materiałów obciążających członków partii z wyjątkiem pierwszego sekretarza Bolesława Bieruta, którego kartoteka znajdowała się w Moskwie. W praktyce zadania Departamentu były bardziej rozległe. Zbierały się tutaj nici wszystkich obciążeń, którymi wzajemnie rozporządzają przeciw sobie dygnitarze reżymu".

Nieźle wykształcony

X Departament (walka z tzw. prowokacją w ruchu robotniczym) posiadał - jak wyliczała Maria Turlejska w książce "Te pokolenia żałobami czarne" - własny wydział śledczy, własny pawilon w więzieniu mokotowskim oraz własne więzienie, przerobione z willi w Miedzeszynie pod Warszawą. Na czele takiej machiny musiał stać ktoś bardzo oddany partii i Moskwie.
Fejgin urodził się w 1909 r. w Warszawie, w zamożnej rodzinie, jako syn Mojżesza. Maturę zdał w 1927 r., by przez dwa lata studiować na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodził więc z tzw. dobrego domu i był nieźle wykształcony, co na szczytach komunistycznej władzy nie zdarzało się często. Podobni Fejginowi ludzie, by wymienić Jacka Różańskiego (Józefa Goldberga), szefa Departamentu Śledczego MBP i Adama Humera, zastępcy Różańskiego, też stawali się potem oprawcami.

Kariera politruka

Jakub Berman w rozmowie z Teresą Torańskiej w książce "Oni" pytany o Fejgina: "Znałem go z czasów studenckich. Był przyzwoitym chłopakiem, darzyłem go sympatią. Wyróżniał się inteligencją, dość aktywnie działał w KZM-ie, siedział jakiś czas w polskim więzieniu". 

Już w wieku 16 lat Fejgin związał się z młodzieżowymi organizacjami komunistycznymi. Gdy miał 19 lat, w 1928 r. wstąpił do KPP i z jej ramienia działał w Warszawskim Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej. Za komunizm został dwukrotnie aresztowany i skazany (raz na dwa, potem na cztery lata więzienia). Etatowym funkcjonariuszem KPP był aż do jej rozwiązania w 1938 r. Do wybuchu wojny pracował jako nauczyciel.

W 1939 r. Fejgin przedostał się do Brześcia, a następnie do Lwowa, gdzie pracował jako ekonomista w tamtejszych Zakładach Artyleryjskich, a później w Państwowej Drukarni. W końcu czerwca 1941 r. ewakuował się do obwodu kujbyszewskiego i pracował w sowchozie jako ekonomista i buchalter, a następnie w Zakładach Zbrojeniowych w Kujbyszewie. W maju 1943 r. spokojne życie ekonomisty zmieniło się - Fejgin wstąpił do 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, gdzie od razu został oficerem politycznym. Brał udział w bitwie pod Lenino. Potem kariera politruka potoczyła się szybko. W lutym 1944 r. został szefem Wydziału Polityczno-Wychowawczego 3 Dywizji Piechoty im Romualda Traugutta, a w styczniu 1945 r. szefem Oddziału Personalnego w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP. W maju 1945 r., co było już formalnością, wstąpił do PPR.

„Dywersja w Partii”

24 września 1945 r. napisał podanie do szefa Zarządu Informacji WP (pisownia oryginalna): "Proszę przyjąć mię w poczet pracowników Informacji Wojska Polskiego. Z powagi obowiązków pracownika Informacji zdaję sobie w pełni sprawę i obowiązuję się uczciwie wypełniać je". Fejgina nie tylko przyjęto, ale zrobiono zastępcą szefa Informacji - chyba najbardziej krwawej instytucji w stalinowskiej Polsce. Cztery lata później przeniósł się do równie "zasłużonego" Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

Partia doceniała takich ideowych i zdolnych komunistów - Fejgin został odznaczony Krzyżem Grunwaldu III klasy, Polonia Restituta V klasy i Virtuti Militari V klasy.

Anatol Fejgin wchodził w skład ścisłego grona bezpieki, tzw. Komisji Biura Politycznego do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie zapadały wiążące decyzje o kluczowych śledztwach politycznych. Dla partii taką "centralną sprawą" był tzw. spisek w wojsku - procesy przeciwko kierownictwu WP, które miało być rzekomą "imperialistyczną agenturą" (zapadły wyroki śmierci i wieloletniego więzienia) i sprawa o "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne" przeciwko Władysławowi Gomułce, Marianowi Spychalskiemu i innym. Preparowaniem dowodów zajmował się właśnie X Departament. 16 grudnia 1952 r. Fejgin sporządził notatkę z rozmowy ze Spychalskim (pisownia oryginalna): "Postawiono przed Spychalskim, że stwierdzono, iż w kraju zaistniał spisek powiązany z anglo-amerykańskim imperializmem, wymierzony przeciwko ustrojowi. Na podstawie drobiazgowego śledztwa i analizy faktów ustalono, że Spychalski był subiektywnie związany z zewnętrznymi siłami, które organizowały spisek, że uczestniczył w tym spisku. (...) Wykazano Spychalskiemu, że jego dotychczasowe wyjaśnienia złożone w śledztwie nie odzwierciedlają jego faktycznej roli w robocie spiskowej. Sytuacja polityczna w kraju i na świecie wymaga pełnego ujawnienia dywersji w Partii, pełnego obnażenia jego udziału w spisku...".

Sprawę prowadził początkowo Różański. Fejgin opowiadał o tym po latach: “Sprawa odchylenia prawicowego, prowokatorów w partii, była nadzwyczaj subtelna, to już nie była rozprawa z bandami, z reakcją czy z byłymi akowcami. W tamtym wypadku metody Różańskiego mogły być skuteczne. Tu zawiodły na całej linii”.

Nie upilnował Fleischfarba

Barbara Fijałkowska w książce "Borejsza i Różański" pisze o mechanizmach działania kom-partii, co było powieleniem, choć w łagodniejszej formie, modelu sowieckiego: "Berman gromadził wszelkie możliwe materiały mogące skompromitować Bieruta. Brystygierowa wyżywała się w pisaniu donosów na Różańskiego i nie tylko na niego. Różański nienawidził Fejgina, Fejgin Różańskiego, a Światło ich obydwu i jeszcze innych też. Było to chyba gorsze od mafii, bo nawet absolutna lojalność wobec szefów nie stanowiła w bezpiece żadnej gwarancji przetrwania".

Fejgin był absolutnie lojalny, ale po nim również przejechał partyjny walec.

Stalinowską wierchuszką zachwiała śmierć Stalina i ucieczka do Stanów Zjednoczonych Józefa Światły. Odpowiedzialność Fejgina była szczególna - razem ze Światłą był wówczas w specjalnej misji w Berlinie Wschodnim i nie upilnował swojego zastępcy. Część kompromitujących władzę informacji Światło ujawnił na antenie Radia Wolna Europa. W kraju rozpoczęło się poszukiwanie winnych, nasiliły wzajemne oskarżenia.

W rezultacie, 7 grudnia 1954 r., Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zostało zlikwidowane. Wcześniej, bo 10 lutego 1954 r. Anatola Fejgina zwolniono z MBP, przeniesiono do rezerwy, wyrzucono z partii, a w kwietniu 1955 r. aresztowano. 11 listopada 1957 r. Sąd Wojewódzki dla m. st. Warszawy skazał go na 12 lat więzienia za to, że od początku 1950 r. do końca 1953 r. w Miedzeszynie i Warszawie, jako kierownik grupy specjalnej, później dyrektor Biura Specjalnego, a następnie dyrektor Departamentu X MBP bezprawnie pozbawił wolności co najmniej 28 osoby i spowodował szczególne ich udręczenie. Przetrzymywał je bezpodstawnie w więzieniu od kilku miesięcy do trzech lat i polecił podległym funkcjonariuszom bezpieczeństwa stosować wobec niektórych z nich przymus fizyczny i psychiczny. Sąd Najwyższy nie uwzględnił rewizji oskarżonego i utrzymał wyrok w mocy.

„Nasilona walka zbrojna”

W podobnym czasie sądy skazały również innych stalinowskich zbrodniarzy - Romkowski dostał 15 lat, Różański najpierw 5 a potem 14 lat. "Praworządna" władza musiała kogoś poświęcić. Większość odpowiedzialnych nie została bowiem rozliczona, np. szef bezpieki Stanisław Radkiewicz nie stanął przed sądem, przeniesiono go do resortu Państwowych Gospodarstw Rolnych.

W październiku 1958 r. Najwyższy Sąd Wojskowy umorzył inne postępowanie karne wobec Fejgina i dziewięciu innych "oficerów" Głównego Zarządu Informacji WP o przestępstwa związane ze sfingowanymi sprawami "spisku w wojsku" (tzw. sprawą "bydgoską" i "zamojsko-lubelską"). Co udowodniono Fejginowi (a jest to kropla w morzu jego przestępstw):
- bił aresztowanych w sprawie "zamojsko-lubelskiej",
- polecał bić aresztowanych w tej sprawie,
- był obecny przy biciu aresztowanych, akceptując swoją obecnością stosowanie przymusu fizycznego wobec tych aresztowanych,
- groził aresztowanym zastosowaniem przymusu fizycznego, jeśli nie przyznają się do popełnienia zarzucanych im przestępstw,
- akceptował wnioski podwładnych oficerów w przedmiocie zastosowania wobec aresztowanych długotrwałych nocnych przesłuchań,
- zalecał bądź tolerował stosowanie wobec aresztowanych innych form nacisku (karcery, inscenizowanie bicia).

Pod tymi ogólnikowymi określeniami kryły się wyjątkowo brutalne i wyrafinowane tortury fizyczne i psychiczne.

Dlaczego sąd umorzył sprawę?:

"Ówczesna sytuacja polityczna, a w szczególności nasilona walka zbrojna kontrrewolucyjnego podziemia, w znacznym stopniu określała i rzutowała na postępowanie oficerów organów informacji WP w stosunku do osób stojących poza zarzutem działalności kontrrewolucyjnej. (...) Od czasu popełnienia opisanych czynów, popełnionych przez poszczególnych podejrzanych, upłynęło już około 10-ciu lat". 

Inne "argumenty" na korzyść okrutników: owi "oficerowie" byli młodzi, niewykształceni, nieprzygotowani do pracy, nie byli inicjatorami przestępstw, a "metody tego rodzaju były już uprzednio w tych organach niekiedy stosowane".
3 października 1964 r. Rada Państwa skorzystała z prawa łaski i pięć dni później Fejgin, a także Romkowski i Różański wyszli na wolność.

Fejgin - kombatant

W 1985 r. Fejgin złożył wniosek o przyjęcie go do ZBoWiD i przyznanie uprawnień kombatanckich z tytułu służby wojskowej w okresie wojny w I Dywizji im Tadeusza Kościuszki, a następnie w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP. Uprawnienia otrzymał.

W lutym 1990 r. Zarząd Główny ZBoWiD wznowił postępowanie weryfikacyjne i uchylił decyzję przyznającą Fejginowi uprawnienia kombatanckie. W uzasadnieniu decyzji stwierdzono, że zajmując kierownicze stanowisko w MBP stosował niedopuszczalne metody śledztwa i przemoc wobec osób zasłużonych w walce z Niemcami, a po wojnie aresztowanych. Podkreślono, że odbycie przez niego kary pozbawienia wolności i uzyskanie zatarcia skazania nie stanowi przeszkody prawnej do rzetelnej oceny jego działalności i postawy. ZG ZBoWiD powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 20 grudnia 1988 r., zgodnie z którym organ wydający decyzje nie może pominąć postaw i zachowań, które są sprzeczne z godnością człowieka oraz z podstawowymi wartościami humanizmu.

Fejgin odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wnosząc o uchylenie decyzji. Zarzucił ZBoWiD-owi naruszenie przepisów kpa dotyczących wznowienia postępowania, gdyż okoliczności sprawy opisane w tej decyzji musiały być znane już w dniu przyznania mu uprawnień kombatanckich, nawet gdyby były prawdziwe, czemu on zaprzecza. Stwierdził m. in., że ani w śledztwie, ani w czasie rozprawy sądowej nie udowodniono mu jego osobistego udziału w aktach przemocy. Podkreślał swoje zasługi w WP.

ZBoWiD wniósł o uchylenie skargi Fejgina, a NSA przychylił się do tego. W uzasadnieniu czytamy, że uprawnienia kombatanckie mogą być przyznane wyłącznie osobom szczególnie zasłużonym dla narodu i państwa polskiego. NSA powołał się przy tym na skazujący wyrok z 1957 r. Podkreślił, że nie zawiera on - wbrew temu, co twierdzi Fejgin - w odniesieniu do niego jakichkolwiek ocen pozytywnych. Zarówno z ustaleń Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy, jak i Sądu Najwyższego wynika w sposób jasny i oczywisty, że po zakończeniu II wojny światowej dopuścił się on czynów zasługujących na szczególne potępienie, o rzadko spotykanej w praktyce sądowej szkodliwości społecznej, wyrządzających wielką szkodę całemu społeczeństwu polskiemu i poszczególnym ludziom.

Anatol Fejgin zmarł w 2003 r. w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi? z ostatniej chwili
PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi?

Europarlament przyjął w środę przepisy, które mają wzmocnić walkę z praniem brudnych pieniędzy w UE. Jeśli zatwierdzi je Rada UE, zakaz płatności gotówką powyżej określonej kwoty zostanie wprowadzony.

Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO] z ostatniej chwili
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO]

Japończyk Ryoyu Kobayashi ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu narciarskiego, osiągając odległość 291 metrów na specjalnie przygotowanej skoczni na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri na Islandii.

Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit z ostatniej chwili
Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit

„Pani Hennig-Kloska zapominała złożyć wniosek o notyfikacje pomocy dla przedsiębiorców. Innymi słowy ceny prądu dla przedsiębiorców będą noLimit” – alarmuje były premier Mateusz Morawiecki.

Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

„Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji” – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego, do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

REKLAMA

[Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Oprawca Anatol Fejgin spoczywa na Powązkach

Nawet jego towarzysze-komuniści skazali go w 1957 r. na 12 lat więzienia za "naruszenie socjalistycznej praworządności". W III RP Anatol Fejgin - zastępca szefa Głównego Zarządu Informacji WP, dyrektor X Departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego - za swoje "zasługi" w utrwalaniu "ludowej władzy" domagał się honorowych uprawnień kombatanckich.
Anatol Fejgin [Tylko u nas] Tadeusz Płużański: Oprawca Anatol Fejgin spoczywa na Powązkach
Anatol Fejgin / Wikipedia domena publiczna

Zbigniew Błażyński w książce "Mówi Józef Światło" (Światło – właściwie Izaak Fleischfarb - był zastępcą Fejgina w MBP) pisał, że "Departament dziesiąty był główną bronią Stalina w Polsce", a jego zadaniem było: "wykrywanie, śledzenie i likwidowanie wszystkich zagranicznych, niesowieckich wpływów w PZPR i gromadzenie materiałów obciążających członków partii z wyjątkiem pierwszego sekretarza Bolesława Bieruta, którego kartoteka znajdowała się w Moskwie. W praktyce zadania Departamentu były bardziej rozległe. Zbierały się tutaj nici wszystkich obciążeń, którymi wzajemnie rozporządzają przeciw sobie dygnitarze reżymu".

Nieźle wykształcony

X Departament (walka z tzw. prowokacją w ruchu robotniczym) posiadał - jak wyliczała Maria Turlejska w książce "Te pokolenia żałobami czarne" - własny wydział śledczy, własny pawilon w więzieniu mokotowskim oraz własne więzienie, przerobione z willi w Miedzeszynie pod Warszawą. Na czele takiej machiny musiał stać ktoś bardzo oddany partii i Moskwie.
Fejgin urodził się w 1909 r. w Warszawie, w zamożnej rodzinie, jako syn Mojżesza. Maturę zdał w 1927 r., by przez dwa lata studiować na Wydziale Medycznym Uniwersytetu Warszawskiego. Pochodził więc z tzw. dobrego domu i był nieźle wykształcony, co na szczytach komunistycznej władzy nie zdarzało się często. Podobni Fejginowi ludzie, by wymienić Jacka Różańskiego (Józefa Goldberga), szefa Departamentu Śledczego MBP i Adama Humera, zastępcy Różańskiego, też stawali się potem oprawcami.

Kariera politruka

Jakub Berman w rozmowie z Teresą Torańskiej w książce "Oni" pytany o Fejgina: "Znałem go z czasów studenckich. Był przyzwoitym chłopakiem, darzyłem go sympatią. Wyróżniał się inteligencją, dość aktywnie działał w KZM-ie, siedział jakiś czas w polskim więzieniu". 

Już w wieku 16 lat Fejgin związał się z młodzieżowymi organizacjami komunistycznymi. Gdy miał 19 lat, w 1928 r. wstąpił do KPP i z jej ramienia działał w Warszawskim Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej. Za komunizm został dwukrotnie aresztowany i skazany (raz na dwa, potem na cztery lata więzienia). Etatowym funkcjonariuszem KPP był aż do jej rozwiązania w 1938 r. Do wybuchu wojny pracował jako nauczyciel.

W 1939 r. Fejgin przedostał się do Brześcia, a następnie do Lwowa, gdzie pracował jako ekonomista w tamtejszych Zakładach Artyleryjskich, a później w Państwowej Drukarni. W końcu czerwca 1941 r. ewakuował się do obwodu kujbyszewskiego i pracował w sowchozie jako ekonomista i buchalter, a następnie w Zakładach Zbrojeniowych w Kujbyszewie. W maju 1943 r. spokojne życie ekonomisty zmieniło się - Fejgin wstąpił do 1 Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki, gdzie od razu został oficerem politycznym. Brał udział w bitwie pod Lenino. Potem kariera politruka potoczyła się szybko. W lutym 1944 r. został szefem Wydziału Polityczno-Wychowawczego 3 Dywizji Piechoty im Romualda Traugutta, a w styczniu 1945 r. szefem Oddziału Personalnego w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP. W maju 1945 r., co było już formalnością, wstąpił do PPR.

„Dywersja w Partii”

24 września 1945 r. napisał podanie do szefa Zarządu Informacji WP (pisownia oryginalna): "Proszę przyjąć mię w poczet pracowników Informacji Wojska Polskiego. Z powagi obowiązków pracownika Informacji zdaję sobie w pełni sprawę i obowiązuję się uczciwie wypełniać je". Fejgina nie tylko przyjęto, ale zrobiono zastępcą szefa Informacji - chyba najbardziej krwawej instytucji w stalinowskiej Polsce. Cztery lata później przeniósł się do równie "zasłużonego" Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego.

Partia doceniała takich ideowych i zdolnych komunistów - Fejgin został odznaczony Krzyżem Grunwaldu III klasy, Polonia Restituta V klasy i Virtuti Militari V klasy.

Anatol Fejgin wchodził w skład ścisłego grona bezpieki, tzw. Komisji Biura Politycznego do Spraw Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie zapadały wiążące decyzje o kluczowych śledztwach politycznych. Dla partii taką "centralną sprawą" był tzw. spisek w wojsku - procesy przeciwko kierownictwu WP, które miało być rzekomą "imperialistyczną agenturą" (zapadły wyroki śmierci i wieloletniego więzienia) i sprawa o "odchylenie prawicowo-nacjonalistyczne" przeciwko Władysławowi Gomułce, Marianowi Spychalskiemu i innym. Preparowaniem dowodów zajmował się właśnie X Departament. 16 grudnia 1952 r. Fejgin sporządził notatkę z rozmowy ze Spychalskim (pisownia oryginalna): "Postawiono przed Spychalskim, że stwierdzono, iż w kraju zaistniał spisek powiązany z anglo-amerykańskim imperializmem, wymierzony przeciwko ustrojowi. Na podstawie drobiazgowego śledztwa i analizy faktów ustalono, że Spychalski był subiektywnie związany z zewnętrznymi siłami, które organizowały spisek, że uczestniczył w tym spisku. (...) Wykazano Spychalskiemu, że jego dotychczasowe wyjaśnienia złożone w śledztwie nie odzwierciedlają jego faktycznej roli w robocie spiskowej. Sytuacja polityczna w kraju i na świecie wymaga pełnego ujawnienia dywersji w Partii, pełnego obnażenia jego udziału w spisku...".

Sprawę prowadził początkowo Różański. Fejgin opowiadał o tym po latach: “Sprawa odchylenia prawicowego, prowokatorów w partii, była nadzwyczaj subtelna, to już nie była rozprawa z bandami, z reakcją czy z byłymi akowcami. W tamtym wypadku metody Różańskiego mogły być skuteczne. Tu zawiodły na całej linii”.

Nie upilnował Fleischfarba

Barbara Fijałkowska w książce "Borejsza i Różański" pisze o mechanizmach działania kom-partii, co było powieleniem, choć w łagodniejszej formie, modelu sowieckiego: "Berman gromadził wszelkie możliwe materiały mogące skompromitować Bieruta. Brystygierowa wyżywała się w pisaniu donosów na Różańskiego i nie tylko na niego. Różański nienawidził Fejgina, Fejgin Różańskiego, a Światło ich obydwu i jeszcze innych też. Było to chyba gorsze od mafii, bo nawet absolutna lojalność wobec szefów nie stanowiła w bezpiece żadnej gwarancji przetrwania".

Fejgin był absolutnie lojalny, ale po nim również przejechał partyjny walec.

Stalinowską wierchuszką zachwiała śmierć Stalina i ucieczka do Stanów Zjednoczonych Józefa Światły. Odpowiedzialność Fejgina była szczególna - razem ze Światłą był wówczas w specjalnej misji w Berlinie Wschodnim i nie upilnował swojego zastępcy. Część kompromitujących władzę informacji Światło ujawnił na antenie Radia Wolna Europa. W kraju rozpoczęło się poszukiwanie winnych, nasiliły wzajemne oskarżenia.

W rezultacie, 7 grudnia 1954 r., Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego zostało zlikwidowane. Wcześniej, bo 10 lutego 1954 r. Anatola Fejgina zwolniono z MBP, przeniesiono do rezerwy, wyrzucono z partii, a w kwietniu 1955 r. aresztowano. 11 listopada 1957 r. Sąd Wojewódzki dla m. st. Warszawy skazał go na 12 lat więzienia za to, że od początku 1950 r. do końca 1953 r. w Miedzeszynie i Warszawie, jako kierownik grupy specjalnej, później dyrektor Biura Specjalnego, a następnie dyrektor Departamentu X MBP bezprawnie pozbawił wolności co najmniej 28 osoby i spowodował szczególne ich udręczenie. Przetrzymywał je bezpodstawnie w więzieniu od kilku miesięcy do trzech lat i polecił podległym funkcjonariuszom bezpieczeństwa stosować wobec niektórych z nich przymus fizyczny i psychiczny. Sąd Najwyższy nie uwzględnił rewizji oskarżonego i utrzymał wyrok w mocy.

„Nasilona walka zbrojna”

W podobnym czasie sądy skazały również innych stalinowskich zbrodniarzy - Romkowski dostał 15 lat, Różański najpierw 5 a potem 14 lat. "Praworządna" władza musiała kogoś poświęcić. Większość odpowiedzialnych nie została bowiem rozliczona, np. szef bezpieki Stanisław Radkiewicz nie stanął przed sądem, przeniesiono go do resortu Państwowych Gospodarstw Rolnych.

W październiku 1958 r. Najwyższy Sąd Wojskowy umorzył inne postępowanie karne wobec Fejgina i dziewięciu innych "oficerów" Głównego Zarządu Informacji WP o przestępstwa związane ze sfingowanymi sprawami "spisku w wojsku" (tzw. sprawą "bydgoską" i "zamojsko-lubelską"). Co udowodniono Fejginowi (a jest to kropla w morzu jego przestępstw):
- bił aresztowanych w sprawie "zamojsko-lubelskiej",
- polecał bić aresztowanych w tej sprawie,
- był obecny przy biciu aresztowanych, akceptując swoją obecnością stosowanie przymusu fizycznego wobec tych aresztowanych,
- groził aresztowanym zastosowaniem przymusu fizycznego, jeśli nie przyznają się do popełnienia zarzucanych im przestępstw,
- akceptował wnioski podwładnych oficerów w przedmiocie zastosowania wobec aresztowanych długotrwałych nocnych przesłuchań,
- zalecał bądź tolerował stosowanie wobec aresztowanych innych form nacisku (karcery, inscenizowanie bicia).

Pod tymi ogólnikowymi określeniami kryły się wyjątkowo brutalne i wyrafinowane tortury fizyczne i psychiczne.

Dlaczego sąd umorzył sprawę?:

"Ówczesna sytuacja polityczna, a w szczególności nasilona walka zbrojna kontrrewolucyjnego podziemia, w znacznym stopniu określała i rzutowała na postępowanie oficerów organów informacji WP w stosunku do osób stojących poza zarzutem działalności kontrrewolucyjnej. (...) Od czasu popełnienia opisanych czynów, popełnionych przez poszczególnych podejrzanych, upłynęło już około 10-ciu lat". 

Inne "argumenty" na korzyść okrutników: owi "oficerowie" byli młodzi, niewykształceni, nieprzygotowani do pracy, nie byli inicjatorami przestępstw, a "metody tego rodzaju były już uprzednio w tych organach niekiedy stosowane".
3 października 1964 r. Rada Państwa skorzystała z prawa łaski i pięć dni później Fejgin, a także Romkowski i Różański wyszli na wolność.

Fejgin - kombatant

W 1985 r. Fejgin złożył wniosek o przyjęcie go do ZBoWiD i przyznanie uprawnień kombatanckich z tytułu służby wojskowej w okresie wojny w I Dywizji im Tadeusza Kościuszki, a następnie w Głównym Zarządzie Polityczno-Wychowawczym WP. Uprawnienia otrzymał.

W lutym 1990 r. Zarząd Główny ZBoWiD wznowił postępowanie weryfikacyjne i uchylił decyzję przyznającą Fejginowi uprawnienia kombatanckie. W uzasadnieniu decyzji stwierdzono, że zajmując kierownicze stanowisko w MBP stosował niedopuszczalne metody śledztwa i przemoc wobec osób zasłużonych w walce z Niemcami, a po wojnie aresztowanych. Podkreślono, że odbycie przez niego kary pozbawienia wolności i uzyskanie zatarcia skazania nie stanowi przeszkody prawnej do rzetelnej oceny jego działalności i postawy. ZG ZBoWiD powołał się na orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 20 grudnia 1988 r., zgodnie z którym organ wydający decyzje nie może pominąć postaw i zachowań, które są sprzeczne z godnością człowieka oraz z podstawowymi wartościami humanizmu.

Fejgin odwołał się do Naczelnego Sądu Administracyjnego, wnosząc o uchylenie decyzji. Zarzucił ZBoWiD-owi naruszenie przepisów kpa dotyczących wznowienia postępowania, gdyż okoliczności sprawy opisane w tej decyzji musiały być znane już w dniu przyznania mu uprawnień kombatanckich, nawet gdyby były prawdziwe, czemu on zaprzecza. Stwierdził m. in., że ani w śledztwie, ani w czasie rozprawy sądowej nie udowodniono mu jego osobistego udziału w aktach przemocy. Podkreślał swoje zasługi w WP.

ZBoWiD wniósł o uchylenie skargi Fejgina, a NSA przychylił się do tego. W uzasadnieniu czytamy, że uprawnienia kombatanckie mogą być przyznane wyłącznie osobom szczególnie zasłużonym dla narodu i państwa polskiego. NSA powołał się przy tym na skazujący wyrok z 1957 r. Podkreślił, że nie zawiera on - wbrew temu, co twierdzi Fejgin - w odniesieniu do niego jakichkolwiek ocen pozytywnych. Zarówno z ustaleń Sądu Wojewódzkiego dla m. st. Warszawy, jak i Sądu Najwyższego wynika w sposób jasny i oczywisty, że po zakończeniu II wojny światowej dopuścił się on czynów zasługujących na szczególne potępienie, o rzadko spotykanej w praktyce sądowej szkodliwości społecznej, wyrządzających wielką szkodę całemu społeczeństwu polskiemu i poszczególnym ludziom.

Anatol Fejgin zmarł w 2003 r. w Warszawie i został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe