Staroń: Zostałam wykorzystana do wojny Gowina z PiS-em
We wtorek 15 czerwca Sejm zajmie się wyborem Rzecznika Praw Obywatelskich. O stanowisko to walczą senator niezależna, kandydatka klubu PiS, Lidia Staroń i kandydat popierany przez opozycję oraz Porozumienie Jarosława Gowina prof. Marcin Wiącek.
"Moją partią są ludzie"
O walce o stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich Staroń mówiła na antenie TVN24.
– Jestem senatorem niezależnym, nie jestem w żadnej partii, moją partią są ludzie. Od lat walczę o ludzi – tłumaczyła senator w rozmowie z dziennikarzem.
– Poza wiedzą prawniczą, u kandydata na RPO wymagana jest wrażliwość, doświadczenie i praktyka oraz autorytet moralny. Przez te wszystkie lata pomagałam ludziom i zabiegałam o nowe prawo. Inni politycy nie chcieli tego robić – podkreśliła następnie polityk.
Lidia Staroń u @skorzynski w @tvn24: Mówimy o wymogu wiedzy prawniczej, a nie o wykształceniu, nie o dyplomie. Ja przy moich interwencjach zajmowałam się prawem. pic.twitter.com/0tURC9vdVC
— Sprawdzam (@SprawdzamTVN24) June 11, 2021
"Mam SMS-y od Gowina"
Następnie Staroń odniosła się do sporu wewnątrz Zjednoczonej Prawicy ws. jej kandydatury.
– To nie jest sprawa obietnicy, Jarosław Gowin przez wiele miesięcy prosił, żebym była kandydatem. Teraz wiem, że to był brudny okropny plan. Ja się zgodziłam, on zapewniał, że będzie zgoda PiS, a jeśli nie, to będzie rozmawiał z opozycją – tłumaczyła senator.
Lidia Staroń u @skorzynski w @tvn24: To nie jest sprawa obietnicy, @Jaroslaw_Gowin przez wiele miesięcy prosił, żebym była kandydatem. Teraz wiem, że to był brudny okropny plan. Ja się zgodziłam, on zapewniał, że będzie zgoda PiS, a jeśli nie, to będzie rozmawiał z opozycją. pic.twitter.com/vhIIoWwr45
— Sprawdzam (@SprawdzamTVN24) June 11, 2021
– Okazało się, że miało być inaczej, plan był moim zdaniem taki, że jak będzie zgoda PiS, to wtedy Gowin zadziała z opozycją, żeby pokazać, że jest podmiotem. To jest jego wojna z PiS – dodała Staroń.
Jak podkreśliła dalej polityk, została „wykorzystana do wojny Jarosława Gowina z PiS-em”. – Porozumienie też zostało wykorzystane. O jego planie wiedziała mała grupa osób. Ktoś tu działał tak, że nie ma granicy, a dla mnie przyzwoitość jest najważniejsza – stwierdziła.
Staroń przyznała także, że w kontekście tych wydarzeń chciała zrezygnować z kandydowania. – Ale jestem odważna, przez lata walczyłam z naciskami polityków i grup nacisku – podkreśliła.
– Mam SMSy od Jarosława Gowina, że rozmawiał o mnie z Jarosławem Kaczyńskim, że była zgoda – dodała senator.