Prawy Sierpowy: Ah Tuskiem być!

Okiem farmera
Wrócił i miał scalić. Ma odzyskać władzę i wyciąć to wszystko co w jakikolwiek sposób będzie przypominało o PiS-ie. Ma przywrócić wiarę w sprawczość jego osoby i w jego partię jako jedyną która jest godna sprawować władzę. A co wyszło? Na konwencji był doprowadzony do furii, obiecał że będzie zwalczał PiS zawsze, nawet kiedy nie będzie ku temu podstaw. Nawygrażał dziennikarzom zadającym mu bardzo niewygodne pytania, oraz popłakał nad ukradzionymi rzekomo pomysłami o 500 plus których nie zdążyła wprowadzić słynna pogromczyni dinozaurów Ewa Kopacz i to już koniec zapału. Więc zamiast wyjścia z oblężonej twierdzy, zamknął się razem z załogą, kazał zaspawać drzwi od środka i poszedł na urlop. Ot cały Donald Tusk. Nie jeden raz się zastanawiałem i pisałem o tym że On wróci tu nie z własnej woli, ale na wyraźny rozkaz. Jak widać po jego dotychczasowym zachowaniu tak musi być w rzeczywistości. Dostał ,,opposition fuhrer'' befehl i musi. Ale pomysłów mu brak. Gdyby miał jakikolwiek pomysł nie posłużył by się ordynarnym chamskim wobec PiS-u słownictwem. Starałby się pozyskać pozytywnym przekazem wyborców jako ten który gasi spory i daje nadzieję. Czy ktokolwiek odniósł takie wrażenie? On zabetonował resztki swej partii, to będzie jego ostatnia bitwa po której wywalą tego niewydarzonego Napoleona tam gdzie już nikt go nie odwiedzi. Tusk jest tego świadomy. On wie jaki czeka go koniec, widział to co ma prokuratura na jego protegowanego Sławomira N wielbiciela bardzo drogich zegarków. Powoli zapał wśród wielbicieli Tuska opada, za kilka dni zacznie się przemieniać w uczucie zawodu. Ot kolejny prorok który nie przewidział że dostanie od życia w twarz z liścia. Najciekawsze jest jednak to że dodatkowymi ofiarami syndromu proroka opozycji stali się Szymon Hołownia i Rafał Trzaskowski. Oraz Borys Budka który musiał ze sztucznym wyrazem ulgi na twarzy oddać pokornie stery partii. Ci dwaj pierwsi tracą najwięcej. Trzaskowski został dosłownie spuszczony kanalizacja do Czajki. A Hołowni odcięto dopływ nowych członków i ochronę medialną. Wszak jego projekt był robiony tylko na wypadek kiedy Tusk by sobie został na stanowisku emerytowanego króla Europy. A teraz Hołownia stal się dla niego konkurencją, więc jest do kasacji... Kto teraz poda Szymonowi chusteczkę kiedy będzie płakał na wizji?
Z początku wyglądało na to że Tusk może cokolwiek zagrozić zjednoczonej Prawicy. Z początku... Potem się okazało że nie tylko nie zagroził, ale przyczynił się do jej jeszcze większego zjednoczenia. Paradoksalnie stał się tym impulsem który przypomniał tak partii PiS jak i jej elektoratowi to co było przyczyną zwycięstwa w 2015 roku i kolejnych wygranych wyborach. Ale chyba nie o taki efekt powrotu Tuska chodziło jego mocodawcom?
farmerjanek