[Tylko u nas] Paweł Jędrzejewski: Czy niemieckie zbrodnie będą jeszcze pamiętane w ich setną rocznicę?

Przed kilkoma dniami przypadała osiemdziesiąta rocznica dwóch bardzo podobnych, potwornych zbrodni.
Spalenie Wielkiej Synagogi w Białymstoku
Spalenie Wielkiej Synagogi w Białymstoku / Wikipedia - domena publiczna

Co wyobrażamy sobie czytając takie dwa nagłówki: "80. rocznica mordu w Jedwabnem" i "80. rocznica spalenia Wielkiej Synagogi w Białymstoku"?

Oczywiście, całkiem co innego. Zamordowanych ludzi w pierwszym przypadku, a spalony budynek w drugim. Dopiero sięgnięcie do tekstu pod drugim nagłówkiem ujawni szokującą prawdę. W tej synagodze byli zapędzeni tam siłą ludzie, wcześniej wstawiono  do niej beczki z benzyną, drzwi zamknięto i budynek został podpalony. Śmierć poniosło co najmniej 700 żydowskich mężczyzn i chłopców. Inne źródła mówią o znacznie ponad tysiącu. Jednak tytuł nic o tym nie wspomina. Tak, jakby palenie budynku było istotniejsze od palenia żywcem ludzi. I to jest w polskich mediach regułą, od której prawie nigdy nie zdarzają się wyjątki: masowe morderstwo w Jedwabnem to w tytułach "zbrodnia" lub "mord", a masowe morderstwo w Białymstoku to "spalenie synagogi". Skąd ta różnica?

Właśnie przed kilkoma dniami przypadała osiemdziesiąta rocznica dwóch bardzo podobnych, potwornych zbrodni.

Jedna z nich, to spalenie w stodole w Jedwabnem co najmniej 300 Żydów przez ponad 40 zbrodniarzy rekrutujących się z polskich sąsiadów i reprezentujących to, co najgorsze wśród mieszkańców tego regionu Polski. 10 lipca minęło od tego dnia 80 lat.

Kolejna, to spalenie w synagodze w Białymstoku co najmniej 700 Żydów przez zbrodniarzy z 309 Batalionu Policji Porządkowej (Ordnungspolizei), liczącego około 550 mężczyzn, reprezentujących ówczesne państwo niemieckie - III Rzeszę i w trakcie operacji "Barbarossa" podlegających armii niemieckiej (Wehrmacht) w 221 Dywizji Bezpieczeństwa (221. Sicherungs-Division). 27 czerwca minęło od tego dnia także 80 lat.

Istnieje poważna różnica w potraktowaniu przez media tych dwóch zbrodni. Łatwo sprawdzić: chyba wszyscy w Polsce słyszeli o Jedwabnem. Ilu z nas wie o niemieckiej zbrodni w Białymstoku?

Ale to nie koniec. Bo o ile w polskiej prasie rocznica zbrodni w Jedwabnem była tematem szeroko omawianym, o tyle w mediach niemieckich na temat zbrodni dokonanej przez Niemców w Białymstoku pojawiły się zaledwie bardzo nieliczne i marginesowe artykuły, wspominające o roli jednego z policjantów niemieckich w tej akcji. Wniosek: Polacy piszą i mówią o Jedwabnem. Od lat. Niemcy milczą o swojej zbrodni w Białymstoku. A przecież trzeba odnotować różnicę: mord dokonany w Jedwabnem był dziełem przypadkowego motłochu, natomiast zbrodni w Białymstoku dokonały jednostki działające na rozkaz i w imieniu państwa niemieckiego - powołane w jednym, konkretnym celu: mordowania niewinnych ludzi.

Po drugie, podczas gdy temat zbrodni jedwabieńskiej pojawił się w światowych mediach (choć trzeba podkreślić, że dość marginalnie), o tyle na temat spalenia Żydów w synagodze w Białymstoku panowało całkowite milczenie. Podobnie z mediami izraelskimi: są w nich dość obszerne wzmianki o rocznicy Jedwabnego, natomiast panuje cisza na temat Białegostoku.

Nie przeoczmy także różnicy w randze, jaką nadaje się obchodom rocznicy zbrodni w Jedwabnem w porównaniu z obchodami rocznicy spalenia ludzi w Białymstoku. Na obchodach jedwabieńskich obecni byli przedstawiciele ambasad niemieckiej i izraelskiej w Polsce. Nie udało mi się potwierdzić ich obecności w Białymstoku, gdzie obchody miały charakter lokalny.

Te dwie zbrodnie zdecydowanie nie są traktowane jednakowo. Pomijam fakt, że natychmiast po spaleniu synagogi Niemcy zastrzelili jeszcze ponad 1000 Żydów na okolicznych ulicach. Tu i tam ludzie uwięzieni byli w płonących budynkach. To są dwie rocznice identycznych ludzkich tragedii. A zarazem obecnie dwie jakże różne reakcje.

Potworności jednej zbrodni nie pomniejsza - rzecz jasna - fakt, że gdzieś obok popełniono analogiczną, drugą zbrodnię. Nie chodzi tu o żadne relatywizowanie ludobójstwa. 

Jednak, gdy mamy okazję spojrzenia na dzisiejsze reakcje na te zbrodnie, przyglądajmy się im dokładnie, z uwagą, bo jeżeli nie są one traktowane identycznie, to musi istnieć jakaś istotna, głęboka przyczyna tych różnic. Oczywiście, że inaczej traktuje się zbrodnie popełniane przez armię najeźdźców a inaczej - przez współobywateli, ale czy to na pewno jest jedyny powód nieeksponowania zbrodni Niemców przez ukrycie ich za tytułami mówiącymi o "rocznicy spalenia synagogi"? 

Spójrzmy na to od drugiej strony: czy ofiary zbrodni niemieckiej zasługują mniej na upamiętnienie po 80 latach niż ofiary zbrodni polskiej? A może te dwie zbrodnie traktuje się inaczej właśnie dlatego, że jedna jest niemiecka, a druga polska?

Wiele na to wskazuje. Odpowiedzialność państwa niemieckiego i Niemców za Holokaust coraz bardziej traci wyraziste kontury i w kształtującej się obecnie opowieści o Zagładzie rola Niemców schodzi na dalszy plan. Coraz częściej natomiast daje się słyszeć o polskiej odpowiedzialności za współudział w Holokauście. I dlatego pewnie tak mało ludzi dowie się, że 27 czerwca 1941 roku Niemcy z batalionu pod dowództwem majora policji Ernsta Weisa - który nigdy w powojennych Niemczech nie poniósł odpowiedzialności - podpalili synagogę i strzelali do płonących ludzi, którzy w agonii próbowali uciekać przez okna. I pewnie także dlatego niewielu wie, że z masakry uratowało się ich zaledwie kilkunastu. Wyłącznie dzięki temu, że polski dozorca synagogi, Józef Bartoszko, umożliwił im ucieczkę wyjściem z tyłu budynku, ratując małą grupę ludzi, których nie ogarnęły jeszcze płomienie.

Najwyraźniej, nie jest to dobry czas dla takich narracji, w których Niemcy mordują, a Polak ratuje z narażeniem życia. Szczególnie, gdy są to historie prawdziwe. Media coraz silniej kształtują dwa obrazy. Porządnych Niemców sterroryzowanych przez obcy ich mentalności nazizm, w gruncie rzeczy "ofiar nazizmu" oraz prymitywnych Polaków, kultywujących swoje - wynikające z ich mentalności - cechy: zwierzęcy antysemityzm, nienawiść i chciwość. Oto nowy przekaz.

Ostateczne pytanie brzmi: czy niemieckie zbrodnie będą jeszcze pamiętane w ich setną rocznicę?


 

POLECANE
Burza po finale „Jeden z dziesięciu”. Widzowie zniesmaczeni Wiadomości
Burza po finale „Jeden z dziesięciu”. Widzowie zniesmaczeni

Finał 152. edycji „Jeden z dziesięciu”, wyemitowany w czwartek 27 listopada, na długo zapadnie widzom w pamięć. Choć program prowadzony przez Tadeusza Sznuka od ponad dwóch dekad cieszy się ogromną sympatią widzów, tym razem wielu z nich poczuło wyraźny niesmak.

Pewne zwycięstwo Polek na mundialu Wiadomości
Pewne zwycięstwo Polek na mundialu

Polska pokonała w holenderskim 's-Hertogenbosch Chiny 36:20 (15:12) w swoim pierwszym meczu podczas mistrzostw świata piłkarek ręcznych, których współorganizatorami są Holandia i Niemcy. W innym spotkaniu grupy F rundy wstępnej broniąca tytułu Francja zagra wieczorem z Tunezją.

Tȟašúŋke Witkó: Intelektualny potworek z Białego Domu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Intelektualny potworek z Białego Domu

Wiem, że moi Wspaniali Czytelnicy są ludźmi dyskretnymi, dlatego nie zawaham się zdradzić Państwu pewnego sekretu. Otóż, od wielu tygodni jestem w głębokim, merytorycznym sporze z mym pryncypałem redakcyjnym, niejakim Krysztopą Cezarym

Nie żyje aktor polskich seriali Wiadomości
Nie żyje aktor polskich seriali

W wieku 94 lat zmarł Stanisław Sparażyński - aktor znany zarówno z wielu ról teatralnych, jak i z występów w popularnych polskich serialach. Smutną wiadomość przekazał warszawski oddział Związku Artystów Scen Polskich, którego Sparażyński był długoletnim członkiem.

Polska wynosi pięć satelitów na orbitę. Historyczny start Falcona 9 z ostatniej chwili
Polska wynosi pięć satelitów na orbitę. Historyczny start Falcona 9

W piątek wieczorem polskiego czasu rakieta Falcon 9 firmy SpaceX rozpoczęła misję Transporter-15. Na jej pokładzie znalazł się wyjątkowy dla Polski zestaw urządzeń. Na orbitę trafiło aż pięć satelitów z naszego kraju, w tym pierwszy satelita wojskowy w historii - MikroSAR.

Kaczyński: USA jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Europy Wiadomości
Kaczyński: USA jedynym realnym gwarantem bezpieczeństwa Europy

Amerykanie są trudnym sojusznikiem, ale tylko oni są w stanie powstrzymywać Rosję - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński w piątek w Lublinie. Skrytykował Unię Europejską, która jego zdaniem łamie prawo, jest „nośnikiem imperialnych ambicji" kilku państw i narzuca ideologię.

Bezczynność rządu Tuska ws. Polaków więzionych w Rosji i na Białorusi tylko u nas
Bezczynność rządu Tuska ws. Polaków więzionych w Rosji i na Białorusi

Dlaczego część Polaków wciąż pozostaje w rosyjskich i białoruskich więzieniach, mimo głośnych wymian więźniów w ostatnich latach? Artykuł analizuje najważniejsze przypadki zatrzymań – od Mariana Radzajewskiego po Grzegorza Gawła – oraz działania polskiej dyplomacji, próbując wyjaśnić, dlaczego nie doczekali się powrotu do kraju.

Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka Wiadomości
Prognoza pogody na weekend. Oto co nas czeka

W weekend należy spodziewać się opadów marznącego deszczu i mżawki, które miejscami powodować będą gołoledź. W trakcie nocy prognozowane są także gęste mgły, ograniczające widzialność do 200 m - przekazała PAP synoptyk IMGW Anna Gryczman.

Nowe amerykańskie raporty klasyfikują aborcję jako naruszenie praw człowieka Wiadomości
Nowe amerykańskie raporty klasyfikują aborcję jako naruszenie praw człowieka

Amerykański Departament Stanu zapowiada największą od lat zmianę w corocznych raportach o prawach człowieka. Po raz pierwszy dokumenty będą wskazywać naruszenia dotyczące finansowania aborcji, procedur transpłciowych u osób niepełnoletnich oraz cenzurę słowa. Decyzja wywołała furię organizacji lewicowych i entuzjazm środowisk pro-life.

„Tracę czucie w dłoniach”. Wyznanie Szczęsnego obiegło Hiszpanię Wiadomości
„Tracę czucie w dłoniach”. Wyznanie Szczęsnego obiegło Hiszpanię

Wojciech Szczęsny ponownie znalazł się w centrum uwagi hiszpańskich mediów. Wszystko po wywiadzie, którego udzielił magazynowi GQ Poland. Polski bramkarz opowiedział w nim o problemach zdrowotnych, z którymi zmaga się od lat. To właśnie ten fragment rozmowy najmocniej odbił się echem w Hiszpanii.

REKLAMA

[Tylko u nas] Paweł Jędrzejewski: Czy niemieckie zbrodnie będą jeszcze pamiętane w ich setną rocznicę?

Przed kilkoma dniami przypadała osiemdziesiąta rocznica dwóch bardzo podobnych, potwornych zbrodni.
Spalenie Wielkiej Synagogi w Białymstoku
Spalenie Wielkiej Synagogi w Białymstoku / Wikipedia - domena publiczna

Co wyobrażamy sobie czytając takie dwa nagłówki: "80. rocznica mordu w Jedwabnem" i "80. rocznica spalenia Wielkiej Synagogi w Białymstoku"?

Oczywiście, całkiem co innego. Zamordowanych ludzi w pierwszym przypadku, a spalony budynek w drugim. Dopiero sięgnięcie do tekstu pod drugim nagłówkiem ujawni szokującą prawdę. W tej synagodze byli zapędzeni tam siłą ludzie, wcześniej wstawiono  do niej beczki z benzyną, drzwi zamknięto i budynek został podpalony. Śmierć poniosło co najmniej 700 żydowskich mężczyzn i chłopców. Inne źródła mówią o znacznie ponad tysiącu. Jednak tytuł nic o tym nie wspomina. Tak, jakby palenie budynku było istotniejsze od palenia żywcem ludzi. I to jest w polskich mediach regułą, od której prawie nigdy nie zdarzają się wyjątki: masowe morderstwo w Jedwabnem to w tytułach "zbrodnia" lub "mord", a masowe morderstwo w Białymstoku to "spalenie synagogi". Skąd ta różnica?

Właśnie przed kilkoma dniami przypadała osiemdziesiąta rocznica dwóch bardzo podobnych, potwornych zbrodni.

Jedna z nich, to spalenie w stodole w Jedwabnem co najmniej 300 Żydów przez ponad 40 zbrodniarzy rekrutujących się z polskich sąsiadów i reprezentujących to, co najgorsze wśród mieszkańców tego regionu Polski. 10 lipca minęło od tego dnia 80 lat.

Kolejna, to spalenie w synagodze w Białymstoku co najmniej 700 Żydów przez zbrodniarzy z 309 Batalionu Policji Porządkowej (Ordnungspolizei), liczącego około 550 mężczyzn, reprezentujących ówczesne państwo niemieckie - III Rzeszę i w trakcie operacji "Barbarossa" podlegających armii niemieckiej (Wehrmacht) w 221 Dywizji Bezpieczeństwa (221. Sicherungs-Division). 27 czerwca minęło od tego dnia także 80 lat.

Istnieje poważna różnica w potraktowaniu przez media tych dwóch zbrodni. Łatwo sprawdzić: chyba wszyscy w Polsce słyszeli o Jedwabnem. Ilu z nas wie o niemieckiej zbrodni w Białymstoku?

Ale to nie koniec. Bo o ile w polskiej prasie rocznica zbrodni w Jedwabnem była tematem szeroko omawianym, o tyle w mediach niemieckich na temat zbrodni dokonanej przez Niemców w Białymstoku pojawiły się zaledwie bardzo nieliczne i marginesowe artykuły, wspominające o roli jednego z policjantów niemieckich w tej akcji. Wniosek: Polacy piszą i mówią o Jedwabnem. Od lat. Niemcy milczą o swojej zbrodni w Białymstoku. A przecież trzeba odnotować różnicę: mord dokonany w Jedwabnem był dziełem przypadkowego motłochu, natomiast zbrodni w Białymstoku dokonały jednostki działające na rozkaz i w imieniu państwa niemieckiego - powołane w jednym, konkretnym celu: mordowania niewinnych ludzi.

Po drugie, podczas gdy temat zbrodni jedwabieńskiej pojawił się w światowych mediach (choć trzeba podkreślić, że dość marginalnie), o tyle na temat spalenia Żydów w synagodze w Białymstoku panowało całkowite milczenie. Podobnie z mediami izraelskimi: są w nich dość obszerne wzmianki o rocznicy Jedwabnego, natomiast panuje cisza na temat Białegostoku.

Nie przeoczmy także różnicy w randze, jaką nadaje się obchodom rocznicy zbrodni w Jedwabnem w porównaniu z obchodami rocznicy spalenia ludzi w Białymstoku. Na obchodach jedwabieńskich obecni byli przedstawiciele ambasad niemieckiej i izraelskiej w Polsce. Nie udało mi się potwierdzić ich obecności w Białymstoku, gdzie obchody miały charakter lokalny.

Te dwie zbrodnie zdecydowanie nie są traktowane jednakowo. Pomijam fakt, że natychmiast po spaleniu synagogi Niemcy zastrzelili jeszcze ponad 1000 Żydów na okolicznych ulicach. Tu i tam ludzie uwięzieni byli w płonących budynkach. To są dwie rocznice identycznych ludzkich tragedii. A zarazem obecnie dwie jakże różne reakcje.

Potworności jednej zbrodni nie pomniejsza - rzecz jasna - fakt, że gdzieś obok popełniono analogiczną, drugą zbrodnię. Nie chodzi tu o żadne relatywizowanie ludobójstwa. 

Jednak, gdy mamy okazję spojrzenia na dzisiejsze reakcje na te zbrodnie, przyglądajmy się im dokładnie, z uwagą, bo jeżeli nie są one traktowane identycznie, to musi istnieć jakaś istotna, głęboka przyczyna tych różnic. Oczywiście, że inaczej traktuje się zbrodnie popełniane przez armię najeźdźców a inaczej - przez współobywateli, ale czy to na pewno jest jedyny powód nieeksponowania zbrodni Niemców przez ukrycie ich za tytułami mówiącymi o "rocznicy spalenia synagogi"? 

Spójrzmy na to od drugiej strony: czy ofiary zbrodni niemieckiej zasługują mniej na upamiętnienie po 80 latach niż ofiary zbrodni polskiej? A może te dwie zbrodnie traktuje się inaczej właśnie dlatego, że jedna jest niemiecka, a druga polska?

Wiele na to wskazuje. Odpowiedzialność państwa niemieckiego i Niemców za Holokaust coraz bardziej traci wyraziste kontury i w kształtującej się obecnie opowieści o Zagładzie rola Niemców schodzi na dalszy plan. Coraz częściej natomiast daje się słyszeć o polskiej odpowiedzialności za współudział w Holokauście. I dlatego pewnie tak mało ludzi dowie się, że 27 czerwca 1941 roku Niemcy z batalionu pod dowództwem majora policji Ernsta Weisa - który nigdy w powojennych Niemczech nie poniósł odpowiedzialności - podpalili synagogę i strzelali do płonących ludzi, którzy w agonii próbowali uciekać przez okna. I pewnie także dlatego niewielu wie, że z masakry uratowało się ich zaledwie kilkunastu. Wyłącznie dzięki temu, że polski dozorca synagogi, Józef Bartoszko, umożliwił im ucieczkę wyjściem z tyłu budynku, ratując małą grupę ludzi, których nie ogarnęły jeszcze płomienie.

Najwyraźniej, nie jest to dobry czas dla takich narracji, w których Niemcy mordują, a Polak ratuje z narażeniem życia. Szczególnie, gdy są to historie prawdziwe. Media coraz silniej kształtują dwa obrazy. Porządnych Niemców sterroryzowanych przez obcy ich mentalności nazizm, w gruncie rzeczy "ofiar nazizmu" oraz prymitywnych Polaków, kultywujących swoje - wynikające z ich mentalności - cechy: zwierzęcy antysemityzm, nienawiść i chciwość. Oto nowy przekaz.

Ostateczne pytanie brzmi: czy niemieckie zbrodnie będą jeszcze pamiętane w ich setną rocznicę?



 

Polecane