[Tylko u nas] Rafał Woś: Gra o tron. Edycja polska

Byłem, jestem i chyba już pozostanę fanem serialu „Gra o tron” Davida Benioffa oraz D.B. Weissa. I chodzi nie tylko o efektowne bitwy, ziejące ogniem smoki czy upajające pejzaże morskiego Dubrownika, lodowej Islandii albo spalonego słońcem Maroka. Rzecz przede wszystkim w tym, że ten emitowany w latach 2011-2019 serial dotykał pewnej kluczowej prawdy o polityce i społeczeństwie. A zawarta tam diagnoza dotyczyła również współczesnego polskiego „tu i teraz”.
/ foto. Marcin Żegliński

W „Grze o tron” jest tak, że mamy wiele rywalizujących ze sobą arystokratycznych rodów. Te rody nienawidzą się wzajemnie. Trzyma je jednak w kupie strach. Strach przed barbarzyńskimi buntownikami przebywającymi po drugiej stronie wielkiego lodowego muru na północy kraju. Do pilnowania tego muru wysyła się więc przeróżnych renegatów albo aspirującą do lepszego życia biedotę. Ci obrońcy muru karmieni są opowieściami o tym, jak straszni są ci barbarzyńcy. I jaka to czeka cywilizowane królestwa zagłada, jeśli owym barbarzyńcom uda się ruszyć na stolicę. Oczywiście barbarzyńcy nie są żadnym barbarzyńcami. To też różnego rodzaju renegaci, którzy uciekli za mur przed licznymi niesprawiedliwościami. Dla nich barbarią są… okrutni obrońcy muru, którzy regularnie palą ich obozy. I tak to się kręci. Jedni i drudzy mają patrzeć na siebie wilkiem i wykrwawiać się w regularnych potyczkach na „płonącym pograniczu”. Właśnie po to, by w odległej stolicy „było tak, jak było”. 
Co to ma wspólnego z nami? Ano bardzo wiele. Mam bowiem nieodparte wrażenie, że to właśnie na tej samej zasadzie zorganizowane jest życie polityczne i społeczne w III RP. I szerzej – w całym zachodnim kapitalistycznym świecie. Ktoś ma bowiem olbrzymi interes w tym, by napuszczać na siebie ludzi. Tak, by nie wiedzieli, że jadą na tym samym wózku i mogą zjednoczyć siły. Na przykład, by żyć w kraju lepszej, pewniejszej i mniej uśmieciowionej pracy. Albo bardziej sprawiedliwych podatków i systemu emerytalnego, który nie jest oparty na założeniu, że zwykły człowiek musi pracować aż do śmierci. Niestety – tym ludziom nie pozwala się zjednoczyć sił. Bo oni mają właśnie bać się siebie nawzajem. Jedni mają uważać drugich za „katoli”, „ksenofobów” i „nacjonalistów”. Drudzy mają patrzeć na pierwszych jak na „tęczową zarazę” i „oszalałych aborterów”. I tak to się kręci. Jedni mają bać się „prawactwa”, a inni lewactwa. Po co? Właśnie po to, żeby panom i paniom w stolicy udało się utrzymać status quo. Żeby było tak, jak było. 

Felieton pochodzi z 29/2021 numeru "Tygodnika Solidarność", który w sprzedaży ukaże się 20.07.2021. 


 

POLECANE
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was z ostatniej chwili
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was

Im silniejsza Polska, tym silniejsza Ameryka - podkreślił we wtorek ambasador USA w Polsce Thomas Rose. Jak dodał, wszystkie kraje w Europie muszą podążyć za przykładem Polski, zwiększając swoje zaangażowanie w obronność, by chronić rolę USA jako nieodłącznego partnera w NATO.

Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat z ostatniej chwili
Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat

We wtorkowy wieczór w gdyńskim Porcie Wojennym doszło do pożaru. Nad Oksywiem uniósł się gęsty dym, a na miejsce natychmiast skierowano kilka zastępów straży pożarnej. Marynarka Wojenna RP wydała komunikat.

Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych? z ostatniej chwili
Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych?

Polska rozważa przekazanie Ukrainie wycofywanych ze służby samolotów MIG-29 – wynika z komunikatu Sztab Generalnego Wojska Polskiego, opublikowanego na X. Jak podkreślono, decyzja nie została jeszcze podjęta, a operacja ma wzmocnić wsparcie Ukrainy i bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. "W związku z planowanym przekazaniem MIG-29 prowadzone są także rozmowy z Ukrainą w zakresie udostępnienia wybranych technologii dronowych i rakietowych" - czytamy w komunikacie 

Zełenski gotów przeprowadzić wybory na Ukrainie. Postawił jeden warunek z ostatniej chwili
Zełenski gotów przeprowadzić wybory na Ukrainie. Postawił jeden warunek

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oświadczył, że wybory na Ukrainie mogłyby odbyć się w ciągu 60–90 dni, jeśli USA i Europa zagwarantują bezpieczeństwo podczas głosowania.

Delhi coraz bliżej Moskwy. Co na to Donald Trump? tylko u nas
Delhi coraz bliżej Moskwy. Co na to Donald Trump?

Wizyta Władimira Putina w Indiach pokazała, że Delhi coraz odważniej zbliża się do Moskwy – mimo presji USA i globalnych sankcji. Rosnące interesy energetyczne i militarne łączą oba kraje, a świat czeka na reakcję Donalda Trumpa, który musi zdecydować, jak odpowiedzieć na ten geopolityczny zwrot.

PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów Wiadomości
PKO BP wydał pilny komunikat dla swoich klientów

Przestępcy sięgają po narzędzia sztucznej inteligencji, aby tworzyć przekonujące fałszywe legitymacje bankowe. Dzięki nim podszywają się pod pracowników instytucji finansowych i próbują wyłudzić pieniądze od klientów. Bank ostrzega: żadnych legitymacji ani wizytówek nie wysyłamy SMS-em ani mailem.

Gizela Jagielska już poza szpitalem w Oleśnicy z ostatniej chwili
Gizela Jagielska już poza szpitalem w Oleśnicy

Gizela Jagielska – jedna z najbardziej rozpoznawalnych w Polsce aborcjonistek – poinformowała, że z końcem roku przestaje pracować w szpitalu w Oleśnicy. Jak podkreśliła w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych, to nie była jej decyzja. 

Ceny gazu spadają. To świetna wiadomość dla Polski i fatalna dla Rosji  Wiadomości
Ceny gazu spadają. To świetna wiadomość dla Polski i fatalna dla Rosji 

Ceny gazu w Europie spadają do poziomów niewidzianych od 2024 roku, co poprawia sytuację polskich importerów i producentów nawozów, a jednocześnie ogranicza dochody Rosji z eksportu surowca. Niższe ceny kontraktów holenderskich dają ulgę sektorowi chemicznemu i przemysłowi nawozowemu, choć konsumenci w domach będą musieli poczekać na tańszy gaz do połowy 2026 roku.

Zamieszanie wokół decyzji Wilna. Litwa dementuje informacje o „stanie wyjątkowym” z ostatniej chwili
Zamieszanie wokół decyzji Wilna. Litwa dementuje informacje o „stanie wyjątkowym”

Na Litwie nie wprowadzono stanu wyjątkowego, tylko stan sytuacji ekstremalnej, to dwie różne formuły prawne, inne są też procedury ich wprowadzania – wyjaśniła we wtorek ambasada Litwy w Warszawie, gdy w mediach pojawiły się informacje o wprowadzeniu przez Wilno stanu wyjątkowego.

Nie żyje reżyser kultowych polskich bajek z ostatniej chwili
Nie żyje reżyser kultowych polskich bajek

Zofia Ołdak, wybitna reżyser i autorka kultowych serii animowanych „Plastuś” i „Piesek w kratkę”, zmarła w wieku 95 lat. Artystka pozostawiła po sobie dorobek kilkudziesięciu filmów krótkometrażowych, które na trwałe wpisały się w historię polskiej animacji.

REKLAMA

[Tylko u nas] Rafał Woś: Gra o tron. Edycja polska

Byłem, jestem i chyba już pozostanę fanem serialu „Gra o tron” Davida Benioffa oraz D.B. Weissa. I chodzi nie tylko o efektowne bitwy, ziejące ogniem smoki czy upajające pejzaże morskiego Dubrownika, lodowej Islandii albo spalonego słońcem Maroka. Rzecz przede wszystkim w tym, że ten emitowany w latach 2011-2019 serial dotykał pewnej kluczowej prawdy o polityce i społeczeństwie. A zawarta tam diagnoza dotyczyła również współczesnego polskiego „tu i teraz”.
/ foto. Marcin Żegliński

W „Grze o tron” jest tak, że mamy wiele rywalizujących ze sobą arystokratycznych rodów. Te rody nienawidzą się wzajemnie. Trzyma je jednak w kupie strach. Strach przed barbarzyńskimi buntownikami przebywającymi po drugiej stronie wielkiego lodowego muru na północy kraju. Do pilnowania tego muru wysyła się więc przeróżnych renegatów albo aspirującą do lepszego życia biedotę. Ci obrońcy muru karmieni są opowieściami o tym, jak straszni są ci barbarzyńcy. I jaka to czeka cywilizowane królestwa zagłada, jeśli owym barbarzyńcom uda się ruszyć na stolicę. Oczywiście barbarzyńcy nie są żadnym barbarzyńcami. To też różnego rodzaju renegaci, którzy uciekli za mur przed licznymi niesprawiedliwościami. Dla nich barbarią są… okrutni obrońcy muru, którzy regularnie palą ich obozy. I tak to się kręci. Jedni i drudzy mają patrzeć na siebie wilkiem i wykrwawiać się w regularnych potyczkach na „płonącym pograniczu”. Właśnie po to, by w odległej stolicy „było tak, jak było”. 
Co to ma wspólnego z nami? Ano bardzo wiele. Mam bowiem nieodparte wrażenie, że to właśnie na tej samej zasadzie zorganizowane jest życie polityczne i społeczne w III RP. I szerzej – w całym zachodnim kapitalistycznym świecie. Ktoś ma bowiem olbrzymi interes w tym, by napuszczać na siebie ludzi. Tak, by nie wiedzieli, że jadą na tym samym wózku i mogą zjednoczyć siły. Na przykład, by żyć w kraju lepszej, pewniejszej i mniej uśmieciowionej pracy. Albo bardziej sprawiedliwych podatków i systemu emerytalnego, który nie jest oparty na założeniu, że zwykły człowiek musi pracować aż do śmierci. Niestety – tym ludziom nie pozwala się zjednoczyć sił. Bo oni mają właśnie bać się siebie nawzajem. Jedni mają uważać drugich za „katoli”, „ksenofobów” i „nacjonalistów”. Drudzy mają patrzeć na pierwszych jak na „tęczową zarazę” i „oszalałych aborterów”. I tak to się kręci. Jedni mają bać się „prawactwa”, a inni lewactwa. Po co? Właśnie po to, żeby panom i paniom w stolicy udało się utrzymać status quo. Żeby było tak, jak było. 

Felieton pochodzi z 29/2021 numeru "Tygodnika Solidarność", który w sprzedaży ukaże się 20.07.2021. 



 

Polecane