[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Dlaczego Niemcy wciąż nie mają konstytucji? Odpowiedź może być bardzo niepokojąca

Wiosną 1945 roku dyplomaci i prawnicy mocarstw sojuszniczych opracowali i uzgodnili obszerny tekst instrumentu bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. Projekt przyjęły rządy czterech wielkich mocarstw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Związku Sowieckiego.
Brama Brandenburska
Brama Brandenburska / Pixabay.com

Zawierał on warunki  kapitulacji sił zbrojnych, ale także postanowienia dotyczące niemieckiej administracji państwowej i lokalnej, spraw gospodarczych i politycznych. Kiedy jednak w nocy z 6 na 7 maja niemieccy parlamentariusze przyjechali do kwatery głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych w Reims we Francji, w kancelarii generała Dwighta Eisenhowera nie znaleziono kopii instrumentu kapitulacji i w zamian, dosłownie na kolanie,  napisano 5 punktów aktu bezwarunkowej kapitulacji, który dostali do podpisu niemieccy generałowie. Na żądanie Stalina ceremonię podpisania powtórzono dzień później w Berlinie. Po stronie kapitulujących oba prawie identyczne dokumenty podpisali wyłącznie wojskowi. W imieniu państwa niemieckiego nie podpisał nikt. III Rzesza nie kapitulowała. Punkt 4 “wojskowego aktu poddania” stwierdzał, że zostanie on zastąpiony przez przyszły „ogólny instrument kapitulacji narzucony przez Narody Zjednoczone”, który “znajdzie zastosowanie do całości Niemiec oraz niemieckich sił zbrojnych”. Dokument taki nigdy jednak nie powstał i nie został Niemcom „narzucony przez Narody Zjednoczone”.

Wojskowych w Reims można zrozumieć dlaczego nie czekali i na chybcika sklecili zastępczy instrument kapitulacji. Każda godzina zwłoki przekładała się na zabitych i rannych, ale prawnicy w Waszyngtonie i Londynie jęknęli, kiedy otrzymali obie wersje dokumentów podpisanych przez niemieckich wojskowych. Stanął im przed oczami ogrom komplikacji o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. W oparciu o “niezbywalne prawa zwycięzców” cztery mocarstwa zaczęły więc tworzyć swoiste “protezy”, na których miała wspierać się administracja okupacyjna kolejno wojskowa a później cywilna. Dwa tygodnie po kapitulacji Brytyjczycy rozwiązali i dla pewności wyaresztowali urzędujący we Flensburgu “rząd” admirała Karla Doenitza, którego Adolf Hitler, nie mając do tego żadnych uprawnień konstytucyjnych, mianował Reichpraesidentem i swoim następcą. Kilkanaście dni później, 5 czerwca 1945 roku, czterej naczelni dowódcy wojskowi mocarstw okupacyjnych podpisali i opublikowali Deklarację Berlińską. Był to przerobiony nieco tekst zawieruszonego przez kancelistów Eisenhowera instrumentu kapitulacji Niemiec, do którego dodano preambułę i przyjęto jednostronnie z braku niemieckiej administracji cywilnej. Od tego momentu niemieckie terytoria miały być rządzone jako kondominium czterech mocarstw okupacyjnych działających w imieniu sojuszniczych rządów zjednoczonych w walce z III Rzeszą, zaś pozbawione własnej administracji państwowej Niemcy przestały być suwerenne.

Uprawnienia mocarstw okupacyjnych powtórzono nadając Niemcom w 1949 roku Ustawę Zasadniczą. Pierwszy kanclerz Republiki Federalnej, Konrad Adenauer, musiał podpisać gubernatorom wojskowym gwarancję supremacji trzech mocarstw okupacyjnych, włącznie z postanowieniem o zawieszeniu niewygodnych dla nich artykułów Grundgesetz w tym artykułu 146, który głosił (i głosi), że Niemcy w drodze swobodnego wyboru będą mogli w stosownym czasie sami przyjąć własną konstytucję. Na to ograniczenie suwerenności Adenauer nałożył pieczęć tajemnicy państwowej. Nie uchylali jej kolejni kanclerze, bowiem i oni podpisywali podobne zobowiązania. Ograniczenia nie zmieniły też ani traktat z 1955 roku kończący formalną okupację Bundesrepublik, ani przyjęcie Republiki Federalnej do NATO, chociaż snuta przez Bonn oficjalna narracja głosiła, że kraj już jest suwerenny. Deficytu suwerenności nie zniwelowało też wzajemne uznanie odrębnej państwowości Niemieckiej Republiki Federalnej i Niemieckiej Republiki Demokratycznej, co utorowało drogę do przyjęcia ich do ONZ w 1973 roku. Wówczas zażądano od obu państw niemieckich pisemnej gwarancji, że prawa czterech mocarstw nie zostaną naruszone. Do dzisiaj artykuł 53 Karty Narodów Zjednoczonych kategoryzuje suwerenną ponoć Republikę Federalną Niemiec jako “państwo nieprzyjacielskie” bowiem “podczas Drugiej Wojny Światowej, było nieprzyjacielem, którego bądź z sygnatariuszy niniejszej Karty”. W myśl Karty Republika Federalna jest dla Polski “państwem nieprzyjacielskim”.

 

Traktat 2+4

Udawanie suwerennego państwa musiało boleśnie doskwierać niemieckim kanclerzom bowiem Helmut Kohl na wszelkie sposoby usiłował wydobyć z Michaiła Gorbaczowa uznanie suwerenności Niemiec podczas decydującej rozmowy 15 lipca 1990 roku, która umożliwiła moskiewską konferencję “Dwa + Cztery” i późniejsze zjednoczenie obu państw niemieckich. Według stenogramu rozmowy w cztery oczy Gorbaczow włączył Niemcy do tej samej ligi co wielkie mocarstwa stwierdzając “stawiam nasze stosunki z Niemcami na równi ze stosunkami sowiecko-amerykańskimi. Są one nie mniej istotne dla losów świata, dla historii.” Kilka minut później dodał “Amerykanie się obawiają, że wy i my planujemy wypchnąć USA z Europy”.

Obaj politycy zapowiedzieli, że wymienią się prywatnymi notatkami na temat przyszłych stosunków sporządzonymi - jak podkreślił Kohl - bez wiedzy ministrów. Gorbaczow podsumował “skrystalizowane” już elementy rokowań: “nowe Niemcy ulokowane będą na terytorium RFN, NRD oraz Berlina i zrezygnują z roszczeń do zmiany granic”. Zrezygnują również z posiadania broni nuklearnej, chemicznej i biologicznej. Do ustalenia pozostają kwestie nie przesuwania struktur wojskowych NATO na terytorium NRD, obecności wojsk sowieckich na terytorium NRD w okresie przejściowym, oraz likwidacji podziału Berlina na oddzielne strefy pod kontrolą czterech mocarstw.

“Mówiąc innymi słowy chodzi o pełną suwerenność Niemiec” - wtrącił się Kohl. Gorbaczow kontynuował swą myśl na temat obecności sił NATO na terytorium NRD a potem dodał: “Naciskacie, aby od chwili powstania zjednoczonych Niemiec zniesione zostały prawa i obowiązki Czterech Mocarstw. Żądanie to nie jest w pełni realistyczne…”

Kohl na różne sposoby wracał do kwestii suwerenności aż w końcu postawił sprawę jasno: “tak, czy inaczej zależy nam, aby położyć kres prawom i obowiązkom Czterech Mocarstw, aby Niemcy stały się całkowicie suwerennym krajem”. W odpowiedzi Gorbaczow mówił o kłopotach związanych z ewentualną koniecznością translokacji wojsk sowieckich z NRD w głąb Związku Sowieckiego. Kohl zorientował się o co chodzi. Zaproponował dwustronną umowę regulującą, tak jak chciał Gorbaczow, obecność sowieckich wojsk w NRD jeszcze “przez okres trzech-czterech lat”. Kohl zapewnił, że kilka lat “to nie problem dla mnie”, ale chciałby wiedzieć “dokąd wycofywani żołnierze pojadą i co będą robić” po opuszczeniu NRD, gdyż ich wyjazd “usunie ostatni ślad okresu okupacji”. Zaoferował też pomoc w “przeszkoleniu personelu wojskowego w zawodach cywilnych”.

“Plus stworzenie warunków zamieszkania” - rzucił Gorbaczow. “Tylko musi to być opisane jako mieszkania dla obywateli sowieckich, a nie dla żołnierzy Armii Sowieckiej. To nie może wyglądać jak niemiecka pomoc dla Armii Sowieckiej” - zastrzegł Kohl.

“ Wracających żołnierzy przesiedlimy na całym terytorium Związku Sowieckiego, a nie jest ono małe. To rozproszy pańskie niepokoje” - skwitował Gorbaczow.

“Dziecku należy nadawać właściwe nazwisko, aby nikt nie miał żadnych wątpliwości” - wyjaśnił Kohl. Zdaniem kanclerza nikt nie powinien wątpić, że projektowana niemiecko-sowiecka umowa została zawarta pod naciskiem, a nie “na podstawie wolnego, suwerennego wyboru dwóch równych sobie partnerów”. W końcu, jak tłumaczył Kohl, “cała historia stosunków między Rosją a Niemcami wskazuje, że nigdy nie towarzyszyła im wrogość Rosjan i Niemców… Nie jest przypadkiem, że w pewnym momencie dziejów dwa miliony Niemców dobrowolnie osiedliły się w Rosji. Zapuścili korzenie głęboko i korzenie te należy pielęgnować” - podsumował górnolotnie Kohl i obaj panowie postanowili omawiać szczegóły następnego dnia w atmosferze świeżego powietrza gór Kaukazu.

Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec, zwany traktatem Dwa + Cztery podpisano w Moskwie 12 września 1990 roku. Artykuł 7 ustęp 1 stwierdza, że cztery niegdyś okupacyjne mocarstwa kończą swe prawa i obowiązki wobec Berlina i całości Niemiec, i w rezultacie ich czterostronne porozumienia i decyzje. Jednocześnie rozwiązane zostają instytucje Czterech Mocarstw. Ustęp 2 uzupełnia, że odpowiednio “zjednoczone Niemcy posiadają pełną suwerenność w zakresie swoich spraw wewnętrznych i zagranicznych”.

 

Dlaczego Niemcy nie chcą konstytucji?

Z traktatowych zapisów wynika, że przed 30 z górą laty zjednoczone Niemcy stały się państwem w pełni suwerennym i skończył się etap podległości mocarstwom okupacyjnym nazywany przez architekta polityki wschodniej  Egona Bahra czasami “epokowego kłamstwa”. Z jednej strony kłamstwa, że Republika Federalna jest suwerenna, z drugiej mitu o dwóch odrębnych państwach niemieckich. W rzeczywistości trzy połączone w RFN strefy zachodnie oraz “sowiecka zona” w postaci NRD bardzo dyskretnie współpracowały, aby pozbyć się gorsetu nałożonego przez mocarstwa okupacyjne. Kiedy mocarstwa rywalizowały ze sobą w “zimnej wojnie”, to Niemcy cierpliwie pracowały nad zjednoczeniem. Ciekawi więc dlaczego nadal teoretycznie zjednoczone i suwerenne Niemcy nadal nie mają konstytucji a jedynie Ustawę Zasadniczą z nadania mocarstw okupacyjnych. Historyk Josef Foschepoth tłumaczy to siecią szczegółowych i obowiązujących w dalszym ciągu porozumień narzuconych przez USA zaś emerytowany szef niemieckiego kontrwywiadu wojskowego, generał Gerd-Helmut Komossa, uważa, że źródłem jest tajny traktat zawarty w maju 1949 roku przez kanclerza Konrada Adenauera. Podobno po wyrażeniu zgody Adenauer z obawy przed linczem bał się podpisać dokument i powrócić do Bonn. Traktatowe ustalenia potwierdzono nieco później kanałami dyplomatycznymi. Być może chodzi tu o wspomniany na początku traktat zawieszający 146 artykuł Grundgesetz o wyborze konstytucji “w drodze swobodnej decyzji Narodu” po “urzeczywistnieniu jedności i wolności Niemiec”. Czyżby zawieszenie obowiązywało nadal? A może istnieje deficyt jedności terytorialnej? Oceniając przeszłość Egon Bahr uznał, że przyjęcie w 1949 roku Grundgesetz zamiast konstytucji nie było porażką Niemiec tylko zwycięstwem nad mocarstwami okupacyjnymi, bowiem “Ustawa

Zasadnicza wyrażała prowizorium zaś konstytucja byłaby dokumentem rozbiorowym” pieczętującym granice.


 

POLECANE
Rutte: NATO jest zjednoczone i gotowe, by bronić naszego bezpieczeństwa z ostatniej chwili
Rutte: NATO jest zjednoczone i gotowe, by bronić naszego bezpieczeństwa

NATO jest zjednoczone i gotowe, by odstraszać agresję i bronić naszego bezpieczeństwa i wolności – zapewnił w czwartek sekretarz generalny NATO Mark Rutte po spotkaniu z szefem MON, wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem. Zadeklarował też dalsze wsparcie dla Ukrainy.

Zniewagi i naruszenie nietykalności taksówkarza. Są zarzuty wobec radnej KO Wiadomości
Zniewagi i naruszenie nietykalności taksówkarza. Są zarzuty wobec radnej KO

Prokuratura postawiła radnej Koalicji Obywatelskiej zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej taksówkarza. Polityk nie przyznała się do winy i odmówiła składania wyjaśnień.

Francuski „Doktor Śmierć” skazany na dożywocie. Sąd uznał, że z premedytacją truł pacjentów z ostatniej chwili
Francuski „Doktor Śmierć” skazany na dożywocie. Sąd uznał, że z premedytacją truł pacjentów

Były anestezjolog został skazany na dożywocie za celowe zatrucie 30 pacjentów, w tym 12 ze skutkiem śmiertelnym. Sprawę opisało BBC.

„Nie wstydzę się Okrągłego Stołu”. Czarzasty chce przenieść go do Sejmu pilne
„Nie wstydzę się Okrągłego Stołu”. Czarzasty chce przenieść go do Sejmu

Decyzja o usunięciu Okrągłego Stołu z Pałacu Prezydenckiego wywołała polityczny spór. Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty ostro skrytykował prezydenta Karola Nawrockiego i zaproponował, by symbol rozmów z 1989 roku przenieść do Sejmu.

Transfer posłów Polski 2050 do PiS? Chciałem zdementować z ostatniej chwili
Transfer posłów Polski 2050 do PiS? "Chciałem zdementować"

Poseł Polski 2050 Norbert Pietrykowski został zapytany o plotkę dotyczącą ewentualnego transferu posłów Polski 2050 do Prawa i Sprawiedliwości.

Wyrok TSUE ws. TK. „Będzie zdecydowana reakcja Prezydenta Nawrockiego” z ostatniej chwili
Wyrok TSUE ws. TK. „Będzie zdecydowana reakcja Prezydenta Nawrockiego”

Jak dowiedział się portal Niezależna.pl, prawnicy Kancelarii Prezydenta analizują wyrok TSUE ws. Trybunału Konstytucyjnego. Zapowiadają zdecydowaną i oficjalną reakcję Karola Nawrockiego – ma ona nastąpić w najbliższym czasie.

Waldemar Buda zapowiada wniosek o usunięcie Jacka Kurskiego z partii z ostatniej chwili
Waldemar Buda zapowiada wniosek o usunięcie Jacka Kurskiego z partii

W Prawie i Sprawiedliwości narasta napięcie po medialnych wypowiedziach Jacka Kurskiego. Część polityków partii zapowiada formalne kroki, a wniosek o jego usunięcie z PiS ma trafić pod obrady władz ugrupowania.

Prof. Krystyna Pawłowicz o akceptacji wyroku TSUE: To zbrodnia zdrady stanu gorące
Prof. Krystyna Pawłowicz o akceptacji wyroku TSUE: To zbrodnia zdrady stanu

„KTOKOLWIEK w Polsce uzna ten bezprawny ZAMACH TSUE na suwerenne Państwo Polskie i TK popełni ZBRODNIĘ ZDRADY STANU!” - napisała na platformie X prof. Krystyna Pawłowicz, była sędzia Trybunału Konstytucyjnego.

Bodnar uważa, że należy zastąpić urzędujących sędziów TK legalnie wybranych za rządów PiS z ostatniej chwili
Bodnar uważa, że należy zastąpić urzędujących sędziów TK legalnie wybranych za rządów PiS

Należy już dziś obsadzić nie tylko wakujące miejsca w Trybunale Konstytucyjnym, ale też wybrać sędziów na miejsca obsadzone przez dublerów Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka - taki m.in. wniosek, zdaniem b. szefa MS Adama Bodnara, należy wyciągnąć z czwartkowego orzeczenia TSUE.

Tusk ciągnie rząd w dół. Opublikowano wyniki sondażu pilne
Tusk ciągnie rząd w dół. Opublikowano wyniki sondażu

Ponad połowa Polaków negatywnie ocenia działania rządu Donalda Tuska, a przeciwników gabinetu jest wyraźnie więcej niż jego zwolenników. Najnowszy sondaż CBOS pokazuje pogłębiający się dystans społeczeństwa wobec obecnej władzy.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Dlaczego Niemcy wciąż nie mają konstytucji? Odpowiedź może być bardzo niepokojąca

Wiosną 1945 roku dyplomaci i prawnicy mocarstw sojuszniczych opracowali i uzgodnili obszerny tekst instrumentu bezwarunkowej kapitulacji Niemiec. Projekt przyjęły rządy czterech wielkich mocarstw: Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Związku Sowieckiego.
Brama Brandenburska
Brama Brandenburska / Pixabay.com

Zawierał on warunki  kapitulacji sił zbrojnych, ale także postanowienia dotyczące niemieckiej administracji państwowej i lokalnej, spraw gospodarczych i politycznych. Kiedy jednak w nocy z 6 na 7 maja niemieccy parlamentariusze przyjechali do kwatery głównej Alianckich Sił Ekspedycyjnych w Reims we Francji, w kancelarii generała Dwighta Eisenhowera nie znaleziono kopii instrumentu kapitulacji i w zamian, dosłownie na kolanie,  napisano 5 punktów aktu bezwarunkowej kapitulacji, który dostali do podpisu niemieccy generałowie. Na żądanie Stalina ceremonię podpisania powtórzono dzień później w Berlinie. Po stronie kapitulujących oba prawie identyczne dokumenty podpisali wyłącznie wojskowi. W imieniu państwa niemieckiego nie podpisał nikt. III Rzesza nie kapitulowała. Punkt 4 “wojskowego aktu poddania” stwierdzał, że zostanie on zastąpiony przez przyszły „ogólny instrument kapitulacji narzucony przez Narody Zjednoczone”, który “znajdzie zastosowanie do całości Niemiec oraz niemieckich sił zbrojnych”. Dokument taki nigdy jednak nie powstał i nie został Niemcom „narzucony przez Narody Zjednoczone”.

Wojskowych w Reims można zrozumieć dlaczego nie czekali i na chybcika sklecili zastępczy instrument kapitulacji. Każda godzina zwłoki przekładała się na zabitych i rannych, ale prawnicy w Waszyngtonie i Londynie jęknęli, kiedy otrzymali obie wersje dokumentów podpisanych przez niemieckich wojskowych. Stanął im przed oczami ogrom komplikacji o trudnych do przewidzenia konsekwencjach. W oparciu o “niezbywalne prawa zwycięzców” cztery mocarstwa zaczęły więc tworzyć swoiste “protezy”, na których miała wspierać się administracja okupacyjna kolejno wojskowa a później cywilna. Dwa tygodnie po kapitulacji Brytyjczycy rozwiązali i dla pewności wyaresztowali urzędujący we Flensburgu “rząd” admirała Karla Doenitza, którego Adolf Hitler, nie mając do tego żadnych uprawnień konstytucyjnych, mianował Reichpraesidentem i swoim następcą. Kilkanaście dni później, 5 czerwca 1945 roku, czterej naczelni dowódcy wojskowi mocarstw okupacyjnych podpisali i opublikowali Deklarację Berlińską. Był to przerobiony nieco tekst zawieruszonego przez kancelistów Eisenhowera instrumentu kapitulacji Niemiec, do którego dodano preambułę i przyjęto jednostronnie z braku niemieckiej administracji cywilnej. Od tego momentu niemieckie terytoria miały być rządzone jako kondominium czterech mocarstw okupacyjnych działających w imieniu sojuszniczych rządów zjednoczonych w walce z III Rzeszą, zaś pozbawione własnej administracji państwowej Niemcy przestały być suwerenne.

Uprawnienia mocarstw okupacyjnych powtórzono nadając Niemcom w 1949 roku Ustawę Zasadniczą. Pierwszy kanclerz Republiki Federalnej, Konrad Adenauer, musiał podpisać gubernatorom wojskowym gwarancję supremacji trzech mocarstw okupacyjnych, włącznie z postanowieniem o zawieszeniu niewygodnych dla nich artykułów Grundgesetz w tym artykułu 146, który głosił (i głosi), że Niemcy w drodze swobodnego wyboru będą mogli w stosownym czasie sami przyjąć własną konstytucję. Na to ograniczenie suwerenności Adenauer nałożył pieczęć tajemnicy państwowej. Nie uchylali jej kolejni kanclerze, bowiem i oni podpisywali podobne zobowiązania. Ograniczenia nie zmieniły też ani traktat z 1955 roku kończący formalną okupację Bundesrepublik, ani przyjęcie Republiki Federalnej do NATO, chociaż snuta przez Bonn oficjalna narracja głosiła, że kraj już jest suwerenny. Deficytu suwerenności nie zniwelowało też wzajemne uznanie odrębnej państwowości Niemieckiej Republiki Federalnej i Niemieckiej Republiki Demokratycznej, co utorowało drogę do przyjęcia ich do ONZ w 1973 roku. Wówczas zażądano od obu państw niemieckich pisemnej gwarancji, że prawa czterech mocarstw nie zostaną naruszone. Do dzisiaj artykuł 53 Karty Narodów Zjednoczonych kategoryzuje suwerenną ponoć Republikę Federalną Niemiec jako “państwo nieprzyjacielskie” bowiem “podczas Drugiej Wojny Światowej, było nieprzyjacielem, którego bądź z sygnatariuszy niniejszej Karty”. W myśl Karty Republika Federalna jest dla Polski “państwem nieprzyjacielskim”.

 

Traktat 2+4

Udawanie suwerennego państwa musiało boleśnie doskwierać niemieckim kanclerzom bowiem Helmut Kohl na wszelkie sposoby usiłował wydobyć z Michaiła Gorbaczowa uznanie suwerenności Niemiec podczas decydującej rozmowy 15 lipca 1990 roku, która umożliwiła moskiewską konferencję “Dwa + Cztery” i późniejsze zjednoczenie obu państw niemieckich. Według stenogramu rozmowy w cztery oczy Gorbaczow włączył Niemcy do tej samej ligi co wielkie mocarstwa stwierdzając “stawiam nasze stosunki z Niemcami na równi ze stosunkami sowiecko-amerykańskimi. Są one nie mniej istotne dla losów świata, dla historii.” Kilka minut później dodał “Amerykanie się obawiają, że wy i my planujemy wypchnąć USA z Europy”.

Obaj politycy zapowiedzieli, że wymienią się prywatnymi notatkami na temat przyszłych stosunków sporządzonymi - jak podkreślił Kohl - bez wiedzy ministrów. Gorbaczow podsumował “skrystalizowane” już elementy rokowań: “nowe Niemcy ulokowane będą na terytorium RFN, NRD oraz Berlina i zrezygnują z roszczeń do zmiany granic”. Zrezygnują również z posiadania broni nuklearnej, chemicznej i biologicznej. Do ustalenia pozostają kwestie nie przesuwania struktur wojskowych NATO na terytorium NRD, obecności wojsk sowieckich na terytorium NRD w okresie przejściowym, oraz likwidacji podziału Berlina na oddzielne strefy pod kontrolą czterech mocarstw.

“Mówiąc innymi słowy chodzi o pełną suwerenność Niemiec” - wtrącił się Kohl. Gorbaczow kontynuował swą myśl na temat obecności sił NATO na terytorium NRD a potem dodał: “Naciskacie, aby od chwili powstania zjednoczonych Niemiec zniesione zostały prawa i obowiązki Czterech Mocarstw. Żądanie to nie jest w pełni realistyczne…”

Kohl na różne sposoby wracał do kwestii suwerenności aż w końcu postawił sprawę jasno: “tak, czy inaczej zależy nam, aby położyć kres prawom i obowiązkom Czterech Mocarstw, aby Niemcy stały się całkowicie suwerennym krajem”. W odpowiedzi Gorbaczow mówił o kłopotach związanych z ewentualną koniecznością translokacji wojsk sowieckich z NRD w głąb Związku Sowieckiego. Kohl zorientował się o co chodzi. Zaproponował dwustronną umowę regulującą, tak jak chciał Gorbaczow, obecność sowieckich wojsk w NRD jeszcze “przez okres trzech-czterech lat”. Kohl zapewnił, że kilka lat “to nie problem dla mnie”, ale chciałby wiedzieć “dokąd wycofywani żołnierze pojadą i co będą robić” po opuszczeniu NRD, gdyż ich wyjazd “usunie ostatni ślad okresu okupacji”. Zaoferował też pomoc w “przeszkoleniu personelu wojskowego w zawodach cywilnych”.

“Plus stworzenie warunków zamieszkania” - rzucił Gorbaczow. “Tylko musi to być opisane jako mieszkania dla obywateli sowieckich, a nie dla żołnierzy Armii Sowieckiej. To nie może wyglądać jak niemiecka pomoc dla Armii Sowieckiej” - zastrzegł Kohl.

“ Wracających żołnierzy przesiedlimy na całym terytorium Związku Sowieckiego, a nie jest ono małe. To rozproszy pańskie niepokoje” - skwitował Gorbaczow.

“Dziecku należy nadawać właściwe nazwisko, aby nikt nie miał żadnych wątpliwości” - wyjaśnił Kohl. Zdaniem kanclerza nikt nie powinien wątpić, że projektowana niemiecko-sowiecka umowa została zawarta pod naciskiem, a nie “na podstawie wolnego, suwerennego wyboru dwóch równych sobie partnerów”. W końcu, jak tłumaczył Kohl, “cała historia stosunków między Rosją a Niemcami wskazuje, że nigdy nie towarzyszyła im wrogość Rosjan i Niemców… Nie jest przypadkiem, że w pewnym momencie dziejów dwa miliony Niemców dobrowolnie osiedliły się w Rosji. Zapuścili korzenie głęboko i korzenie te należy pielęgnować” - podsumował górnolotnie Kohl i obaj panowie postanowili omawiać szczegóły następnego dnia w atmosferze świeżego powietrza gór Kaukazu.

Traktat o ostatecznej regulacji w odniesieniu do Niemiec, zwany traktatem Dwa + Cztery podpisano w Moskwie 12 września 1990 roku. Artykuł 7 ustęp 1 stwierdza, że cztery niegdyś okupacyjne mocarstwa kończą swe prawa i obowiązki wobec Berlina i całości Niemiec, i w rezultacie ich czterostronne porozumienia i decyzje. Jednocześnie rozwiązane zostają instytucje Czterech Mocarstw. Ustęp 2 uzupełnia, że odpowiednio “zjednoczone Niemcy posiadają pełną suwerenność w zakresie swoich spraw wewnętrznych i zagranicznych”.

 

Dlaczego Niemcy nie chcą konstytucji?

Z traktatowych zapisów wynika, że przed 30 z górą laty zjednoczone Niemcy stały się państwem w pełni suwerennym i skończył się etap podległości mocarstwom okupacyjnym nazywany przez architekta polityki wschodniej  Egona Bahra czasami “epokowego kłamstwa”. Z jednej strony kłamstwa, że Republika Federalna jest suwerenna, z drugiej mitu o dwóch odrębnych państwach niemieckich. W rzeczywistości trzy połączone w RFN strefy zachodnie oraz “sowiecka zona” w postaci NRD bardzo dyskretnie współpracowały, aby pozbyć się gorsetu nałożonego przez mocarstwa okupacyjne. Kiedy mocarstwa rywalizowały ze sobą w “zimnej wojnie”, to Niemcy cierpliwie pracowały nad zjednoczeniem. Ciekawi więc dlaczego nadal teoretycznie zjednoczone i suwerenne Niemcy nadal nie mają konstytucji a jedynie Ustawę Zasadniczą z nadania mocarstw okupacyjnych. Historyk Josef Foschepoth tłumaczy to siecią szczegółowych i obowiązujących w dalszym ciągu porozumień narzuconych przez USA zaś emerytowany szef niemieckiego kontrwywiadu wojskowego, generał Gerd-Helmut Komossa, uważa, że źródłem jest tajny traktat zawarty w maju 1949 roku przez kanclerza Konrada Adenauera. Podobno po wyrażeniu zgody Adenauer z obawy przed linczem bał się podpisać dokument i powrócić do Bonn. Traktatowe ustalenia potwierdzono nieco później kanałami dyplomatycznymi. Być może chodzi tu o wspomniany na początku traktat zawieszający 146 artykuł Grundgesetz o wyborze konstytucji “w drodze swobodnej decyzji Narodu” po “urzeczywistnieniu jedności i wolności Niemiec”. Czyżby zawieszenie obowiązywało nadal? A może istnieje deficyt jedności terytorialnej? Oceniając przeszłość Egon Bahr uznał, że przyjęcie w 1949 roku Grundgesetz zamiast konstytucji nie było porażką Niemiec tylko zwycięstwem nad mocarstwami okupacyjnymi, bowiem “Ustawa

Zasadnicza wyrażała prowizorium zaś konstytucja byłaby dokumentem rozbiorowym” pieczętującym granice.



 

Polecane