Prawy Sierpowy: Ekologiczny wyrok śmierci na gospodarkę UE

Okiem farmera
Od małego fascynowałem się serią Star Trek, zawsze ciekawiło mnie kiedy ludzkość zdoła wdrożyć te technologie które są tam obecne. Dziś po latach już sporo takich ciekawych pomysłów jest obecnych w naszym zwykłym życiu. Często nawet w dużo lepszej wersji niż w serialu. Nauka nie stoi w miejscu, rozwiązuje wiele problemów, ale też sama czasem stwarza kolejne. Naukowcy czasem wynajdują coś czego lepiej by było nie wynajdywać. Na przykład jakiegoś wirusa...
Z działalności naukowców czerpią korzyści również szaleni aktywiści ekolodzy. A że temat jest trendy, bo media go pompują bezmyślnie wychwalając rzekomy postęp w dziedzinie walki z emisją CO/2 to i mamy ten idiotyczny pomysł z Fit for 55. Nie da się wykonać celu bez zabicia gospodarki która i tak już ledwo zipie z powodu nadmiernych obciążeń. Cała strategia jest postawiona na głowie i musi się skończyć katastrofą. Jedynym ratunkiem jest odcięcie autorów tych chorych pomysłów od wszelkiego wpływu na UE. Zrewidowanie dotychczasowych celów poprzez ich urealnienie.
Ekologiczne podejście do życia nie może być wyrzeczeniem wymuszanym za pomocą szantażu, czy podatków. To musi wynikać z samych korzyści jakie powinny być udziałem społeczeństwa. te korzyści powinny wiązać się z naturalnym obniżeniem kosztów. Po co nam elektryczne auta kiedy mało kogo na nie stać? Kiedy koszt energii elektrycznej będzie tak wysoki że taniej wyjdzie świecić w domu przysłowiową gołą na cztery litery częścią ciała? Infantylni działacze w mediach społecznościowych promują swe chore pomysły bez żadnej refleksji, karmią się poklaskiem głupców i hasłami Go Vegan! Bo hodowle są złe a człowiek jest trawożerny. Tylko kto im wyprodukuje tą zieleninę jak rolnik sprzeda na złom ostatni traktor, a użycie konia do uprawy roli będzie zakazane pod karą dożywocia? Czy słynna pani doktorra zapnie się do pługa a Timmermans który promuje to szaleństwo chwyci za lejce? Wątpię.
Z tego szaleństwa są dwa wyjścia. Albo pomysłodawcy wylatują z hukiem, albo następuje rozpad UE. Te kraje które stworzą nową wspólnotę bez tej idiotycznej eko głupoty dadzą sobie radę. Natomiast ci którzy wejdą w to szaleństwo bezwarunkowo, skończą jako bankruci. To będzie jeden wielki Ekoexit którego nie da się już zatrzymać. A co najlepsze to nie będzie wina Polski czy Węgier, ogólnie krajów Trójmorza, to będzie wyłącznie zasługa twardego rdzenia Unii, tego samego na którego zlecenie chce odzyskać władzę w Polsce Donald Tusk. Bo to On już raz podpisał niekorzystny pakiet klimatyczny, a ma za zadanie kiedy już mu się tu uda wygrać wybory, podpisać kolejne akty zniewolenia w imię ochrony klimatu. Tyle że to nie będzie klimat do życia...
farmerjanek