[Tylko u nas] Marcin Bąk: Dzieci Rewolucji walczą między sobą

Walki frakcyjne, mordowanie jednych rewolucjonistów przez innych, to nie są żadne „błędy i wypaczenia”, jakieś „pożałowania godne epizody”. To mechanizm wmontowany w sam rdzeń Rewolucji.
 [Tylko u nas] Marcin Bąk: Dzieci Rewolucji walczą między sobą
/ Pixabay.com

Robespierrowi przypisywane jest zdanie „Rewolucja pożera własne dzieci”. Miał je wypowiedzieć po usłyszeniu wyroku śmierci trybunału rewolucyjnego,  który sam utworzył i któremu sam patronował. Być może w tym momencie zrozumiał działanie mechanizmu nakazującego bezwzględną walkę wewnętrzną frakcjom idącym na wspólnego wroga –Stary Ład.

Kto zdobył władzę w wyniku przewrotu i to jeszcze przewrotu zbrojnego, może tą władzę w ten sam sposób utracić. Dlatego będzie bronił się przy użyciu terroru i być może swego pogromcę znajdzie wśród wczorajszych towarzyszy. Ten schemat widoczny jest na przestrzeni całych dziejów Rewolucji zachodniego świata. Jakobini rżnęli żyrondystów, trwały walki w ramach Komuny Paryskiej, Bolszewicy rżnęli eserów i mieńszewików, stalinowcy rżnęli trockistów, skrzydło NSDAP wierne Hitlerowi wyrżnęło frakcję Ernsta Röhma  podczas „Nocy Długich Noży”.

Ciekawie rzecz się miała w Polsce, gdzie do walk frakcyjnych wewnątrz komunistów (którzy przechrzcili się w czasie wojny na PPR) dochodziło już na początku istnienia tej partii. Pamiętam, gdy ćwierć wieku temu światło dzienne ujrzała książka Gontarczyka i Żebrowskiego „Tajne Oblicze PPR”. Same własne dokumenty PPR i GL, bez żadnych dodatkowych komentarzy, dawały obraz krwawych porachunków wewnątrz aktywu rewolucyjnego. Później mieliśmy walki frakcji natolińskiej z puławską i wojnę „żydów” z „chamami”. 

Nie ma na to żadnej rady, taka jest nieubłagana logika każdej rewolucji. Zarodki przyszłych walk w ramach aktywu dzisiejszej rewolucji neomarksistowskiej też są już doskonale widoczne. Dla konserwatystów to wszystko wydaje się jedną, potężną falą tsunami, która wali z niepowstrzymaną siłą w fundamenty dawnego ładu. Feministki (i feminiści), zieloni, veganie, komuniści, działacze homoseksualni, aktywiści LGBTQR+, wykładowcy teorii gender…. Tak to wygląda w istocie z pozycji Tradycji, gdyż wszystkie te siły mają wspólnego wroga. W rzeczywistości jednak już teraz dochodzi między poszczególnymi nurtami neomarksistowskiej Rewolucji do bardzo poważnych tarć. Wielką konsternację wzbudzają w środowisku sportowym faceci, nazywający się „transkobietami”, którzy w męskiej rywalizacji osiągali bardzo przeciętne wyniki ale po przeniesieniu do zawodów kobiecych odsadzają rywalki o całe okrążenie. Część z tych panów jest po tzw. operacji uzgodnienia płci, część nie decyduje się nawet na to, utrzymując, że czują się kobietami. No i udowodnijcie, że się nie czują!

Tak na marginesie – to też jest signum temporis naszych czasów, rzekomo bardzo racjonalnych i rządzonych przez światopogląd naukowy. To wszystko fikcja, żyjemy w najbardziej irracjonalnej epoce w historii i pogrążamy się w irracjonalizmie coraz bardziej. Pojęcie prawdy obiektywnej odgrywa coraz mniejszą rolę za to coraz większą – uczucia. To są jedyne prawdziwe fakty, to co czujesz, rzeczywistość nie ma znaczenia.

Mistrzostwa olimpijskie w Tokio są pierwszymi zawodami tej rangi, na których występuje człowiek, jeszcze dwa lata temu będący mężczyzną, który pokusił się o laur w konkurencji kobiecej. Stowarzyszenia wspierające sport kobiecy i organizacje feministyczne zaprotestowały przeciwko takiemu oczywistemu gwałtowi na zdrowym rozsądku. Za późno! Trzeba było myśleć, gdy się wsiadało do czerwonego tramwaju z napisem „Rewolucja”.

W Kanadzie rząd Jej Królewskiej Mości odpowiedział niedawno na petycję organizacji feministycznych, że nie może realizować postulatów dotyczących praw kobiet, gdyż przy obecnym stanie wiedzy, trudno jest podać definicję bycia kobietą…

I nie ma w tym nic dziwnego. Kto uważnie przeczyta kanoniczny dla ruchu gender tekst Judith Butler, który w Polsce ukazał się pod tytułem „Uwikłani w płeć” zrozumie, że nie ma miejsca na żadne porozumienie feminizmu, działaczy homoseksualnych i genderyzmu. Żądania tych grup są w ostatecznym rozrachunku sprzeczne ze sobą i wcześniej czy później musi dojść w łonie ruchu LGBTQ do ostrego konfliktu.

Na naszym podwórku też już widać pierwsze pomruki nadchodzącej burzy. Działaczka Partii Razem wyrzucona za sprzeciw wobec zastąpienia słowa „kobiety” wyrażeniem „osoby z macicą”. Coraz silniejsze tarcia, widoczne choćby na portalach społecznościowych, pomiędzy starym, klasycznym feminizmem a działaczami LGBTQ oraz rosnące napięcia w ramach samego ruchu LGBTQ pomiędzy klasycznymi aktywistami homoseksualnymi a coraz bardziej agresywnym ruchem „trans”.  Padają oskarżeni/wyzwiska o bycie „transfobem” „terfem” i tym podobne. Dużo na ten temat pisze Waldemar Krysiak, odsyłam do jego tekstów.

Ponieważ Rewolucja neomarksistowska, jaka na naszych oczach przetacza się przez świat, nadal pozostaje Rewolucją, choć realizowaną (na razie) mniej brutalnymi metodami, to nieuniknione są w jej toku coraz silniejsze walki między samymi rewolucjonistami. Na razie to co widzimy, to są dopiero pierwsze zwiastuny tych niepokojów, prawdziwe walki nastąpią w przyszłości. Rewolucjoniści pożrą się między sobą, tak samo, jak miało to już miejsce za każdym razem w historii. To jednak słaba pociecha, wobec faktu że najpierw dokonają ogromu spustoszeń w naszym świecie…


 

POLECANE
Rubio po rozmowach w Genewie: „Najbardziej produktywny dzień od 10 miesięcy” z ostatniej chwili
Rubio po rozmowach w Genewie: „Najbardziej produktywny dzień od 10 miesięcy”

Sekretarz stanu USA Marco Rubio powiedział po niedzielnych rozmowach z ukraińską delegacją w Genewie, że był to najbardziej produktywny dzień od początku zaangażowania w proces pokojowy. Stwierdził jednak, że wciąż do ustalenia pozostaje część rzeczy i potrzebne do tego jest więcej czasu.

Justyna Kowalczyk przerwała milczenie. W takich słowach wspomniała męża Wiadomości
Justyna Kowalczyk przerwała milczenie. W takich słowach wspomniała męża

Justyna Kowalczyk od dawna cieszy się ogromnym uznaniem kibiców jako jedna z najlepszych polskich biegaczek narciarskich w historii. Jej sukcesy sportowe sprawiły, że stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego sportu, ale to nie tylko wyniki sprawiły, że widzowie ją pokochali. Kibice zawsze doceniali jej szczerość, skromność i naturalność. 

Kuba walczy z epidemią. Tysiące nowych zakażeń Wiadomości
Kuba walczy z epidemią. Tysiące nowych zakażeń

Na pogrążonej w kryzysie gospodarczym Kubie rośnie liczba zachorowań na chikungunyę, tropikalną chorobę przenoszoną przez komary – podała w piątek agencja AFP. Walkę z epidemią utrudniają powszechne niedobory czystej wody, żywności, paliwa i leków.

Dramat na Warmii. Pięć osób rannych po uderzeniu w drzewo z ostatniej chwili
Dramat na Warmii. Pięć osób rannych po uderzeniu w drzewo

Niedzielny poranek w Szwarcenowie (woj. warmińsko-mazurskie) zamienił się w dramat, gdy osobowe mitsubishi wypadło z drogi i z ogromną siłą uderzyło w drzewo. W samochodzie jechała piątka młodych ludzi - od 15 do 21 lat. Jak przekazała policja, to właśnie ta grupa ucierpiała w poważnym wypadku, do którego doszło około godziny 10.30.

Grafzero: Wydawnictwo Centryfuga - na żywo! z ostatniej chwili
Grafzero: Wydawnictwo Centryfuga - na żywo!

Grafzero vlog literacki o Wydawnictwie Centryfuga - jakie będą plany, jakie pomysły, jakie są projekty, jakich książek możecie się spodziewać!

Trudny konkurs dla Biało-Czerwonych. Kobayashi nokautuje rywali Wiadomości
Trudny konkurs dla Biało-Czerwonych. Kobayashi nokautuje rywali

Kamil Stoch zajął 12. miejsce, Dawid Kubacki był 20., a Kacper Tomasiak - 22. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w norweskim Lillehammer. Wygrał Japończyk Ryoyu Kobayashi przed Słoweńcem Domenem Prevcem, który prowadził po pierwszej serii.

Kultowa postać wraca po latach do 'M jak miłość Wiadomości
Kultowa postać wraca po latach do 'M jak miłość"

Po wielu latach nieobecności do Grabiny powraca Simona, jedna z najbardziej barwnych postaci „M jak miłość”. Fani serialu od dawna wyczekiwali jej powrotu - stworzyli nawet fanpage o nazwie „Chcemy powrotu Simony”. Teraz ich marzenie wreszcie się spełni.

Wojna na lewicy? Miller rozbija Czarzastego. W pył z ostatniej chwili
Wojna na lewicy? Miller rozbija Czarzastego. W pył

Wygląda na to, że marszałek marzy o sprywatyzowaniu także Sejmu Rzeczypospolitej i uczynieniu z Izby instytucji podporządkowanej jego osobistej ocenie tego, co jest „racjonalne”, a co nie – napisał Leszek Miller w mediach społecznościowych,

Nie żyje legendarny projektant mody Wiadomości
Nie żyje legendarny projektant mody

Irlandzki projektant mody Paul Costelloe zmarł w wieku 80 lat w Londynie po krótkiej chorobie. „Otaczała go żona i siedmioro dzieci. Zmarł spokojnie w Londynie” – poinformowała rodzina w oświadczeniu cytowanym przez lokalne media.

Podejrzany pojemnik przy torach w Koszalinie z ostatniej chwili
Podejrzany pojemnik przy torach w Koszalinie

W niedzielę po godzinie 13:00 maszynista pociągu przejeżdżającego przez stację przy Politechnice Koszalińskiej zauważył nietypowy przedmiot leżący tuż przy torach. Był to czarny plastikowy pojemnik o cylindrycznym kształcie, od którego odchodziły przewody. Maszynista natychmiast powiadomił służby. Szczęśliwie zagadka została szybko wyjaśniona.

REKLAMA

[Tylko u nas] Marcin Bąk: Dzieci Rewolucji walczą między sobą

Walki frakcyjne, mordowanie jednych rewolucjonistów przez innych, to nie są żadne „błędy i wypaczenia”, jakieś „pożałowania godne epizody”. To mechanizm wmontowany w sam rdzeń Rewolucji.
 [Tylko u nas] Marcin Bąk: Dzieci Rewolucji walczą między sobą
/ Pixabay.com

Robespierrowi przypisywane jest zdanie „Rewolucja pożera własne dzieci”. Miał je wypowiedzieć po usłyszeniu wyroku śmierci trybunału rewolucyjnego,  który sam utworzył i któremu sam patronował. Być może w tym momencie zrozumiał działanie mechanizmu nakazującego bezwzględną walkę wewnętrzną frakcjom idącym na wspólnego wroga –Stary Ład.

Kto zdobył władzę w wyniku przewrotu i to jeszcze przewrotu zbrojnego, może tą władzę w ten sam sposób utracić. Dlatego będzie bronił się przy użyciu terroru i być może swego pogromcę znajdzie wśród wczorajszych towarzyszy. Ten schemat widoczny jest na przestrzeni całych dziejów Rewolucji zachodniego świata. Jakobini rżnęli żyrondystów, trwały walki w ramach Komuny Paryskiej, Bolszewicy rżnęli eserów i mieńszewików, stalinowcy rżnęli trockistów, skrzydło NSDAP wierne Hitlerowi wyrżnęło frakcję Ernsta Röhma  podczas „Nocy Długich Noży”.

Ciekawie rzecz się miała w Polsce, gdzie do walk frakcyjnych wewnątrz komunistów (którzy przechrzcili się w czasie wojny na PPR) dochodziło już na początku istnienia tej partii. Pamiętam, gdy ćwierć wieku temu światło dzienne ujrzała książka Gontarczyka i Żebrowskiego „Tajne Oblicze PPR”. Same własne dokumenty PPR i GL, bez żadnych dodatkowych komentarzy, dawały obraz krwawych porachunków wewnątrz aktywu rewolucyjnego. Później mieliśmy walki frakcji natolińskiej z puławską i wojnę „żydów” z „chamami”. 

Nie ma na to żadnej rady, taka jest nieubłagana logika każdej rewolucji. Zarodki przyszłych walk w ramach aktywu dzisiejszej rewolucji neomarksistowskiej też są już doskonale widoczne. Dla konserwatystów to wszystko wydaje się jedną, potężną falą tsunami, która wali z niepowstrzymaną siłą w fundamenty dawnego ładu. Feministki (i feminiści), zieloni, veganie, komuniści, działacze homoseksualni, aktywiści LGBTQR+, wykładowcy teorii gender…. Tak to wygląda w istocie z pozycji Tradycji, gdyż wszystkie te siły mają wspólnego wroga. W rzeczywistości jednak już teraz dochodzi między poszczególnymi nurtami neomarksistowskiej Rewolucji do bardzo poważnych tarć. Wielką konsternację wzbudzają w środowisku sportowym faceci, nazywający się „transkobietami”, którzy w męskiej rywalizacji osiągali bardzo przeciętne wyniki ale po przeniesieniu do zawodów kobiecych odsadzają rywalki o całe okrążenie. Część z tych panów jest po tzw. operacji uzgodnienia płci, część nie decyduje się nawet na to, utrzymując, że czują się kobietami. No i udowodnijcie, że się nie czują!

Tak na marginesie – to też jest signum temporis naszych czasów, rzekomo bardzo racjonalnych i rządzonych przez światopogląd naukowy. To wszystko fikcja, żyjemy w najbardziej irracjonalnej epoce w historii i pogrążamy się w irracjonalizmie coraz bardziej. Pojęcie prawdy obiektywnej odgrywa coraz mniejszą rolę za to coraz większą – uczucia. To są jedyne prawdziwe fakty, to co czujesz, rzeczywistość nie ma znaczenia.

Mistrzostwa olimpijskie w Tokio są pierwszymi zawodami tej rangi, na których występuje człowiek, jeszcze dwa lata temu będący mężczyzną, który pokusił się o laur w konkurencji kobiecej. Stowarzyszenia wspierające sport kobiecy i organizacje feministyczne zaprotestowały przeciwko takiemu oczywistemu gwałtowi na zdrowym rozsądku. Za późno! Trzeba było myśleć, gdy się wsiadało do czerwonego tramwaju z napisem „Rewolucja”.

W Kanadzie rząd Jej Królewskiej Mości odpowiedział niedawno na petycję organizacji feministycznych, że nie może realizować postulatów dotyczących praw kobiet, gdyż przy obecnym stanie wiedzy, trudno jest podać definicję bycia kobietą…

I nie ma w tym nic dziwnego. Kto uważnie przeczyta kanoniczny dla ruchu gender tekst Judith Butler, który w Polsce ukazał się pod tytułem „Uwikłani w płeć” zrozumie, że nie ma miejsca na żadne porozumienie feminizmu, działaczy homoseksualnych i genderyzmu. Żądania tych grup są w ostatecznym rozrachunku sprzeczne ze sobą i wcześniej czy później musi dojść w łonie ruchu LGBTQ do ostrego konfliktu.

Na naszym podwórku też już widać pierwsze pomruki nadchodzącej burzy. Działaczka Partii Razem wyrzucona za sprzeciw wobec zastąpienia słowa „kobiety” wyrażeniem „osoby z macicą”. Coraz silniejsze tarcia, widoczne choćby na portalach społecznościowych, pomiędzy starym, klasycznym feminizmem a działaczami LGBTQ oraz rosnące napięcia w ramach samego ruchu LGBTQ pomiędzy klasycznymi aktywistami homoseksualnymi a coraz bardziej agresywnym ruchem „trans”.  Padają oskarżeni/wyzwiska o bycie „transfobem” „terfem” i tym podobne. Dużo na ten temat pisze Waldemar Krysiak, odsyłam do jego tekstów.

Ponieważ Rewolucja neomarksistowska, jaka na naszych oczach przetacza się przez świat, nadal pozostaje Rewolucją, choć realizowaną (na razie) mniej brutalnymi metodami, to nieuniknione są w jej toku coraz silniejsze walki między samymi rewolucjonistami. Na razie to co widzimy, to są dopiero pierwsze zwiastuny tych niepokojów, prawdziwe walki nastąpią w przyszłości. Rewolucjoniści pożrą się między sobą, tak samo, jak miało to już miejsce za każdym razem w historii. To jednak słaba pociecha, wobec faktu że najpierw dokonają ogromu spustoszeń w naszym świecie…



 

Polecane
Emerytury
Stażowe