[Felieton "TS"] Tomasz P. Terlikowski: Wakacyjne remanenty

Sezon ogórkowy trwa. I choć można by znowu napisać coś o koronawirusie czy konieczności szczepień, to mam wrażenie, że pisałem o tym już tyle razy, że to sobie odpuszczę. Zamiast tego będę miał kilka propozycji fajnego spędzenia czasu dla czytelników „Tygodnika Solidarność”.
 [Felieton
/ zrzut z ekranu salve.net

Zacznę od filmu. W kinach też sezon ogórkowy w pełni, więc wielu fajnych nowości nie ma, ale jeden z filmów zobaczyć z pewnością warto. Mowa o australijskiej „Suszy” nakręconej na podstawie bestsellerowej powieści Jane Harper. Akcja – jak się można spodziewać po tekście autorki wielu kryminałów – spina się znakomicie, rozwiązanie zagadki kryminalnej (a w zasadzie dwóch zagadek) jest zaskakujące, a fałszywe tropy skutecznie wprowadzają w błąd. A wszystko to mimo niespiesznej narracji. Jeśli dodać do tego – też znany (a przecież, cytując klasyka: „Najbardziej lubimy filmy, które już oglądaliśmy”) motyw powrotu po wielu latach do domu, odnalezienia starych przyjaźni i starych problemów, to powody, dla których ten film ogląda się świetnie, staną się oczywiste. Te motywy to nie jedyna atrakcja filmu wyreżyserowanego przez Roberta Connolly’ego. Istotne są również niesamowite obrazy wysuszonej Australii, piękne widoki, ale także życie interioru ukazane z ogromną sympatią.

 

A gdyby ktoś od filmów wolał książki, to polecam cztery, wydane niespełna rok temu tomy pism zebranych Jerzego Andrzejewskiego. Mam nadzieję, że ten kompletnie niemal teraz zapomniany pisarz do pewnego stopnia zostanie przywrócony naszej pamięci. Na tym etapie polecam głównie pierwszy, przeczytany właśnie przeze mnie tom, który zawiera wybór opowiadań i pierwszą w karierze, jeszcze przedwojenną – a uchodzącą wówczas za katolicką – powieść „Ład serca”. Opowiadania Andrzejewskiego zarówno te przedwojenne – ukazujące dramat jednostek w świecie wielkiego kryzysu, wojenne – które ukazują tragizm wojny, jak i powojenne mają w sobie moc. Historie, obrazy, opisy zostają w pamięci, bo poruszają wszystkie zmysły. Nie znałem wcześniej Andrzejewskiego, nie zetknąłem się z jego literaturą…

 

Jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie „Ład serca”. Czy to jest powieść katolicka? Nie mam pojęcia. Ale nie mam wątpliwości, że to powieść niesamowita. Ta powieść chwyta za serce, rodzi pytania o sens cierpienia, o to, czy Boże powołanie może zepchnąć innych w otchłań, o miłość i śmierć i wreszcie nie tyle o predestynację, o jansenistycznie rozumianą przedwiedzę – co pojawia się w recenzjach – ale o ślepy, głuchy los. Chrześcijaństwo u niego jest smutne, przegrane, a ślady słońca widać w pogańskich emocjach i uczuciach. Niewiele jest w tej powieści nadziei. Zło, straszliwe zło, wygrywa. Wszyscy lub niemal wszyscy przegrywają. Mrok spowija karty tej rozgrywającej się jednej nocy powieści. Ale gdzieś w ostatnich wersach pojawia się nadzieja. Nie jest ona naszkicowana mocną linią, mocnymi barwami, ale niezwykle ostrożnie. Nawrócenie jest zapowiedziane ostatnią sceną, niemal jak w „Zbrodni i karze”, ale pozostaje tajemnicą.

 

 

 


 

POLECANE
Dyrektor NFZ za rządów PO zatrzymany pod zarzutem pedofilii z ostatniej chwili
Dyrektor NFZ za rządów PO zatrzymany pod zarzutem pedofilii

"Kolejny człowiek PO. Tomasz P. zatrzymany na trzy miesiące za prezentowanie pornografii z udziałem dzieci i zwierząt" - podał na platformie X dziennikarz Marcin Dobski.

KE nie zajmie się paktem migracyjnym w najbliższym czasie. Temat wypadł z programu z ostatniej chwili
KE nie zajmie się paktem migracyjnym w najbliższym czasie. Temat wypadł z programu

Raport na temat paktu migracyjnego wypadł z programu prac Komisji Europejskiej w tym tygodniu – dowiedziała się PAP w dwóch źródłach unijnych. W pakiecie miała się znaleźć m.in. lista krajów znajdujących, się pod presją migracyjną.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Polska znajduje się między wyżem znad Wysp Brytyjskich a niżem znad zachodniej Rosji. Z północy napływa chłodne, arktyczne powietrze, co przyniesie niższe temperatury, przelotne opady i miejscami porywisty wiatr – informuje IMGW.

Metalowy cover dzieciaków z Sobótki ma już miliony wyświetleń z ostatniej chwili
Metalowy cover dzieciaków z Sobótki ma już miliony wyświetleń

Dwaj piętnastoletni muzycy z Sobótki – Krystian Borczon i Stanisław Ludkowski – zachwycili fanów ciężkich brzmień. Ich zespół ADHD stał się internetową sensacją po opublikowaniu krótkiego nagrania, które w kilka dni zdobyło ponad 1,6 mln wyświetleń. Młodzi gitarzyści, inspirowani Metallicą i Megadeth, udowadniają, że pasja i talent nie mają wieku. Posłuchaj, jak brzmią.

Niemcy chcą pozbyć się Syryjczyków z ostatniej chwili
Niemcy chcą pozbyć się Syryjczyków

Niemcy chcą w przyszłości deportować do ojczyzny nie tylko osoby stanowiące zagrożenie i przestępców, ale także zupełnie normalnych młodych Syryjczyków, których wnioski o azyl zostały odrzucone – informuje niemiecki "Bild".

Minister Żurek w natarciu: chce ustąpienia Manowskiej i kar dla tzw. neosędziów pilne
Minister Żurek w natarciu: chce ustąpienia Manowskiej i kar dla tzw. neosędziów

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek znów uderza w Małgorzatę Manowską. Podczas spotkania ministrów UE w Luksemburgu stwierdził, że I prezes Sądu Najwyższego powinna ustąpić ze stanowiska. W tle – zapowiedzi finansowych kar dla tzw. neosędziów.

Zmiana właściciela TVN? Jest decyzja Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Zmiana właściciela TVN? Jest decyzja Warner Bros. Discovery

Warner Bros. Discovery odrzucił wstępną ofertę przejęcia koncernu przez Paramount Skydance jako zbyt niską. Propozycja miała wynosić około 20 dolarów za akcję.

Pożar w krakowskiej podstawówce. Mamy oświadczenie szkoły z ostatniej chwili
Pożar w krakowskiej podstawówce. Mamy oświadczenie szkoły

''W związku z tym, że mimo niezwłocznej odpowiedzi szkoły na zapytania niektórych mediów do publicznej wiadomości przekazane zostały nieprawdziwe relacje, podajemy oświadczenie dotyczące zdarzenia'' – przekazała nam w oświadczeniu Szkoła Podstawowa nr 4 przy ul. Smoleńsk w Krakowie.

Poseł Polski 2050 nie odpuszcza ws. kilometrówek: „Jestem posłem, nie będę siedział 10 godzin w pociągu” Wiadomości
Poseł Polski 2050 nie odpuszcza ws. kilometrówek: „Jestem posłem, nie będę siedział 10 godzin w pociągu”

Burza wokół tzw. kilometrówek wciąż trwa. Gdy o poselskich rozliczeniach zrobiło się głośno, głos zabrał Sławomir Ćwik z Polski 2050. Polityk otwarcie sprzeciwił się zrównaniu zasad dla parlamentarzystów i prywatnych przedsiębiorców i zapowiedział, że dalej będzie jeździł samochodem. „Nie jestem posłem po to, by przesiedzieć 10 godzin w pociągu” – napisał.

Dlaczego ludzie owijają klamkę folią aluminiową? Oto powód z ostatniej chwili
Dlaczego ludzie owijają klamkę folią aluminiową? Oto powód

Folia aluminiowa na klamce działa jak prosty i tani sygnalizator – jej szelest i naruszenie ostrzegają domowników i mogą zniechęcić intruza.

REKLAMA

[Felieton "TS"] Tomasz P. Terlikowski: Wakacyjne remanenty

Sezon ogórkowy trwa. I choć można by znowu napisać coś o koronawirusie czy konieczności szczepień, to mam wrażenie, że pisałem o tym już tyle razy, że to sobie odpuszczę. Zamiast tego będę miał kilka propozycji fajnego spędzenia czasu dla czytelników „Tygodnika Solidarność”.
 [Felieton
/ zrzut z ekranu salve.net

Zacznę od filmu. W kinach też sezon ogórkowy w pełni, więc wielu fajnych nowości nie ma, ale jeden z filmów zobaczyć z pewnością warto. Mowa o australijskiej „Suszy” nakręconej na podstawie bestsellerowej powieści Jane Harper. Akcja – jak się można spodziewać po tekście autorki wielu kryminałów – spina się znakomicie, rozwiązanie zagadki kryminalnej (a w zasadzie dwóch zagadek) jest zaskakujące, a fałszywe tropy skutecznie wprowadzają w błąd. A wszystko to mimo niespiesznej narracji. Jeśli dodać do tego – też znany (a przecież, cytując klasyka: „Najbardziej lubimy filmy, które już oglądaliśmy”) motyw powrotu po wielu latach do domu, odnalezienia starych przyjaźni i starych problemów, to powody, dla których ten film ogląda się świetnie, staną się oczywiste. Te motywy to nie jedyna atrakcja filmu wyreżyserowanego przez Roberta Connolly’ego. Istotne są również niesamowite obrazy wysuszonej Australii, piękne widoki, ale także życie interioru ukazane z ogromną sympatią.

 

A gdyby ktoś od filmów wolał książki, to polecam cztery, wydane niespełna rok temu tomy pism zebranych Jerzego Andrzejewskiego. Mam nadzieję, że ten kompletnie niemal teraz zapomniany pisarz do pewnego stopnia zostanie przywrócony naszej pamięci. Na tym etapie polecam głównie pierwszy, przeczytany właśnie przeze mnie tom, który zawiera wybór opowiadań i pierwszą w karierze, jeszcze przedwojenną – a uchodzącą wówczas za katolicką – powieść „Ład serca”. Opowiadania Andrzejewskiego zarówno te przedwojenne – ukazujące dramat jednostek w świecie wielkiego kryzysu, wojenne – które ukazują tragizm wojny, jak i powojenne mają w sobie moc. Historie, obrazy, opisy zostają w pamięci, bo poruszają wszystkie zmysły. Nie znałem wcześniej Andrzejewskiego, nie zetknąłem się z jego literaturą…

 

Jeszcze większe wrażenie zrobił na mnie „Ład serca”. Czy to jest powieść katolicka? Nie mam pojęcia. Ale nie mam wątpliwości, że to powieść niesamowita. Ta powieść chwyta za serce, rodzi pytania o sens cierpienia, o to, czy Boże powołanie może zepchnąć innych w otchłań, o miłość i śmierć i wreszcie nie tyle o predestynację, o jansenistycznie rozumianą przedwiedzę – co pojawia się w recenzjach – ale o ślepy, głuchy los. Chrześcijaństwo u niego jest smutne, przegrane, a ślady słońca widać w pogańskich emocjach i uczuciach. Niewiele jest w tej powieści nadziei. Zło, straszliwe zło, wygrywa. Wszyscy lub niemal wszyscy przegrywają. Mrok spowija karty tej rozgrywającej się jednej nocy powieści. Ale gdzieś w ostatnich wersach pojawia się nadzieja. Nie jest ona naszkicowana mocną linią, mocnymi barwami, ale niezwykle ostrożnie. Nawrócenie jest zapowiedziane ostatnią sceną, niemal jak w „Zbrodni i karze”, ale pozostaje tajemnicą.

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe