[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Czym ma karmić dziecko ktoś kto nie ma piersi? A dzik?

Czasem temat na felieton pojawia się w mojej głowie spontanicznie. Czasem zastanawiam się, jak o czymś napisać przez cały tydzień. Czasem – właśnie teraz – zastanawiam się, czy ludzie uwierzą mi, gdy o czymś konkretnym, co mnie szokuje, napiszę. Bo jak mam się nie zastanawiać, skoro chcę opowiedzieć o ludziach, którzy myślą, że mężczyźni mogą zachodzić w ciążę i karmić niemowlę klatką piersiową? I ci ludzie to nie byle kto – to międzynarodowa organizacja medyczna. Aha, a potem opowiem wam jeszcze o ludziach, którzy identyfikują się psychoseksualnie jako... dziki! Uwierzycie?
 [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Czym ma karmić dziecko ktoś kto nie ma piersi? A dzik?
/ Pixabay.com

Żyjemy w szybko zmieniającym się świecie. I mówię tak nie dlatego, bo musimy kupować co chwila nowe smartfony, a Talibowie znowu przejęli kontrolę nad Afganistanem. Nasz świat zmienia się błyskawicznie, bo głupota przedawnia się obecnie raz na tydzień. Największy absurd, jak słyszymy dzisiaj, za kilka dni będzie wydawał się już średnim szaleństwem. Bo w międzyczasie usłyszymy coś tak kretyńskiego, że wcześniejsza głupota zblednie. W awangardzie tego szaleństwa są, oczywiście, środowiska aktywistów LGBT, skupiające się od lat na “queerowości”. Nikt nie jest w stanie dotrzymać im kroku!

Ja pamiętam jeszcze, że szokowało mnie kilka lat temu, gdy dowiedziałem się, że queerowi aktywiści chcą podawać dzieciom hormony, by te mogły lepiej dopasować swoją “płeć biologiczną” do “płci psychicznej”. Teraz mnie to brzydzi, oburza, ale już nie szokuje, bo ten marginalny wcześniej pomysł jest jednym z największych sztandarów ruchów queer. Szokowało mnie też kiedyś, iż queerowi aktywiści zaczęli opowiadać, że płeć jest tylko społecznym konstruktem, który trzeba obalić. Teraz takie hasła widzę nawet w polskim, tęczowym internecie codziennie, ślad szoku mocno więc się zmył. Pozostaje tylko politowanie.

Przyznaję jednak, że w miniony weekend znowu byłem dzięki queerowemu aktywizmowi zszokowany! Bo odkryłem organizację lekarzy, która wierzy, że nie tylko kobiety zachodzą w ciążę. A poza tym znalazłem transowy kolektyw, który propaguje pomysł, że “dzik” to... rodzaj ludzkiej płci!

Po kolei!

Mleko rodzica

Akademia Medycyny Karmienia Piersią to międzynarodowa organizacja lekarska promująca naturalne odżywianie niemowląt. Zrzesza tysiące ludzi, organizuje seminaria, wykłady. To poważna organizacja składająca się z poważnych ludzi. Niby.

Bo w najnowszym dokumencie napisanym przez ośmiu ze swoich wielu "ekspertów", Akademia twierdzi, że nie wszystkie matki są kobietami. "Nie wszyscy rodzący i produkujący mleko tak się identyfikują" - czytamy w dokumencie. Dlatego Akademia zachęca, by nie mówić o "karmieniu piersią", a o "karmieniu klatką piersiową". Według Akademii nie powinno się też mówić o "mleku matki". Zamiast tego należy rzekomo używać zwrotu "mleko rodzica". Takie "inkluzywne" zwroty mają sprawić, że lepiej poczują się trans-aktywiści, według których mężczyźni (biologiczne kobiety, które identyfikują się jako trans mężczyźni) też mogą rodzić dzieci.

W tym momencie wracamy do mojego zmartwienia, które opisałem na początku: czy Czytelnik myśli teraz, że ja to zmyślam? Czy naprawdę są lekarze, którzy nazywają zaburzoną psychicznie, ale ciężarną kobietę... ojcem, mężczyzną? Co w takim razie w ogóle znaczy bycie mężczyzną, skoro kobieta może się zwyczajnie mężczyzną nazwać? Jak lekarz może twierdzić, że “nie wszyscy rodzący są kobietami”? Czy to się dzieje naprawdę?

Niestety – tak. News o Akademii Medycyny Karmienia Piersią, która walczy z wyrażeniem “karmienie piersią”, obiegł w ostatnich dniach całą anglosferę. Polska, ze względu na barierę językową, nie miała zaszczytu zaznać tego szoku. Ale nie ma co przesadzać z optymizmem: takie pomysły dotrą niedługo i do nas, przeskakując wszelkie granice, te państwowe i językowe.

Bo próba redefinicji rodziny, ojcostwa, tego, kim jest matka... to nie tylko wysiłek jakiejś śmiesznej Akademii z USA. Również w Europie (np. w Wielkiej Brytanii) trwają właśnie próby legislacyjnej zmiany definicji tych słów. Na razie trans-aktywiści, którzy starają się zniszczyć pozycję matki i ojca w systemie prawa, przegrywają. Ale to ich pierwsze podejścia, z każdym następnym będą w tym lepsi. Za rok, może dwa usłyszymy więc pewnie i w Polsce, że “dziecko spłodził ojciec, a drugi je urodził”. I że tak powinno być w dokumentach.

Ostatecznie, jedna posłanka Lewicy argumentowała niedawno, że przecież “są przypadki, w których to mężczyzna rodzi dziecko”...

Cyrk przyjechał i zostaje na dobre

Bez płci nie ma ojca i matki. Nie ma rodziny. Bez rodziny nie ma społeczeństwa, ale... co jeżeli można upaść jeszcze niżej? Co, jeżeli – poza abnegacją dymorfizmu płciowego człowieka – można wmówić sobie, że nie jest się nawet człowiekiem?

Xenopronouns. Ksenozaimki. Oto odpowiedź na to pytanie. Jeżeli wydaje się Czytelnikowi, że pomysł, iż “osoba rodząca i produkująca mleko może być mężczyzną” to dno przepaści szaleństwa, to spieszę zapewnić Czytelnika, że ta przepaść nie ma dna. Istnieją bowiem już ludzie, queerowi aktywiści, którzy uważają, że osoba rodząca, karmiąca, istniejąca może nawet nie być osobą.

“Moja płeć trochę jest zależna od mojego theriotype, a trochę nie. Theriotype to zwierzę, z którym identyfikuje osoba therian (…) Moimi żywiołami są las (dzik), woda (najady) i powietrze (smok powietrza). Jestem naturą na poziomie płci oraz dzikiem na poziomie identyfikowania się jako ja, nie identyfikuję się jako człowiek, tylko jak najprawdopodobniej dzik.”

Takie zwierzenia (sic!) możemy przeczytać na stronie XENOkolektywu, strony internetowej na Facebooku, która za cel obrała sobie zrzeszanie transseksualistów, którzy nie tylko nie identyfikują się ze swoją płcią, ale dodatkowo identyfikują się (cokolwiek to znaczy) psychoseksualnie jako zwierzęta.

Czytelnik pewnie się teraz uśmiecha. Może się śmieje. Ja też się śmiałem. “To nie przejdzie, nikt przecież nie będzie na serio brał ludzi, którzy myślą, że są dzikami!” - powie Czytelnik.

No tak, ale jeszcze niedawno nikt na serio nie brałby pomysłu, że mężczyzna może urodzić dziecko, a w zeszłym tygodniu międzynarodowa organizacja lekarska wypuściła w świat dokument, w którym twierdzi, że “osoba rodząca” może być mężczyzną. Jak pisałem, żyjemy w szybko zmieniającym się świecie.

Czy jesteśmy pewni, jakie są granice szaleństwa? Albo raczej: kiedy i w Polsce usłyszymy, że dzik może urodzić ludzkie dziecko?


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
USA finalizują potężny pakiet pomocy dla Ukrainy. Politico podaje szczegóły z ostatniej chwili
USA finalizują potężny pakiet pomocy dla Ukrainy. "Politico" podaje szczegóły

Stany Zjednoczone finalizują jeden z największych pakietów pomocy wojskowej dla Ukrainy i przygotowują się do podpisania kontraktów na dostawy broni i sprzętu dla Sił Zbrojnych Ukrainy o wartości ok 6 miliardów dolarów - podał portal Politico, powołując się na dwóch urzędników administracji USA.

Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

REKLAMA

[Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Czym ma karmić dziecko ktoś kto nie ma piersi? A dzik?

Czasem temat na felieton pojawia się w mojej głowie spontanicznie. Czasem zastanawiam się, jak o czymś napisać przez cały tydzień. Czasem – właśnie teraz – zastanawiam się, czy ludzie uwierzą mi, gdy o czymś konkretnym, co mnie szokuje, napiszę. Bo jak mam się nie zastanawiać, skoro chcę opowiedzieć o ludziach, którzy myślą, że mężczyźni mogą zachodzić w ciążę i karmić niemowlę klatką piersiową? I ci ludzie to nie byle kto – to międzynarodowa organizacja medyczna. Aha, a potem opowiem wam jeszcze o ludziach, którzy identyfikują się psychoseksualnie jako... dziki! Uwierzycie?
 [Tylko u nas] Waldemar Krysiak: Czym ma karmić dziecko ktoś kto nie ma piersi? A dzik?
/ Pixabay.com

Żyjemy w szybko zmieniającym się świecie. I mówię tak nie dlatego, bo musimy kupować co chwila nowe smartfony, a Talibowie znowu przejęli kontrolę nad Afganistanem. Nasz świat zmienia się błyskawicznie, bo głupota przedawnia się obecnie raz na tydzień. Największy absurd, jak słyszymy dzisiaj, za kilka dni będzie wydawał się już średnim szaleństwem. Bo w międzyczasie usłyszymy coś tak kretyńskiego, że wcześniejsza głupota zblednie. W awangardzie tego szaleństwa są, oczywiście, środowiska aktywistów LGBT, skupiające się od lat na “queerowości”. Nikt nie jest w stanie dotrzymać im kroku!

Ja pamiętam jeszcze, że szokowało mnie kilka lat temu, gdy dowiedziałem się, że queerowi aktywiści chcą podawać dzieciom hormony, by te mogły lepiej dopasować swoją “płeć biologiczną” do “płci psychicznej”. Teraz mnie to brzydzi, oburza, ale już nie szokuje, bo ten marginalny wcześniej pomysł jest jednym z największych sztandarów ruchów queer. Szokowało mnie też kiedyś, iż queerowi aktywiści zaczęli opowiadać, że płeć jest tylko społecznym konstruktem, który trzeba obalić. Teraz takie hasła widzę nawet w polskim, tęczowym internecie codziennie, ślad szoku mocno więc się zmył. Pozostaje tylko politowanie.

Przyznaję jednak, że w miniony weekend znowu byłem dzięki queerowemu aktywizmowi zszokowany! Bo odkryłem organizację lekarzy, która wierzy, że nie tylko kobiety zachodzą w ciążę. A poza tym znalazłem transowy kolektyw, który propaguje pomysł, że “dzik” to... rodzaj ludzkiej płci!

Po kolei!

Mleko rodzica

Akademia Medycyny Karmienia Piersią to międzynarodowa organizacja lekarska promująca naturalne odżywianie niemowląt. Zrzesza tysiące ludzi, organizuje seminaria, wykłady. To poważna organizacja składająca się z poważnych ludzi. Niby.

Bo w najnowszym dokumencie napisanym przez ośmiu ze swoich wielu "ekspertów", Akademia twierdzi, że nie wszystkie matki są kobietami. "Nie wszyscy rodzący i produkujący mleko tak się identyfikują" - czytamy w dokumencie. Dlatego Akademia zachęca, by nie mówić o "karmieniu piersią", a o "karmieniu klatką piersiową". Według Akademii nie powinno się też mówić o "mleku matki". Zamiast tego należy rzekomo używać zwrotu "mleko rodzica". Takie "inkluzywne" zwroty mają sprawić, że lepiej poczują się trans-aktywiści, według których mężczyźni (biologiczne kobiety, które identyfikują się jako trans mężczyźni) też mogą rodzić dzieci.

W tym momencie wracamy do mojego zmartwienia, które opisałem na początku: czy Czytelnik myśli teraz, że ja to zmyślam? Czy naprawdę są lekarze, którzy nazywają zaburzoną psychicznie, ale ciężarną kobietę... ojcem, mężczyzną? Co w takim razie w ogóle znaczy bycie mężczyzną, skoro kobieta może się zwyczajnie mężczyzną nazwać? Jak lekarz może twierdzić, że “nie wszyscy rodzący są kobietami”? Czy to się dzieje naprawdę?

Niestety – tak. News o Akademii Medycyny Karmienia Piersią, która walczy z wyrażeniem “karmienie piersią”, obiegł w ostatnich dniach całą anglosferę. Polska, ze względu na barierę językową, nie miała zaszczytu zaznać tego szoku. Ale nie ma co przesadzać z optymizmem: takie pomysły dotrą niedługo i do nas, przeskakując wszelkie granice, te państwowe i językowe.

Bo próba redefinicji rodziny, ojcostwa, tego, kim jest matka... to nie tylko wysiłek jakiejś śmiesznej Akademii z USA. Również w Europie (np. w Wielkiej Brytanii) trwają właśnie próby legislacyjnej zmiany definicji tych słów. Na razie trans-aktywiści, którzy starają się zniszczyć pozycję matki i ojca w systemie prawa, przegrywają. Ale to ich pierwsze podejścia, z każdym następnym będą w tym lepsi. Za rok, może dwa usłyszymy więc pewnie i w Polsce, że “dziecko spłodził ojciec, a drugi je urodził”. I że tak powinno być w dokumentach.

Ostatecznie, jedna posłanka Lewicy argumentowała niedawno, że przecież “są przypadki, w których to mężczyzna rodzi dziecko”...

Cyrk przyjechał i zostaje na dobre

Bez płci nie ma ojca i matki. Nie ma rodziny. Bez rodziny nie ma społeczeństwa, ale... co jeżeli można upaść jeszcze niżej? Co, jeżeli – poza abnegacją dymorfizmu płciowego człowieka – można wmówić sobie, że nie jest się nawet człowiekiem?

Xenopronouns. Ksenozaimki. Oto odpowiedź na to pytanie. Jeżeli wydaje się Czytelnikowi, że pomysł, iż “osoba rodząca i produkująca mleko może być mężczyzną” to dno przepaści szaleństwa, to spieszę zapewnić Czytelnika, że ta przepaść nie ma dna. Istnieją bowiem już ludzie, queerowi aktywiści, którzy uważają, że osoba rodząca, karmiąca, istniejąca może nawet nie być osobą.

“Moja płeć trochę jest zależna od mojego theriotype, a trochę nie. Theriotype to zwierzę, z którym identyfikuje osoba therian (…) Moimi żywiołami są las (dzik), woda (najady) i powietrze (smok powietrza). Jestem naturą na poziomie płci oraz dzikiem na poziomie identyfikowania się jako ja, nie identyfikuję się jako człowiek, tylko jak najprawdopodobniej dzik.”

Takie zwierzenia (sic!) możemy przeczytać na stronie XENOkolektywu, strony internetowej na Facebooku, która za cel obrała sobie zrzeszanie transseksualistów, którzy nie tylko nie identyfikują się ze swoją płcią, ale dodatkowo identyfikują się (cokolwiek to znaczy) psychoseksualnie jako zwierzęta.

Czytelnik pewnie się teraz uśmiecha. Może się śmieje. Ja też się śmiałem. “To nie przejdzie, nikt przecież nie będzie na serio brał ludzi, którzy myślą, że są dzikami!” - powie Czytelnik.

No tak, ale jeszcze niedawno nikt na serio nie brałby pomysłu, że mężczyzna może urodzić dziecko, a w zeszłym tygodniu międzynarodowa organizacja lekarska wypuściła w świat dokument, w którym twierdzi, że “osoba rodząca” może być mężczyzną. Jak pisałem, żyjemy w szybko zmieniającym się świecie.

Czy jesteśmy pewni, jakie są granice szaleństwa? Albo raczej: kiedy i w Polsce usłyszymy, że dzik może urodzić ludzkie dziecko?



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe