Prawy Sierpowy: Kolejne mosty do szaleństwa posła Brauna

Okiem farmera
Ten wpis będzie wyjątkowo krótki, lecz powinien wystarczyć.
Poseł Braun przekroczył wczoraj kolejną granicę, niektórzy jego koledzy z partii usiłują trywializować ten występ tym ze to była tylko prowokacja bez zamiaru wieszania polskiego ministra. Otóż panowie z Konfederacji, pan poseł Braun już wiele razy przekraczał granice dobrego smaku w debacie. Jego ,,Szczęść Boże'' brzmi jak kpina, a nie pozdrowienie. Człowiek który używa takiego pozdrowienia powinien dawać przykład rozsądku podpartego silną osobowością stroniącą od agresywnej retoryki rodem z najczarniejszego koszmaru czasów komuny. Tymczasem w ustach Brauna to pozdrowienie nie ma żadnej wartości. Jeśli ktoś sądzi że to taki jego koloryt, to powinien w trybie ekspresowym udać się na urlop i wykorzystać go na dokształcenie się w dziedzinie kultury wypowiedzi. Braun jak każdy człowiek ma prawo do własnych poglądów, wątpliwości. Ma prawo je wyrażać i walczyć o ich uznanie za pomocą rzetelnych argumentów. Niestety brak argumentów przykrywa agresją, a groźba wieszania ministra Niedzielskiego jest szczytem. Pani Marszalek Witek skierowała sprawę do prokuratury. A ja żałuję że w takich przypadkach nie istnieje procedura odsunięcia posła od sprawowania funkcji posła na dłużej niż ta kadencja. Nie za poglądy, ale za to że być może sprowokował kogoś do zrealizowania tej groźby. Czy Braun weźmie odpowiedzialność za jakiegokolwiek szaleńca? Śmiem wątpić, jak zwykle zasłoni się stwierdzeniem że to przecież nie jego wina...
Zdegustowany farmerjanek