Adam Zyzman: Hipokryzja!

Dla mnie brzmi to zbyt lewacko (Czy to efekt „teologii wyzwolenia”, która przyszła do Watykanu wraz z papieżem Franciszkiem i jego otoczeniem?), tym bardziej, że w idei tych modlitw jest ogromna hipokryzja przekonująca, że wierni mają obowiązek modlenia się o dobro migrantów, a nie o to, by legalne i nielegalne rządy i junty wojskowe przestały istnieć, a co najmniej przestały okradać i mordować swych obywateli i krajan w ich dotychczasowych miejscach zamieszkania i życia. Współgra to z rezolucjami ONZ, która udaje, że nie wie, że wysyłana przez jej struktury pomoc żywnościowa dla głodujących i uciekinierów jest przejmowana przez oddziały wojskowe i dyktatorów wzmacniając ich potencjał finansowy na zakup kolejnego uzbrojenia! Współgra to z działaniami organizacji protestujących przeciwko niewpuszczania uchodźców do Europy, ale nie protestują przeciwko uznaniu międzynarodowemu nowego rządu talibów w Afganistanie, funkcjonowania samozwańczych wojsk „wyzwoleńczych” w Afryce, np. w podzielonym Sudanie, Współgra z apelami o ratowanie tysięcy głodujących dzieci w Jemenie, choć wszyscy wiedzą, że jedna dywizja interwencyjna zdołała by zakończyć trwająca od kilku lat wojnę domową w tym kraju i jaki taki dobrobyt oraz życie bez poczucia zagrożenia… I tak dalej itp. Wyliczać można tak długo!
Powie ktoś, że zapominam, że były lata, gdy to my bywaliśmy takimi migrantami, którzy wręcz falami po kolejnych powstaniach zalewali zachód Europy i nawet ziemie amerykańskie? I, że wtedy nas przyjmowano. Ano przyjmowano, jak „zło konieczne”, bo to leczyło wyrzuty sumienia takich Francuzów, że patrzą bezczynnie na to co wyprawia z Polakami carat! Jak traktuje Polaków Rosja, łamiąc przy okazji traktaty Kongresu Wiedeńskiego! Ta sojusznicza wierność dynastii Romanowych zarówno Francji, jak i Wielkiej Brytanii była tak wielka, że jeszcze po I wojnie światowej Polacy zmuszeni byli uznać, że lepiej nie wspierać wojsk „białych” Rosjan, bo wówczas Zachód nie uzna odrodzenia się Polski! I Zapewniam, że w ramach tej hipokryzji, o której mówię oba kraje zdawały sobie sprawę, że powrót Rosji do granic sprzed 1914 roku oznaczać będzie kolejne tysiące Polaków uciekających przed prześladowaniami caratu!
Ja rozumiem, ze nie zawsze można wysłać wojska przeciwko władzom prześladującym swoich obywateli, ale zawsze można się modlić o ich upadek bądź o opamiętanie się, bo inaczej tak, jak lewacy, będziemy leczyli skutki wydarzeń ignorując całkowicie ich przyczyny! A formułując takie podejście kategoriach religijnych, będziemy godzić się na działanie szatana oddając mu w niezagrożone władanie całe kraje i narody, a ograniczymy się tylko do modlitw w intencji tylko tych, którzy przed skutkami diabelskiej władzy zdołają uciec!
Oczywiście wiem o działalności dzieła „Pomocy Kościołowi w Potrzebie”, które stara się nieść pomoc tym, którzy zostali na miejscu, ale zderzając te działania z dzisiejszym dniem modlitw, to różnica taka, jak różnica między Kościołem Jana Pawła II, a Kościołem Franciszka!