[Tylko u nas] Kuczyński: Putin. Łukaszenka. Więcej imigrantów. Grube prowokacje. Ten miesiąc będzie decydujący

Stan wyjątkowy w pasie przygranicznym i stanowcze działania polskich władz zapobiegły katastrofie na granicy z Białorusią. Dyktator z Mińska i jego rosyjski patron nie zamierzają jednak odpuszczać – widząc tak wielką aktywność pożytecznych idiotów w Polsce. Wizyty Łukaszenki i szefa pograniczników w Rosji, a następnie narada siłowików w gabinecie białoruskiego dyktatora wskazują, że lada moment może mieć do czynienia z jeszcze większą eskalacją kryzysu na granicy.
Władimir Putin
Władimir Putin / Screen YouTube Russia Inside

Wojna hybrydowa Łukaszenki na granicy z UE, a szczególnie z Polską, to nie jest jakiś samodzielny pomysł dyktatora. Oczywiście, mści się przy okazji za pomoc udzielaną przez Warszawę czy Wilno białoruskim emigrantom, ale głównie jednak realizuje polecenia z Kremla. Wszak musi spłacać dług zaciągnięty rok temu, gdy jedynie postawa Putina sprawiła, że Łukaszenka zachował władzę na Białorusi. O powiązaniach białoruskich służb specjalnych z rosyjskimi nie ma nawet co wspominać, bo to, jak to się mówi, oczywista oczywistość. Zwłaszcza teraz, gdy FSB pomaga KGB w walce z opozycją. Jednym z pól współpracy jest rozpoczęta jeszcze w czerwcu wojna hybrydowa Łukaszenki z UE realizowana przy pomocy „uchodźców”. Białorusini przy wsparciu Rosjan powtarzali dotąd schemat pierwszy raz zastosowany przez Rosjan w 2015 roku na granicy z Finlandią (tzw. szlak arktyczny).

Już pod koniec maja, po wybuchu skandalu związanego z uprowadzeniem samolotu i uwięzieniem lecącego nim opozycjonisty, Łukaszenka na forum parlamentu zapowiedział, że od tej pory Białoruś nie będzie czynić szczególnych przeszkód w przedostawaniu się nielegalnych imigrantów przez jej terytorium do granic UE. Zaczęło się od ataku na Litwę, w sierpniu ruszyła fala także na Polskę. I to właśnie my jesteśmy dziś głównym przedmiotem tej presji. Dlaczego? W dużej mierze dlatego, że to u nas w nieporównanie większym stopniu niż na Litwie i Łotwie, kryzys na granicy dla swych celów politycznych postanowiła wykorzystać liberalno-lewicowa opozycja i tzw. wolne media, czyli w większości polskojęzyczne media należące do zachodnich właścicieli, media od dawna toczące wojnę polityczną z obecnym obozem rządzącym Polską. Dla pomysłodawców obecnej wojny hybrydowej – pewnie głównie tych z Moskwy – tacy pożyteczni idioci to prezent. Grzech byłoby z tego nie korzystać.

 

Hybrydowa ofensywa

Pierwsza ofensywa jednak się nie udała. Mam na myśli historię grupy tzw. uchodźców (w rzeczywistości imigrantów przywiezionych za pieniądze do Mińska, a potem przewiezionych nad granicę przez białoruskie służby) w Usnarzu Górnym. Eskalacji histerii wokół nich sprzyjała sytuacja międzynarodowa, a konkretnie przejęcie rządów w Afganistanie przez talibów. W ten sposób można było zestawiać zdjęcia ludzi koczujących w Usnarzu Górnym z dramatycznymi scenami z lotniska w Kabulu. Co prawda, w tej grupie Afgańczyków było jak na lekarstwo, ale kto przywiązuje wagę do faktów? Mimo wszystko wtedy Łukaszence nie udała się ta prowokacja. W przygranicznym pasie Polska wprowadziła stan wyjątkowy, zapobiegając w ten sposób kolejnym ekscesom w rodzaju biegu posła Sterczewskiego z reklamówką.

Jeśli ktoś jednak liczył, że Łukaszenka odpuści, to grubo się mylił. Zwłaszcza, że pożyteczni idioci wschodnich satrapów w Polsce też nie złożyli broni. To zachęciło reżim białoruski i Rosję do kontynuowania presji na granicę. Pojawiły się pierwsze ofiary hybrydowej agresji ze wschodu. Co gorsza, wygląda na to, że w najbliższym czasie może być jeszcze groźniej na polskiej granicy. Słowa naszych ministrów o prowokacyjnym zachowaniu białoruskich siłowików (różnych formacji zbrojnych, nie tylko pograniczników, co potwierdzają zdjęcia z granicy), o odbezpieczaniu broni, o celowaniu do naszych żołnierzy i funkcjonariuszy potwierdzają, że Łukaszenka i Putin szykują coś poważnego. Dużego groźniejszego niż dotychczasowe prowokacje.

 

Putin instruuje Łukaszenkę

Zapewne to było jednym z tematów rozmów Łukaszenki z Putinem w Soczi w ostatni weekend. Dyktator z Mińska udał się do letniej rezydencji rosyjskiego dyktatora z „prywatną wizytą”. Ale co ciekawe, w tym samym czasie, już oficjalnie, do Rosji wybrał się szef Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi gen. Anatol Łapo. Ani o jednej, ani o drugiej wizycie niemal nic nie wiadomo. Wiadomo, za to, że w przeddzień przyjazdu Łukaszenki do Soczi, Putin przeprowadził posiedzenie ze swoją Radą Bezpieczeństwa – na temat Białorusi właśnie. Co ciekawe, kolejny raz zwołał Radę zaraz po wylocie Łukaszenki. A Łukaszenka po powrocie do Mińska zwołał naradę szefów struktur siłowych. Na jaki temat? Oczywiście sytuacji na granicy. Oczywiście zdążył na to spotkanie także gen. Łapo – już z instrukcjami od rosyjskich towarzyszy.

Reżimowe media nagłośniły to, co mówił podczas spotkania Łukaszenka. A mówił o „wojnie hybrydowej Zachodu”. Sytuację z migrantami nazwał „katastrofą humanitarną”, zarzucając sąsiadom, w tym Polsce, że wprowadzili na granicy stan wyjątkowy, by „nikt nie widział, jak tam umierają ludzie”. Słowa dyktatora z krwią na rękach, że „i policja, i wojska graniczne, i armia siłą wyganiają migrantów jak bydło, do naszej wspólnej granicy. Pobitych, zmarzniętych, czasem martwych przerzucają na naszą stronę” można niemal jota w jotę słyszeć także z ust niektórych polskich polityków. Dzień wcześniej wiceszef MSW mówił zaś w telewizji państwowej, że „w całej Europie Zachodniej są zbierani i członkowie IS i ci, którzy siedzieli tam w aresztach, w celu destabilizacji sytuacji na Białorusi”.

 

Czeka nas szturm

Ostatnie wizyty w Rosji i słowa przedstawicieli reżimu białoruskiego wskazują, że za moment na granicy z Polską dojdzie do dużo poważniejszych niż dotąd prowokacji. Niestety, prawdopodobnie także krwawych. Łukaszenka i KGB traktują sprowadzanych „imigrantów”, od których biorą haracz, jak przysłowiowe mięso armatnie. Doniesienia choćby z Mińska o niezwykłej liczebności „turystów” z Bliskiego Wschodu czy Afryki na ulicach miasta, jak też niedawna decyzja władz o zniesieniu wiz dla szeregu kolejnych krajów z tamtych części świata oraz zgoda na to, by samoloty z „turystami” na pokładzie lądowały już nie tylko w Mińsku, ale też np. w Grodnie czy Brześciu, zapowiadają prawdziwy szturm nielegalnych imigrantów na polską granicę. Prawdopodobnie najbliższy miesiąc będzie decydujący dla losów tej hybrydowej wojny rozpętanej przez Łukaszenkę i Putina.


 

POLECANE
FIFA odsłania karty. Oto możliwi przeciwnicy biało-czerwonych z ostatniej chwili
FIFA odsłania karty. Oto możliwi przeciwnicy biało-czerwonych

Piłkarska reprezentacja Polski, w przypadku awansu z baraży do mistrzostw świata, rozegra pierwszy mecz mundialu 15 czerwca z Tunezją w Guadalupe/Monterrey w Meksyku. Pięć dni później czeka w Houston Holandia, a 26 czerwca w Arlington/Dallas - Japonia.

Znana polska piosenkarka w żałobie. Przekazała smutne wieści Wiadomości
Znana polska piosenkarka w żałobie. Przekazała smutne wieści

Małgorzata Ostrowska poinformowała o śmierci swojego męża, Jacka Gulczyńskiego. Artystka przekazała tę wiadomość w poruszającym wpisie na Instagramie. Kilka dni wcześniej opowiadała, że jej małżonek przebywa w poznańskim Hospicjum Palium.

Sezon grzewczy znowu zbiera żniwo. Strażacy apelują Wiadomości
Sezon grzewczy znowu zbiera żniwo. Strażacy apelują

Od 1 października do 5 grudnia strażacy odnotowali ponad 5 tys. pożarów w budynkach mieszkalnych, w wyniku których zmarły 82 osoby - przekazał w sobotę rzecznik prasowy komendanta głównego PSP st. bryg. Karol Kierzkowski. Strażacy apelują o stosowanie czujek dymu i czadu w domach.

Nowa strategia USA to przełom. Polska przed geopolitycznym testem tylko u nas
Nowa strategia USA to przełom. Polska przed geopolitycznym testem

Nowa strategia bezpieczeństwa USA to geopolityczny wstrząs, który zmienia układ sił na świecie. Waszyngton przenosi uwagę z Europy na Azję, a Polska dostaje wyraźny sygnał: możemy być ważnym elementem geopolitycznej układanki, ale czas samodzielnie zadbać o własne bezpieczeństwo.

Chaos na lotnisku w Wilnie. Rząd szykuje stan wyjątkowy Wiadomości
Chaos na lotnisku w Wilnie. Rząd szykuje stan wyjątkowy

Władze lotniska w Wilnie poinformowały w sobotę po południu o tymczasowym wstrzymaniu ruchu samolotów po wykryciu balonów przemytniczych nadlatujących z Białorusi. To kolejny taki incydent w ostatnich tygodniach.

Świąteczne zakupy w sieci. Policja radzi, na co uważać Wiadomości
Świąteczne zakupy w sieci. Policja radzi, na co uważać

Wraz z początkiem grudnia Polacy ruszyli na poszukiwania prezentów. Coraz więcej tych zakupów odbywa się w internecie, dlatego policja przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Wystarczy chwila nieuwagi, a możemy stracić pieniądze.

Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca z ostatniej chwili
Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: Mój mandant dostał zawału serca

Chodzi o pana Dariusza, dostawcę sprzętu do Fundacji Profeto, wobec którego ABW podjęło czynności bez udziału adwokata. W trakcie tych czynności pan Dariusz doznał zawału serca.

Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor Wiadomości
Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor

Sobotni konkurs Pucharu Świata w Wiśle ponownie okazał się trudny dla reprezentacji Polski. Po piątkowych kwalifikacjach, w których odpadło aż pięciu naszych zawodników, w konkursie wystartowało tylko pięciu biało-czerwonych. Najlepszym z nich był Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce - to jego najlepszy wynik w tym sezonie.

Leżałam na ziemi i płakałam. Szczere wyznanie uczestniczki TzG Wiadomości
"Leżałam na ziemi i płakałam". Szczere wyznanie uczestniczki "TzG"

Decyzja Agnieszki Kaczorowskiej o odejściu z „Tańca z gwiazdami” wywołała szerokie poruszenie wśród fanów programu. Choć informację przekazała w emocjonalnym wpisie na Instagramie, dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę działo się w ostatnich miesiącach.

Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega Wiadomości
Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega

Przez weekend będzie pochmurnie, ze słabymi opadami deszczu lub mżawki, cały czas będą utrzymywać się mgły - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

REKLAMA

[Tylko u nas] Kuczyński: Putin. Łukaszenka. Więcej imigrantów. Grube prowokacje. Ten miesiąc będzie decydujący

Stan wyjątkowy w pasie przygranicznym i stanowcze działania polskich władz zapobiegły katastrofie na granicy z Białorusią. Dyktator z Mińska i jego rosyjski patron nie zamierzają jednak odpuszczać – widząc tak wielką aktywność pożytecznych idiotów w Polsce. Wizyty Łukaszenki i szefa pograniczników w Rosji, a następnie narada siłowików w gabinecie białoruskiego dyktatora wskazują, że lada moment może mieć do czynienia z jeszcze większą eskalacją kryzysu na granicy.
Władimir Putin
Władimir Putin / Screen YouTube Russia Inside

Wojna hybrydowa Łukaszenki na granicy z UE, a szczególnie z Polską, to nie jest jakiś samodzielny pomysł dyktatora. Oczywiście, mści się przy okazji za pomoc udzielaną przez Warszawę czy Wilno białoruskim emigrantom, ale głównie jednak realizuje polecenia z Kremla. Wszak musi spłacać dług zaciągnięty rok temu, gdy jedynie postawa Putina sprawiła, że Łukaszenka zachował władzę na Białorusi. O powiązaniach białoruskich służb specjalnych z rosyjskimi nie ma nawet co wspominać, bo to, jak to się mówi, oczywista oczywistość. Zwłaszcza teraz, gdy FSB pomaga KGB w walce z opozycją. Jednym z pól współpracy jest rozpoczęta jeszcze w czerwcu wojna hybrydowa Łukaszenki z UE realizowana przy pomocy „uchodźców”. Białorusini przy wsparciu Rosjan powtarzali dotąd schemat pierwszy raz zastosowany przez Rosjan w 2015 roku na granicy z Finlandią (tzw. szlak arktyczny).

Już pod koniec maja, po wybuchu skandalu związanego z uprowadzeniem samolotu i uwięzieniem lecącego nim opozycjonisty, Łukaszenka na forum parlamentu zapowiedział, że od tej pory Białoruś nie będzie czynić szczególnych przeszkód w przedostawaniu się nielegalnych imigrantów przez jej terytorium do granic UE. Zaczęło się od ataku na Litwę, w sierpniu ruszyła fala także na Polskę. I to właśnie my jesteśmy dziś głównym przedmiotem tej presji. Dlaczego? W dużej mierze dlatego, że to u nas w nieporównanie większym stopniu niż na Litwie i Łotwie, kryzys na granicy dla swych celów politycznych postanowiła wykorzystać liberalno-lewicowa opozycja i tzw. wolne media, czyli w większości polskojęzyczne media należące do zachodnich właścicieli, media od dawna toczące wojnę polityczną z obecnym obozem rządzącym Polską. Dla pomysłodawców obecnej wojny hybrydowej – pewnie głównie tych z Moskwy – tacy pożyteczni idioci to prezent. Grzech byłoby z tego nie korzystać.

 

Hybrydowa ofensywa

Pierwsza ofensywa jednak się nie udała. Mam na myśli historię grupy tzw. uchodźców (w rzeczywistości imigrantów przywiezionych za pieniądze do Mińska, a potem przewiezionych nad granicę przez białoruskie służby) w Usnarzu Górnym. Eskalacji histerii wokół nich sprzyjała sytuacja międzynarodowa, a konkretnie przejęcie rządów w Afganistanie przez talibów. W ten sposób można było zestawiać zdjęcia ludzi koczujących w Usnarzu Górnym z dramatycznymi scenami z lotniska w Kabulu. Co prawda, w tej grupie Afgańczyków było jak na lekarstwo, ale kto przywiązuje wagę do faktów? Mimo wszystko wtedy Łukaszence nie udała się ta prowokacja. W przygranicznym pasie Polska wprowadziła stan wyjątkowy, zapobiegając w ten sposób kolejnym ekscesom w rodzaju biegu posła Sterczewskiego z reklamówką.

Jeśli ktoś jednak liczył, że Łukaszenka odpuści, to grubo się mylił. Zwłaszcza, że pożyteczni idioci wschodnich satrapów w Polsce też nie złożyli broni. To zachęciło reżim białoruski i Rosję do kontynuowania presji na granicę. Pojawiły się pierwsze ofiary hybrydowej agresji ze wschodu. Co gorsza, wygląda na to, że w najbliższym czasie może być jeszcze groźniej na polskiej granicy. Słowa naszych ministrów o prowokacyjnym zachowaniu białoruskich siłowików (różnych formacji zbrojnych, nie tylko pograniczników, co potwierdzają zdjęcia z granicy), o odbezpieczaniu broni, o celowaniu do naszych żołnierzy i funkcjonariuszy potwierdzają, że Łukaszenka i Putin szykują coś poważnego. Dużego groźniejszego niż dotychczasowe prowokacje.

 

Putin instruuje Łukaszenkę

Zapewne to było jednym z tematów rozmów Łukaszenki z Putinem w Soczi w ostatni weekend. Dyktator z Mińska udał się do letniej rezydencji rosyjskiego dyktatora z „prywatną wizytą”. Ale co ciekawe, w tym samym czasie, już oficjalnie, do Rosji wybrał się szef Państwowego Komitetu Granicznego Białorusi gen. Anatol Łapo. Ani o jednej, ani o drugiej wizycie niemal nic nie wiadomo. Wiadomo, za to, że w przeddzień przyjazdu Łukaszenki do Soczi, Putin przeprowadził posiedzenie ze swoją Radą Bezpieczeństwa – na temat Białorusi właśnie. Co ciekawe, kolejny raz zwołał Radę zaraz po wylocie Łukaszenki. A Łukaszenka po powrocie do Mińska zwołał naradę szefów struktur siłowych. Na jaki temat? Oczywiście sytuacji na granicy. Oczywiście zdążył na to spotkanie także gen. Łapo – już z instrukcjami od rosyjskich towarzyszy.

Reżimowe media nagłośniły to, co mówił podczas spotkania Łukaszenka. A mówił o „wojnie hybrydowej Zachodu”. Sytuację z migrantami nazwał „katastrofą humanitarną”, zarzucając sąsiadom, w tym Polsce, że wprowadzili na granicy stan wyjątkowy, by „nikt nie widział, jak tam umierają ludzie”. Słowa dyktatora z krwią na rękach, że „i policja, i wojska graniczne, i armia siłą wyganiają migrantów jak bydło, do naszej wspólnej granicy. Pobitych, zmarzniętych, czasem martwych przerzucają na naszą stronę” można niemal jota w jotę słyszeć także z ust niektórych polskich polityków. Dzień wcześniej wiceszef MSW mówił zaś w telewizji państwowej, że „w całej Europie Zachodniej są zbierani i członkowie IS i ci, którzy siedzieli tam w aresztach, w celu destabilizacji sytuacji na Białorusi”.

 

Czeka nas szturm

Ostatnie wizyty w Rosji i słowa przedstawicieli reżimu białoruskiego wskazują, że za moment na granicy z Polską dojdzie do dużo poważniejszych niż dotąd prowokacji. Niestety, prawdopodobnie także krwawych. Łukaszenka i KGB traktują sprowadzanych „imigrantów”, od których biorą haracz, jak przysłowiowe mięso armatnie. Doniesienia choćby z Mińska o niezwykłej liczebności „turystów” z Bliskiego Wschodu czy Afryki na ulicach miasta, jak też niedawna decyzja władz o zniesieniu wiz dla szeregu kolejnych krajów z tamtych części świata oraz zgoda na to, by samoloty z „turystami” na pokładzie lądowały już nie tylko w Mińsku, ale też np. w Grodnie czy Brześciu, zapowiadają prawdziwy szturm nielegalnych imigrantów na polską granicę. Prawdopodobnie najbliższy miesiąc będzie decydujący dla losów tej hybrydowej wojny rozpętanej przez Łukaszenkę i Putina.



 

Polecane