Kiedy powstanie mur na granicy polsko-białoruskiej? Stanisław Żaryn odpowiada
Rozmowa Marcina Fiołka z Stanisławem Żarynem, rzecznikiem Ministra-Koordynatora Służb Specjalnych, dotyczyła kryzysu na naszej wschodniej granicy.
„Ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły. Sięgamy po doświadczenia krajów, które miały analogiczne problemy w ostatnich latach i takie ochrony budowały. Nie ma ostatecznej decyzji w tej sprawie, mówimy na pewno o fizycznej ochronie polskiej granicy, ale też nowoczesnej elektronice, pozwalającej odciążyć w pewnym stopniu formacje, które strzegą dziś w terenie naszego kraju. Mamy do czynienia z inwestycją, która będzie trwała kilka miesięcy. Zależnie od warunków pogodowych, zapewne zobaczymy ją w pierwszej połowie przyszłego roku” - tłumaczył Gość Poranka.
„Mamy świadomość, że napór na polską granicę nie zmaleje. Liczba migrantów ściągnięta na Białoruś przez Łukaszenkę oscyluje w granicach kilkunastu tysięcy osób. Grupa ta jest na tyle liczna, że Mińsk może przy użyciu tych ludzi destabilizować naszą granicę. Jedyną naszą odpowiedzią o charakterze taktycznym, jest pokazanie Łukaszence, że naszej granicy nie da rady zdestabilizować. Problem, który myślał, że przerzuci na zachód, problem z nielegalną migracją, będzie mu sprawiał kłopot. Wiemy, że już mieszkańcy Białorusi zaczynają identyfikować osoby obce na swoim terenie, staje się to tematem społecznym. Nielegalna migracja, którą reżim chciał kierować na zachód, musi mu zacząć sprawiać problemy, żeby zrozumiał, że w ten sposób szkodzi sam sobie” - mówił rzecznik.
„Deportowanie tych ludzi nie jest sprawą łatwą. Nie są to tylko koszty, ale również problemy natury dyplomatycznej. Nie ze wszystkimi krajami jesteśmy w stanie się dogadać. Takie problemy istnieją z deportowaniem obywateli Iraku. Mamy dość dużą grupę Afgańczyków, którzy już dawno opuścili swój kraj i trafili na naszą granicę z innych terytoriów. Tu pojawia się pytanie, gdzie takie osoby deportować. Ci ludzie znajdują się na terytorium Białorusi legalnie i już słyszymy o takich przypadkach, że ci, którym nie udało się sforsować granicy są odsyłani samolotami z Mińska, tam skąd przybyli. Ta taktyka wydaje nam się na ten moment najskuteczniejsza” - komentował rozmówca Marcina Fijołka.
„Straż Graniczna udziela pomocy wszystkim, którzy tego potrzebują. Karetki pogotowia jeżdżą do miejsc objętych stanem wyjątkowym. Ci, którzy potrzebują pomocy medycznej trafiają do szpitali. Bieżąco wykorzystywane są siedziby Straży Granicznej, by grupy imigrantów miały, gdzie uzyskać schronienie i podjąć decyzję czy są zainteresowane złożeniem wniosku o status uchodźcy w Polsce. Jeśli nie, to są odsyłani na miejsce, w którym przebywają legalnie, z którego przyszli” - powiedział Żaryn.