Szef Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński poinformował w połowie października, że zamierza wkrótce opuścić rząd Mateusza Morawieckiego i skupić się na kierowaniu partią. – Nigdy tego nie ukrywałem, ja tam przybyłem z pewnymi zadaniami. One już w zasadzie są na końcu drogi. Jeśli je wykonam, mój pobyt w rządzie nie będzie miał jakiegoś wielkiego sensu, ktoś może mnie zastąpić. W partii jest dużo do zrobienia. Na dwóch etatach nie jest łatwo – mówił w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM.

Zapytany o to, czy to odpowiedni moment na zrezygnowanie ze stanowiska związanego z bezpieczeństwem państwa odparł, że nie jest w rządzie „od wszystkiego” i zajmuje się „klasycznym bezpieczeństwem”. – Sprawy, które uważałem za szczególnie ważne w sferze polskich sił zbrojnych, porządku publicznego, porządku administracyjnego są na poziomie przygotowania odpowiednich aktów legislacyjnych – zaznaczył. Potwierdzeniem jego słów może być ostatnia konferencja prasowa Kaczyńskiego, na której wystąpił wraz z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem, gdzie przedstawiono projekt ustawy o obronie ojczyzny.
 

Prezes chce awansować Błaszczaka. "To już nie Mariuszek z Ucha Prezesa"https://t.co/9y0VeXn0D7

— Wirtualna Polska (@wirtualnapolska) October 27, 2021

Według informacji Wirtualnej Polski, to właśnie kierujący resortem obrony narodowej Mariusz Błaszczak może zostać następcą Jarosława Kaczyńskiego na stanowisku szefa Komitetu ds. Bezpieczeństwa Narodowego i Spraw Obronnych. Portal nie wyklucza również, że Błaszczak może dostać tekę wicepremiera.

„Prezes PiS mógłby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: podkreślić polityczną wagę szefa MON, a zarazem nadać priorytet sprawom obronności” – donosi WP i cytuje informatora z PiS, który twierdzi, że kwestie związane z obronnością mają być głównym tematem kampanii wyborczej partii rządzącej.

Z kolei źródło z otoczenia samego Błaszczaka podkreśla: – Mariusz o to nie zabiega, ale jest gotów podjąć się tego zadania.