Paweł Jędrzejewski: „Kryzys na granicy – co państwo niemieckie mogłyby zrobić, ale nie zrobi”

Autorom kryzysu na granicy polsko-białoruskiej potrzebne są ofiary – martwi imigranci, zastrzeleni przez polską Straż Graniczną lub Wojsko.
Angela Merkel
Angela Merkel / Wikipedia CC BY 2,0 FinnishGovernment

Wiadomo, że Łukaszenka nie przeprowadzałby takiej wielkiej akcji skierowanej przeciwko Polsce, czyli – pośrednio – przeciwko UE i NATO, gdyby nie miał na to zgody Putina. A Putin widzi, że „jeśli nie teraz, to kiedy?” Tak – właśnie teraz, gdy Joe Biden zasiada w Białym Domu.

Gdy w Waszyngtonie urzędował Donald Trump, który był „nieobliczalny” (czyli – paradoksalnie – doskonale obliczalny, bo zdecydowany na użycie najostrzejszych środków), Putin nie odważyłby się na drastyczne posunięcia na wschodniej flance NATO. Teraz prezydentem USA jest Joe Biden, całkowicie, aż do bólu przewidywalny. To oznacza, że doskonale wiadomo – nie zareaguje właściwie, czyli stanowczo. Jest prezydentem niedołężnym, miękkim i zdezorientowanym, czego twarde, najtwardsze jak tylko możliwe dowody dał w czasie katastrofalnej pod każdym względem operacji wychodzenia Stanów Zjednoczonych z Afganistanu.

Unią Europejską Putin nie musi się w ogóle przejmować, bo – by sparafrazować słynne, retoryczne pytanie Stalina o militarny potencjał papieża – „ile Unia Europejska ma dywizji?”. Jak reaguje Unia na agresywne posunięcia Putina to wiadomo z doświadczeń ukraińskich trwających od 2014 roku. A zresztą Niemcy (i znaczna część Europy Zachodniej) potrzebują gazu i nie po to ochoczo zbudowali gazociąg Nord Stream 2 i uzależnili się energetycznie od Rosji, żeby teraz być wobec niej stanowczymi.

Celem krótkotrwałym działań sojuszu Putin–Łukaszenka jest destabilizacja UE i nawet NATO. Natomiast długotrwale cele zależą od stopnia osiągniętej destabilizacji. Zacząć trzeba od rozchwiania Polski, w czym – jak dotąd – krajowa opozycja i różni „pożyteczni idioci”  poruszeni losem uchodźców (skądinąd szlachetni, niestety używający wyłącznie serca, a nie rozumu) z zapałem Putinowi i Łukaszence pomagają. To zachęciło ich do poszerzenia akcji. Sprowadzanie tysięcy „imigrantów” z krajów Bliskiego Wschodu wskazuje, że działania są obliczone na długi czas. Sytuacja jest rozwojowa, spirala się rozkręca i wyjścia z niej już za chwilę nie będzie. Bo ci ludzie nie po to płacą tysiące dolarów za przelot na Białoruś, żeby – gdy przejście przez granicę do Polski i przejazd do Niemiec okażą się niemożliwe – wsiąść potulnie do samolotów i wrócić z niczym do swoich krajów. A Łukaszenka pieniędzy im nie zwróci i za podróż powrotną nie zapłaci.

Następnym etapem akcji będzie, niestety, sprowokowanie użycia broni palnej. Precyzyjniej: reżyserom tej akcji potrzebne są ofiary – martwi imigranci, zastrzeleni przez polską Straż Graniczną lub Wojsko. To można osiągnąć na wiele sposobów. Najważniejsze jest jednak, że potrzebne są tragiczne, poruszające wiadomości z granicy polsko-białoruskiej obiegające świat razem ze zdjęciami zastrzelonych imigrantów. To będzie miało tytuł „Polacy strzelają do uchodźców”. Taka jest dość oczywista logika tej cynicznej akcji i trudno wyobrazić sobie inną. Przecież hasła „Straż Graniczna morduje dzieci” już poszły w świat. Jeżeli celem ma być destabilizacja, to nic nie podziała lepiej niż widok ofiar zastrzelonych na granicy Unii Europejskiej. Ich fotografie będą oskarżały nie tylko Polskę (choć zdecydowanie ją przede wszystkim), ale także Unię i NATO. Część Europejczyków poczuje się winna. To jest mocny punkt wyjścia do skutecznej destabilizacji. Dlatego Polska musi za wszelką cenę takiej sytuacji uniknąć. Jednak unikanie tylko opóźni to, co i tak nieuchronne. Strzały przecież łatwo sprowokować, celowo stwarzając zagrożenie dla życia polskich funkcjonariuszy.

Wojna hybrydowa już trwa i nie ma w niej łatwych rozwiązań. Nie wiadomo, jak ją wygrywać i jak ją zakończyć, gdy jest się przedmiotem ataku. W tej chwili najmocniejsze karty mają w ręku Niemcy. Dlaczego? Z kilku powodów. Najważniejszym jest ten, że uchodźcy – ludzie oszukani, wykorzystywani i krzywdzeni przez cały system przemytu wykreowany za zgodą i zapewne na polecenie władz białoruskich – chcą dostać się właśnie do Niemiec. Wyłącznie do Niemiec, a nie do Polski! Co ich tam przyciąga? Akurat to wszyscy doskonale wiedzą. Niemcy gwarantują opiekę socjalną, która zapewnia uchodźcom natychmiastowy dobrobyt w porównaniu z poziomem życia w krajach, z których przylecieli do Mińska. Gdyby nie ten słynny „niemiecki socjal”, to na granicy nie byłoby nikogo. On jest podstawową przyczyną. To jest najważniejszy, najpotężniejszy magnes. Skoro tak, to logiczne jest, że niezbędne byłoby natychmiastowe wstrzymanie opieki socjalnej, przede wszystkim zawieszenie prawa do zasiłków dla nowych (wyłącznie) przybyszów (dla których Niemcy są już „drugim” państwem unijnym, a przecież o azyl trzeba występować w pierwszym). Ogłoszenie tego kroku oraz potężne nagłośnienie tej decyzji w mediach miałoby szansę spowodować, że Łukaszenka nie znajdowałby chętnych na kolejne samoloty z Iraku do Mińska. 

Jednak to się oczywiście nie stanie, więc co się stanie – nie wiadomo. Niemcy, których państwo jest mekką dla uchodźców, mają komfortową sytuację – polscy pogranicznicy i żołnierze będą chronić ich zimą w polskich lasach przed inwazją działającą na korzyść Putina, a oni będą w tym czasie grzać się przy rosyjskim gazie, nabijając jednocześnie kabzę Putina setkami milionów euro.


 

POLECANE
Wygrał 1,8 mld dol w loterii. Gigantyczna kumulacja Powerball rozbita gorące
Wygrał 1,8 mld dol w loterii. Gigantyczna kumulacja Powerball rozbita

Po 46 losowaniach bez głównej nagrody padła jedna z najwyższych wygranych w historii amerykańskich loterii. Zwycięski los Powerball został kupiony w stanie Arkansas, a pula nagród przekroczyła 1,8 mld dolarów.

Kalifornia pod wodą. Wprowadzono stan wyjątkowy i rozpoczęto ewakuację pilne
Kalifornia pod wodą. Wprowadzono stan wyjątkowy i rozpoczęto ewakuację

Jeszcze przed nadejściem burz władze hrabstwa Los Angeles zdecydowały o ewakuacji setek rodzin. Gwałtowne opady przyniosły powodzie błyskawiczne i lawiny błotne, a sytuacja zmusiła służby do ogłoszenia stanu wyjątkowego.

Śląsk chce stworzyć megamiasto. Metropolis będzie większe od Warszawy z ostatniej chwili
Śląsk chce stworzyć megamiasto. Metropolis będzie większe od Warszawy

Na południu Polski trwają prace nad projektem, który może całkowicie zmienić mapę administracyjną kraju. Na Śląsku rozważane jest połączenie wszystkich gmin Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w jeden organizm miejski liczący ponad 2 mln mieszkańców.

Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji z ostatniej chwili
Pilna decyzja MSZ ws. ambasadora Polski we Francji

Rzecznik MSZ Maciej Wewiór przekazał w środę PAP, że decyzją szefa MSZ Radosława Sikorskiego ambasador Polski we Francji Jan R. został zwolniony z kierowania placówką do czasu wyjaśnienia wątpliwości. Sprawa ma związek z medialnymi doniesieniami o jego zatrzymaniu przez CBA.

 „Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się” z ostatniej chwili
„Die Welt” ostro o Unii Europejskiej: „Nie sprawdziła się”

Na łamach niemieckiego dziennika „Die Welt” opublikowano krytyczny tekst dotyczący kondycji Unii Europejskiej. Autorzy zarzucają Brukseli biurokratyczny autorytaryzm, nieskuteczność w kluczowych kryzysach i oderwanie od realnych problemów gospodarki oraz obywateli. W tekście pojawiają się mocne tezy o Green Deal, polityce migracyjnej i braku demokratycznej legitymacji urzędników w Brukseli.

USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli z ostatniej chwili
USA objęły sankcjami wizowymi byłego komisarza UE. Oburzenie w Brukseli

Komisja Europejska zdecydowanie potępiła w środę decyzję administracji Donalda Trumpa o nałożeniu zakazu wjazdu do USA na byłego komisarza UE ds. rynku wewnętrznego Thierry'ego Bretona oraz czterech szefów organizacji pozarządowych z Wielkiej Brytanii i Niemiec.

Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki odwiedził żołnierzy i funkcjonariuszy SG na granicy

Prezydent RP Karol Nawrocki spotkał się z żołnierzami Wojska Polskiego i funkcjonariuszami Straży Granicznej, stacjonującymi na wschodniej granicy Polski.

Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa z ostatniej chwili
Tom Rose przekazał Polakom życzenia świąteczne od prezydenta Trumpa

Ambasador USA w Polsce Thomas Rose, składając w środę Polakom życzenia świąteczne w imieniu swoim oraz prezydenta Donalda Trumpa, podkreślił, że Boże Narodzenie to czas, w którym wszyscy ludzie mogą dziękować Bogu za błogosławieństwa wiary, rodziny i wolności.

KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
KO wygrywa wybory, ale nie ma z kim rządzić, spadki największych. Zobacz najnowszy sondaż

W środę opublikowano najnowsze badanie poparcia dla partii politycznych. Z sondażu United Surveys by IBRiS dla Wirtualnej Polski wynika, że Koalicja Obywatelska wygrałaby wybory, jednak Donald Tusk właściwie nie miałby z kim utworzyć rząd - potencjalni koalicjanci właściwie nie wchodzą do Sejmu.

Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera? z ostatniej chwili
Zełenski ujawnił amerykański plan pełnego porozumienia pokojowego. Co zawiera?

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał, że amerykański plan pokojowy, dotyczący zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, przewiduje zamrożenie konfliktu na obecnych liniach kontaktowych - poinformowały w środę media, w tym m.in. agencja AFP. Ukraiński prezydent rozmawiał z dziennikarzami we wtorek, ale wypowiedzi ze spotkania zostały opublikowane dopiero w środę. 

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: „Kryzys na granicy – co państwo niemieckie mogłyby zrobić, ale nie zrobi”

Autorom kryzysu na granicy polsko-białoruskiej potrzebne są ofiary – martwi imigranci, zastrzeleni przez polską Straż Graniczną lub Wojsko.
Angela Merkel
Angela Merkel / Wikipedia CC BY 2,0 FinnishGovernment

Wiadomo, że Łukaszenka nie przeprowadzałby takiej wielkiej akcji skierowanej przeciwko Polsce, czyli – pośrednio – przeciwko UE i NATO, gdyby nie miał na to zgody Putina. A Putin widzi, że „jeśli nie teraz, to kiedy?” Tak – właśnie teraz, gdy Joe Biden zasiada w Białym Domu.

Gdy w Waszyngtonie urzędował Donald Trump, który był „nieobliczalny” (czyli – paradoksalnie – doskonale obliczalny, bo zdecydowany na użycie najostrzejszych środków), Putin nie odważyłby się na drastyczne posunięcia na wschodniej flance NATO. Teraz prezydentem USA jest Joe Biden, całkowicie, aż do bólu przewidywalny. To oznacza, że doskonale wiadomo – nie zareaguje właściwie, czyli stanowczo. Jest prezydentem niedołężnym, miękkim i zdezorientowanym, czego twarde, najtwardsze jak tylko możliwe dowody dał w czasie katastrofalnej pod każdym względem operacji wychodzenia Stanów Zjednoczonych z Afganistanu.

Unią Europejską Putin nie musi się w ogóle przejmować, bo – by sparafrazować słynne, retoryczne pytanie Stalina o militarny potencjał papieża – „ile Unia Europejska ma dywizji?”. Jak reaguje Unia na agresywne posunięcia Putina to wiadomo z doświadczeń ukraińskich trwających od 2014 roku. A zresztą Niemcy (i znaczna część Europy Zachodniej) potrzebują gazu i nie po to ochoczo zbudowali gazociąg Nord Stream 2 i uzależnili się energetycznie od Rosji, żeby teraz być wobec niej stanowczymi.

Celem krótkotrwałym działań sojuszu Putin–Łukaszenka jest destabilizacja UE i nawet NATO. Natomiast długotrwale cele zależą od stopnia osiągniętej destabilizacji. Zacząć trzeba od rozchwiania Polski, w czym – jak dotąd – krajowa opozycja i różni „pożyteczni idioci”  poruszeni losem uchodźców (skądinąd szlachetni, niestety używający wyłącznie serca, a nie rozumu) z zapałem Putinowi i Łukaszence pomagają. To zachęciło ich do poszerzenia akcji. Sprowadzanie tysięcy „imigrantów” z krajów Bliskiego Wschodu wskazuje, że działania są obliczone na długi czas. Sytuacja jest rozwojowa, spirala się rozkręca i wyjścia z niej już za chwilę nie będzie. Bo ci ludzie nie po to płacą tysiące dolarów za przelot na Białoruś, żeby – gdy przejście przez granicę do Polski i przejazd do Niemiec okażą się niemożliwe – wsiąść potulnie do samolotów i wrócić z niczym do swoich krajów. A Łukaszenka pieniędzy im nie zwróci i za podróż powrotną nie zapłaci.

Następnym etapem akcji będzie, niestety, sprowokowanie użycia broni palnej. Precyzyjniej: reżyserom tej akcji potrzebne są ofiary – martwi imigranci, zastrzeleni przez polską Straż Graniczną lub Wojsko. To można osiągnąć na wiele sposobów. Najważniejsze jest jednak, że potrzebne są tragiczne, poruszające wiadomości z granicy polsko-białoruskiej obiegające świat razem ze zdjęciami zastrzelonych imigrantów. To będzie miało tytuł „Polacy strzelają do uchodźców”. Taka jest dość oczywista logika tej cynicznej akcji i trudno wyobrazić sobie inną. Przecież hasła „Straż Graniczna morduje dzieci” już poszły w świat. Jeżeli celem ma być destabilizacja, to nic nie podziała lepiej niż widok ofiar zastrzelonych na granicy Unii Europejskiej. Ich fotografie będą oskarżały nie tylko Polskę (choć zdecydowanie ją przede wszystkim), ale także Unię i NATO. Część Europejczyków poczuje się winna. To jest mocny punkt wyjścia do skutecznej destabilizacji. Dlatego Polska musi za wszelką cenę takiej sytuacji uniknąć. Jednak unikanie tylko opóźni to, co i tak nieuchronne. Strzały przecież łatwo sprowokować, celowo stwarzając zagrożenie dla życia polskich funkcjonariuszy.

Wojna hybrydowa już trwa i nie ma w niej łatwych rozwiązań. Nie wiadomo, jak ją wygrywać i jak ją zakończyć, gdy jest się przedmiotem ataku. W tej chwili najmocniejsze karty mają w ręku Niemcy. Dlaczego? Z kilku powodów. Najważniejszym jest ten, że uchodźcy – ludzie oszukani, wykorzystywani i krzywdzeni przez cały system przemytu wykreowany za zgodą i zapewne na polecenie władz białoruskich – chcą dostać się właśnie do Niemiec. Wyłącznie do Niemiec, a nie do Polski! Co ich tam przyciąga? Akurat to wszyscy doskonale wiedzą. Niemcy gwarantują opiekę socjalną, która zapewnia uchodźcom natychmiastowy dobrobyt w porównaniu z poziomem życia w krajach, z których przylecieli do Mińska. Gdyby nie ten słynny „niemiecki socjal”, to na granicy nie byłoby nikogo. On jest podstawową przyczyną. To jest najważniejszy, najpotężniejszy magnes. Skoro tak, to logiczne jest, że niezbędne byłoby natychmiastowe wstrzymanie opieki socjalnej, przede wszystkim zawieszenie prawa do zasiłków dla nowych (wyłącznie) przybyszów (dla których Niemcy są już „drugim” państwem unijnym, a przecież o azyl trzeba występować w pierwszym). Ogłoszenie tego kroku oraz potężne nagłośnienie tej decyzji w mediach miałoby szansę spowodować, że Łukaszenka nie znajdowałby chętnych na kolejne samoloty z Iraku do Mińska. 

Jednak to się oczywiście nie stanie, więc co się stanie – nie wiadomo. Niemcy, których państwo jest mekką dla uchodźców, mają komfortową sytuację – polscy pogranicznicy i żołnierze będą chronić ich zimą w polskich lasach przed inwazją działającą na korzyść Putina, a oni będą w tym czasie grzać się przy rosyjskim gazie, nabijając jednocześnie kabzę Putina setkami milionów euro.



 

Polecane