Prawy Sierpowy: Kim Oni są?

Okiem farmera
Coraz trudniej przychodzi mi pisanie z dystansem o tym, co wyprawia opozycja w Polsce wraz z częścią tych, którzy samorzutnie uznali się za elitę – czyli celebrytami świata sztuki i mediów. Tak antypolskich wystąpień dawno nie było. Co im w głowach gra tak mocno, że bez wahania są w stanie zrobić i powiedzieć cokolwiek, aby zaszkodzić Polsce? Co rusz do tych zdradzieckich kręgów dołączają kolejne nazwiska. Mniej mnie mierzi to, że są to często osoby z lewicowym życiorysem, niż to, że z zapałem dołączają się do watach atakujących Polską granicę. A sytuacja na granicy jest już tak klarowna, że nie sposób udawać, że jest inaczej. Nie jest możliwe już usprawiedliwianie w jakikolwiek sposób działań najemników udających migrantów. Ktoś powie, że przecież są tam dzieci i kobiety. Owszem, są, ale jako pretekst dla machiny propagandowej Mińska. Żaden normalny rodzic nie wlókłby na takie niebezpieczeństwo swoich dzieci. Dlatego skłaniam się ku teorii, że to są dzieci bez rodziców. Że są albo kupione, albo porwane i wytresowane do roli przez porywaczy. One mają wzbudzać litość i wyrzuty sumienia. Są amunicją w nowym rodzaju wojny. Łukaszenka nie przekracza przecież granicy, o co to to nie… To przecież ci biedni uchodźcy, a to, że są poganiani jak bydło z miejsca na miejsce? Przecież niezależni od prawdy dziennikarze tego nie potwierdzają! Wręcz wobec polskiego rządu jest stosowany szantaż. Skoro nie ma mediów przy granicy, to musimy podawać do wiadomości to, co dostajemy od strony białoruskiej. A Ja dobrze wiem, że nawet jakby ich tam złotą karocą zawieść, to i tak przedstawią taki obraz, o jakim marzy satrapa z Mińska. Im dłużej trwa ta wojna na granicy, tym lepiej odsiewają się wszelkie plewy od dobrego ziarna. Czy przyjdzie na Nich otrzeźwienie? Nie sądzę. Oni już poszli tak daleko w zdradę, że powrót jest już niemożliwy. Po prostu zapomnieli, jak być Polakiem, lub nigdy Polakami nie byli, a to, co do tej pory mówili, to była zwykła mimikra…
farmerjanek