[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Nacjonalizm vs. imperium”

Propagatorzy „idei europejskiej” nienawidzą i demonizują „nacjonalizm”. Naturalnie „nacjonalizm” dla nich to nie szowinizm, a po prostu to, co w Polsce znane jest jako patriotyzm. Zarówno Manent, jak i Laughland piszą, że demoniczny „mit nacjonalizmu”, który UE szerzy, działa jako narzędzie, aby podminować suwerenność narodową i zastąpić państwa narodowe imperium. Mimo że imperium ma być paneuropejskie, na jego czele staną Niemcy, najpotężniejsze i najbogatsze państwo kontynentalne.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Nacjonalizm vs. imperium”
/ foto. T. Gutry

Tym sposobem Berlin będzie mógł narzucić swoje piętno temu przedsięwzięciu imperialnemu. Zamiast państw narodowych będą w nim faworyzowane „regiony”. Raume (przestrzenie), a nawet Grossraume (wielkie przestrzenie) staną się podstawowymi jednostkami tego imperium. Następnie nastąpi polityczne zjednoczenie i ekonomiczna harmonizacja. Zollverein (unia celna) funkcjonować będzie jedynie dla członków, jako sposób na zapobieżenie współzawodnictwa wolnorynkowego. Niemcy nienawidzą idei równowagi sił i wolnego rynku jako brytyjskich wynalazków stworzonych, aby zapobiec niemieckiej dominacji Europy.   

Brytyjski paradygmat równowagi sił opiera się na idei, że żadna potęga sama nie kontroluje Europy. Wolny rynek służy za papierek lakmusowy systemu: każdy naród, a z nim właściwie każda jednostka, bez względu na narodowość, powinna być zdolna współzawodniczyć gospodarczo wszędzie i gdziekolwiek w Europie. Suwerenne narody powinny być w stanie kontrolować swoje ganice, ale nie hamować wolnego handlu.

Jednak niemieckie poszukiwanie harmonii w naturze wyklucza takie rozwiązanie. Stąd „idea europejska” ma tendencję do odrzucania wolnego rynku na rzecz miękkiej autarkii, odrzucania potęgi morskiej na rzecz potęgi lądowej, Adama Smitha na rzecz Friedricha Liszta jak również Alfreda Thayera Mahana na rzecz Karla Ernsta Haushofera.

Laughland podkreśla, że Berlin również nienawidzi współzawodnictwa i konfliktu. Ale przecież demokracja to konflikt, który rozwiązujemy za pomocą głosowania. Konflikt to esencja bycia człowiekiem. Idee muszą się zderzać. Alternatywy potrzebują ze sobą współzawodniczyć. A to jest niemożliwe bez konfliktu. Ci, co twierdzą inaczej, uśmiechają się do rozwiązań totalitarnych.  

Gillingham również argumentuje, że wstępne kroki w stronę integracji europejskiej przewidywały jednak wolny rynek. Do pewnego stopnia ma rację. Ale w „myśleniu europejskim” wolny rynek był tylko elementem układanki, a nie modelem samym w sobie.

W praktyce rynek jest w dużym stopniu regulowany. W teorii w zarodku „idei europejskiej” wolny rynek miał rzeczywiście odgrywać kluczową rolę. Ale miał on działać w ramach struktury ponadnarodowej. Powinniśmy te sprawy krótko przypomnieć.
W historii mieliśmy kilka usiłować dążących do zjednoczenia Europy. Imperium rzymskie i Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego służyły jako inspiracja dla Napoleona i Hitlera, a budowali również na idei imperialnej Lenin i Stalin.

To właśnie narodowi socjaliści (NSDAP) i komuniści mieli wizję „Zjednoczonej Europy” – rasistowsko-socjalistycznej oraz międzynarodowo-socjalistycznej, czerwonej czy brązowej. I nie był to nacjonalizm państw narodowych, tylko imperializm Związku Sowieckiego i III Rzeszy, który napędzał „ideę europejską”.

Laughland podaje nam krwawe szczegóły o tym, jak europejscy narodowi socjaliści i faszyści śpiewali peany na cześć „idei europejskiej”. Dlaczego? Dlatego, że byli wrogami wolności i demokracji. Chcieli gospodarkę planowaną i totalną dyktaturę.
A co z tymi innymi, z liberalnymi euroentuzjastami? Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że oni również poszli na lep takiej pokusy. Zwykle w łagodniejszej, korporacyjnej formie. W najlepszym wypadku uprawiali kaznodziejstwo, z błogosławieństwem Watykanu, na temat idei pomocniczości (subsidiarity), czego Laughland nienawidzi z przytupem tradycyjnego angielskiego antykatolicyzmu.

Warto tu zaznaczyć, że powinien oszczędzić swój gniew na inne sprawy. Pomocniczość w swej esencji uczy nas, że władza centralna tylko wyjątkowo powinna wtrącać się do spraw dołów, bowiem problemy lokalne powinny być rozwiązywane na miejscu przez małych ludzi, których one dotyczą, co również jest esencją samorządu, o czym Manent nigdy nie przestaje nam przypominać.

cdn.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 9 listopada 2021
Intel z DC

 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Padłem. Znany aktor w szpitalu z ostatniej chwili
"Padłem". Znany aktor w szpitalu

Media obiegła niepokojąca informacja dotycząca znanego aktora Macieja Stuhra. Na swoim profilu na Instagramie poinformował, że trafił na SOR.

Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć z ostatniej chwili
Szydło: Tusk powie Polakom to, co chcą teraz usłyszeć

– Tusk nie będzie teraz wprost popierał paktu migracyjnego czy pomysłów z opodatkowaniem państw członkowskich, a w tym kierunku to wszystko zmierza – uważa była premier, a obecnie europoseł PiS Beata Szydło.

Niemiecki dziennik chwali wystąpienie Sikorskiego: Polska jest gotowa do współpracy z nieimperialną Rosją z ostatniej chwili
Niemiecki dziennik chwali wystąpienie Sikorskiego: "Polska jest gotowa do współpracy z nieimperialną Rosją"

W swym expose szef dyplomacji RP Radosław Sikorski chciał pokazać Zachodowi i swoim wyborcom, że Polska powróciła do wspólnoty europejskiej, a wyborcom PiS, że prowadzi niezależną politykę – komentuje słowa szefa MSZ niemiecki dziennik „Berliner Zeitung”.

Mec. Jerzy Kwaśniewski: Reforma UE będzie oznaczała wytarcie Polski z mapy świata Wiadomości
Mec. Jerzy Kwaśniewski: Reforma UE będzie oznaczała wytarcie Polski z mapy świata

„Jeżeli dojdzie do reformy – a jest ona wymuszana w Unii Europejskiej bardzo wieloma procesami – to będzie ona oznaczała dosłownie wytarcie Rzeczpospolitej Polskiej z mapy świata, likwidację nazwy i granic polskich jako państwa niepodległego” – powiedział mec. Jerzy Kwaśniewski (Ordo Iuris) podczas konferencji „O suwerenność państwa i narodu. Polityka, kultura, gospodarka” zorganizowanej 27 kwietnia z okazji przypadającego na 14 kwietnia Święta Chrztu Polski.

Prezydent o Nuclear Sharing: Deklarujemy naszą gotowość z ostatniej chwili
Prezydent o Nuclear Sharing: Deklarujemy naszą gotowość

– Nie ma żadnych decyzji w tym zakresie, ale my deklarujemy naszą gotowość – powiedział w wywiadzie dla kanadyjskiej stacji CTV News prezydent Andrzej Duda, pytany o możliwość dołączenia Polski do programu Nuclear Sharing. Dodał, że podnosi ten temat w rozmowach z sojusznikami.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Chodzi o Kate Middleton z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Chodzi o Kate Middleton

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, została odznaczona Orderem Towarzyszy Honoru.

Niemiecki ekspert: Rządy w Berlinie popełniły błąd odmawiając kompromisu ws. reparacji dla Polski z ostatniej chwili
Niemiecki ekspert: Rządy w Berlinie popełniły błąd odmawiając kompromisu ws. reparacji dla Polski

– Niemcy czuły się komfortowo w swoim błędnym założeniu, że problem został rozwiązany i celowo unikały tej kwestii przez dziesięciolecia, więc nie powinny być zaskoczone, że Polska i Grecja mówią teraz, że mają niedokończone sprawy – mówi o sprawie reparacji wojennych od Niemiec Andreas Rodder, profesor historii współczesnej z Uniwersytetu Johannesa Gutenberga w Moguncji.

Thun: Pracuje się po pierwsze dla UE, po drugie dla Polski z ostatniej chwili
Thun: "Pracuje się po pierwsze dla UE, po drugie dla Polski"

– Pracuje się po pierwsze dla całej Unii Europejskiej, po drugie dla całej Polski. Oczywiście reprezentuje się swój region, to znaczy trzeba być wyczulony co dla tego regionu jest specjalnie dobre – twierdzi europoseł Polski 2050 Róża Thun.

Język podhalański następny po języku śląskim? Znamienne słowa naukowca z ostatniej chwili
"Język podhalański" następny po "języku śląskim"? Znamienne słowa naukowca

– Nie ma przeszkód, aby gwara górali podhalańskich stała się językiem regionalnym. Ta mowa jest faktycznie żywa i włada nią około 100 tys. osób – ocenił w rozmowie z PAP dr Artur Czesak, dialektolog, leksykograf, badacz słowiańskich mikrojęzyków literackich, juror konkursów gwarowych oraz członek Rady Języka Śląskiego.

Prof. Grzegorz Górski: Nikt w Europie nie czeka na chuligana z Warszawy Wiadomości
Prof. Grzegorz Górski: Nikt w Europie nie czeka na chuligana z Warszawy

Kilka tygodni temu napisałem o rządzie przejściowym Tuska, który po upływie 100 dni zaliczył spektakularną klapę. Kompromitacja „koalicji 13 grudnia” w realizacji swoich obietnic wyborczych na ten startowy okres funkcjonowania, już wtedy pozwoliła na postawienie twardej tezy, iż ten rząd ma charakter rzeczywiście przejściowy.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Nacjonalizm vs. imperium”

Propagatorzy „idei europejskiej” nienawidzą i demonizują „nacjonalizm”. Naturalnie „nacjonalizm” dla nich to nie szowinizm, a po prostu to, co w Polsce znane jest jako patriotyzm. Zarówno Manent, jak i Laughland piszą, że demoniczny „mit nacjonalizmu”, który UE szerzy, działa jako narzędzie, aby podminować suwerenność narodową i zastąpić państwa narodowe imperium. Mimo że imperium ma być paneuropejskie, na jego czele staną Niemcy, najpotężniejsze i najbogatsze państwo kontynentalne.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: „Nacjonalizm vs. imperium”
/ foto. T. Gutry

Tym sposobem Berlin będzie mógł narzucić swoje piętno temu przedsięwzięciu imperialnemu. Zamiast państw narodowych będą w nim faworyzowane „regiony”. Raume (przestrzenie), a nawet Grossraume (wielkie przestrzenie) staną się podstawowymi jednostkami tego imperium. Następnie nastąpi polityczne zjednoczenie i ekonomiczna harmonizacja. Zollverein (unia celna) funkcjonować będzie jedynie dla członków, jako sposób na zapobieżenie współzawodnictwa wolnorynkowego. Niemcy nienawidzą idei równowagi sił i wolnego rynku jako brytyjskich wynalazków stworzonych, aby zapobiec niemieckiej dominacji Europy.   

Brytyjski paradygmat równowagi sił opiera się na idei, że żadna potęga sama nie kontroluje Europy. Wolny rynek służy za papierek lakmusowy systemu: każdy naród, a z nim właściwie każda jednostka, bez względu na narodowość, powinna być zdolna współzawodniczyć gospodarczo wszędzie i gdziekolwiek w Europie. Suwerenne narody powinny być w stanie kontrolować swoje ganice, ale nie hamować wolnego handlu.

Jednak niemieckie poszukiwanie harmonii w naturze wyklucza takie rozwiązanie. Stąd „idea europejska” ma tendencję do odrzucania wolnego rynku na rzecz miękkiej autarkii, odrzucania potęgi morskiej na rzecz potęgi lądowej, Adama Smitha na rzecz Friedricha Liszta jak również Alfreda Thayera Mahana na rzecz Karla Ernsta Haushofera.

Laughland podkreśla, że Berlin również nienawidzi współzawodnictwa i konfliktu. Ale przecież demokracja to konflikt, który rozwiązujemy za pomocą głosowania. Konflikt to esencja bycia człowiekiem. Idee muszą się zderzać. Alternatywy potrzebują ze sobą współzawodniczyć. A to jest niemożliwe bez konfliktu. Ci, co twierdzą inaczej, uśmiechają się do rozwiązań totalitarnych.  

Gillingham również argumentuje, że wstępne kroki w stronę integracji europejskiej przewidywały jednak wolny rynek. Do pewnego stopnia ma rację. Ale w „myśleniu europejskim” wolny rynek był tylko elementem układanki, a nie modelem samym w sobie.

W praktyce rynek jest w dużym stopniu regulowany. W teorii w zarodku „idei europejskiej” wolny rynek miał rzeczywiście odgrywać kluczową rolę. Ale miał on działać w ramach struktury ponadnarodowej. Powinniśmy te sprawy krótko przypomnieć.
W historii mieliśmy kilka usiłować dążących do zjednoczenia Europy. Imperium rzymskie i Święte Cesarstwo Rzymskie Narodu Niemieckiego służyły jako inspiracja dla Napoleona i Hitlera, a budowali również na idei imperialnej Lenin i Stalin.

To właśnie narodowi socjaliści (NSDAP) i komuniści mieli wizję „Zjednoczonej Europy” – rasistowsko-socjalistycznej oraz międzynarodowo-socjalistycznej, czerwonej czy brązowej. I nie był to nacjonalizm państw narodowych, tylko imperializm Związku Sowieckiego i III Rzeszy, który napędzał „ideę europejską”.

Laughland podaje nam krwawe szczegóły o tym, jak europejscy narodowi socjaliści i faszyści śpiewali peany na cześć „idei europejskiej”. Dlaczego? Dlatego, że byli wrogami wolności i demokracji. Chcieli gospodarkę planowaną i totalną dyktaturę.
A co z tymi innymi, z liberalnymi euroentuzjastami? Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że oni również poszli na lep takiej pokusy. Zwykle w łagodniejszej, korporacyjnej formie. W najlepszym wypadku uprawiali kaznodziejstwo, z błogosławieństwem Watykanu, na temat idei pomocniczości (subsidiarity), czego Laughland nienawidzi z przytupem tradycyjnego angielskiego antykatolicyzmu.

Warto tu zaznaczyć, że powinien oszczędzić swój gniew na inne sprawy. Pomocniczość w swej esencji uczy nas, że władza centralna tylko wyjątkowo powinna wtrącać się do spraw dołów, bowiem problemy lokalne powinny być rozwiązywane na miejscu przez małych ludzi, których one dotyczą, co również jest esencją samorządu, o czym Manent nigdy nie przestaje nam przypominać.

cdn.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 9 listopada 2021
Intel z DC

 



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe