Marcin Brixen: Pomagamy na granicy, część 2

Pojechali na granicę. Pomagać. Mama Wiktymiusza, mama Łukaszka, no i Łukaszek. To miała być kara za jego zachowanie na proteście tłumaczyła pąsowa mama Wiktymiusza, a mama Łukaszka przyznała, że Łukaszek po prostu umie lepiej w języki.
 Marcin Brixen: Pomagamy na granicy, część 2
/ PAP/Artur Reszko

Pojechali na granicę. Pomagać. Mama Wiktymiusza, mama Łukaszka, no i Łukaszek. To miała być kara za jego zachowanie na proteście tłumaczyła pąsowa mama Wiktymiusza, a mama Łukaszka przyznała, że Łukaszek po prostu umie lepiej w języki.
- Nie znam irackiego - rozłożył ręce Łukaszek ale nic to nie pomagało. Pojechali i już.
Pojechali pociągiem, żeby zostawiać mniej śladu węglowego. Problem pojawił się kiedy dotarli do miasta. Wysiedli na dworcu, wyszli przed budynek. Pusto.
- Gdzie ta pani z grupy "Precz z granicą"? - spytała mama Łukaszka.
- Ma na nas czekać na Alei Praw Kobiet - mama Wiktymiusza sprawdziła sms.
- Jest problem, nie ma takiej ulicy - zaraportował Łukaszek szukając w telefonie.
- Dzwonię - oświadczyła mama Wiktymiusza. - No cześć kochana! Hasło? A, hasło! Pisać jeb! Gdzie ty na nas czekasz? Druga ulica w prawo? Dom numer osiem? Idziemy!
Wzięli walizki i poszli. Kiedy skręcili w drugą ulicę w prawo okazało się, że nosi ona nazwę Dziecka Nienarodzonego. Mama Wiktymiusza zagotowała się z wściekłości. Cały swój gniew wyładowała na pani z grupy czekającej przy furtce.
- Co za zacofanie? Co wy tu macie za ulice?
- No, walczymy o zmianę tej nazwy, ale nie jest łatwo - sumitowała się pani z fundacji. - W każdym razie my, Europejczycy, mówimy na tą ulicę Aleja Praw Kobiet i już.
- Ale skąd ta nazwa, jest dosyć niezwykła - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Miała się nazywać ulicą Zlepka Komórek - wyznała pani z grupy. - Ale nie pykło.
- Czemu nie pykło?
- Bo urząd miasta wydał zezwolenie na budowę meczetu przy tej ulicy... I imam zaprotestował... A zgodnie z nauczaniem islamu nienarodzone dziecko jest człowiekiem tak więc... Zmienić będzie bardzo trudno... No ale nic, cieszmy się, że tu jesteśmy. Nocą idziemy do strefy, pomagać. A teraz musicie iść do gospodarza zapłacić za nocleg.
- Myślałam, że jest gratis - jęknęła boleśnie mama Łukaszka.
- Wszędzie wszystko pozajmowane - pokręciła głową pani z grupy. - Wszędzie aktywiści. Cieszcie się, że w ogóle coś udało się załatwić. Na dodatek tutaj jest naprawdę niedrogo.
Gospodarz chętnie skasował należność i wydał paragon.
- Piękny dom - powiedział Łukaszek.
- Trzeba go było widzieć jak wyglądał kiedy go kupiłem. Jedna rozpacz.
- To pan nie stąd? - pytał dalej Łukaszek.
- Nie, z Warszawy.
- Jak więc...
- O, to długa i dość ciekawa sprawa - powiedział gospodarz wyliczają mamie Łukaszka resztę. - Jestem transsemitą.
- To znaczy? - zainteresowała się mama Wiktymiusza. - Był pan w młodości Żydówką?
- Nie, proszę pani. Po prostu ileś lat wcześniej zacząłem się identyfikować jako Żyd.
- Zwierzęcy antysemityzm - oburzyły się obie mamy a Łukaszek chciał wiedzieć oc było dalej.
- I odzyskałem kamienicę, zamierzałem ją sprzedać i za uzyskane pieniądze osiąść tutaj. Ale się nie udało.
Wszyscy w zdumieniu spojrzeli po ścianach.
- Przecież - zaczęła mama Wiktymiusza.
- To skąd pan wziął pieniądze?
- Ach, przyszło takich dwóch... Z gminy... I mi zapłacili...
- Za co??? - wyjąkała zdumiona mama Łukaszka.
- Za pomysł... I żebym się wyniósł... I nie psuł interesu...
- Z jakiej gminy? - nie mógł zrozumieć Łukaszek. - Przecież Warszawa to miasto!
- Potem ci wytłumaczę - mama szturchnęła go w bok, a mama Wiktymiusza pokiwała głową:
- To teraz żyje pan z wynajmu pokoi.
- Niezupełnie - pan uśmiechnął się i pokazał jakieś papiery. - Wystawiam certyfikaty covidowe.
Mamy zaczęły strasznie krzyczeć, że wystawia Polakom lewe zaświadczenia, że są zaszczepieni, co może mieć straszliwe konsekwencje.
- Spokojnie, spokojnie - mitygował je gospodarz. - Wszystko na odwrót. Po pierwsze, nie Polakom tylko Niemcom.
- To co, myśli pan, że jak nie Polacy, to wolno?! - krzyczała mama Wiktymiusza. - Jest pan maszyną bez serca!
- Cała ryczę tak, że aż mnie boli klatka piersiowa! - zapewniała mama Łukaszka.
- Proszę uważać na słowa. Ja nie wystawiam im dokumentów, że są zaszczepieni. Ja im wystawiam certyfikaty, że nie są zaszczepieni.
Zapadła cisza.
- A to w ogóle zgodne z prawdą? - spytał Łukaszek.
- Oczywiście. Obecnie czas ważności szczepionki to miesiąc. Po prostu wysyłam certyfikat po miesiącu i już.
- A po co im w ogóle te certyfikaty? - mama Łukaszka była już spokojniejsza. Gospodarz zdziwił się.
- Jak to? To pani nie wie? W Niemczech tylko zaszczepieni mogą być poddani eutanazji.
- I... - mama Wiktymiusza przełknęła ślinę. - Oni się w ten sposób... Bronią? Bo nie chcą?
- No wie pani co, jakoś nie chcą.


 

POLECANE
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

ZUS wydał ważny komnikat Wiadomości
ZUS wydał ważny komnikat

ZUS ostrzega przed nową falą oszustw. Do wielu Polaków trafiają wiadomości e-mail, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak oficjalna korespondencja z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W rzeczywistości to próba wyłudzenia danych osobowych oraz numerów kont bankowych.

IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni

W weekend na przeważającym obszarze kraju będzie pochmurno, wystąpią gęste mgły i słabe opady deszczu, a w górach także śnieg - przekazała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska. Dodała, że w nocy z soboty na niedzielę w rejonach Karpat możliwe są lokalne przymrozki.

Widzowie pokochali ją za „Klan”. Jej historia porusza do dziś Wiadomości
Widzowie pokochali ją za „Klan”. Jej historia porusza do dziś

Halina Dobrowolska przez niemal pół wieku była związana z polskim teatrem, ale dla szerokiej publiczności stała się znana dopiero dzięki roli Marii Lubicz w serialu „Klan”. Popularność przyszła późno, jednak jej kariera była pełna pasji, skromności i oddania sztuce.

Masz taki dokument? Możesz dostać blisko 30 tys. zł z ostatniej chwili
Masz taki dokument? Możesz dostać blisko 30 tys. zł

Masz przedpłatę na Fiata 126p lub FSO 1500 z 1981 r.? PKO BP wypłaca zwrot wkładu z odsetkami oraz rekompensatę.

Uważaj! Ta wiadomość na WhatsApp to pułapka – zareaguj od razu z ostatniej chwili
Uważaj! Ta wiadomość na WhatsApp to pułapka – zareaguj od razu

Coraz więcej użytkowników WhatsApp otrzymuje prowokujące wiadomości z plikami lub linkami typu "Czy to ty?". To najgroźniejszy w 2025 r. trik wykorzystywany przez oszustów.

Wielka wpadka księcia Harry'ego. Teraz przeprasza z ostatniej chwili
Wielka wpadka księcia Harry'ego. Teraz przeprasza

Przy okazji wizyty w kanadyjskim Toronto książę Harry przeprosił Kanadyjczyków za założenie czapki L.A. Dodgers podczas meczu World Series i pojednał się z fanami, zakładając w telewizji czapkę Toronto Blue Jays.

Niemiecki ekspert ostrzega i proponuje nową strategię odstraszania nuklearnego NATO tylko u nas
Niemiecki ekspert ostrzega i proponuje nową strategię odstraszania nuklearnego NATO

W obliczu rosyjskich gróźb atomowych i niepewności co do amerykańskiego parasola nuklearnego, niemiecki analityk Karl-Heinz Kamp z DGAP apeluje o stworzenie nowej strategii odstraszania NATO. Jego zdaniem Sojusz musi powrócić do zimnowojennej logiki bezpieczeństwa – ale w wersji dostosowanej do realiów XXI wieku, zanim Rosja ponownie przetestuje granice Zachodu.

Prof. Zbigniew Krysiak: W sytuacji wojny nie dostaniemy ani żywności ani węgla z zagranicy z ostatniej chwili
Prof. Zbigniew Krysiak: W sytuacji wojny nie dostaniemy ani żywności ani węgla z zagranicy

„Chodzi o to, żeby produkować ilość energii dostosowaną do potrzeb, żeby nie redukować rozwoju gospodarczego, żeby nie redukować kapitałów, zysków i żeby w związku z tym promować różne technologie, które w efekcie końcowym będą dawały jak najniższy koszt energii” - mówi prof. Zbigniew Krysiak, ekspert i przewodniczący rady programowej Instytutu Myśli Schumana.

REKLAMA

Marcin Brixen: Pomagamy na granicy, część 2

Pojechali na granicę. Pomagać. Mama Wiktymiusza, mama Łukaszka, no i Łukaszek. To miała być kara za jego zachowanie na proteście tłumaczyła pąsowa mama Wiktymiusza, a mama Łukaszka przyznała, że Łukaszek po prostu umie lepiej w języki.
 Marcin Brixen: Pomagamy na granicy, część 2
/ PAP/Artur Reszko

Pojechali na granicę. Pomagać. Mama Wiktymiusza, mama Łukaszka, no i Łukaszek. To miała być kara za jego zachowanie na proteście tłumaczyła pąsowa mama Wiktymiusza, a mama Łukaszka przyznała, że Łukaszek po prostu umie lepiej w języki.
- Nie znam irackiego - rozłożył ręce Łukaszek ale nic to nie pomagało. Pojechali i już.
Pojechali pociągiem, żeby zostawiać mniej śladu węglowego. Problem pojawił się kiedy dotarli do miasta. Wysiedli na dworcu, wyszli przed budynek. Pusto.
- Gdzie ta pani z grupy "Precz z granicą"? - spytała mama Łukaszka.
- Ma na nas czekać na Alei Praw Kobiet - mama Wiktymiusza sprawdziła sms.
- Jest problem, nie ma takiej ulicy - zaraportował Łukaszek szukając w telefonie.
- Dzwonię - oświadczyła mama Wiktymiusza. - No cześć kochana! Hasło? A, hasło! Pisać jeb! Gdzie ty na nas czekasz? Druga ulica w prawo? Dom numer osiem? Idziemy!
Wzięli walizki i poszli. Kiedy skręcili w drugą ulicę w prawo okazało się, że nosi ona nazwę Dziecka Nienarodzonego. Mama Wiktymiusza zagotowała się z wściekłości. Cały swój gniew wyładowała na pani z grupy czekającej przy furtce.
- Co za zacofanie? Co wy tu macie za ulice?
- No, walczymy o zmianę tej nazwy, ale nie jest łatwo - sumitowała się pani z fundacji. - W każdym razie my, Europejczycy, mówimy na tą ulicę Aleja Praw Kobiet i już.
- Ale skąd ta nazwa, jest dosyć niezwykła - chciał wiedzieć Łukaszek.
- Miała się nazywać ulicą Zlepka Komórek - wyznała pani z grupy. - Ale nie pykło.
- Czemu nie pykło?
- Bo urząd miasta wydał zezwolenie na budowę meczetu przy tej ulicy... I imam zaprotestował... A zgodnie z nauczaniem islamu nienarodzone dziecko jest człowiekiem tak więc... Zmienić będzie bardzo trudno... No ale nic, cieszmy się, że tu jesteśmy. Nocą idziemy do strefy, pomagać. A teraz musicie iść do gospodarza zapłacić za nocleg.
- Myślałam, że jest gratis - jęknęła boleśnie mama Łukaszka.
- Wszędzie wszystko pozajmowane - pokręciła głową pani z grupy. - Wszędzie aktywiści. Cieszcie się, że w ogóle coś udało się załatwić. Na dodatek tutaj jest naprawdę niedrogo.
Gospodarz chętnie skasował należność i wydał paragon.
- Piękny dom - powiedział Łukaszek.
- Trzeba go było widzieć jak wyglądał kiedy go kupiłem. Jedna rozpacz.
- To pan nie stąd? - pytał dalej Łukaszek.
- Nie, z Warszawy.
- Jak więc...
- O, to długa i dość ciekawa sprawa - powiedział gospodarz wyliczają mamie Łukaszka resztę. - Jestem transsemitą.
- To znaczy? - zainteresowała się mama Wiktymiusza. - Był pan w młodości Żydówką?
- Nie, proszę pani. Po prostu ileś lat wcześniej zacząłem się identyfikować jako Żyd.
- Zwierzęcy antysemityzm - oburzyły się obie mamy a Łukaszek chciał wiedzieć oc było dalej.
- I odzyskałem kamienicę, zamierzałem ją sprzedać i za uzyskane pieniądze osiąść tutaj. Ale się nie udało.
Wszyscy w zdumieniu spojrzeli po ścianach.
- Przecież - zaczęła mama Wiktymiusza.
- To skąd pan wziął pieniądze?
- Ach, przyszło takich dwóch... Z gminy... I mi zapłacili...
- Za co??? - wyjąkała zdumiona mama Łukaszka.
- Za pomysł... I żebym się wyniósł... I nie psuł interesu...
- Z jakiej gminy? - nie mógł zrozumieć Łukaszek. - Przecież Warszawa to miasto!
- Potem ci wytłumaczę - mama szturchnęła go w bok, a mama Wiktymiusza pokiwała głową:
- To teraz żyje pan z wynajmu pokoi.
- Niezupełnie - pan uśmiechnął się i pokazał jakieś papiery. - Wystawiam certyfikaty covidowe.
Mamy zaczęły strasznie krzyczeć, że wystawia Polakom lewe zaświadczenia, że są zaszczepieni, co może mieć straszliwe konsekwencje.
- Spokojnie, spokojnie - mitygował je gospodarz. - Wszystko na odwrót. Po pierwsze, nie Polakom tylko Niemcom.
- To co, myśli pan, że jak nie Polacy, to wolno?! - krzyczała mama Wiktymiusza. - Jest pan maszyną bez serca!
- Cała ryczę tak, że aż mnie boli klatka piersiowa! - zapewniała mama Łukaszka.
- Proszę uważać na słowa. Ja nie wystawiam im dokumentów, że są zaszczepieni. Ja im wystawiam certyfikaty, że nie są zaszczepieni.
Zapadła cisza.
- A to w ogóle zgodne z prawdą? - spytał Łukaszek.
- Oczywiście. Obecnie czas ważności szczepionki to miesiąc. Po prostu wysyłam certyfikat po miesiącu i już.
- A po co im w ogóle te certyfikaty? - mama Łukaszka była już spokojniejsza. Gospodarz zdziwił się.
- Jak to? To pani nie wie? W Niemczech tylko zaszczepieni mogą być poddani eutanazji.
- I... - mama Wiktymiusza przełknęła ślinę. - Oni się w ten sposób... Bronią? Bo nie chcą?
- No wie pani co, jakoś nie chcą.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe