[Tylko u nas] Rafał Woś: Dlaczego wciąż tak łatwo odstrzelić związkowca?

Amerykańska policja ma podobno zasadę, że jak przestępcy zabiją któregoś z „naszych”, to nie ma przebacz. Czerwona linia została przekroczona i koniec. To jest wojna. Czy nie czas na taką zasadę w odniesieniu do praktyki „odstrzeliwania” chronionych prawem działaczy związkowych?
 [Tylko u nas] Rafał Woś: Dlaczego wciąż tak łatwo odstrzelić związkowca?
/ foto. M. Żegliński

     Zwalnianie działaczy związkowych jest niestety chlebem powszednim „wolnej Polski”. Sprawa Mariusza Ławnika wyrzuconego z pracy w mBanku albo Magdy Malinowskiej z Amazona to przykłady z zaledwie paru ostatnich tygodni. Do szerszej świadomości społecznej przebijają się słabo. Tu dominuje liberalny stereotyp, że posadka związkowa to idealny sposób na uzyskanie nietykalności i możliwość gwizdania sobie na zawodowe obowiązki. A przecież każdy, kto zechce zajrzeć w trzewia prawdziwego świata pracy, wie, że szczególna ochrona działacza związkowego jest w Polsce fikcją. Zawsze była.

     I to się dzieje. Cały czas. Związkowcy wylatują za działalność związkową z prywatnych korporacji, ale także – niestety – z firm państwowych. Dzieje się to zarówno w dużych metropoliach, jak i w małych miasteczkach. Działo się tak za PO i dzieje się tak – powiedzmy to sobie szczerze – także za PiS-u. Część z nich udaje się przywrócić do pracy po długiej batalii sądowej. Ale część nie wróci nigdy. Bo koszty takiej walki są olbrzymie. Sam znam nawet historie, które kończyły się tragicznie. Tragicznie oczywiście dla zdesperowanych pracowników – bo przecież nie dla pracodawców, którzy się takich bezprawnych działań dopuszczali. Do tego dochodzi spadek morale zorganizowanego świata pracy w zakładzie. Gdzie po „odstrzeleniu” związkowca pozostali trzy razy się zastanowią, zanim się wychylą. Zresztą akurat czytelników „TySola” nie trzeba chyba do tego jakoś specjalnie przekonywać, bo takie historie są opisywane tu regularnie.  

     Pytanie brzmi: czy nie dałoby się zrobić na tym polu kroku naprzód? Albo dwóch lub trzech. Ostatnio Partia Razem (pod wpływem wydarzeń w Amazonie) zapowiedziała zgłoszenie propozycji ustawodawczej, by osoba objęta ochroną związkową mogła być zwolniona dyscyplinarnie tylko wtedy, kiedy pracodawca przed sądem dowiedzie, że nie wypełniała swoich obowiązków. Oczywiście siła przebicia Razemków jest żadna, bo są tylko głęboką opozycją. Ale może warto, by propracownicze frakcje wewnątrz Zjednoczonej Prawicy podchwyciły temat? Czy nie dałoby się zaplanować na tym polu zmasowanej ofensywy polityczno-prawnej?

     Bo prawda jest taka, że po sześciu latach rządów Zjednoczonej Prawicy sprawa ochrony związkowej wciąż kuleje. Gdyby tak nie było, to ludzie tacy jak Ławnik albo Malinowska i inni nie byliby teraz poza swoimi zakładami. Czy nie da się w tej sprawie zrobić więcej? Również dlatego, że za dwa-trzy lata polityczne okoliczności mogą być już przecież dużo bardziej antypracownicze.

 

 


 

POLECANE
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada z ostatniej chwili
Na zaproszenie Prezydenta RP Prokurator Krajowy Dariusz Barski weźmie udział w uroczystościach 11 listopada

W najbliższy wtorek 11 listopada, na placu Piłsudskiego w Warszawie odbędą się główne uroczystości z okazji Narodowego Święta Niepodległości. W wydarzeniu udział weźmie prezydent Karol Nawrocki wraz z pierwszą damą Martą Nawrocką, a także przedstawiciele najważniejszych instytucji państwowych. Jak się okazuje, wśród zaproszonych znalazł się również prokurator krajowy Dariusz Barski.

Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca? z ostatniej chwili
Historyczny odcinek „Milionerów”: Padła główna wygrana! Kim jest zwycięzca?

To był wieczór, który przejdzie do historii „Milionerów”. W poniedziałek, 10 listopada, w programie padła główna wygrana – milion złotych. Szczęśliwcem okazał się Bartosz Radziejewski z Wrocławia, który bezbłędnie odpowiedział na wszystkie pytania, w tym to najtrudniejsze – o... sapioseksualistów.

Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku? tylko u nas
Dlaczego Zohran Mamdani wygrał w Nowym Jorku?

Zwycięstwo Mamdaniego - muzułmanina, pro-palestyńskiego i anty-izraelskiego lewicowca - w wyborach na burmistrza Nowego Jorku, w którym mieszka milion Żydów (dwa miliony w obszarze metropolitalnym), jest czymś zadziwiającym, nawet absurdalnym.

Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Oczekuję przeprosin i stawienia się u mnie szefów służb specjalnych

Prezydent RP Karol Nawrocki przekazał w poniedziałek, że oczekuje od szefów służb specjalnych przeprosin za to, że nie spotkali się z nim; a także stawienia się w jego gabinecie, żeby rozmawiać m.in. o awansach oficerskich.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Pomorza

Energa Operator opublikowała najnowszy harmonogram planowanych przerw w dostawie prądu na Pomorzu. W najbliższych dniach wyłączenia obejmą m.in. Gdańsk, Gdynię, Kartuzy, Kościerzynę, Starogard Gdański, Tczew oraz okoliczne gminy. Przerwy związane są z pracami konserwacyjnymi sieci energetycznej.

Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości? gorące
Dziwne nagranie Waldemara Żurka na platformie X. Co się dzieje z ministrem sprawiedliwości?

W ostatnim czasie internet rozgrzało nagranie Waldemara Żurka sprzed kilku lat, na którym ten – jeszcze jako sędzia – mówi o „hiszpańskim dziennikarzu”, który miał do niego dzwonić. Natychmiast pojawiły się pytania o „hiszpańskiego dziennikarza” Pablo Gonzaleza, a właściwie Pawła Rubcowa, rosyjskiego szpiega.

PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
PKP Intercity odpowiada na zarzuty czeskiego RegioJet. Jest oświadczenie

Spółka PKP Intercity działa w sposób transparentny, zgodny ze standardami etyki i obowiązującymi przepisami – poinformowało PAP w poniedziałek biuro prasowe przewoźnika w odpowiedzi na pytania dot. zarzutów RegioJet. Czeski przewoźnik twierdzi, że jest dyskryminowany na polskim rynku.

Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl z ostatniej chwili
Już jutro ulicami Warszawy przejdzie Marsz Niepodległości. Transmisja na żywo na portalu Tysol.pl

Już jutro, 11 listopada, ulicami stolicy przejdzie Marsz Niepodległości 2025. Wydarzenie, organizowane pod hasłem „Jeden naród, silna Polska”. Transmisję na żywo z całego wydarzenia będzie można oglądać na portalu Tysol.pl.

Niemcy mówią dość zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom Wiadomości
Niemcy mówią "dość" zielonej histerii. Większość przeciw zakazom i ograniczeniom

Nowy sondaż YouGov pokazuje wyraźną zmianę nastrojów w Niemczech. Coraz mniej obywateli uznaje zmiany klimatu za poważne zagrożenie, a większość sprzeciwia się zakazom i ograniczeniom związanym z tzw. zieloną polityką.

Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota z ostatniej chwili
Donald Trump domaga się od BBC odszkodowania. Astronomiczna kwota

Prezydent USA Donald Trump grozi BBC pozwem sądowym i żąda co najmniej 1 mld dol. odszkodowania za opublikowanie przez brytyjską stację materiału z przemontowaną jego wypowiedzią wprowadzającą odbiorców w błąd – podała w poniedziałek telewizja NBC News, która dotarła do listu prawników Trumpa.

REKLAMA

[Tylko u nas] Rafał Woś: Dlaczego wciąż tak łatwo odstrzelić związkowca?

Amerykańska policja ma podobno zasadę, że jak przestępcy zabiją któregoś z „naszych”, to nie ma przebacz. Czerwona linia została przekroczona i koniec. To jest wojna. Czy nie czas na taką zasadę w odniesieniu do praktyki „odstrzeliwania” chronionych prawem działaczy związkowych?
 [Tylko u nas] Rafał Woś: Dlaczego wciąż tak łatwo odstrzelić związkowca?
/ foto. M. Żegliński

     Zwalnianie działaczy związkowych jest niestety chlebem powszednim „wolnej Polski”. Sprawa Mariusza Ławnika wyrzuconego z pracy w mBanku albo Magdy Malinowskiej z Amazona to przykłady z zaledwie paru ostatnich tygodni. Do szerszej świadomości społecznej przebijają się słabo. Tu dominuje liberalny stereotyp, że posadka związkowa to idealny sposób na uzyskanie nietykalności i możliwość gwizdania sobie na zawodowe obowiązki. A przecież każdy, kto zechce zajrzeć w trzewia prawdziwego świata pracy, wie, że szczególna ochrona działacza związkowego jest w Polsce fikcją. Zawsze była.

     I to się dzieje. Cały czas. Związkowcy wylatują za działalność związkową z prywatnych korporacji, ale także – niestety – z firm państwowych. Dzieje się to zarówno w dużych metropoliach, jak i w małych miasteczkach. Działo się tak za PO i dzieje się tak – powiedzmy to sobie szczerze – także za PiS-u. Część z nich udaje się przywrócić do pracy po długiej batalii sądowej. Ale część nie wróci nigdy. Bo koszty takiej walki są olbrzymie. Sam znam nawet historie, które kończyły się tragicznie. Tragicznie oczywiście dla zdesperowanych pracowników – bo przecież nie dla pracodawców, którzy się takich bezprawnych działań dopuszczali. Do tego dochodzi spadek morale zorganizowanego świata pracy w zakładzie. Gdzie po „odstrzeleniu” związkowca pozostali trzy razy się zastanowią, zanim się wychylą. Zresztą akurat czytelników „TySola” nie trzeba chyba do tego jakoś specjalnie przekonywać, bo takie historie są opisywane tu regularnie.  

     Pytanie brzmi: czy nie dałoby się zrobić na tym polu kroku naprzód? Albo dwóch lub trzech. Ostatnio Partia Razem (pod wpływem wydarzeń w Amazonie) zapowiedziała zgłoszenie propozycji ustawodawczej, by osoba objęta ochroną związkową mogła być zwolniona dyscyplinarnie tylko wtedy, kiedy pracodawca przed sądem dowiedzie, że nie wypełniała swoich obowiązków. Oczywiście siła przebicia Razemków jest żadna, bo są tylko głęboką opozycją. Ale może warto, by propracownicze frakcje wewnątrz Zjednoczonej Prawicy podchwyciły temat? Czy nie dałoby się zaplanować na tym polu zmasowanej ofensywy polityczno-prawnej?

     Bo prawda jest taka, że po sześciu latach rządów Zjednoczonej Prawicy sprawa ochrony związkowej wciąż kuleje. Gdyby tak nie było, to ludzie tacy jak Ławnik albo Malinowska i inni nie byliby teraz poza swoimi zakładami. Czy nie da się w tej sprawie zrobić więcej? Również dlatego, że za dwa-trzy lata polityczne okoliczności mogą być już przecież dużo bardziej antypracownicze.

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe