Prawy Sierpowy: Miłość ci wszystko wybaczy, nawet stan wojenny i jego ofiary!

Okiem farmera
Być może w 89 roku komuna upadła, ale nie zniknęła. Ona po prostu wstała, otrzepała się z kurzu i poprosiła o przemalowanie. A chętnych do pomocy nie musiała długo szukać. Sami usłużnie truchcikiem przybiegli, ponieważ dzięki tej pomocy mogli wyżebrać odpowiednie warunki do wejścia w spółki i kupić sobie milczenie oficerów prowadzących. Lata dziewięćdziesiąte obfitowały w wile zdarzeń, których kontekst można było zrozumieć dopiero po dwóch dekadach. Komuniści tak - jak to powiedział sam Czarzasty do Frasyniuka - dogadali się z tymi, którzy w oczach zwykłych mieli uchodzić za twardy rdzeń opozycji antykomunistycznej. I medialnie uchodzili za takich. Coś we mnie drgnęło, kiedy doszło do nocnej zmiany. Miałem jakieś dziwne przeczucie że coś tu nie gra. Wszak na tej zmianie zyskiwali ci, co nie powinni zyskać. Nagle upadła lustracja, kto więc na tym zyskiwał? Pamiętam też płaczliwy występ jakiegoś sługusa komuny w telewizji, który łkając pomstował na Antoniego Macierewicza, że ten mu zniszczył życie. Zrujnował karierę. Pamiętam też listę Wildsteina
I jakie ona wywołała wielkie oburzenie w kręgach autorytetów medialnych i politycznych powiązanych ze środowiskami skupionymi wokół Adama Michnika i postkomunistów. Dlatego teraz nowo odkryty film z wyznaniem miłości do dyktatora i mordercy wcale mnie już nie zdziwił. Wszak już widziałem bratanie się nadredaktora z Czerskiej z Goebelsem stanu wojennego Jerzym Urbanem.
https://www.salon24.pl/u/nick/359759,adam-michnik-w-fotografii
Od dawna już wiedziałem że komuna miał układ z rzekomymi antykomunistami. Jednak trzeba było wielu lat i dosłownie wymiany pokoleniowej w mediach i w polityce, aby ten układ wyszedł na światło dzienne. Aby ludzie zrozumieli, kto był i jest patriotą, a kto tylko za takiego chce uchodzić. Najważniejsze w tym jest to, kto ma władzę medialną. Bo post komuna dobrze wiedziała co robi kiedy koncesjonowała powstanie redakcji na Czerskiej. Dziś już to jest jasne, zresztą ta redakcja też już przestała się kryć w tym czyjej tradycji służy. Sądzę że z biegiem czasu będę oglądał jeszcze wiele takich dokumentów, jeszcze wiele brudów wypłynie, niejedna legenda runie do rynsztoka, a wyciu pogrobowców komuny nie będzie końca. Jak to leciało? Czterdzieści lat błąkania się na pustyni, nie za karę, ale po to, aby wymarli ci, którzy byli niewolnikami i nie potrafią żyć w wolności...
farmerjanek