Historyk z Harvardu: Płk Kukliński był bohaterem. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady

– Dokumenty, jakie przekazał CIA płk Ryszard Kukliński, miały wielką wartość i były jednym z najcenniejszych źródeł informacji dla USA. Wydarzenia z 1981 pokazały, że był on bohaterem i patriotą, zaś generał Jaruzelski był zdrajcą, który był lojalny przede wszystkim wobec ZSRR – powiedział w rozmowie z PAP prof. Mark Kramer, historyk z Uniwersytetu Harvarda.
Ryszard Kukliński Historyk z Harvardu: Płk Kukliński był bohaterem. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady
Ryszard Kukliński / screen YouTube / TVP Historia

Polska Agencja Prasowa: – Mieliśmy niedawno 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, która została upamiętniona także w Stanach Zjednoczonych przez środowiska polonijne. Wielu ludzi wspominało poruszenie, jakie to wydarzenie wywołało wówczas w USA, i wyrazy wsparcia ze strony Amerykanów. Skąd to się wzięło?

Mark Kramer, historyk Uniwersytetu Harvarda i autor prac nt. zimnej wojny: – Cóż, Solidarność cieszyła się w Ameryce dużą sympatią, zarówno w społeczeństwie, jak i np. w środowiskach związków zawodowych, a wydarzenia z sierpnia 1980 r. dawały nadzieję na stworzenie ośrodka alternatywnego wobec władzy komunistów. Stan wojenny przekreślił te nadzieje. Ale trzeba podkreślić, że w kręgach oficjalnych, za zamkniętymi drzwiami, jego wprowadzenie zostało przyjęte w Waszyngtonie z pewną ulgą, jako lepsza opcja niż sowiecka inwazja. Obawiali się oni też, że dojdzie do większego rozlewu krwi.

Oczywiście jeśli chodzi o społeczną reakcję, było dużo oburzenia, było dużo gestów solidarności, akcji pomocy i poczucia, że władze USA muszą coś zrobić. Choć niewiele tak naprawdę mogły, przynajmniej w krótkim okresie czasu.

– Uważa się, że głównym źródłem wiedzy był płk Ryszard Kukliński, który posiadał dostęp do bardzo szczegółowych informacji. Jaka była rola Kuklińskiego w tym kryzysie?

– Była nie do przecenienia i nie ma co do tego wątpliwości. Był z pewnością jednym z trzech najbardziej wartościowych źródeł, jakie kiedykolwiek miał amerykański wywiad w czasie zimnej wojny. Przekazał USA mnóstwo dokumentów i szczegółowych informacji na temat Układu Warszawskiego i sowieckich planów wojskowych. Niestety wciąż wiele z tych dokumentów nie zostało ujawnionych, jednak wiadomo, że dzięki niemu USA miały bardzo szczegółowy wgląd w sytuację po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Jeśli chodzi o „polski kryzys” z lat 1980–1981, jego informacje były nieocenione. Problemem było jednak to, że musiał być ewakuowany już 7 listopada 1981 r. Więc choć USA miały już plany wprowadzenia stanu wojennego, nie wiedziały, kiedy dokładnie to nastąpi. Choć data została ustalona już w październiku, było wiele niepewności, Jaruzelski wahał się niemal do końca, Sowieci martwili się, że opóźni ten proces.

– W jednym z przesłanych CIA raportów Kukliński pisał, że chce, by przekazywane przez niego informacje „służyły tym, którzy walczą na rzecz polskiej wolności”. Czy tak rzeczywiście się stało?

– Cóż, problem z tym był taki, że on nie miał wpływu na to, jak te informacje zostaną użyte. Mając te informacje, po tym jak Kukliński był już bezpieczny, władze USA mogły publicznie powiedzieć, że mają plany wprowadzenia stanu wojennego, choćby po to, by pokrzyżować szyki Jaruzelskiemu, by ostrzec Solidarność, ale tego nie zrobiono. Zapewne nie zmieniłoby to samej decyzji o represjach, ale mogłoby być pomocne.

Inna sprawa to fakt, że Kukliński nie kontrolował tego, komu przekazywane były informacje. Tymczasem CIA udostępniała część z nich Watykanowi. Okazało się jednak, że ktoś w Stolicy Apostolskiej przekazał te informacje KGB, przez co wkrótce wyszło na jaw, że CIA ma źródło informacji w polskim Sztabie Generalnym – co zmusiło CIA do eksfiltracji Kuklińskiego. Próbowałem ustalić, kto był źródłem przecieku, ale nigdy mi się to nie udało. Część informacji przeciekło też do działaczy Solidarności – nie tylko ogólnych informacji o stanie wojennym, ale też kryptonimów i haseł. To również ściągnęło na niego cień podejrzeń.

– Wielu historyków w Polsce jest przekonanych, że zagrożenie sowieckiej inwazji na Polskę nie było realną groźbą. Dokumenty, które przekazał Kukliński Amerykanom – przynajmniej te, do których mamy dostęp – zdają się przeczyć tej tezie. Sugerują, że władze PRL brały sowieckie groźby na poważnie.

– Myślę, że na pewno nie można tego wykluczyć. Wiemy, że już w sierpniu 1980 r. generał Gribkow, szef sztabu generalnego, przedstawił Jaruzelskiemu plany interwencji, zakładające m.in. mobilizację 100 tys. rezerwistów i inwazję z użyciem wojsk pancernych. Oczywiście Sowieci woleli pozbyć się problemu Solidarności rękami reżimu w Warszawie, więc po tym, jak uzyskali zapewnienia, że tak się stanie, takie zagrożenie się zmniejszyło. Ale gdyby plany wprowadzenia stanu wojennego poszły nie tak, sytuacja wymknęła się spod kontroli, to myślę, że Sowieci ostatecznie by zainterweniowali, bo nie byli gotowi na odpuszczenie Polski.

– Polscy historycy opierają swoje wnioski m.in. na notatkach gen. Anoszkina, według których ZSRR nie miał zamiaru interweniować.

– To jest dokument, który jako pierwszy odkryłem i opublikowałem po angielsku, wkrótce potem ukazało się polskie tłumaczenie. Anoszkin był bardzo ważną postacią, bo był adiutantem gen. Kulikowa, głównodowodzącego wojsk Układu Warszawskiego, i prowadził notatki z jego rozmów. Wynika z nich m.in., że w ostatnich dniach Jaruzelski był rozsypany nerwowo i pod koniec niemal błagał Sowietów o interwencję, by pomogli mu zaprowadzić stan wojenny – co było zresztą pierwotnym planem. Otrzymał odpowiedź odmowną i ostatecznie wojska PRL same to zrobiły, ale nie oznacza to, że w ogóle nie było realnej groźby inwazji.

– Jak pan wie, zarówno wobec postaci płk Kuklińskiego, jak i Jaruzelskiego mieliśmy w Polsce intensywne debaty. Jaka jest pana ocena ich roli w historii?

„To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady”

– Spotkałem się z Kuklińskim w 1998 roku i dobrze to wspominam. Zaskoczyło mnie tylko, jaki był niski i że jego angielski wcale nie był taki zły, choć rozmawialiśmy po polsku (śmiech). Co do jego roli, nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że był on prawdziwym patriotą, który chciał prawdziwie niepodległej Polski, dokonując trudnych wyborów, ale przyczyniając się do ujawnienia tego, co dzieje się pod sowiecką dominacją. I robił to z wielkim narażeniem własnego życia.

Jaruzelski też być może był w pewnym sensie polskim patriotą, ale ostatecznie jego najwyższa lojalność była wobec Związku Sowieckiego. Dlatego zawsze mnie denerwowało, kiedy Jaruzelski twierdził, że Kukliński był zdrajcą. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady. (PAP)

 

 


 

POLECANE
Arkadiusz Mularczyk: da się zawalczyć o kwestie reparacji w Parlamencie Europejskim polityka
Arkadiusz Mularczyk: da się zawalczyć o kwestie reparacji w Parlamencie Europejskim

Sprawa reparacji wojennych od Niemiec wciąż wywołuje ogromne emocje, zwłaszcza wśród środowisk konserwatywnych, dla których pamięć o niemieckich zbrodniach na Polakach nie może zostać zamieciona pod dywan w imię poprawności politycznej i pozytywnych relacji z Berlinem.

Górnicy odcięci pół kilometra pod ziemią. Trwa dramatyczna akcja ratownicza w Chile pilne
Górnicy odcięci pół kilometra pod ziemią. Trwa dramatyczna akcja ratownicza w Chile

W chilijskiej kopalni miedzi El Teniente doszło do potężnego wstrząsu o magnitudzie 4,2, który wywołał częściowe zawalenie tuneli. To zdarzenie doprowadziło do tragicznego wypadku – jedna osoba zginęła, a pięciu górników zostało odciętych od świata.

„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści tylko u nas
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści

Porucznik Jan Rodowicz, „Anoda”, harcerz, żołnierz Szarych Szeregów, słynnego Batalionu „Zośka”, był w Powstaniu Warszawskim czterokrotnie ranny, odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari. Aresztowany przez bezpiekę, 7 stycznia 1949 r., po kilku dniach ubeckiego śledztwa, już nie żył. I choć oficjalna wersja wciąż mówi o samobójstwie (miał wyskoczyć z IV piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – dziś Ministerstwo Sprawiedliwości – przy ul. Koszykowej w Warszawie), nikt w nią nie wierzy.

Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach Wiadomości
Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach

Z końcem lipca Maciej Sawicki zakończył swoją pracę na stanowisku prezesa Kanału Sportowego. Funkcję tę pełnił przez prawie cztery lata, kierując spółką jako jej jedyny członek zarządu. O swoim odejściu poinformował w mediach społecznościowych.

Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów

Co robią odpowiedzialne władze państwowe, które powzięły informację, że za dwa lata, rządzony przez nie kraj – dodajmy, średniej wielkości europejskiej – zostanie zaatakowany przez jedną ze światowych potęg militarnych?

Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni Wiadomości
Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni

Policjanci z powiatu jędrzejowskiego interweniowali wobec agresywnego 36-latka z metalową pałką i postrzelili go. Mężczyzna trafił do szpitala. Policjantom nic się nie stało - poinformowała w piątek świętokrzyska policja na platformie X.

Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje tylko u nas
Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje

W czwartek 1 sierpnia 2025 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w połączonych sprawach C‑422/23, C‑455/23, C‑459/23, C‑486/23 i C‑493/23 – tzw. sprawie Daka. Jak niemal każde orzeczenie dotyczące polskiego sądownictwa, również to natychmiast stało się obiektem medialnej gorączki interpretacyjnej i politycznych narracji. Niestety, wśród autorów tej dezinformacyjnej fali znalazł się również wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.

„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską z ostatniej chwili
„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską

W 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, wraz z posłami Nowej Nadziei udał się do Berlina. Symboliczne upamiętnienie odbyło się pod Bramą Brandenburską.

Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej Wiadomości
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej

Kabaret Hrabi ogłosił decyzję dotyczącą swojej przyszłości po śmierci Joanny Kołaczkowskiej - jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny kabaretowej. Artystka zmarła w lipcu po walce z chorobą nowotworową. Miała 59 lat.

Wydałem rozkaz . Trump odpowiada na prowokacje Rosji pilne
"Wydałem rozkaz" . Trump odpowiada na prowokacje Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że wydał w piątek rozkaz rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach” w reakcji na prowokacyjne groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

REKLAMA

Historyk z Harvardu: Płk Kukliński był bohaterem. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady

– Dokumenty, jakie przekazał CIA płk Ryszard Kukliński, miały wielką wartość i były jednym z najcenniejszych źródeł informacji dla USA. Wydarzenia z 1981 pokazały, że był on bohaterem i patriotą, zaś generał Jaruzelski był zdrajcą, który był lojalny przede wszystkim wobec ZSRR – powiedział w rozmowie z PAP prof. Mark Kramer, historyk z Uniwersytetu Harvarda.
Ryszard Kukliński Historyk z Harvardu: Płk Kukliński był bohaterem. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady
Ryszard Kukliński / screen YouTube / TVP Historia

Polska Agencja Prasowa: – Mieliśmy niedawno 40. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, która została upamiętniona także w Stanach Zjednoczonych przez środowiska polonijne. Wielu ludzi wspominało poruszenie, jakie to wydarzenie wywołało wówczas w USA, i wyrazy wsparcia ze strony Amerykanów. Skąd to się wzięło?

Mark Kramer, historyk Uniwersytetu Harvarda i autor prac nt. zimnej wojny: – Cóż, Solidarność cieszyła się w Ameryce dużą sympatią, zarówno w społeczeństwie, jak i np. w środowiskach związków zawodowych, a wydarzenia z sierpnia 1980 r. dawały nadzieję na stworzenie ośrodka alternatywnego wobec władzy komunistów. Stan wojenny przekreślił te nadzieje. Ale trzeba podkreślić, że w kręgach oficjalnych, za zamkniętymi drzwiami, jego wprowadzenie zostało przyjęte w Waszyngtonie z pewną ulgą, jako lepsza opcja niż sowiecka inwazja. Obawiali się oni też, że dojdzie do większego rozlewu krwi.

Oczywiście jeśli chodzi o społeczną reakcję, było dużo oburzenia, było dużo gestów solidarności, akcji pomocy i poczucia, że władze USA muszą coś zrobić. Choć niewiele tak naprawdę mogły, przynajmniej w krótkim okresie czasu.

– Uważa się, że głównym źródłem wiedzy był płk Ryszard Kukliński, który posiadał dostęp do bardzo szczegółowych informacji. Jaka była rola Kuklińskiego w tym kryzysie?

– Była nie do przecenienia i nie ma co do tego wątpliwości. Był z pewnością jednym z trzech najbardziej wartościowych źródeł, jakie kiedykolwiek miał amerykański wywiad w czasie zimnej wojny. Przekazał USA mnóstwo dokumentów i szczegółowych informacji na temat Układu Warszawskiego i sowieckich planów wojskowych. Niestety wciąż wiele z tych dokumentów nie zostało ujawnionych, jednak wiadomo, że dzięki niemu USA miały bardzo szczegółowy wgląd w sytuację po drugiej stronie żelaznej kurtyny. Jeśli chodzi o „polski kryzys” z lat 1980–1981, jego informacje były nieocenione. Problemem było jednak to, że musiał być ewakuowany już 7 listopada 1981 r. Więc choć USA miały już plany wprowadzenia stanu wojennego, nie wiedziały, kiedy dokładnie to nastąpi. Choć data została ustalona już w październiku, było wiele niepewności, Jaruzelski wahał się niemal do końca, Sowieci martwili się, że opóźni ten proces.

– W jednym z przesłanych CIA raportów Kukliński pisał, że chce, by przekazywane przez niego informacje „służyły tym, którzy walczą na rzecz polskiej wolności”. Czy tak rzeczywiście się stało?

– Cóż, problem z tym był taki, że on nie miał wpływu na to, jak te informacje zostaną użyte. Mając te informacje, po tym jak Kukliński był już bezpieczny, władze USA mogły publicznie powiedzieć, że mają plany wprowadzenia stanu wojennego, choćby po to, by pokrzyżować szyki Jaruzelskiemu, by ostrzec Solidarność, ale tego nie zrobiono. Zapewne nie zmieniłoby to samej decyzji o represjach, ale mogłoby być pomocne.

Inna sprawa to fakt, że Kukliński nie kontrolował tego, komu przekazywane były informacje. Tymczasem CIA udostępniała część z nich Watykanowi. Okazało się jednak, że ktoś w Stolicy Apostolskiej przekazał te informacje KGB, przez co wkrótce wyszło na jaw, że CIA ma źródło informacji w polskim Sztabie Generalnym – co zmusiło CIA do eksfiltracji Kuklińskiego. Próbowałem ustalić, kto był źródłem przecieku, ale nigdy mi się to nie udało. Część informacji przeciekło też do działaczy Solidarności – nie tylko ogólnych informacji o stanie wojennym, ale też kryptonimów i haseł. To również ściągnęło na niego cień podejrzeń.

– Wielu historyków w Polsce jest przekonanych, że zagrożenie sowieckiej inwazji na Polskę nie było realną groźbą. Dokumenty, które przekazał Kukliński Amerykanom – przynajmniej te, do których mamy dostęp – zdają się przeczyć tej tezie. Sugerują, że władze PRL brały sowieckie groźby na poważnie.

– Myślę, że na pewno nie można tego wykluczyć. Wiemy, że już w sierpniu 1980 r. generał Gribkow, szef sztabu generalnego, przedstawił Jaruzelskiemu plany interwencji, zakładające m.in. mobilizację 100 tys. rezerwistów i inwazję z użyciem wojsk pancernych. Oczywiście Sowieci woleli pozbyć się problemu Solidarności rękami reżimu w Warszawie, więc po tym, jak uzyskali zapewnienia, że tak się stanie, takie zagrożenie się zmniejszyło. Ale gdyby plany wprowadzenia stanu wojennego poszły nie tak, sytuacja wymknęła się spod kontroli, to myślę, że Sowieci ostatecznie by zainterweniowali, bo nie byli gotowi na odpuszczenie Polski.

– Polscy historycy opierają swoje wnioski m.in. na notatkach gen. Anoszkina, według których ZSRR nie miał zamiaru interweniować.

– To jest dokument, który jako pierwszy odkryłem i opublikowałem po angielsku, wkrótce potem ukazało się polskie tłumaczenie. Anoszkin był bardzo ważną postacią, bo był adiutantem gen. Kulikowa, głównodowodzącego wojsk Układu Warszawskiego, i prowadził notatki z jego rozmów. Wynika z nich m.in., że w ostatnich dniach Jaruzelski był rozsypany nerwowo i pod koniec niemal błagał Sowietów o interwencję, by pomogli mu zaprowadzić stan wojenny – co było zresztą pierwotnym planem. Otrzymał odpowiedź odmowną i ostatecznie wojska PRL same to zrobiły, ale nie oznacza to, że w ogóle nie było realnej groźby inwazji.

– Jak pan wie, zarówno wobec postaci płk Kuklińskiego, jak i Jaruzelskiego mieliśmy w Polsce intensywne debaty. Jaka jest pana ocena ich roli w historii?

„To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady”

– Spotkałem się z Kuklińskim w 1998 roku i dobrze to wspominam. Zaskoczyło mnie tylko, jaki był niski i że jego angielski wcale nie był taki zły, choć rozmawialiśmy po polsku (śmiech). Co do jego roli, nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że był on prawdziwym patriotą, który chciał prawdziwie niepodległej Polski, dokonując trudnych wyborów, ale przyczyniając się do ujawnienia tego, co dzieje się pod sowiecką dominacją. I robił to z wielkim narażeniem własnego życia.

Jaruzelski też być może był w pewnym sensie polskim patriotą, ale ostatecznie jego najwyższa lojalność była wobec Związku Sowieckiego. Dlatego zawsze mnie denerwowało, kiedy Jaruzelski twierdził, że Kukliński był zdrajcą. To Jaruzelski i Kiszczak dopuścili się zdrady. (PAP)

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe