Prawy Sierpowy: Kto zapłaci za szaleństwa eurokratów?

Okiem farmera
Kiedyś Unia była obszarem w miarę sprzyjającym rozwojowi gospodarczemu. Do czasu aż komuś zamarzyło się superpaństwo. Kiedy Lech Wałęsa lata temu, gdy jeszcze nie był aż tak kojarzony z totolotkiem, mówił o Stanach Zjednoczonych Europy, sądziłem, że upadł na głowę. Bo USA w odróżnieniu od UE są w miarę jednolite językowo i politycznie. Natomiast nic takiego nie występuje w Europie. Tutaj każdy kraj ma swe interesy. Często zbieżne z kilkoma innymi, ale nigdy nie są to wspólne ze wszystkimi krajami. UE powinna być obszarem kompromisu. Ale gdzie tu jest miejsce na kompromis, kiedy kilka państw ze starego rdzenia robi, co może, aby republikę zastąpić imperium Niemieckim? Bo to będzie imperium Niemieckie. Nie na darmo prezes Jarosław Kaczyński mówił o budowie IV Rzeszy. Tym razem nie zbrojnie, buduje się ją politycznie, burząc stare fundamenty. Kryzys energetyczny, który chcą wywołać politycy unijni, ma doprowadzić do wielkiego kryzysu i załamania się gospodarek wszystkich krajów. A co potem? Potem pojawi się cudotwórca gospodarczy na tęczowym koniu i zaprowadzi porządek. Wydzieli jałmużny i da pracę. Pracę, za którą da się wegetować, ale nie da się rozwijać. Bo kogo będzie stać na ogrzanie domu? Kto będzie chciał się wykąpać, będzie musiał wybrać pomiędzy kąpielą a obiadem z syntetycznego mięsa na bazie alg morskich… A ogrzanie domu przez minutę będzie oznaczało rezygnację z całorocznego oświetlenia żarówką Led o mocy trzech watów… Które i tak będzie szczytem luksusu. Być może przerysowuję, lecz gdy wspomnę, co wypisuje czasem europoślica Spurek i to, co jest proponowane przez eurokratów… Wydaje się, że UE powoli zmierza do nieuchronnego końca. Nawet jest taka teoria, że to, czego jesteśmy świadkami, jest metodą na wypchnięcie Polski i kilku innych państw z UE. Z powodu naszego oporu przed federalizacją i tego, że w Europie odradzają się ruchy konserwatywne. Polska jest tu wzorem dla tych, którzy zwątpili w siebie. Sytuacja we wspólnocie robi się coraz bardziej nieprzyjemna. Wygląda to tak, jakby UE miała popełnić zbiorowe samobójstwo ekonomiczne. W końcu kto wytrzyma takie tortury ekonomiczne? Do tego dochodzi jeszcze TSUE z jego pozatraktatowymi orzeczeniami. Rzekomo zagrożona praworządność okazuje się być zagrożona wyłącznie przez same organa tego trybunału. UE kona w mękach, rozkład jest już widoczny. Car z Kremla zaciera ręce z radości, wszak kupuje za pensje co bardziej ustawionych polityków. Gazowy stryczek już założony, tylko jeszcze skazaniec musi sam pociągnąć za tę dźwigni… No ale Eutanazja to nie grzech, to prawo człowieka do śmierci. W Austrii zaprezentowano kapsuły, w których można popełnić samobójstwo na wesoło. Azot to przecież gaz rozweselający! Czy taka jest przyszłość Europy? Śmierć w oparach gazu rozweselającego z Rosji?
farmerjanek