PiS traci poparcie przez Polski Ład? Zobacz najnowszy sondaż partyjny
Według najnowszego sondażu przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster na zlecenie dziennika „Super Express” Zjednoczona Prawica (PiS i Solidarna Polska) mogą liczyć na niższe poparcie niż w grudniu ubiegłego roku.
„Gdyby wybory do Sejmu miały się odbyć w najbliższą niedzielę, to na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 32,81 proc. osób” – czytamy. Jak podkreślono, oznacza to spadek poparcia o 3,57 pkt proc.
ZOBACZ TAKŻE: Co jest powodem wysokich podwyżek cen prądu i gazu? Złe wiadomości dla rządu
Na drugim miejscu znalazła się Koalicja Obywatelska, na którą chce oddać swój głos 24,5 proc. ankietowanych – to spadek o niespełna 1 pkt proc. w porównaniu z grudniowym badaniem. Ostatnie miejsce na podium przypadło partii Szymona Hołownia. Polska 2050 to pierwszy wybór dla 17,08 proc. badanych. Oznacza to wzrost o 2,5 pkt proc.
W Sejmie znalazłyby się jeszcze trzy partie. Na Konfederację chce zagłosować 10,11 proc. Polaków (spadek o 0,59 pkt proc.), na Lewicę 7,06 proc. (wzrost o 0,88 pkt proc.), zaś na Polskie Stronnictwo Ludowe 6,44 proc. (wzrost o 2 pkt proc.).
To przez Polski Ład? Politolog wyjaśnia
Co na temat spadku poparcia dla partii rządzącej sądzi politolog prof. Rafał Chwedoruk? Naukowiec twierdzi, że wyniki badania mogą być efekt zamieszania, jakie wprowadził Polski Ład w pierwszych tygodniach nowego roku, ale zwrócił jednak uwagę na inną, jego zdaniem ważniejszą, sprawę.
– Moim zdaniem główną przyczyną spadku poparcia jest problem z utrzymaniem poziomu życia i wzrostu cen usług. Szczególnie cen energii, ponieważ to oznacza bezpośredni wzrost wydatków wielu obywateli, także z tych grup, które deklarowały gotowość głosowania na PiS – twierdzi prof. Chwedoruk.
ZOBACZ TAKŻE: Polacy uważają, że inflacja jest znacznie wyższa [SONDAŻ]
– Polski Ład i problemy z nim związane utwierdzają w swoich preferencjach tych, którzy i tak nie głosują na PiS. Osoby pracujące na umowy zlecenie to różne osoby, takie, dla których to substytut etatu, ale też ci, którzy dorabiali – twierdzi politolog.