„Poziom dziennikarstwa rodem z Białorusi”. Posłanka PiS mówi o kulisach wywiadu z redaktorem „Gazety Wyborczej”
„Dostałam właśnie wywiad do autoryzacji od red. Piotra Głuchowskiego z Gazety Wyborczej. W tekście znajdowały się pytania i odpowiedzi, które nigdy nie padły w naszej rozmowie” – pisze dziś w mediach społecznościowych posłanka klubu Prawa i Sprawiedliwości Anna Maria Siarkowska. Jej zdaniem jest to „poziom dziennikarstwa rodem z Białorusi”.
„Nie autoryzowałam tego tekstu, bo nie jest to wywiad ze mną. Dziękuję Panu Redaktorowi za przypomnienie mi dlaczego nie warto rozmawiać z Wyborczą i proszę więcej nie zawracać mi głowy” – dodała.
Dostałam właśnie wywiad do autoryzacji od red. Piotra Głuchowskiego z Gazety Wyborczej. W tekście znajdowały się pytania i odpowiedzi, które nigdy nie padły w naszej rozmowie. To poziom dziennikarstwa rodem z Białorusi. Nie autoryzowałam tego tekstu, bo nie jest to wywiad ze mną.
— Anna Maria Siarkowska #BabiesLivesMatter (@AnnaSiarkowska) January 15, 2022
-Panie Redaktorze,przecież nie było takiego pytania!
— Anna Maria Siarkowska #BabiesLivesMatter (@AnnaSiarkowska) January 15, 2022
-Jak to nie było!Przecież pytałem o X.
- Nieprawda, pytał mnie Pan o Y i Z o żadnym X nie było mowy.
-Oj tam,to jedno i to samo.
-Nieprawda,nie to samo.Pytania były inne i co innego odpowiadałam.
-To niech Pani sobie pozmienia.
Posłanka opublikuje nagranie?
Jeden z internautów zapytał posłankę PiS czy zgodzi się na publikację nagrania [rozmowy z dziennikarzem „Gazety Wyborczej” - przyp. red.], aby udowodnić rzekomą manipulację.
– Oczywiście – odparła krótko Anna Maria Siarkowska.
Oczywiście.
— Anna Maria Siarkowska #BabiesLivesMatter (@AnnaSiarkowska) January 15, 2022