Elżbieta Połomska: Ależ może tak być, Panie europośle

Była minister zdrowia i była premier została na tę okoliczność przesłuchana dziś w prokuraturze. Okazało się jednak, że po tragedii smoleńskiej pojechała tam tylko jako wolontariuszka, opiekująca się rodzinami ofiar. Doprawdy wzruszająca to konkluzja, szczególnie po przypomnianych wczoraj w Wiadomościach TVP, jej emocjonalnych wypowiedziach, o współpracy ramię w ramię z rosyjskimi patomorfologami. Patomorfolodzy rosyjscy, jak widać, ładowali ciała naszych rodaków do worów na śmieci i wiązali drutami. Taka to patomorfologia...Ale Kopacz nie ma z tym przecież nic wspólnego. Nawet nie wzrusza ją to, że być może w ciałach jej zmarłych kolegów z PO, niebawem znajdą się niedopałki papierosów i śmieci.
To, że łgała w żywe oczy wiadomo było od dawna. Mnie osobiście śmieszy przekonanie pana europosła wypowiedziane z taką swadą i jego pobożne życzenie, że zostanie ona pociągnięta do jakiejkolwiek odpowiedzialności. Boję się, że właśnie nie zostanie. Jak trzeba będzie, wynajmie znanego adwokata i po raz kolejny system polskiej sprawiedliwości okaże się, delikatnie mówiąc, niewydolny. Gdy o tym myślę, krew mi się burzy i wiem, że dopóki pierwsza winna tej tragedii osoba nie wyląduje z wyrokiem w więzieniu, pozostaje mi mieć nadzieję na zrealizowanie się sprawiedliwości Bożej, która na szczęście, na pewno nikogo nie minie.