"Zdjęty z pola bitwy". USA poinformowały o udanym ataku na przywódcę Państwa Islamskiego

Jak napisano w oświadczeniu prezydenta USA, operacja była udana i dzięki niej al-Kurajszi został "zdjęty z pola bitwy".
"Ostatniej nocy, na mój rozkaz, siły zbrojne USA w północno-zachodniej Syrii udanie przeprowadziły operację antyterrorystyczną, by chronić Amerykanów i naszych sojuszników i uczynić świat bezpieczniejszym miejscem" - stwierdził Biden.
Zaznaczył, że żaden amerykański żołnierz nie ucierpiał i że szerzej omówi operację podczas późniejszego wystąpienia w czwartek.
Jak podaje "Washington Post", operacja miała miejsce w prowincji Idlib w pobliżu granicy z Turcją, a w jej trakcie zginęło co najmniej 13 cywilów, w tym kobiety i dzieci. O 13 ofiarach, w tym szóstce dzieci i czterech kobietach, poinformowała organizacja Białe Hełmy. Tę samą liczbę podało również Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie.
Według źródeł agencji Reutera, ofiary te to efekt detonacji ładunku wybuchowego przez samego al-Kurajsziego, który zabił w ten sposób siebie i członków własnej rodziny. Tę samą informację przekazała m.in. telewizja Fox News.
Jeden z amerykańskich śmigłowców użytych w operacji miał awarię techniczną i żołnierze byli zmuszeni wysadzić go w powietrze.
Al-Kurajszi miał przejąć przywództwo nad organizacją Państwo Islamskie w 2019 roku po tym, jak amerykańskie siły specjalne zabiły jego poprzednika Abu Bakra al-Bagdadiego, również w syryjskiej prowincji Idlib.
Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)
osk/ ap/