Prawy Sierpowy: Powolny koniec ery kompleksu bycia Polakiem

Okiem farmera
Od redakcji z Czerskiej, poprzez tą na Wiertniczej, aż po wydawnictwo RASP wszędzie wciskają Polakom pedagogikę wstydu jako jedynie słuszna postawę. Polak ma być pokornym cielęciem które boi się spojrzeć dumnie przed siebie. Polak ma się wiecznie wstydzić, ma być posłuszny i schodzić z drogi. Ma wykonywać polecenia bez szemrania, nawet jeśli oznaczają one bycie niewolnikiem nowoczesnego kolonializmu. Trzeba mu mącić w głowie, wmawiać że aborcja to zdobycz cywilizacji. Zabijanie nienarodzonych sprowadzać do miana operacji kosmetycznej. Bez szacunku do nienarodzonego dziecka kim jesteśmy? Jesteśmy jako te zwierzę hodowlane. Dokonuje się selekcji w sposób najbardziej upokarzający, bo rękami kobiet które same sprowadzają się do roli samic. Samic które maja zadowalać samców. rodzina jest passe. Po co w stadzie wołów roboczych jakaś rodzina? hodowcy nie potrzebują problemów! Oni potrzebują wydajnych roboli których nie obciąża jakiś problem zdrowotny, którzy nie będą kosztem w rubryce opieka zdrowotna. Polskość to nienormalność, niby zdanie wieloznaczne. Ale nie całkiem. To jest jak banner nad klubem dla zakapiorów tnących postaw czerwonego sukna. Każdy kroi dla siebie, wyszarpują sobie to z rąk jakby to Im się wszystko należało. A zarazem nie pomną o tym że to co odkroją i tak będą musieli pokornie oddać za paciorki i wodę ognistą. Nawet w ramach wdzięczności za ofiarną służbę można wpuścić tego i owego na salony. Można dać chętnym złudzenie władzy, użyteczności, bycia niezastąpionym. Można sponsorować użytecznych celebrytów którzy kształtują trendy. Nasypać piachu w tryby machiny sprawiedliwości. Media zamienić w transporter trucizny zatruwającej umysły, dzięki czemu produkcja TV zombie trwa niezakłócenie.
Te autorytety wydziergane z Eurowłóczki farbowane służalczością i skrojone na pozór człowieka wrażliwego na los innych, ale nie na los Polaków. Los Polaków ich nie boli. Polak ma być u stóp pana z Europy, rasowego ubermenscha. Bo jak nie to zagłodzą! Polska ma płacić kary za to że jest, że się nie poddaje! Jak jeden powód uda się zwalczyć to drugi kij znajdą, jeszcze grubszy. Czy to kiedyś się skończy? A może już widać zajawki końca? Coś jak blask jutrzenki na wschodzie. Nieśmiały poblask słońca w górnych warstwach atmosfery, leniwie lśniąc powoli przybiera na sile. Powoli z ciemności wychodzi nowe. Zło powstałe z chciwości traci swą moc z minuty na minutę. Nie oddaje jednak pola bez walki. Na każdy objaw wolności reaguje kolejna porcją brudów wrzucając je do magla medialnego. Do tego dochodzi zorganizowana akcja dwóch satrapów ze wschodu. W dobie zagrożenia ujawniają się prawdziwe sojusze, ujawniają się też zdrajcy i wrogowie którzy udawali przyjaciół. Powoli rozjaśnia się niebo nad Polską. Stopniowo rośnie siła ducha, Ludzie odzyskują wiarę we własne siły. Życiu przywraca się jego prawdziwą wartość. Kadra wpajająca poczucie wstydu, choć tak liczna jednak zaczyna tracić wpływy. Mimo że walczy z całych sił, ucieka się do najbardziej parszywych chwytów, jednak musi ustępować pola prawdzie. Do ranka jeszcze trochę brakuje, ale jest on nieunikniony. Kończy się noc nad Polską. Oby dzień przyniósł jak najwięcej dobrego dla Naszej Ojczyzny. I tym optymistycznym akcentem...
farmerjanek
grafika pixabay.com