Waldemar Żyszkiewicz: Widzenia sędziego Matrasa

W związku z budzącą niemałe zaciekawienie społeczne wczorajszą uchwałą Sądu Najwyższego, który własnowolnie postawił się w roli Trybunału Konstytucyjnego, warto przyjrzeć się fluktuacjom, jakim okresowo podlega widzenie przepisów obowiązującego prawa u sędziego Jarosława Matrasa.
 Waldemar Żyszkiewicz: Widzenia sędziego Matrasa
/ screen YouTube
Dlaczego właśnie u niego? Bo to ciekawy sędzia jest i z pewnością nieprzeciętny, ktoś o ogromnej zdolności interpretacyjnej. A jednostki wyrastające ponad przeciętność budziły i będą budzić zaciekawienie szerokiej publiczności. Co istotniejsze, to właśnie sędzia Matras uzasadniał wczoraj podjętą uchwałę, w której siedmiu wspaniałych z Sądu Najwyższego próbuje ograniczyć uprawnienia prezydenckie wynikające z art. 139 konstytucji, z kwietnia 1997 roku.  
 
*
Nie jest rolą sądu widzenie tego, czego w przepisie nie mamówił kiedyś sędzia Matras, odpowiadając na pytanie I prezesa SN prof. Małgorzaty Gersdorf, która wnioskowała o rozstrzygnięcie dylematu, „czy odmienność płci jest warunkiem pozostawania we wspólnym pożyciu?”

Wtedy sędzia Matras, przedstawiając wykładnię Sądu Najwyższego, wskazał, że zwrot „osoba pozostająca we wspólnym pożyciu” określa kogoś, kto pozostaje z inną osobą w takiej relacji, w której „istnieją jednocześnie więzi duchowe, emocjonalne, fizyczne oraz gospodarcze – wspólne gospodarstwo domowe”. Natomiast – jak podkreślił w ustnym uzasadnieniu uchwały – skoro w sformułowaniu Kodeksu karnego dotyczącego tej kwestii nie ma nic o np. różnicy płci jako warunku wspólnego pożycia, to „nie jest rolą sądu widzenie tego, czego w przepisie nie ma”. Więc w konsekwencji „system ochrony prawnej nie może być różnicowany w odniesieniu do płci”.
 

Mniejsza już o wybieg prawny, a w istocie greps erystyczny z użyciem politycznie poprawnej nowomowy, dzięki czemu pod pozorem usunięcia rzekomej dyskryminacji podjęta uchwała zrównała w praktyce legislacyjnej uprawnienia nawet przelotnych związków homoseksualnych z prawami tradycyjnej rodziny, które mają rzetelne umocowanie w konstytucji. To dobrze ilustruje faktyczny, a nie tylko deklarowany przez kastę sędziowską stosunek do ustawy zasadniczej. Tym razem idzie mi jednak o podkreślenie postulatu „niewidzenia tego, czego w zapisach regulacji prawnych nie ma”.
 
*
Dla dokonania lewicowo-liberalnej wykładni przepisów premiujących hałaśliwe miniśrodowisko LGBTQ Sąd Najwyższy i sędzia Jarosław Matras dokonali piętrowej, mocno ekstrapolującej wykładni przepisu, wszakże w jego literalnym kształcie, nie dorozumiewając się niczego, nie sięgając do tradycji, ani do konstytucji. A ta przecież, wyróżniając ściśle zdefiniowaną w art. 18 kategorię małżeństwa i rodziny, pozwala przypuszczać, że trwałym związkom kobiety z mężczyzną przysługuje więcej praw niż modnym dziś relacjom jednopłciowym, opartym na chwilowej fascynacji fizyczną zażyłością.

Zupełnie inaczej siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego zachował się jednak wczoraj. Podejmując uchwałę z uzurpowanym zamiarem ograniczenia królewskich (i konstytucyjnych) uprawnień prezydenta wyłącznie do ułaskawienia, czyli darowania kary w miejsce aktu łaski, SN mocno zagłębił się w wykładniach historycznych, systemowych, a nawet językowych. Zupełnie inaczej niż w przypadku uprawnień dla gejów i lesbijek zachował się też sędzia Matras. Mowny Jarosław Matras nie zadowolił się bynajmniej suchym konstytucyjnym brzmieniem art. 139, który dla naoczności wywodu przytoczę:

Art. 139. Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.

Dość oczywiste przekonanie, że drugie zdanie przepisu z grona osób, objętych prawem łaski wyklucza tych wszystkich, którym skutecznie dowiedziono przez Trybunałem Stanu popełnienie ciężkich deliktów, zwykle ocierających się o zbrodnię zdrady stanu lub wręcz nią będących – nie zadowoliło jednak sędziego Matrasa, który uzasadniał podjętą uchwałę SN. Powiedzieć tylko, że nie zadowoliło, to nic nie powiedzieć. Drugie zdanie art. 139 konstytucji Kwaśniewskiego w ustach sędziego Matrasa zaczęło tryskać znaczeniami niczym dojrzały owoc granatu sokiem.

To prawda, że owo drugie zdanie może rodzić wątpliwości, ale innego rodzaju. Czy mianowicie można objąć prawem łaski podsądnego w Trybunale Stanu przed zakończeniem postępowania? I sądziłbym, że tego czynić nie należy, bo dowiedzione najcięższe zbrodnie wyłączają taką osobę ze społeczności. A więc i z prawa do prezydenckiej łaski. Natomiast wykładnia Sądu Najwyższego, że drugie zdanie odnosi się także do postępowań przed wszystkimi innymi sądami, jest niczym innym jak zdyskredytowanym wcześniej przez sędziego Matrasa „widzeniem tego, czego w przepisie nie ma”.

Wysnuwam stąd wniosek, że sędzia Matras przeżywa owe widzenia resp. niewidzenia pulsacyjnie i cokolwiek arbitralnie. Czy da się temu w jakiś sposób zaradzić? Ludzkość pewnie wymyśliła stosowne antidota na taką przypadłość, więc może trzeba by z nich skorzystać. Dla pełnej jasności, byłbym ostatnim, który chciałby pozbawić sędziego Jarosława Matrasa prawa do widzeń.   
 
Waldemar Żyszkiewicz

 

POLECANE
GDDKiA wydała komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego Wiadomości
GDDKiA wydała komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad złożyła wniosek o wydanie decyzji ZRID dla budowy obwodnicy Sztumu w ciągu drogi krajowej nr 55. Inwestycja ma odciążyć centrum miasta i poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Przetarg na roboty budowlane planowany jest jeszcze w 2025 roku.

Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego

W poniedziałek saperzy 2. Pułku Inżynieryjnego z Inowrocławia rozpoczną montaż mostu tymczasowego przy moście św. Wojciecha w Głuchołazach. Jak uprzedzają władze miasta, utrudnienia związane z budową przeprawy mogą potrwać kilka dni.

Młodzi Ukraińcy masowo wyjeżdżają do Niemiec. Liczba wniosków wzrosła dziesięciokrotnie Wiadomości
Młodzi Ukraińcy masowo wyjeżdżają do Niemiec. Liczba wniosków wzrosła dziesięciokrotnie

Po zmianach w ukraińskim prawie tysiące młodych mężczyzn w wieku 18–22 lata wyjeżdża do Niemiec. Liczba rejestracji w tej grupie wzrosła dziesięciokrotnie – z około 100 do nawet 1000 tygodniowo. Niemieckie władze przyznają, że sytuacja jest bezprecedensowa.

Unikalne zjawisko astronomiczne. Warto się przygotować Wiadomości
Unikalne zjawisko astronomiczne. Warto się przygotować

W drugiej połowie października czeka nas wyjątkowy widok. Na nocnym niebie pojawi się rój meteorów Orionidów, czyli tzw. „spadające gwiazdy”. To jedno z najładniejszych zjawisk astronomicznych w roku.

Ustawa o związkach nieformalnych. Prezydent nie zgodzi się na alternatywę dla małżeństwa pilne
Ustawa o związkach nieformalnych. "Prezydent nie zgodzi się na alternatywę dla małżeństwa"

Szef gabinetu prezydenta Paweł Szefernaker podkreślił, że prezydent Karol Nawrocki nie zgodzi się na przepisy, które mogłyby tworzyć alternatywę dla małżeństwa. Oświadczenie pojawiło się po tym, jak PSL i Lewica zaprezentowały projekt ustawy o statusie osoby najbliższej.

Zandberg bezlitośnie wypunktował rząd. Biedroń i Szczerba bezradni z ostatniej chwili
Zandberg bezlitośnie wypunktował rząd. Biedroń i Szczerba bezradni

W studiu Radia Zet doszło do gorącej wymiany zdań między Robertem Biedroniem a Adrianem Zandbergiem. Dyskusja o bilansie dwóch lat rządu Donalda Tuska przerodziła się w ostry spór między dawnymi koalicjantami z Lewicy. Zandberg zarzucił rządowi brak realizacji obietnic, wypunktował katastrofalny stan między innymi polskiej nauki i systemu opieki zdrowotnej.

Hołownia ambasadorem w USA? Marszałek ma plan zapasowy polityka
Hołownia ambasadorem w USA? Marszałek ma plan zapasowy

Po odejściu z funkcji marszałka Sejmu Szymon Hołownia może całkowicie zniknąć z krajowej polityki. Według ustaleń „Gazety Wyborczej” lider Polski 2050 nie tylko ubiega się o stanowisko Komisarza ONZ ds. Uchodźców, ale ma też alternatywny plan – chce zostać ambasadorem Polski w Stanach Zjednoczonych.

Kultowy polski serial kryminalny wraca po 16 latach Wiadomości
Kultowy polski serial kryminalny wraca po 16 latach

Po 16 latach od finału kultowego serialu Władysława Pasikowskiego „Glina” na platformie SkyShowtime pojawiła się kontynuacja – „Glina. Nowy rozdział”. Pierwsze dwa odcinki wywołały lawinę komentarzy – od zachwytów po rozczarowanie.

Orange wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Orange wydał pilny komunikat

Orange Polska ostrzega przed kampanią phishingową, która kusi wizją wygrania najnowszego iPhone’a 17 Pro Max w zamian za wypełnienie krótkiej ankiety. W rzeczywistości celem jest wyłudzenie danych karty płatniczej i zapisanie ofiary do kosztownej subskrypcji.

Napad na Luwr. Słynne muzeum zostało zamknięte z ostatniej chwili
Napad na Luwr. Słynne muzeum zostało zamknięte

W niedzielny poranek doszło do zuchwałego rabunku w Luwrze – jednym z najbardziej rozpoznawalnych muzeów świata.

REKLAMA

Waldemar Żyszkiewicz: Widzenia sędziego Matrasa

W związku z budzącą niemałe zaciekawienie społeczne wczorajszą uchwałą Sądu Najwyższego, który własnowolnie postawił się w roli Trybunału Konstytucyjnego, warto przyjrzeć się fluktuacjom, jakim okresowo podlega widzenie przepisów obowiązującego prawa u sędziego Jarosława Matrasa.
 Waldemar Żyszkiewicz: Widzenia sędziego Matrasa
/ screen YouTube
Dlaczego właśnie u niego? Bo to ciekawy sędzia jest i z pewnością nieprzeciętny, ktoś o ogromnej zdolności interpretacyjnej. A jednostki wyrastające ponad przeciętność budziły i będą budzić zaciekawienie szerokiej publiczności. Co istotniejsze, to właśnie sędzia Matras uzasadniał wczoraj podjętą uchwałę, w której siedmiu wspaniałych z Sądu Najwyższego próbuje ograniczyć uprawnienia prezydenckie wynikające z art. 139 konstytucji, z kwietnia 1997 roku.  
 
*
Nie jest rolą sądu widzenie tego, czego w przepisie nie mamówił kiedyś sędzia Matras, odpowiadając na pytanie I prezesa SN prof. Małgorzaty Gersdorf, która wnioskowała o rozstrzygnięcie dylematu, „czy odmienność płci jest warunkiem pozostawania we wspólnym pożyciu?”

Wtedy sędzia Matras, przedstawiając wykładnię Sądu Najwyższego, wskazał, że zwrot „osoba pozostająca we wspólnym pożyciu” określa kogoś, kto pozostaje z inną osobą w takiej relacji, w której „istnieją jednocześnie więzi duchowe, emocjonalne, fizyczne oraz gospodarcze – wspólne gospodarstwo domowe”. Natomiast – jak podkreślił w ustnym uzasadnieniu uchwały – skoro w sformułowaniu Kodeksu karnego dotyczącego tej kwestii nie ma nic o np. różnicy płci jako warunku wspólnego pożycia, to „nie jest rolą sądu widzenie tego, czego w przepisie nie ma”. Więc w konsekwencji „system ochrony prawnej nie może być różnicowany w odniesieniu do płci”.
 

Mniejsza już o wybieg prawny, a w istocie greps erystyczny z użyciem politycznie poprawnej nowomowy, dzięki czemu pod pozorem usunięcia rzekomej dyskryminacji podjęta uchwała zrównała w praktyce legislacyjnej uprawnienia nawet przelotnych związków homoseksualnych z prawami tradycyjnej rodziny, które mają rzetelne umocowanie w konstytucji. To dobrze ilustruje faktyczny, a nie tylko deklarowany przez kastę sędziowską stosunek do ustawy zasadniczej. Tym razem idzie mi jednak o podkreślenie postulatu „niewidzenia tego, czego w zapisach regulacji prawnych nie ma”.
 
*
Dla dokonania lewicowo-liberalnej wykładni przepisów premiujących hałaśliwe miniśrodowisko LGBTQ Sąd Najwyższy i sędzia Jarosław Matras dokonali piętrowej, mocno ekstrapolującej wykładni przepisu, wszakże w jego literalnym kształcie, nie dorozumiewając się niczego, nie sięgając do tradycji, ani do konstytucji. A ta przecież, wyróżniając ściśle zdefiniowaną w art. 18 kategorię małżeństwa i rodziny, pozwala przypuszczać, że trwałym związkom kobiety z mężczyzną przysługuje więcej praw niż modnym dziś relacjom jednopłciowym, opartym na chwilowej fascynacji fizyczną zażyłością.

Zupełnie inaczej siedmioosobowy skład Sądu Najwyższego zachował się jednak wczoraj. Podejmując uchwałę z uzurpowanym zamiarem ograniczenia królewskich (i konstytucyjnych) uprawnień prezydenta wyłącznie do ułaskawienia, czyli darowania kary w miejsce aktu łaski, SN mocno zagłębił się w wykładniach historycznych, systemowych, a nawet językowych. Zupełnie inaczej niż w przypadku uprawnień dla gejów i lesbijek zachował się też sędzia Matras. Mowny Jarosław Matras nie zadowolił się bynajmniej suchym konstytucyjnym brzmieniem art. 139, który dla naoczności wywodu przytoczę:

Art. 139. Prezydent Rzeczypospolitej stosuje prawo łaski. Prawa łaski nie stosuje się do osób skazanych przez Trybunał Stanu.

Dość oczywiste przekonanie, że drugie zdanie przepisu z grona osób, objętych prawem łaski wyklucza tych wszystkich, którym skutecznie dowiedziono przez Trybunałem Stanu popełnienie ciężkich deliktów, zwykle ocierających się o zbrodnię zdrady stanu lub wręcz nią będących – nie zadowoliło jednak sędziego Matrasa, który uzasadniał podjętą uchwałę SN. Powiedzieć tylko, że nie zadowoliło, to nic nie powiedzieć. Drugie zdanie art. 139 konstytucji Kwaśniewskiego w ustach sędziego Matrasa zaczęło tryskać znaczeniami niczym dojrzały owoc granatu sokiem.

To prawda, że owo drugie zdanie może rodzić wątpliwości, ale innego rodzaju. Czy mianowicie można objąć prawem łaski podsądnego w Trybunale Stanu przed zakończeniem postępowania? I sądziłbym, że tego czynić nie należy, bo dowiedzione najcięższe zbrodnie wyłączają taką osobę ze społeczności. A więc i z prawa do prezydenckiej łaski. Natomiast wykładnia Sądu Najwyższego, że drugie zdanie odnosi się także do postępowań przed wszystkimi innymi sądami, jest niczym innym jak zdyskredytowanym wcześniej przez sędziego Matrasa „widzeniem tego, czego w przepisie nie ma”.

Wysnuwam stąd wniosek, że sędzia Matras przeżywa owe widzenia resp. niewidzenia pulsacyjnie i cokolwiek arbitralnie. Czy da się temu w jakiś sposób zaradzić? Ludzkość pewnie wymyśliła stosowne antidota na taką przypadłość, więc może trzeba by z nich skorzystać. Dla pełnej jasności, byłbym ostatnim, który chciałby pozbawić sędziego Jarosława Matrasa prawa do widzeń.   
 
Waldemar Żyszkiewicz


 

Polecane
Emerytury
Stażowe