Świat 2021-2022: zmiany stref wpływów

Świat 2021-2022: zmiany stref wpływów

„Obyś żył w ciekawych czasach” – to chińskie powiedzenie , a raczej przekleństwo jest szczególnie aktualne dzisiaj. Zaraza ma wpływ na zmiany tradycyjnych stref wpływów. Jednak pandemia nie jest jedynym wektorem przesunięć na geopolitycznej mapie świata. Ameryka, niestety, nieco słabnie, co jest z jednej strony efektem obiektywnej sytuacji czyli systematycznego wzrostu gospodarczej i politycznej siły Chińskiej Republiki Ludowej. Z drugiej jednak strony to rezultat sytuacji subiektywnej czyli całkowitej nieporadności w polityce międzynarodowej  nowego , 46 w dziejach USA prezydenta – Josepha Robinette’a Bidena. To o tyle zaskakujące, że przecież J. R. Biden był aż 8 lat wiceprezydentem u Baracka Husseina Obamy, a wcześniej funkcjonował w polityce amerykańskiej przez 36 lat  jako senator ze stanu Delaware, zatem powinien mieć znaczące doświadczenie, gdy chodzi o politykę zagraniczną. Tymczasem amerykańskie przywództwo błądzi jak dziecko we mgle, najpierw dając się na szczycie w Szwajcarii ograć staremu rosyjskiemu lisowi Putinowi, a potem popełnia wszystkie możliwe błędy w Afganistanie, co fatalnie odbija się nie tylko na wizerunku Stanów Zjednoczonych Ameryki w świecie, ale też jest sygnałem dla sojuszników USA pod różnymi szerokościami geograficznym, że mogą zostać sprzedani tak, jak zrobiono to w Afganistanie, wcześniej w Syrii, a jeszcze wcześniej, ponad dekadę temu, gdy na ołtarzu rozgrywek w amerykańskich służbach, poprzez medialne przecieki pogrążono Polskę i inne kraje naszego regionu w kontekście więzień CIA w Europie.

Wzrost znaczenia Chin i -pośrednio- Rosji

Natura nie znosi próżni – także międzynarodowa natura. Wycofanie się USA z terenów pełzających konfliktów militarnych, jak Syria i Afganistan powoduje, że w przypadku tego pierwszego kraju wzrosła rola Rosji, a w przypadku drugiego – Chin i pośrednio także Rosji. Moskwa, jak to Moskwa, licytuje w tej grze ponad to, co ma w kartach, przekonując świat, a zwłaszcza Zachód, ale także siebie, swój naród, że jest znacznie silniejsza niż jest. To stary numer, ale jak to bywało z piłkarskimi zwodami Brazylijczyka Garrinchy (właściwe Manuela Francisco dos Santosa – tego, co miał jedną nogę krótszą) : wszyscy obrońcy je znali i wszyscy się na nie nabierali.

W najbliższych kilkunastu miesiącach należy się spodziewać kilku tendencji w polityce światowej. USA raczej się nie wzmocnią. Zajęte są z jednej strony polityką wewnętrzną  (wydawało się to jeszcze niedawno nieprawdopodobne, ale Trump już przeskoczył w sondażach Bidena), jak i minimalizowaniem kosztów nie tylko „utraconej czci” Ameryki w polityce zagranicznej, ale zwykłych błędów i naiwności – zaliczę do nich choćby obecny „mały reset” (moje określenie autorskie) w relacjach amerykańsko-rosyjskich.

Rosnąć będzie rola Chin. Stopniowo, jak to z Państwem Środka bywa, bez fajerwerków chiński walec ekonomiczny, a co za tym idzie polityczny, będzie toczył się w Azji, Afryce i w dużej mierze w Europie. Oczywiście na kontynencie azjatyckim będą temu starały się przeciwdziałać sojusznicze  kraje Zachodu, dla których ekspansja Pekinu oznacza zmniejszenie ich roli. Ciekawe, że chińskie zagrożenie łączy państwa, które mają własną bardzo trudną historię wzajemnych stosunków, jak Japonia (dawny okrutny okupant) i Korea Południowa  (bezwzględnie eksploatowana japońska „kolonia”).

Ciekawa też będzie rywalizacja ChRL i Indii, dwóch mocarstw, z których jedno jest mocarstwem uznanym, a  drugie – casus państwa-subkontynentu czyli Indii – dopiero  po cichu, w równie mało spektakularny sposób, jak wcześniej czyniły to Chiny – ten status zdobywa. Indie grają teraz z USA, a ich „od zawsze” (czyli od powstania obu państw w latach 1940-ych) rywal czyli Pakistan -gra z Chinami. To ciekawe odwrócenie sojuszu sprzed kilkunastu lat, gdy Karaczi było znacznie bliżej Waszyngtonu, a  New Delhi bliżej Pekinu.

„Polska nie ma sojuszników, ma stałe interesy”

W Europie – wybory w największych krajach. Nie sadzę, aby wynik elekcji w Niemczech, który niespodziewanie nagle stał się wielką niewiadomą, miał istotny wpływ na politykę zagraniczną tego stabilnego europejskiego mocarstwa. Ewentualnie polityka międzynarodowa Berlina może być, w zależności od wyników wyborów, jeszcze bardziej „zielona” (dla Polski – ze względu na  nasze kopalnie – to źle) lub nieco mniej nastawiona na nową politykę historyczną (to akurat dla nas dobrze, bo polityka historyczna RFN w ostatnich dwóch dekadach, kiedy nabrała na znaczeniu, w praktyce zajmuje się kreowaniem historii, a więc eksponowaniem niemieckich „cierpień” i „wypędzenia” kosztem prawdy historycznej o martyrologii Polski i Polaków).  

Wybory we Francji jeszcze się nie odbyły, a już w pewnej mierze zmieniły (sic!) politykę zagraniczną Paryża. Rosnące wpływy kandydatki Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i jej NATO-sceptyczne enuncjacje czyli odgrzewanie starych kotletów de Gaulle’a (Francja w Pakcie Północnoatlantyckim militarnie, ale nie politycznie) spowodowało, że mający dużą szansę na reelekcje Emmanuel Macron, chcąc nie chcąc, przesuwa się w podobnym kierunku, choć oczywiście tak jednoznacznie tego nie formułując.  

We Włoszech jest olbrzymia szansa na powstanie rządu stricte prawicowego (Meloni-Salvini-Berlusconi), będącego wtedy na pewno na prawo od….rządu polskiego.

A Polska? Rzeczypospolitej nie będzie łatwo. Urośliśmy na tyle, że jesteśmy przez naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów uznawani coraz bardziej za polityczną i gospodarczą konkurencję – i tak naprawdę to jest genezą nastawienia UE do Warszawy. Administracja Demokratów w USA wystawia i Francji (!) i Polsce rachunek za  inwestowanie w Trumpa – to nie był zresztą błąd Polski, tylko wykorzystanie wspaniałej koniunktury. Z drugiej strony J. R. Biden jest najbardziej proniemieckim prezydentem USA od czasów G. W. Busha (juniora). Do tego dochodzi aktywność Rosji w pobliżu polskich granic (Białoruś, coraz bardziej Ukraina). W trudnych czasach należy strawestować słynne powiedzenie lorda Palmerstona, niesłusznie przypisywane Churchillowi i powtarzać, że Polska nie ma stałych wrogów, ani stałych sojuszników, tylko stałe interesy…

*tekst ukazał się na portali idmn.pl - Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego (28.09.2021)


 

POLECANE
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik Oberschlesien z ostatniej chwili
Działacz KO w Bytomiu spotkał się z Friedrichem Merzem, przywiózł szalik "Oberschlesien"

Marek Tylikowski, działacz Koalicji Obywatelskiej i przewodniczący Mniejszości Niemieckiej w Bytomiu, spotkał się z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem. Podczas spotkania Tylikowski miał na sobie szalik z napisem „Beuthen” (czyli niemiecka nazwa Bytomia) oraz skrótem „O-S”, co może oznaczać Oberschlesien – Górny Śląsk po niemiecku. O Tylikowskim pisał w ubiegłym roku serwis "Niezależna" twierdząc, że "to były członek ekstremistycznej niemieckiej organizacji, który obrażał powstańców śląskich, a w Bytomiu odsłaniał tablicę ufundowaną przez działaczy neonazistowskiej niemieckiej młodzieżówki".

Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat z ostatniej chwili
Ruchniewicz traci stanowisko w MSZ. Jest komunikat

MSZ poinformowało we wtorek wieczorem, że zlikwidowane zostało stanowisko pełnomocnika MSZ do spraw polsko-niemieckiej współpracy społecznej i przygranicznej, które obejmował prof. Krzysztof Ruchniewicz.

Trzeba mieć pamięć dobrą, ale.... Kaczyński odpowiada Mentzenowi z ostatniej chwili
"Trzeba mieć pamięć dobrą, ale...". Kaczyński odpowiada Mentzenowi

Jarosław Kaczyński odniósł się do wideo, w którym lider partii Konfederacja nazwał go "politycznym gangsterem". – W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką – powiedział prezes PiS.

Znany poseł odchodzi z Polski 2050 z ostatniej chwili
Znany poseł odchodzi z Polski 2050

Tomasz Zimoch poinformował, że odszedł z klubu parlamentarnego Polska 2050 i został posłem niezrzeszonym. Jak poinformował, decyzję podjął w związku z działaniami marszałka Sejmu, lidera Polski 2050 Szymona Hołowni.

Po Putinie w Rosji zostanie pustynia tylko u nas
Po Putinie w Rosji zostanie pustynia

Skoro w Rosji cała para (i większość kasy) idzie w wojnę z Ukrainą, zbrojenia do wojny z NATO i wzmacnianie wykazującego coraz więcej cech totalitarnych autorytarnego reżimu, to na resztę „dienieg niet!”. Zwłaszcza na politykę społeczną.

Trzęsienie ziemi w USA z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w USA

Trzęsienie ziemi o magnitudzie 2,7 nawiedziło we wtorek rejon Nowego Jorku i New Jersey. Według danych Amerykańskiej Służby Geologicznej (USGS) wstrząs wystąpił o godz. 12.11 czasu lokalnego (godz. 18.11 w Polsce) w miejscowości Hillsdale w stanie New Jersey. Jego epicentrum znajdowało się na głębokości około 12 kilometrów.

Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach z ostatniej chwili
Żurek w TVN: Jeśli tego nie zrobimy, wylądujemy na emigracji, albo w więzieniach

- Albo spróbujemy teraz dotrzeć do społeczeństwa, zreformować sądy, albo nie znajdziemy sobie miejsca w tym kraju i będziemy musieli ratować się emigracją lub wylądujemy w więzieniach - mówił nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek w rozmowie z Katarzyną Kolendą-Zaleską w "Faktach po faktach" TVN24.

Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję z ostatniej chwili
Pomoc psychologiczna dla nastolatków bez zgody rodziców. Andrzej Duda podjął decyzję

Prezydent Andrzej Duda poinformował we wtorek, że kieruje do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej ustawę o pomocy psychologa dla osób po 13. roku życia bez zgody opiekuna.

Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę Nasi chłopcy z ostatniej chwili
Niemiecka propaganda już wykorzystuje gdańską wystawę "Nasi chłopcy"

Wystawa o żołnierzach III Rzeszy z terenów Pomorza Gdańskiego nazwana ''Nasi chłopcy'' wywołała ogromne oburzenie. Niemiecki dziennik "FAZ" w artykule "Polscy żołnierze Hitlera" pisze jednak, że wystawa "nie podoba się politykom takim jak Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński".

Poczta Polska wydała pilny komunikat z ostatniej chwili
Poczta Polska wydała pilny komunikat

Oszuści podszywają się pod Pocztex, wysyłając fałszywe SMS-y z linkiem wyłudzającym dane osobowe – ostrzega Poczta Polska.

REKLAMA

Świat 2021-2022: zmiany stref wpływów

Świat 2021-2022: zmiany stref wpływów

„Obyś żył w ciekawych czasach” – to chińskie powiedzenie , a raczej przekleństwo jest szczególnie aktualne dzisiaj. Zaraza ma wpływ na zmiany tradycyjnych stref wpływów. Jednak pandemia nie jest jedynym wektorem przesunięć na geopolitycznej mapie świata. Ameryka, niestety, nieco słabnie, co jest z jednej strony efektem obiektywnej sytuacji czyli systematycznego wzrostu gospodarczej i politycznej siły Chińskiej Republiki Ludowej. Z drugiej jednak strony to rezultat sytuacji subiektywnej czyli całkowitej nieporadności w polityce międzynarodowej  nowego , 46 w dziejach USA prezydenta – Josepha Robinette’a Bidena. To o tyle zaskakujące, że przecież J. R. Biden był aż 8 lat wiceprezydentem u Baracka Husseina Obamy, a wcześniej funkcjonował w polityce amerykańskiej przez 36 lat  jako senator ze stanu Delaware, zatem powinien mieć znaczące doświadczenie, gdy chodzi o politykę zagraniczną. Tymczasem amerykańskie przywództwo błądzi jak dziecko we mgle, najpierw dając się na szczycie w Szwajcarii ograć staremu rosyjskiemu lisowi Putinowi, a potem popełnia wszystkie możliwe błędy w Afganistanie, co fatalnie odbija się nie tylko na wizerunku Stanów Zjednoczonych Ameryki w świecie, ale też jest sygnałem dla sojuszników USA pod różnymi szerokościami geograficznym, że mogą zostać sprzedani tak, jak zrobiono to w Afganistanie, wcześniej w Syrii, a jeszcze wcześniej, ponad dekadę temu, gdy na ołtarzu rozgrywek w amerykańskich służbach, poprzez medialne przecieki pogrążono Polskę i inne kraje naszego regionu w kontekście więzień CIA w Europie.

Wzrost znaczenia Chin i -pośrednio- Rosji

Natura nie znosi próżni – także międzynarodowa natura. Wycofanie się USA z terenów pełzających konfliktów militarnych, jak Syria i Afganistan powoduje, że w przypadku tego pierwszego kraju wzrosła rola Rosji, a w przypadku drugiego – Chin i pośrednio także Rosji. Moskwa, jak to Moskwa, licytuje w tej grze ponad to, co ma w kartach, przekonując świat, a zwłaszcza Zachód, ale także siebie, swój naród, że jest znacznie silniejsza niż jest. To stary numer, ale jak to bywało z piłkarskimi zwodami Brazylijczyka Garrinchy (właściwe Manuela Francisco dos Santosa – tego, co miał jedną nogę krótszą) : wszyscy obrońcy je znali i wszyscy się na nie nabierali.

W najbliższych kilkunastu miesiącach należy się spodziewać kilku tendencji w polityce światowej. USA raczej się nie wzmocnią. Zajęte są z jednej strony polityką wewnętrzną  (wydawało się to jeszcze niedawno nieprawdopodobne, ale Trump już przeskoczył w sondażach Bidena), jak i minimalizowaniem kosztów nie tylko „utraconej czci” Ameryki w polityce zagranicznej, ale zwykłych błędów i naiwności – zaliczę do nich choćby obecny „mały reset” (moje określenie autorskie) w relacjach amerykańsko-rosyjskich.

Rosnąć będzie rola Chin. Stopniowo, jak to z Państwem Środka bywa, bez fajerwerków chiński walec ekonomiczny, a co za tym idzie polityczny, będzie toczył się w Azji, Afryce i w dużej mierze w Europie. Oczywiście na kontynencie azjatyckim będą temu starały się przeciwdziałać sojusznicze  kraje Zachodu, dla których ekspansja Pekinu oznacza zmniejszenie ich roli. Ciekawe, że chińskie zagrożenie łączy państwa, które mają własną bardzo trudną historię wzajemnych stosunków, jak Japonia (dawny okrutny okupant) i Korea Południowa  (bezwzględnie eksploatowana japońska „kolonia”).

Ciekawa też będzie rywalizacja ChRL i Indii, dwóch mocarstw, z których jedno jest mocarstwem uznanym, a  drugie – casus państwa-subkontynentu czyli Indii – dopiero  po cichu, w równie mało spektakularny sposób, jak wcześniej czyniły to Chiny – ten status zdobywa. Indie grają teraz z USA, a ich „od zawsze” (czyli od powstania obu państw w latach 1940-ych) rywal czyli Pakistan -gra z Chinami. To ciekawe odwrócenie sojuszu sprzed kilkunastu lat, gdy Karaczi było znacznie bliżej Waszyngtonu, a  New Delhi bliżej Pekinu.

„Polska nie ma sojuszników, ma stałe interesy”

W Europie – wybory w największych krajach. Nie sadzę, aby wynik elekcji w Niemczech, który niespodziewanie nagle stał się wielką niewiadomą, miał istotny wpływ na politykę zagraniczną tego stabilnego europejskiego mocarstwa. Ewentualnie polityka międzynarodowa Berlina może być, w zależności od wyników wyborów, jeszcze bardziej „zielona” (dla Polski – ze względu na  nasze kopalnie – to źle) lub nieco mniej nastawiona na nową politykę historyczną (to akurat dla nas dobrze, bo polityka historyczna RFN w ostatnich dwóch dekadach, kiedy nabrała na znaczeniu, w praktyce zajmuje się kreowaniem historii, a więc eksponowaniem niemieckich „cierpień” i „wypędzenia” kosztem prawdy historycznej o martyrologii Polski i Polaków).  

Wybory we Francji jeszcze się nie odbyły, a już w pewnej mierze zmieniły (sic!) politykę zagraniczną Paryża. Rosnące wpływy kandydatki Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen i jej NATO-sceptyczne enuncjacje czyli odgrzewanie starych kotletów de Gaulle’a (Francja w Pakcie Północnoatlantyckim militarnie, ale nie politycznie) spowodowało, że mający dużą szansę na reelekcje Emmanuel Macron, chcąc nie chcąc, przesuwa się w podobnym kierunku, choć oczywiście tak jednoznacznie tego nie formułując.  

We Włoszech jest olbrzymia szansa na powstanie rządu stricte prawicowego (Meloni-Salvini-Berlusconi), będącego wtedy na pewno na prawo od….rządu polskiego.

A Polska? Rzeczypospolitej nie będzie łatwo. Urośliśmy na tyle, że jesteśmy przez naszych bliższych i dalszych zachodnich sąsiadów uznawani coraz bardziej za polityczną i gospodarczą konkurencję – i tak naprawdę to jest genezą nastawienia UE do Warszawy. Administracja Demokratów w USA wystawia i Francji (!) i Polsce rachunek za  inwestowanie w Trumpa – to nie był zresztą błąd Polski, tylko wykorzystanie wspaniałej koniunktury. Z drugiej strony J. R. Biden jest najbardziej proniemieckim prezydentem USA od czasów G. W. Busha (juniora). Do tego dochodzi aktywność Rosji w pobliżu polskich granic (Białoruś, coraz bardziej Ukraina). W trudnych czasach należy strawestować słynne powiedzenie lorda Palmerstona, niesłusznie przypisywane Churchillowi i powtarzać, że Polska nie ma stałych wrogów, ani stałych sojuszników, tylko stałe interesy…

*tekst ukazał się na portali idmn.pl - Instytut Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego (28.09.2021)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe