Grzegorz J. Kałuża: Niemcy chcą nas adoptować

Trzecia Rzesza po podboju naszego kraju uznawała nas za podludzi niegodnych egzystencji. Mieliśmy być wykorzystywani jako niewolnicy do prostych prac fizycznych i docelowo doprowadzeni do wymarcia. Aby nasze ambicje i realne możliwości nie przekraczały wyznaczonych ram, należało wymordować naszą inteligencję i w zasadzie wszystkich Polaków z aspiracjami do zawodów wymagających jakiejkolwiek wiedzy. Himmler planował wysiedlenie resztek Polaków gdzieś za Ural, a bliższe tereny po Sowietach mieli zasiedlić Francuzi, Brytyjczycy czy Holendrzy, wywiezieni ze swoich krajów, aby mogła tam mieszkać ludność niemiecka. Pewne kategorie „rasowe” polskich dzieci, czyli posiadające wybrane cechy fizyczne, odbierano polskim rodzicom z przeznaczeniem do germanizacji i adopcji przez niemieckie rodziny. Dzisiejszy Jugendamt ma bogate tradycje.
 Grzegorz J. Kałuża: Niemcy chcą nas adoptować
/ morguefile.com

Po drugiej wojnie światowej poddano niemieckie społeczeństwo „denazyfikacji” – zabiegom propagandowo-reedukacyjnym, mającym wyrugować skutki wieloletniej indoktrynacji ideami Hitlera. Oczywiście w okresie powojennym byliśmy jako społeczeństwo świadomi zastąpienia w NRD narodowego socjalizmu fanatycznym komunizmem i pewnej powierzchowności rozliczenia się mieszkańców Republiki Federalnej z historyczną przeszłością. Jednak upadek komunizmu, zapoczątkowany polskim fenomenem „Solidarności” i gospodarczą klęską ZSRR w wyniku globalnego wyścigu zbrojeń, otworzył nowe perspektywy polsko-niemieckich stosunków. Znaleźliśmy się w sytuacji największej od pokoleń wzajemnej życzliwości i sympatii. Wyrażały je z naszej strony otwartość i wsparcie dla zjednoczenia Niemiec, ze strony niemieckiej postawa takich polityków, jak kanclerz Helmut Kohl, który jednoznacznie ukazywał potrzebę wzorowania się na powojennym pogodzeniu francusko-niemieckim w podejściu do Polaków. Nie były to gołosłowne twierdzenia – Bundesrepublika popierała wtedy wszelkie nasze aspiracje wstąpienia do NATO i Unii Europejskiej (a była to wówczas inna instytucja, skoncentrowana na gospodarce a nie ideologii eurofederalizmu).

Epoka rządów Angeli Merkel zmieniła wszystko. Niemiecka dominacja w Unii Europejskiej i rządy „wielkiej koalicji” – czyli chadeków którzy wyrzekli się religii i socjalistów, którzy pokochali wielkie korporacje, obudziły w Niemcach dawne resentymenty i natchnęły dziwną mieszaniną lewackiego bełkotu i megalomanią „najlepszych Europejczyków”.

Dopóki w Polsce rządziła skrajnie uzależniona od Berlina koalicja PO/PSL niemieckie media i elity uznawały, że przechodzimy właściwy proces upodobnienia. Oczywiście nigdy nie dorównamy niemieckiej doskonałości, ale jako obszar gospodarczo, politycznie i w warstwie mediów także kulturowo zależny, nie byliśmy problemem. Wynik wyborów prezydenckich i parlamentarnych stał się dla Niemców szokiem i wywołał niekończące się oburzenie. Okazało się, że Polacy chcą być sobą, mieć własne państwo realne, a nie „wirtualne”, żądają szacunku. Niemieckie media i elity nazywają dziś nasz patriotyzm – „nacjonalizmem”, nasz katolicyzm – „dewocją i zacofaniem”, nasz opór przed zrobieniem z nas obozu filtracyjnego arabskich imigrantów – „ksenofobią”.

Tak więc okazaliśmy się jako naród niewdzięcznikami :) Niemcy w swojej wielkoduszności chcą nas wszystkich adoptować i zgermanizować, nie wybierając jedynie niebieskookich blond dzieci, jak w Generalnej Guberni, a my tym wzgardziliśmy! Jedyną pociechą są dla nich ludzie pokroju Donalda Tuska, którzy przeszli skuteczne przeobrażenie w prawie-Niemców i nadają się na naszych nadzorców. Walka więc trwa, a niemieccy dziennikarze wymawiają nazwisko „Kaczyński” z sykiem i najwyższym potępieniem. Po 1920 z taką nienawiścią Sowieci używali nazwiska „Piłsudski”, ale przynajmniej był to wynik klęski na polu walki, a nie zwykłych wyborów. Teraz Pan Jarek ma konkurenta – Niemcy znienawidzili Donalda Trumpa i jego wizję odrodzenia USA. Wielu z nich chyba żałuje, że dla „europeizacji” Polaków nie można już wysłać Wehrmachtu i Luftwaffe, a Amerykanów „ukarać” wilczymi stadami U-botów. Zostały im tylko pieniądze, gazety i czereda eurokratów pod wodzą wiecznie nawalonego Junckera, więc wszystko zależy od nas.


 

POLECANE
Kamil Stoch pożegnał się ze skocznią w wielkim stylu. Polacy błysnęli w Hinzenbach z ostatniej chwili
Kamil Stoch pożegnał się ze skocznią w wielkim stylu. Polacy błysnęli w Hinzenbach

Kamil Stoch w efektowny sposób zakończył swój występ w Hinzenbach, osiągając 93 metry w drugiej serii. Polacy pokazali dobrą formę w przedostatnim weekendzie Letniego Grand Prix. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski już wcześniej zapowiedział, że po sezonie 2025/2026 zakończy sportową karierę.

Nowy sondaż: Czy Polacy wierzą w zwycięstwo Ukrainy nad Rosją? Wiadomości
Nowy sondaż: Czy Polacy wierzą w zwycięstwo Ukrainy nad Rosją?

Najświeższe badanie United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje, że większość Polaków nie wierzy w zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją. Optymizm w tej sprawie częściej deklarują wyborcy partii rządzących niż opozycji.

Szczęsny zniknął przed meczem. Kibice nie wiedzieli, co się dzieje Wiadomości
Szczęsny zniknął przed meczem. Kibice nie wiedzieli, co się dzieje

FC Barcelona pokonała Gironę 2:1, a Wojciech Szczęsny ponownie był jednym z bohaterów spotkania. Polak zagrał pełne 90 minut i zebrał świetne recenzje - wielu ekspertów podkreślało, że to właśnie on uratował drużynie punkty. Jednak jeszcze przed pierwszym gwizdkiem bramkarz przyprawił kibiców o spory niepokój.

Prognoza pogody. IMGW wydał nowy komunikat Wiadomości
Prognoza pogody. IMGW wydał nowy komunikat

W poniedziałkową noc i poranek prognozuje się we wschodniej połowie kraju mgły ograniczające widzialność do 200 m, które lokalnie mogą zamarzać, powodując śliskość na drogach - powiedziała PAP synoptyczka IMGW Dorota Pacocha. W związku z tym zostały wydane ostrzeżenia I stopnia.

Spektakularna kradzież klejnotów w Luwrze. Złodzieje zgubili po drodze koronę cesarzowej z ostatniej chwili
Spektakularna kradzież klejnotów w Luwrze. Złodzieje zgubili po drodze koronę cesarzowej

W zaledwie siedem minut złodzieje przebrani za robotników dokonali zuchwałego napadu na Luwr w centrum Paryża. Użyli wozu z podnośnikiem, by dostać się do Galerii Apolla, gdzie eksponowane są klejnoty francuskich monarchów.

Komunikat dla mieszkańców Kielc z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Kielc

Dobiegają końca prace przy remontach nakładkowych na ulicach Piekoszowskiej i Szczecińskiej w Kielcach. Wykonawca, firma STRABAG, prowadzi ostatnie prace wykończeniowe i porządkowe. W najbliższych dniach na obu ulicach zostanie przywrócona stała organizacja ruchu.

„Der Spiegel” zastawia się, czy Polska wpuści samolot z Putinem na pokładzie z ostatniej chwili
„Der Spiegel” zastawia się, czy Polska wpuści samolot z Putinem na pokładzie

„Der Spiegel” zadaje pytanie, czy Polska wpuści w swoją przestrzeń powietrzną samolot z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Ten ma dostać się na spotkanie z Donaldem Trumpem do Budapesztu, zatem jedna z możliwych tras wiedzie przez Polskę. 

Nie żyje znany muzyk. Fani pogrążeni w żałobie z ostatniej chwili
Nie żyje znany muzyk. Fani pogrążeni w żałobie

Smutne wieści dla fanów muzyki nu-metal. W wieku 48 lat zmarł Sam Rivers, basista i jeden z założycieli zespołu Limp Bizkit. Informację o jego śmierci przekazali w sobotni wieczór, 18 października, członkowie grupy w mediach społecznościowych.

Duński gigant wstrzymuje inwestycję w Polsce. „Brak popytu na wiatraki” Wiadomości
Duński gigant wstrzymuje inwestycję w Polsce. „Brak popytu na wiatraki”

Duński producent turbin wiatrowych Vestas rezygnuje z realizacji dużej inwestycji w Szczecinie. Firma ogłosiła zawieszenie budowy fabryki łopat do turbin wiatrowych, tłumacząc decyzję spadkiem popytu na morską energetykę wiatrową w Europie.

GDDKiA wydała komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego Wiadomości
GDDKiA wydała komunikat dla mieszkańców woj. pomorskiego

Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad złożyła wniosek o wydanie decyzji ZRID dla budowy obwodnicy Sztumu w ciągu drogi krajowej nr 55. Inwestycja ma odciążyć centrum miasta i poprawić bezpieczeństwo mieszkańców. Przetarg na roboty budowlane planowany jest jeszcze w 2025 roku.

REKLAMA

Grzegorz J. Kałuża: Niemcy chcą nas adoptować

Trzecia Rzesza po podboju naszego kraju uznawała nas za podludzi niegodnych egzystencji. Mieliśmy być wykorzystywani jako niewolnicy do prostych prac fizycznych i docelowo doprowadzeni do wymarcia. Aby nasze ambicje i realne możliwości nie przekraczały wyznaczonych ram, należało wymordować naszą inteligencję i w zasadzie wszystkich Polaków z aspiracjami do zawodów wymagających jakiejkolwiek wiedzy. Himmler planował wysiedlenie resztek Polaków gdzieś za Ural, a bliższe tereny po Sowietach mieli zasiedlić Francuzi, Brytyjczycy czy Holendrzy, wywiezieni ze swoich krajów, aby mogła tam mieszkać ludność niemiecka. Pewne kategorie „rasowe” polskich dzieci, czyli posiadające wybrane cechy fizyczne, odbierano polskim rodzicom z przeznaczeniem do germanizacji i adopcji przez niemieckie rodziny. Dzisiejszy Jugendamt ma bogate tradycje.
 Grzegorz J. Kałuża: Niemcy chcą nas adoptować
/ morguefile.com

Po drugiej wojnie światowej poddano niemieckie społeczeństwo „denazyfikacji” – zabiegom propagandowo-reedukacyjnym, mającym wyrugować skutki wieloletniej indoktrynacji ideami Hitlera. Oczywiście w okresie powojennym byliśmy jako społeczeństwo świadomi zastąpienia w NRD narodowego socjalizmu fanatycznym komunizmem i pewnej powierzchowności rozliczenia się mieszkańców Republiki Federalnej z historyczną przeszłością. Jednak upadek komunizmu, zapoczątkowany polskim fenomenem „Solidarności” i gospodarczą klęską ZSRR w wyniku globalnego wyścigu zbrojeń, otworzył nowe perspektywy polsko-niemieckich stosunków. Znaleźliśmy się w sytuacji największej od pokoleń wzajemnej życzliwości i sympatii. Wyrażały je z naszej strony otwartość i wsparcie dla zjednoczenia Niemiec, ze strony niemieckiej postawa takich polityków, jak kanclerz Helmut Kohl, który jednoznacznie ukazywał potrzebę wzorowania się na powojennym pogodzeniu francusko-niemieckim w podejściu do Polaków. Nie były to gołosłowne twierdzenia – Bundesrepublika popierała wtedy wszelkie nasze aspiracje wstąpienia do NATO i Unii Europejskiej (a była to wówczas inna instytucja, skoncentrowana na gospodarce a nie ideologii eurofederalizmu).

Epoka rządów Angeli Merkel zmieniła wszystko. Niemiecka dominacja w Unii Europejskiej i rządy „wielkiej koalicji” – czyli chadeków którzy wyrzekli się religii i socjalistów, którzy pokochali wielkie korporacje, obudziły w Niemcach dawne resentymenty i natchnęły dziwną mieszaniną lewackiego bełkotu i megalomanią „najlepszych Europejczyków”.

Dopóki w Polsce rządziła skrajnie uzależniona od Berlina koalicja PO/PSL niemieckie media i elity uznawały, że przechodzimy właściwy proces upodobnienia. Oczywiście nigdy nie dorównamy niemieckiej doskonałości, ale jako obszar gospodarczo, politycznie i w warstwie mediów także kulturowo zależny, nie byliśmy problemem. Wynik wyborów prezydenckich i parlamentarnych stał się dla Niemców szokiem i wywołał niekończące się oburzenie. Okazało się, że Polacy chcą być sobą, mieć własne państwo realne, a nie „wirtualne”, żądają szacunku. Niemieckie media i elity nazywają dziś nasz patriotyzm – „nacjonalizmem”, nasz katolicyzm – „dewocją i zacofaniem”, nasz opór przed zrobieniem z nas obozu filtracyjnego arabskich imigrantów – „ksenofobią”.

Tak więc okazaliśmy się jako naród niewdzięcznikami :) Niemcy w swojej wielkoduszności chcą nas wszystkich adoptować i zgermanizować, nie wybierając jedynie niebieskookich blond dzieci, jak w Generalnej Guberni, a my tym wzgardziliśmy! Jedyną pociechą są dla nich ludzie pokroju Donalda Tuska, którzy przeszli skuteczne przeobrażenie w prawie-Niemców i nadają się na naszych nadzorców. Walka więc trwa, a niemieccy dziennikarze wymawiają nazwisko „Kaczyński” z sykiem i najwyższym potępieniem. Po 1920 z taką nienawiścią Sowieci używali nazwiska „Piłsudski”, ale przynajmniej był to wynik klęski na polu walki, a nie zwykłych wyborów. Teraz Pan Jarek ma konkurenta – Niemcy znienawidzili Donalda Trumpa i jego wizję odrodzenia USA. Wielu z nich chyba żałuje, że dla „europeizacji” Polaków nie można już wysłać Wehrmachtu i Luftwaffe, a Amerykanów „ukarać” wilczymi stadami U-botów. Zostały im tylko pieniądze, gazety i czereda eurokratów pod wodzą wiecznie nawalonego Junckera, więc wszystko zależy od nas.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe