Warszawa podjęła decyzję ws. nieruchomości po radzieckich dyplomatach. Rosjanie są wściekli

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski opublikował wpis w mediach społecznościowych, w którym przekazał, że władze Warszawy w reakcji na rosyjską inwazję na Ukrainę postanowiły przejąć nieruchomości, które w przeszłości należały do radzieckich dyplomatów. Chodzi o osiedle przy ul. Sobieskiego 100.
– Od miesięcy pracujemy nad przejęciem osiedla przy ul. Sobieskiego 100. Wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę zdecydowałem, że długofalowo urządzimy tam mieszkania na potrzeby ukraińskich rodzin z dziećmi – powiedział we wtorek Trzaskowski.
– Decyzja o podjęciu działań wobec nieruchomości przy ul. Sobieskiego ma bezpośredni związek z napaścią Rosji na Ukrainę. Nie zgadzamy się z tym bestialskim aktem agresji. Czas skończyć z pobłażliwym traktowaniem Federacji Rosyjskiej, także w zakresie bezprawnie zajmowanych budynków – dodał.
Nieruchomości do Skarbu Państwa
Wiceszef MSZ Marcin Przydacz przekazał, że „sąd nakazał opuszczenie nieruchomości przy ul. Sobieskiego w Warszawie przez stronę rosyjską”. – Istnieje konieczność wyegzekwowania tego prawa przez odpowiednie instytucje. Mamy nadzieję, że nieruchomości wrócą do Skarbu Państwu – zaznaczył.
We wtorek wieczorem resort spraw zagranicznych podał, że wystąpił do właściwych organów administracji publicznej, rekomendując wszczęcie postępowań egzekucyjnych w sprawie dwóch nieruchomości niewykorzystywanych na cele dyplomatyczno-konsularne i znajdujących się w bezprawnym posiadaniu Federacji Rosyjskiej, tj. nieruchomości położonych przy ul. Sobieskiego 100 oraz przy ul. Kieleckiej 45. W stosunku do obu tych nieruchomości zapadły prawomocne orzeczenia sądów polskich nakazujące ich wydanie prawowitemu właścicielowi – Skarbowi Państwa – czytamy w komunikacie MSZ.
Reakcja Rosjan
Decyzja o przejęciu nieruchomości przy ul. Sobieskiego 100 bardzo zdenerwowała Rosjan. Przewodniczący rosyjskiej Rady Społecznej ds. Współpracy Międzynarodowej i Dyplomacji Publicznej Siergiej Ordżonikidze powiedział w rozmowie ze Sputnikiem, że jest to „pogwałcenie prawa międzynarodowego”.
Z kolei ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew zapowiedział działania prawne rosyjskiej placówki.