Rosjanie otworzyli ogień do dziennikarzy. „Strzelali profesjonalnie, pociski nie pudłowały” [WIDEO]
![Rosjanie otworzyli ogień do dziennikarzy. „Strzelali profesjonalnie, pociski nie pudłowały” [WIDEO]](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/80137/1646469664529b71f33c9b2827b51807.jpg)
– Jechaliśmy powoli, nigdzie nie było żołnierzy, było pusto. Nagle nastąpił niewielki wybuch. Coś uderzyło w samochód, pękła opona. Zatrzymaliśmy się. I wtedy nasz świat wywrócił się do góry nogami. Pierwsza seria rozbiła przednią szybę. Nasz operator skulił się przed fotelem pasażera. Nastąpiły kolejne. Serie pocisków leciały przez cały samochód: smugi, błyski. Przednia szyba, siedzenia, kierownica i deska rozdzielcza rozleciały się – opisuje całe zdarzenie Stuart Ramsay.
Według dziennikarza Sky News, który powołuje się na słowa Ukraińców, że ekipa miała wpaść w zasadzkę rosyjskich dywersantów. – Strzelali profesjonalnie, pociski nie pudłowały – podkreślił.
NEW 🚨 Horrifying footage shows Sky News team targeted near Kyiv in Ukraine
— Insider Paper (@TheInsiderPaper) March 4, 2022
pic.twitter.com/ZHlhm6soGQ
– Dominique, moja producentka, otworzyła drzwi nieco szerzej i zsunęła się na ziemię. Przeczołgała się do barierki i sturlała po dwunastometrowej skarpie nasypu drogi. Richie coś do mnie krzyczał, ale niewiele pamiętam. Pamiętam za to, że zastanawiałem się, czy śmierć będzie bolała. Wtedy poczułem uderzenie w dolną część pleców. „Trafili mnie” – krzyknąłem, ale zaskoczyło mnie, że to wcale aż tak bardzo nie boli. Choć to było, czułem wielki spokój. Udało mi się założyć hełm i już miałem uciekać, gdy - niewiarygodne cofnąłem się do kieszeni w drzwiach po telefony i legitymację prasową. Richie opowiadał, że gdy wysiadłem z samochodu, wstałem, podbiegłem do krawędzi nasypu i zacząłem biec dalej. Ale straciłem równowagę i spadłem na dół jak worek kartofli, rozcinając sobie twarz – relacjonuje dziennikarz i ocenia, że „prawie na pewno” uratowała go kamizelka kuloodporna i hełm.
Ekipie Sky News udało oddalić się od szosy i dotrzeć do otwartej bramy jednego z zakładów, gdzie przebywający tam ludzie udzielili im schronienia. Na zewnątrz jeszcze przez jakiś czas słychać było odgłosy strzałów.
Jak podkreśla Ramsay, mieli szczęście, którego nie raz zabrakło Ukraińcom. – Ta wojna z dnia na dzień staje się coraz gorsza – podsumował.