Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Śp. Zbig

Zmarły ponad 20 lat temu profesor John N. Hazard, jeden z twórców i pionierów amerykańskiej sowietologii, kiedyś mi powiedział ni z tego ni z owego: „Wunderkind! [to była jego ksywa dla mnie] Nie bardzo nam się podobało, że Polak ma tak poważne stanowisko w amerykańskiej administracji i tak duży wpływ na sprawy rosyjskie”.
zrzut ekranu Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Śp. Zbig
zrzut ekranu / Youtube.com
Chodziło naturalnie o Zbigniewa Brzezińskiego. Hazard wywodził się ze śmietanki WASP – Białych Anglosaskich Protestantów. On sam był raczej postępowy i liberalny, z jednym zastrzeżeniem: uważał, że gospodarzami Ameryki powinni być ludzie tacy jak on. Innych traktował jako gości w USA. I w tym Zbiga.

Hazarda szczególnie irytowali antykomunistyczni emigranci, których pomysły zagrażały równowadze między Waszyngtonem a Moskwą. Rzucali bowiem wyzwanie obronnej przecież doktrynie ograniczania, starali się znaleźć jakąś formułę, aby ugrać coś dla pozostających w niewoli milionów nieszczęśników za Żelazną Kurtyną. Takim był właśnie Zbig Brzeziński. Takim go widziały elity amerykańskie.
Opowiem z subiektywnej perspektywy, jaki był. Profesor Brzeziński uważał się za Amerykanina i Polaka. Żałował, że nie spędził wojny w ojczyźnie, bo, jak mi powiedział, na pewno służyłby w Szarych Szeregach. Sądził, że najlepszym sposobem, by przysłużyć się Polsce, jest zostanie Amerykaninem, aby wpływać na tutejsze elity z najwyższego poziomu. Wykładał na Harvardzie, a potem na Uniwersytecie Columbia. Związał się z Demokratami, służył jako Doradca do spraw Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu. Pytałem go raz, w jaki sposób udawało mu się tyle osiągnąć, mimo opozycji sekretarza stanu, ultraliberalnego naiwniaka Cyrusa Vance'a. Zbig odparł: „Jak było coś ważnego do przeprowadzenia, wysyłaliśmy go na wizytę zagraniczną w odległe strony, aby nam nie przeszkadzał”.

Po ukończeniu swojej kadencji pozostał w Waszyngtonie, gdzie stał się guru w sprawach polityki zagranicznej Demokratów. Uczył w School of Advanced International Studies (SAIS) przy Johns Hopkins University. Pisał książki, z których donośnie brzmiał konsensus amerykańskich elit, nie tylko postępowych. Traktowany był z szacunkiem przez obie strony ideowe w Waszyngtonie. I to nawet wtedy, gdy otwarcie twierdził, że największym mężem stanu jakiego spotkał, był papież Jan Paweł II.

Naturalnie konserwatyści w wielu sprawach nie zgadzali się z nim. W podejrzliwy sposób podchodzili do jego członkostwa i uczestnictwa w wielu inicjatywach i instytucjach globalistycznych i transnacjonalistycznych. Nie ufali mu: Zbig grał w grę władzy zbyt dobrze. Ponadto uznawali jego politykę sowiecką za pozorowaną, a jego samego za alibi Demokratów, aby mogli oni dalej ugłaskiwać Kreml.
Po 1989 r. Zbig doszedł do wniosku, że czerwony układ trzeba uznać, ponieważ komuna przepoczwarzyła się w postkomunę i otrzymała legitymizację demokratyczną. Uważał, że kluczem do bezpieczeństwa Polski jest włączenie kraju w układ międzynarodowego bezpieczeństwa, a w tym w NATO – nawet jeśli nie ma dekomunizacji ani dezubekizacji. Takie rzeczy według niego były wtórne do uznania Polski za integralną część Zachodu. Stąd wspierał członkostwo Polski w UE i uważał, że Polska nie powinna prowadzić żadnej spektakularnej polityki, która w jakikolwiek sposób odróżniałaby ją od innych członków NATO i Unii. Był przeciwnikiem głośnego upominania się o swoje, bezsilnego popisywania się na arenie międzynarodowej. Polska miała siedzieć cicho, działać zakulisowo. Była to polityka zakamuflowania Warszawy, wzmocniona przekonaniem o słuszności giedroyciowego wspierania nacjonalizmów państw postsowieckich jako bariery przed zakusami Moskwy.

Stąd Zbig popierał polityków w kraju, którzy dali się ucywilizować według tych wytycznych, na przykład Radka Sikorskiego. Resztę uważał za naiwnych prowincjuszy, których nieprzemyślane awantury mogą spowodować katastrofę geopolityczną. Mówiłem mu, że jego formuła sprowadza się do tego, że dopuszcza się do zamrożenia układu postkomunistycznego, a ludzie władzy w Polsce będą pozostawali na kolanach przed Berlinem, Waszyngtonem i Moskwą. „A z kim chcesz robić tam prawdziwą politykę?” – odparł.

Brakowi kadr i ekspertyz nad Wisłą Zbig starał się od początku zaradzić. Ściągał na studia do siebie w SAIS rozmaitych pielgrzymów z Polski. Jeden z absolwentów przyspieszonego kursu doktorskiego u Zbiga był też jednym z niewielu w rządzie RP, który rozumiał, dlaczego trzeba wywalić Armię Czerwoną z Polski. Suwerenność!
Zbig kibicował nam od dawna. Był przekonany o kluczowej konieczności badań nad historią Polski bez politycznej poprawności. Nie upubliczniał swych myśli. Pisał prywatne listy do mnie, czasami dzwonił, wyjątkowo spotykaliśmy się. Ucieszył się z moich prac o Międzymorzu: uważał, że zbudowanie silnego bloku państw jest kluczowe dla bezpieczeństwa regionu. Rozumiał i popierał moją rolę kamikadze i lodołamacza w odkłamywaniu historii Polski. Naturalnie na temat pewnych moich sympatii politycznych zgadzaliśmy się nie zgadzać.

Na koniec anegdota. Umówieni byliśmy na lunch chyba z 12 lat temu: Zbig, John Lenczowski – nasz rektor w IWP, ambasador Tom Melady i ja. Prof. Brzeziński przyszedł niewiele spóźniony. Zirytowany trochę, położył raczej głośno na stół gazetę „The Washington Post”. „Czy panowie czytaliście wstępniaka krytykującego film „Pasja” Mela Gibsona? Że niby antysemicka? No, nie wiem. W tej chwili jest w USA moda na przepraszanie. Jako Polakowi ciągle mi się dyktuje, że muszę przeprosić za antysemityzm. Nie ma znaczenia, że z antysemityzmem nie mam nic wspólnego, a mój dziadek był sędzią w Przemyślu, który endeków do więzienia wsadzał za antyżydowskie burdy. Ponadto, jako że jestem biały, wymaga się ode mnie, żebym przeprosił za niewolnictwo czarnych w Ameryce. I nie ma znaczenia, że moi przodkowie lądowali w łańcuchach na Syberii właśnie jako niewolnicy. W związku z tą modą na przepraszanie ciekaw jestem, kto w końcu nas przeprosi za ukrzyżowanie Chrystusa?”.

Profesor Zbigniew Kazimierz Brzeziński – RIP.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 3 June 2017


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III rezygnuje z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Król Karol III rezygnuje

Wrze wokół Pałacu Buckingham. Brytyjskie media donoszą o sensacyjnej rezygnacji króla Karola III.

Polacy niemal równo podzieleni po spotkaniu Duda–Trump [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Polacy niemal równo podzieleni po spotkaniu Duda–Trump [SONDAŻ]

Polacy są równo podzieleni w sprawie oceny spotkania prezydenta Andrzeja Dudy z b. prezydentem USA Donaldem Trumpem – podało we wtorek Radio ZET, powołując się na sondaż Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych w tej sprawie.

Zderzenie dwóch wojskowych helikopterów. Co najmniej 10 osób zginęło [WIDEO] z ostatniej chwili
Zderzenie dwóch wojskowych helikopterów. Co najmniej 10 osób zginęło [WIDEO]

Co najmniej 10 osób zginęło we wtorek na zachodzie Malezji, kiedy dwa wojskowe helikoptery zderzyły się w powietrzu w trakcie przygotowań do defilady – przekazała w oświadczeniu marynarka wojenna tego kraju.

Dr Wojciech Szewko: Czy polski MSZ już przeprosił ambasadora Izraela? tylko u nas
Dr Wojciech Szewko: Czy polski MSZ już przeprosił ambasadora Izraela?

– Z ambasady sprawców nie było na pogrzebie śp. Damiana Sobola nikogo. Może nie mieli czasu – zapewne w tym czasie ktoś z polskiego MSZ przepraszał ambasadora Liwne za to,  że Polacy i ich przyjaciele śmieli przybyć tak licznie na pogrzeb bohatera – mówi dr Wojciech Szewko, ekspert ds. Bliskiego Wschodu, w rozmowie z portalem Tysol.pl.

UEFA ugnie się pod naciskiem trenerów? Coraz bliżej ważnej decyzji ws. Euro 2024 z ostatniej chwili
UEFA ugnie się pod naciskiem trenerów? Coraz bliżej ważnej decyzji ws. Euro 2024

Na poniedziałkowym posiedzeniu Komisja Rozgrywek Drużyn Narodowych UEFA opowiedziała się za rozszerzeniem listy z 23 do 26 nazwisk piłkarzy podczas tegorocznego Euro – donoszą francuskie media.

Uwaga: GIF podjął decyzję o wycofaniu popularnego leku przeciwbólowego ze sprzedaży z ostatniej chwili
Uwaga: GIF podjął decyzję o wycofaniu popularnego leku przeciwbólowego ze sprzedaży

Na terenie całego kraju decyzją Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego wstrzymana została sprzedaż popularnego leku przeciwbólowego – Ibuprofen Dr. Max.

Paweł Jędrzejewski: „Mowa nienawiści”. Kodeks karny w służbie wojny kulturowej Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: „Mowa nienawiści”. Kodeks karny w służbie wojny kulturowej

Tzw. mowa nienawiści jest ścigana z urzędu przez polskie prawo. Jednak z pojęciem „mowy nienawiści” mamy do czynienia tylko wtedy, gdy nienawistny przekaz kierowany jest z określoną motywacją i do wybranych grup w społeczeństwie.

Rząd likwiduje CBA. Mocny komentarz prezydenta Andrzeja Dudy z ostatniej chwili
Rząd likwiduje CBA. Mocny komentarz prezydenta Andrzeja Dudy

– Chcą doprowadzić do tego, żeby walce z korupcją w Polsce został przetrącony kark poprzez likwidację CBA. Widocznie mają w tym interes – powiedział w poniedziałek prezydent Andrzej Duda, pytany o projekt ustawy zakładający likwidację CBA, przygotowany przez rząd.

Jest porozumienie – nowe unijne sankcje na Iran z ostatniej chwili
Jest porozumienie – nowe unijne sankcje na Iran

– Ministrowie spraw zagranicznych UE osiągnęli w poniedziałek porozumienie w sprawie rozszerzenia istniejących sankcji nałożonych na Iran – powiedział dziennikarzom w Luksemburgu szef unijnej dyplomacji Josep Borrell.

Szefem zespołu śledczego ds. Pegasusa został prokurator, który w 2014 roku wtargnął wraz z ABW do redakcji „Wprost” z ostatniej chwili
Szefem zespołu śledczego ds. Pegasusa został prokurator, który w 2014 roku wtargnął wraz z ABW do redakcji „Wprost”

Na czele zespołu prokuratorskiego zespołu śledczego ds. Pegasusa stanął prokurator Józef Gacek, który w przeszłości wspólnie z ABW brał udział we wtargnięciu do redakcji tygodnika „Wprost”.

REKLAMA

Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Śp. Zbig

Zmarły ponad 20 lat temu profesor John N. Hazard, jeden z twórców i pionierów amerykańskiej sowietologii, kiedyś mi powiedział ni z tego ni z owego: „Wunderkind! [to była jego ksywa dla mnie] Nie bardzo nam się podobało, że Polak ma tak poważne stanowisko w amerykańskiej administracji i tak duży wpływ na sprawy rosyjskie”.
zrzut ekranu Prof. Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": Śp. Zbig
zrzut ekranu / Youtube.com
Chodziło naturalnie o Zbigniewa Brzezińskiego. Hazard wywodził się ze śmietanki WASP – Białych Anglosaskich Protestantów. On sam był raczej postępowy i liberalny, z jednym zastrzeżeniem: uważał, że gospodarzami Ameryki powinni być ludzie tacy jak on. Innych traktował jako gości w USA. I w tym Zbiga.

Hazarda szczególnie irytowali antykomunistyczni emigranci, których pomysły zagrażały równowadze między Waszyngtonem a Moskwą. Rzucali bowiem wyzwanie obronnej przecież doktrynie ograniczania, starali się znaleźć jakąś formułę, aby ugrać coś dla pozostających w niewoli milionów nieszczęśników za Żelazną Kurtyną. Takim był właśnie Zbig Brzeziński. Takim go widziały elity amerykańskie.
Opowiem z subiektywnej perspektywy, jaki był. Profesor Brzeziński uważał się za Amerykanina i Polaka. Żałował, że nie spędził wojny w ojczyźnie, bo, jak mi powiedział, na pewno służyłby w Szarych Szeregach. Sądził, że najlepszym sposobem, by przysłużyć się Polsce, jest zostanie Amerykaninem, aby wpływać na tutejsze elity z najwyższego poziomu. Wykładał na Harvardzie, a potem na Uniwersytecie Columbia. Związał się z Demokratami, służył jako Doradca do spraw Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu. Pytałem go raz, w jaki sposób udawało mu się tyle osiągnąć, mimo opozycji sekretarza stanu, ultraliberalnego naiwniaka Cyrusa Vance'a. Zbig odparł: „Jak było coś ważnego do przeprowadzenia, wysyłaliśmy go na wizytę zagraniczną w odległe strony, aby nam nie przeszkadzał”.

Po ukończeniu swojej kadencji pozostał w Waszyngtonie, gdzie stał się guru w sprawach polityki zagranicznej Demokratów. Uczył w School of Advanced International Studies (SAIS) przy Johns Hopkins University. Pisał książki, z których donośnie brzmiał konsensus amerykańskich elit, nie tylko postępowych. Traktowany był z szacunkiem przez obie strony ideowe w Waszyngtonie. I to nawet wtedy, gdy otwarcie twierdził, że największym mężem stanu jakiego spotkał, był papież Jan Paweł II.

Naturalnie konserwatyści w wielu sprawach nie zgadzali się z nim. W podejrzliwy sposób podchodzili do jego członkostwa i uczestnictwa w wielu inicjatywach i instytucjach globalistycznych i transnacjonalistycznych. Nie ufali mu: Zbig grał w grę władzy zbyt dobrze. Ponadto uznawali jego politykę sowiecką za pozorowaną, a jego samego za alibi Demokratów, aby mogli oni dalej ugłaskiwać Kreml.
Po 1989 r. Zbig doszedł do wniosku, że czerwony układ trzeba uznać, ponieważ komuna przepoczwarzyła się w postkomunę i otrzymała legitymizację demokratyczną. Uważał, że kluczem do bezpieczeństwa Polski jest włączenie kraju w układ międzynarodowego bezpieczeństwa, a w tym w NATO – nawet jeśli nie ma dekomunizacji ani dezubekizacji. Takie rzeczy według niego były wtórne do uznania Polski za integralną część Zachodu. Stąd wspierał członkostwo Polski w UE i uważał, że Polska nie powinna prowadzić żadnej spektakularnej polityki, która w jakikolwiek sposób odróżniałaby ją od innych członków NATO i Unii. Był przeciwnikiem głośnego upominania się o swoje, bezsilnego popisywania się na arenie międzynarodowej. Polska miała siedzieć cicho, działać zakulisowo. Była to polityka zakamuflowania Warszawy, wzmocniona przekonaniem o słuszności giedroyciowego wspierania nacjonalizmów państw postsowieckich jako bariery przed zakusami Moskwy.

Stąd Zbig popierał polityków w kraju, którzy dali się ucywilizować według tych wytycznych, na przykład Radka Sikorskiego. Resztę uważał za naiwnych prowincjuszy, których nieprzemyślane awantury mogą spowodować katastrofę geopolityczną. Mówiłem mu, że jego formuła sprowadza się do tego, że dopuszcza się do zamrożenia układu postkomunistycznego, a ludzie władzy w Polsce będą pozostawali na kolanach przed Berlinem, Waszyngtonem i Moskwą. „A z kim chcesz robić tam prawdziwą politykę?” – odparł.

Brakowi kadr i ekspertyz nad Wisłą Zbig starał się od początku zaradzić. Ściągał na studia do siebie w SAIS rozmaitych pielgrzymów z Polski. Jeden z absolwentów przyspieszonego kursu doktorskiego u Zbiga był też jednym z niewielu w rządzie RP, który rozumiał, dlaczego trzeba wywalić Armię Czerwoną z Polski. Suwerenność!
Zbig kibicował nam od dawna. Był przekonany o kluczowej konieczności badań nad historią Polski bez politycznej poprawności. Nie upubliczniał swych myśli. Pisał prywatne listy do mnie, czasami dzwonił, wyjątkowo spotykaliśmy się. Ucieszył się z moich prac o Międzymorzu: uważał, że zbudowanie silnego bloku państw jest kluczowe dla bezpieczeństwa regionu. Rozumiał i popierał moją rolę kamikadze i lodołamacza w odkłamywaniu historii Polski. Naturalnie na temat pewnych moich sympatii politycznych zgadzaliśmy się nie zgadzać.

Na koniec anegdota. Umówieni byliśmy na lunch chyba z 12 lat temu: Zbig, John Lenczowski – nasz rektor w IWP, ambasador Tom Melady i ja. Prof. Brzeziński przyszedł niewiele spóźniony. Zirytowany trochę, położył raczej głośno na stół gazetę „The Washington Post”. „Czy panowie czytaliście wstępniaka krytykującego film „Pasja” Mela Gibsona? Że niby antysemicka? No, nie wiem. W tej chwili jest w USA moda na przepraszanie. Jako Polakowi ciągle mi się dyktuje, że muszę przeprosić za antysemityzm. Nie ma znaczenia, że z antysemityzmem nie mam nic wspólnego, a mój dziadek był sędzią w Przemyślu, który endeków do więzienia wsadzał za antyżydowskie burdy. Ponadto, jako że jestem biały, wymaga się ode mnie, żebym przeprosił za niewolnictwo czarnych w Ameryce. I nie ma znaczenia, że moi przodkowie lądowali w łańcuchach na Syberii właśnie jako niewolnicy. W związku z tą modą na przepraszanie ciekaw jestem, kto w końcu nas przeprosi za ukrzyżowanie Chrystusa?”.

Profesor Zbigniew Kazimierz Brzeziński – RIP.

Marek Jan Chodakiewicz
Washington, DC, 3 June 2017


Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj.

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe