Ryszard Czarnecki: Przemija postać świata

Polityka międzynarodowa Anno Domini 2021 jest wyjątkowo dynamiczna. Na naszych oczach „Przemija postać świata”, żeby użyć dla opisu sytuacji tytułu książki Hanny Malewskiej. Jest ruch w geopolityce, choćby antagoniści zamieniają się w protagonistów.
Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki: Przemija postać świata
Ryszard Czarnecki / fot. Flickr / CC BY-SA 2.0

Oczywiście, jest to proces, a więc będziemy obserwować skutki dziejących się wydarzeń jeszcze za parę lat. Świat nagle obudził się zaskoczony, że USA już nie trzymają z Pakistanem, bo Pakistan ma „sztamę” z Chinami. Waszyngton natomiast bardzo zbliżył się do wroga Pakistanu, a jednocześnie wyraźnego konkurenta Chin – Indii. Jak widać zmiana sojuszy, czy ich wręcz odwracanie to nie jest przywilej wyłącznie polityki wewnętrznej.
            Od listopada 2020 roku, czyli od zwycięstwa Josepha Robinette’a Bidena i jego styczniowym zaprzysiężeniu na 46 prezydenta USA wyraźnie też zmienia się polityka Stanów Zjednoczonych Ameryki. A ponieważ Europa nie jest już, jak do XIX wieku, „pępkiem świata” ,w związku z tym zacznę od zmiany nastawienia Waszyngtonu do pozaeuropejskich punktów odniesienia. Biały Dom „odpuścił” ostry kurs wobec Teheranu. Ucieszyła się z tego Europa, a może ściślej rzecz biorąc Niemcy, Francja i Wielka Brytania oraz, uwaga, Rosja, które były akuszerami „dealu” nuklearnego z Teheranem. Trump przy pomocy Johna Boltona uderzył w antyirańskie werble quasiwojenne, ale jego następca, Demokrata, wybrał już „appeasment”. Ciekawe, że emerytowany prezydent Barack Hussein Obama poucza Polskę i Węgry za rzekomy brak demokracji i nieprzestrzeganie praw człowieka, ale jakoś zupełnie mu nie przeszkadza faktyczne zbliżenie jego kraju do Iranu, a więc państwa o największej liczbie na świecie wykonywanych wyroków śmierci (w tym także na osobach nieletnich)… Mówiąc metaforycznie USA dostrzegają źdźbło w oku Warszawy czy Budapesztu, a nie widza ogromnej belki w oku Teheranu. To przykład – trudno o lepszy – że nie tylko Unia Europejska, ale także Stany Zjednoczone chętnie stosują tzw. „double standards”, czyli podwójne standardy. Jeżeli traktować hipokryzję, według definicji Le Rochefoucault jako hołd składany cnocie przez występek to rzeczywiście Biały Dom honoruje cnotę permanentnie i bezprzykładnie.
            Stosunki USA-Izrael były i są szczególne. Powiedzieć, że Waszyngton to sojusznik Tel Awiwu to nic nie powiedzieć. Stany Zjednoczone jednak zrezygnowały z roli bezkrytycznego ambasadora izraelskich władz, co faktycznie miało miejsce za Donalda Johna Trumpa. „Jastrzębia” Trumpa zastąpił „gołąb” Biden. Oczywiście Izrael dalej będzie „numerem 1” na liście amerykańskich priorytetów, ale jednak USA będą czynić to w sposób bardziej dyplomatyczny i mniej ostentacyjny. Skądinąd zwycięstwo lewicy w wyborach do izraelskiego Knesetu oraz koniec ery -po czterech kadencjach u władzy- lidera Likudu Beniamina „Bibi”: Netanjahu (kończy swoje urzędowanie w tym samym roku, w którym kończy swoje zwyciężczyni też czterech wyborów, tyle że pod rząd, kanclerz Angela Merkel) jest dobrym pretekstem dla nowej amerykańskiej ekipy , aby odejść od spektakularnego kursu bycia „frontmanem” Izraela na rzecz wcześniejszego kursu wyraźnego wsparcia Tel-Avivu z jednoczesnym zachowaniem pozorów „konstruktywnego” dialogu ze światem arabskim i od czasu do czasu ustępstwami dla muzułmańskich państw Bliskiego Wschodu.
            W relacjach Waszyngton – Pekin zmienia się tylko retoryka, bo nawet nienawidzący prezydenta Tumpa – J.R. Biden nie dokona redefinicji jego politycznej maksymy o Chinach jako „strategicznym konkurencie”. Nie sympatyzując bynajmniej – po jego wypowiedziach na temat Polski – z obecnym prezydentem USA, muszę obiektywnie przyznać, że jego możliwości zawierania koalicji antychińskiej z Europą (Unią Europejską) są zdecydowanie większe niż prezydenta Trumpa. Oczywiście w tym wypadku bardziej niż w przypadku Iranu Waszyngton będzie grał kartą „praw człowieka”, przy czym, uwaga, nie ma tutaj mowy o zmianie sojuszy jak w przypadku porzucenia Pakistanu na rzecz Indii – przy równoczesnym „przewerbowaniu” Pakistanu przez Chiny na stronę „Państwa Środka”. USA będą dalej inwestować w relacje z Japonią, Koreą Południową oraz ,jak już wspomniałem,
Indiami i innymi państwami Azji, aby w ten sposób politycznie okrążać Chińską Republikę Ludową. Częstokroć doraźna w innych sprawach polityka USA w kwestii „chińskiej” będzie akurat konsekwentna i przewidywalna -nawet nie tyle przez lata ,co przez dziesięciolecia.
            Na deser zostawiłem to, co dla Polski najważniejsze, czyli relacje amerykańsko – rosyjskie i USA-Europa. Demokraci zjadają obecnie własny język: przez lata oskarżali Trumpa o prorosyjskość i wydawało się, że wobec Kremla będą jeszcze bardziej sceptyczni, niż był rzekomo promoskiewski D. J. Trump. Tymczasem okazało się, że pamiętający reset w relacjach Stany Zjednoczone -Federacja Rosyjska – bo w nim osobiście uczestniczący (był wtedy wiceprezydentem) – Joe Biden dokonuje „małego resetu” (określenie autorskie). Jak widać, Biden nie stał się zakładnikiem swojego i swojego obozu politycznego sceptycyzmu wobec Moskwy. Z drugiej strony, o ile jestem przekonany, że polityka Waszyngtonu wobec Pekinu będzie stała, a zatem przewidywalna, o tyle nie mam żadnej pewności, że będzie tak w przypadku Rosji. Nowy lokator Białego Domu w tej sprawie przemieszcza się od ściany do ściany, raz nazywając Putina „zabójca” , by po kilku tygodniach z tym „zabójca” spotykać się, ściskać mu rękę, uśmiechać się i dobijać politycznego „dealu”.
            Nowa administracja amerykańska przestała być eurosceptyczna. Biden nie szydzi z Unii, jak Trump, tylko deklaruje z nią współprace. Co więcej, jest najbardziej proniemieckim prezydentem USA od czasów George’a Walkera Busha: to Berlin jest dla niego głównym punktem odniesienia w UE i – mówiąc maksymą Henry’ego Kissingera – Biden wie, że metaforyczny „telefon do Europy” odbierany jest w stolicy Niemiec. Oczywiście dla Polski ma to poważne, negatywne konsekwencje. Nie oznacza to z naszej strony zmiany sojuszu z USA, ale na pewno określone modyfikacje i dywersyfikacje polityki międzynarodowej Rzeczpospolitej w kierunku „balance of power”.

*tekst ukazał się na portalu idmn.pl (13.07.2021)


 

POLECANE
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje z ostatniej chwili
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje

Policja potwierdziła odnalezienie ciała 57-letniego Tadeusza Dudy, który od piątku był poszukiwany w związku ze strzelaniną w Starej Wsi koło Limanowej. Mężczyzna zastrzelił swoją córkę i zięcia, po czym uciekł.

Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina tylko u nas
Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina

UE przedłużyła o kolejne sześć miesięcy obowiązywanie 17 pakietów sankcyjnych nałożonych do tej pory na Rosję w związku z jej agresją przeciwko Ukrainie. Za głosowały nawet Węgry i Słowacja, które blokują przyjęcie 18. pakietu. Ale to nie tylko Fico i Orban starają się, by Rosja zbyt boleśnie nie odczuła sankcji europejskich.

Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec Wiadomości
Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec

Polscy żandarmi wojskowi pomagają Straży Granicznej odbierać od niemieckich służb nielegalnych migrantów. Przekazane dane tożsamości mają często opierać się wyłącznie na słowach zatrzymanych – alarmuje informator cytowany przez Dariusza Mateckiego.

Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń polityka
Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń

Prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał telefonicznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o irańskim programie nuklearnym i Ukrainie - poinformował we wtorek Pałac Elizejski. Kreml podał, że była to pierwsza rozmowa polityków od 2022 roku. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę.

Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich

Roman Giertych nie uznaje wyroku Sądu Najwyższego. Co więcej poseł KO w swoim wpisie w mediach społecznościowych obraził sędziów SN.

To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat Wiadomości
To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat

NASA ogłosiła wyjątkową informację. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) wykonał pierwsze w historii bezpośrednie zdjęcie egzoplanety. Chodzi o planetę znajdującą się poza naszym Układem Słonecznym. To ogromny krok naprzód w badaniach nad odległymi światami krążącymi wokół innych gwiazd.

Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu Wiadomości
Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym polska tenisistka wygrała we wtorek w Londynie z Rosjanką Poliną Kudiermietową 7:5, 6:1.

Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej Wiadomości
Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej

Od początku lipca Grecja wprowadza sezonową opłatę, która ma ograniczyć nadmierny napływ turystów na najpopularniejsze wyspy archipelagu Cyklady. Dodatkowe koszty poniosą pasażerowie rejsów wycieczkowych zmierzających m.in. na Mykonos i Santorini - poinformowało greckie ministerstwo finansów.

Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da z ostatniej chwili
Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da

Blisko 90 proc. ankietowanych nie zauważyło żadnych nieprawidłowości w przeprowadzaniu ostatnich wyborów prezydenckich - wynika z sondażu CBOS. Przekonanie, że wystąpiły jakieś nieprawidłowości wyraziło 5 proc. badanych. Również 5 proc, nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii.

Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci Wiadomości
Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci

Do groźnego wypadku doszło we wtorek rano, około godziny 9:15, na drodze krajowej nr 16 w miejscowości Probark w gminie Mrągowo (woj. warmińsko-mazurskie). W zderzeniu dwóch samochodów ucierpiało siedem osób, w tym troje dzieci.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Przemija postać świata

Polityka międzynarodowa Anno Domini 2021 jest wyjątkowo dynamiczna. Na naszych oczach „Przemija postać świata”, żeby użyć dla opisu sytuacji tytułu książki Hanny Malewskiej. Jest ruch w geopolityce, choćby antagoniści zamieniają się w protagonistów.
Ryszard Czarnecki Ryszard Czarnecki: Przemija postać świata
Ryszard Czarnecki / fot. Flickr / CC BY-SA 2.0

Oczywiście, jest to proces, a więc będziemy obserwować skutki dziejących się wydarzeń jeszcze za parę lat. Świat nagle obudził się zaskoczony, że USA już nie trzymają z Pakistanem, bo Pakistan ma „sztamę” z Chinami. Waszyngton natomiast bardzo zbliżył się do wroga Pakistanu, a jednocześnie wyraźnego konkurenta Chin – Indii. Jak widać zmiana sojuszy, czy ich wręcz odwracanie to nie jest przywilej wyłącznie polityki wewnętrznej.
            Od listopada 2020 roku, czyli od zwycięstwa Josepha Robinette’a Bidena i jego styczniowym zaprzysiężeniu na 46 prezydenta USA wyraźnie też zmienia się polityka Stanów Zjednoczonych Ameryki. A ponieważ Europa nie jest już, jak do XIX wieku, „pępkiem świata” ,w związku z tym zacznę od zmiany nastawienia Waszyngtonu do pozaeuropejskich punktów odniesienia. Biały Dom „odpuścił” ostry kurs wobec Teheranu. Ucieszyła się z tego Europa, a może ściślej rzecz biorąc Niemcy, Francja i Wielka Brytania oraz, uwaga, Rosja, które były akuszerami „dealu” nuklearnego z Teheranem. Trump przy pomocy Johna Boltona uderzył w antyirańskie werble quasiwojenne, ale jego następca, Demokrata, wybrał już „appeasment”. Ciekawe, że emerytowany prezydent Barack Hussein Obama poucza Polskę i Węgry za rzekomy brak demokracji i nieprzestrzeganie praw człowieka, ale jakoś zupełnie mu nie przeszkadza faktyczne zbliżenie jego kraju do Iranu, a więc państwa o największej liczbie na świecie wykonywanych wyroków śmierci (w tym także na osobach nieletnich)… Mówiąc metaforycznie USA dostrzegają źdźbło w oku Warszawy czy Budapesztu, a nie widza ogromnej belki w oku Teheranu. To przykład – trudno o lepszy – że nie tylko Unia Europejska, ale także Stany Zjednoczone chętnie stosują tzw. „double standards”, czyli podwójne standardy. Jeżeli traktować hipokryzję, według definicji Le Rochefoucault jako hołd składany cnocie przez występek to rzeczywiście Biały Dom honoruje cnotę permanentnie i bezprzykładnie.
            Stosunki USA-Izrael były i są szczególne. Powiedzieć, że Waszyngton to sojusznik Tel Awiwu to nic nie powiedzieć. Stany Zjednoczone jednak zrezygnowały z roli bezkrytycznego ambasadora izraelskich władz, co faktycznie miało miejsce za Donalda Johna Trumpa. „Jastrzębia” Trumpa zastąpił „gołąb” Biden. Oczywiście Izrael dalej będzie „numerem 1” na liście amerykańskich priorytetów, ale jednak USA będą czynić to w sposób bardziej dyplomatyczny i mniej ostentacyjny. Skądinąd zwycięstwo lewicy w wyborach do izraelskiego Knesetu oraz koniec ery -po czterech kadencjach u władzy- lidera Likudu Beniamina „Bibi”: Netanjahu (kończy swoje urzędowanie w tym samym roku, w którym kończy swoje zwyciężczyni też czterech wyborów, tyle że pod rząd, kanclerz Angela Merkel) jest dobrym pretekstem dla nowej amerykańskiej ekipy , aby odejść od spektakularnego kursu bycia „frontmanem” Izraela na rzecz wcześniejszego kursu wyraźnego wsparcia Tel-Avivu z jednoczesnym zachowaniem pozorów „konstruktywnego” dialogu ze światem arabskim i od czasu do czasu ustępstwami dla muzułmańskich państw Bliskiego Wschodu.
            W relacjach Waszyngton – Pekin zmienia się tylko retoryka, bo nawet nienawidzący prezydenta Tumpa – J.R. Biden nie dokona redefinicji jego politycznej maksymy o Chinach jako „strategicznym konkurencie”. Nie sympatyzując bynajmniej – po jego wypowiedziach na temat Polski – z obecnym prezydentem USA, muszę obiektywnie przyznać, że jego możliwości zawierania koalicji antychińskiej z Europą (Unią Europejską) są zdecydowanie większe niż prezydenta Trumpa. Oczywiście w tym wypadku bardziej niż w przypadku Iranu Waszyngton będzie grał kartą „praw człowieka”, przy czym, uwaga, nie ma tutaj mowy o zmianie sojuszy jak w przypadku porzucenia Pakistanu na rzecz Indii – przy równoczesnym „przewerbowaniu” Pakistanu przez Chiny na stronę „Państwa Środka”. USA będą dalej inwestować w relacje z Japonią, Koreą Południową oraz ,jak już wspomniałem,
Indiami i innymi państwami Azji, aby w ten sposób politycznie okrążać Chińską Republikę Ludową. Częstokroć doraźna w innych sprawach polityka USA w kwestii „chińskiej” będzie akurat konsekwentna i przewidywalna -nawet nie tyle przez lata ,co przez dziesięciolecia.
            Na deser zostawiłem to, co dla Polski najważniejsze, czyli relacje amerykańsko – rosyjskie i USA-Europa. Demokraci zjadają obecnie własny język: przez lata oskarżali Trumpa o prorosyjskość i wydawało się, że wobec Kremla będą jeszcze bardziej sceptyczni, niż był rzekomo promoskiewski D. J. Trump. Tymczasem okazało się, że pamiętający reset w relacjach Stany Zjednoczone -Federacja Rosyjska – bo w nim osobiście uczestniczący (był wtedy wiceprezydentem) – Joe Biden dokonuje „małego resetu” (określenie autorskie). Jak widać, Biden nie stał się zakładnikiem swojego i swojego obozu politycznego sceptycyzmu wobec Moskwy. Z drugiej strony, o ile jestem przekonany, że polityka Waszyngtonu wobec Pekinu będzie stała, a zatem przewidywalna, o tyle nie mam żadnej pewności, że będzie tak w przypadku Rosji. Nowy lokator Białego Domu w tej sprawie przemieszcza się od ściany do ściany, raz nazywając Putina „zabójca” , by po kilku tygodniach z tym „zabójca” spotykać się, ściskać mu rękę, uśmiechać się i dobijać politycznego „dealu”.
            Nowa administracja amerykańska przestała być eurosceptyczna. Biden nie szydzi z Unii, jak Trump, tylko deklaruje z nią współprace. Co więcej, jest najbardziej proniemieckim prezydentem USA od czasów George’a Walkera Busha: to Berlin jest dla niego głównym punktem odniesienia w UE i – mówiąc maksymą Henry’ego Kissingera – Biden wie, że metaforyczny „telefon do Europy” odbierany jest w stolicy Niemiec. Oczywiście dla Polski ma to poważne, negatywne konsekwencje. Nie oznacza to z naszej strony zmiany sojuszu z USA, ale na pewno określone modyfikacje i dywersyfikacje polityki międzynarodowej Rzeczpospolitej w kierunku „balance of power”.

*tekst ukazał się na portalu idmn.pl (13.07.2021)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe