Polska edukacja - permanentne pole bitwy. Wywiad z szefem oświatowej "S" Ryszardem Proksą

Prezydent Andrzej Duda zawetował zmiany w prawie oświatowym nazywane przez opozycję “lex Czarnek”. Minister zapowiedział, że projekt powróci w nowej formie. Przed polską oświatą stanęło również nowe wyzwanie. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Polski napływa każdego dnia ponad 100 tys. uchodźców z Ukrainy, głównie matek z dziećmi. O tych sprawach z Ryszardem Proksą, przewodniczącym Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” rozmawiał Marcin Krzeszowiec.
 Polska edukacja - permanentne pole bitwy. Wywiad z szefem oświatowej
/ Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”

- Czy prezydenckie weto do ustawy ministra Przemysława Czarnka to słuszna decyzja w obecnej sytuacji międzynarodowej?

- Szczerze mówiąc jesteśmy zaskoczeni decyzją Prezydenta, jeśli chodzi o wymiar merytoryczny tej ustawy, bo argumenty natury politycznej wynikające z obecnej sytuacji międzynarodowej przyjmujemy do wiadomości. My mieliśmy uwagi do tej ustawy, które nie zostały uwzględnione. Dotyczyły one ograniczenia roli organizacji związkowych w opiniowaniu arkusza organizacji szkoły lub przedszkola , ale popieraliśmy postulat wzmocnienia roli kuratora oświaty. Boli nas to, że istnieje duża dysproporcja odnośnie podziału zadań pomiędzy samorządem a rządem w systemie edukacji. Chcielibyśmy większej równowagi w tej sferze. Należy też podkreślić, że ustawa ministra Czarnka zawierała głównie zmiany porządkujące, a nie rewolucyjne, jak przedstawiała je opozycja, która sprzeciwiała się np. przepisom dotyczącym udziału organizacji pozarządowych w szkołach. Według nas ten udział powinien zostać zminimalizowany, żeby jak najmniej organizacji, których celem jest indoktrynacja młodzieży działało na terenie szkoły. Mogą prowadzić swoją działalność poza placówkami edukacyjnymi.

- Każdy rząd na swój sposób próbuje zreformować oświatę. Czy wypracowany zostanie w końcu jeden spójny model kształcenia?

- Nie znam dziedziny życia w Polsce, która byłaby permanentnie od 30 lat reformowana. I co najgorsze, żadna z tych reform nie została w pełni zakończona, bo każdy kolejny rząd unieważniał, to co wprowadzał poprzedni. Polska edukacja jest polem bitwy światopoglądów, dlatego hasło, które my jako NSZZ “S” głosimy to “odpolitycznić szkołę”. Dopóki każdy minister będzie budował swój pomnik to nie będzie żadnej stabilizacji w oświacie. Musimy usiąść i odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, które stawiam przy każdej okazji do rozmów z rządem: jaki ma być charakter szkoły? Czy szkoła ma uczyć, czy ma wychowywać, czy opiekować się dziećmi i młodzieżą? To jest podstawowa sprawa. Słyszymy, że liczba dzieci się zmniejsza, a liczba nauczycieli rośnie. Ale jakich nauczycieli? Psychologów, pedagogów i innych specjalistów, a więc tych, którzy nie pracują przy tablicy. Oni również są potrzebni, bo dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi przybywa , ale z drugiej strony próbuje się podnieść nauczycielom pensum, co spowoduje wyrzucenie z systemu edukacji tych najpotrzebniejszych nauczycieli tablicowych. My nie mamy wątpliwości, że szkoła powinna przede wszystkim uczyć, a dziś staje się to drugo-, a nawet trzeciorzędną funkcją systemu edukacji. Ten polityczny wiatr wieje zbyt mocno i szkodzi polskiej szkole.

- A co z negocjacjami pomiędzy oświatową solidarnością a MEiN ws. realizacji porozumienia z 2019 roku? Główną osią sporu nadal pozostaje powiązanie wysokości płac nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce?

- Jedną z większych bolączek systemu edukacji w Polsce jest brak nauczycieli. Jeżeli nauczyciel zaczynający pracę w oświacie zarabia mniej niż płaca minimalna, czyli 2949 złotych brutto i nie wchodzi w życie żadna regulacja, która by to wyrównywała to mamy odpowiedź dlaczego tak jest. Co do porozumienia z 2019 roku to Ministerstwo Edukacji i Nauki zerwało z nami rozmowy na temat nowego systemu wynagrodzenia nauczycieli. Skierowaliśmy w ostatnich paru tygodniach kilkanaście pism do resortu edukacji, złożyliśmy skargę do premiera na bezczynność urzędu, ale minister nie odpowiada na pisma, telefony. Najwyraźniej MEiN obraziło się, że wskutek działań Związku nie udało się zwiększyć pensum oraz ograniczyć świadczeń o charakterze socjalnym. Jeśli chodzi o powiązanie płac nauczycieli z przeciętnych wynagrodzeniem, które było częścią porozumienia podpisanego z rządem w 2019 roku, to zaproponowano nam zmiany w wynagrodzeniach, ale za trzy lata. My znamy takie numery i nie damy się na to nabrać, bo po takim czasie może zmienić się rząd, a ustalenia okażą się nieważne. Przedstawiciele ministerstwa podczas rozmów obiecywali złote góry tylko po to, abyśmy zgodzili się na zmianę pensum, a gdy negocjacje się przeciągały to wola kompromisu z ich strony nagle zniknęła.

- Przed polskim systemem edukacji stanęło nowe wyzwanie. Do Polski przybyło już ponad 1,5 mln uchodźców z Ukrainy, głównie matek z dziećmi. Ta liczba codziennie wzrasta. Jak włączyć te dzieci do polskiego systemu edukacji?

- To ogromne wyzwanie, z którym nie mieliśmy jeszcze do czynienia. Musimy być świadomi tego, że ten problem nie zostanie szybko rozwiązany i nie zniknie od razu, dlatego trzeba być przygotowanym na dłuższą perspektywę i nowe wyzwania. Niestety wiele z tych dzieci nie będzie mieć możliwości powrotu na Ukrainę, bo nie będzie miało do czego wracać. Co zatem należy zrobić? Przede wszystkim należy te dzieci i młodzież integrować i asymilować , a nie natychmiast stawiać im wymogi i rozpoczynać edukację. Trzeba najpierw pokonać barierę językową, pomóc im się odnaleźć i rozwiązać problemy natury emocjonalnej po dramatycznych doświadczeniach wojny i ucieczki z kraju. Problemów będzie znacznie więcej m.in. lokalowe, bo wiele osób gromadzi się w miastach, gdzie szkoły szybko staną się przepełnione. Z tego powodu w marcu wystosowaliśmy apel do Ministra Edukacji i Nauki , aby nie likwidować małych szkół, bo te dzieci trzeba będzie dyslokować do mniejszych miejscowości, gdzie jest większa szansa umieszczeniach ich w placówkach oświatowych, choć trudniej będzie z zakwaterowaniem. Musimy zrobić wszystko, aby młodzież ukraińska zintegrowała się, nauczyła się trochę języka, a jeśli myślimy o włączeniu ich do polskiego systemu edukacji to należy spróbować to zrobić od 1 września. W tym roku szkolnym uczniom zostało 2-3 miesiące nauki, więc nie ma sensu robić tego teraz na siłę, na szybko i pod presją czasu.

- Ile dzieci z Ukrainy polskie szkoły są w stanie przyjąć i zapewnić im odpowiednią edukację?

- W Polsce brakuje nauczycieli, więc problem będzie ogromny. Jest propozycja ministra, która zakłada możliwość powrotu do pracy w szkole nauczycieli przebywających na świadczeniach kompensacyjnych. Należy zaprosić nauczycieli uchodzących z Ukrainy, aby mogliby przejść do naszego systemu oświaty. Również studenci z Ukrainy uczący się w Polsce, mogliby pomóc. Trudno oszacować na ile ta pomoc wystarczy.

- Potrzebne będzie niemałe wsparcie finansowe na edukację włączającą i przystosowanie szkół do takiej ilości nowych uczniów.

- W tym miejscu chcę zwrócić uwagę na następującą sprawę. Minister Machałek zarządza europejskim grantem edukacji włączającej, który w naszej ocenie jest wykorzystywany niewłaściwie. MEiN zamierza zlikwidować szkoły specjalne i włączyć wszystkie dzieci niezależnie od stopnia niepełnosprawności do otwartego systemu edukacji. Trudno nam uwierzyć w zapewnienia, że tak się nie stanie. Wszyscy łącznie z praktykami łapiemy się za głowę, bo to jest jakaś niedorzeczność. Nie można niekomunikatywnego dziecka z niepełnosprawnością umieścić w dowolnej klasie licealnej, a już spotkaliśmy się z takim przypadkiem. Te dzieci potrzebują specjalnych warunków. Unia Europejska oraz organizacje międzynarodowe coraz rzadziej kojarzą edukację włączającą z problematyką specjalnych potrzeb edukacyjnych. Instytucje te podkreślają obecnie znaczenie idei tzw. „edukacji dla wszystkich”. Edukacja dla wszystkich odnosi się do szeroko rozumianego wykluczenia społecznego np. mniejszości narodowych. Chciałbym zwrócić resortowi edukacji uwagę, że ten grant europejski na edukację włączającą w obecnej sytuacji powinien być spożytkowany w inny sposób, a mianowicie na pomoc we włączenie ukraińskich dzieci i młodzieży do polskiego systemu oświaty. W tym momencie byłaby to najlepsza decyzja.

 

Tekst ukazał się w nr 12 Tygodnika Solidarność, 22 marca 2022 roku.


 

POLECANE
Anulowano kontrakt na śmigłowce Black Hawk dla polskiej armii z ostatniej chwili
Anulowano kontrakt na śmigłowce Black Hawk dla polskiej armii

Agencja Uzbrojenia unieważniła przetarg na zakup 32 wielozadaniowych śmigłowców S-70i Black Hawk dla Wojsk Lądowych, co spotkało się z ostrą reakcją związkowców z zakładów PZL Mielec. Decyzja została uzasadniona zmianą okoliczności, które sprawiają, że kontynuowanie postępowania nie leży w interesie publicznym. Związkowcy domagają się wyjaśnień i dialogu z Ministerstwem Obrony Narodowej

Nie mam wątpliwości!. Wałęsa grzmi po II turze wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
"Nie mam wątpliwości!". Wałęsa grzmi po II turze wyborów prezydenckich

Rezultat drugiej tury wyborów prezydenckich, w której zwyciężył Karol Nawrocki, nie został bez echa. Choć Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła już oficjalne wyniki, były prezydent Lech Wałęsa kwestionuje ich wiarygodność i wzywa do podjęcia zdecydowanych kroków - przeliczenia głosów lub ponownego głosowania.

Bejda siłą doprowadzony – tak działa nielegalna komisja Tuska polityka
Bejda siłą doprowadzony – tak działa nielegalna komisja Tuska

6 czerwca 2025 roku doszło do bezprecedensowego wydarzenia: były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Ernest Bejda, został siłą doprowadzony przez policję na przesłuchanie przed sejmową komisją śledczą ds. Pegasusa.

Burza w Pałacu Buckingham. To planowali Harry i Meghan z ostatniej chwili
Burza w Pałacu Buckingham. To planowali Harry i Meghan

Brytyjski dziennik „The Guardian” ujawnił nowe szczegóły dotyczące księcia Harry’ego i księżnej Meghan, które rzucają światło na narastające napięcia z rodziną królewską. Według źródeł para rozważała zmianę nazwiska rodowego swoich dzieci na Spencer, czyli nazwisko panieńskie księżnej Diany.

Słynna akcja policji w Bolkowie. Są nagrania Wiadomości
Słynna akcja policji w Bolkowie. Są nagrania

Wczorajsza interwencja policji w Bolkowie miała dramatyczny przebieg. Podczas próby zatrzymania agresywnego kierowcy doszło do użycia broni. Film nagrany przez obserwatora tej akcji trafił do mediów społecznościowych. Zarówno internauci, jak i politycy komentują szybkość i skuteczność działania interweniujących policjantów.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMiGW cała północna i w większości zachodnia Europa jest w zasięgu rozległego i wieloośrodkowego niżu znad północnej Europy. Reszta kontynentu jest w obszarze podwyższonego ciśnienia rozciągającego się od Półwyspu Iberyjskiego po Rosję. Polska jest w zasięgu wspomnianego niżu. Na południu i południowym wschodzie nadal oddziałuje pofalowany front chłodny a na zachodzie kolejny, zokludowany, front atmosferyczny. Nad południowo-wschodnią Polską zalega ciepłe i wilgotne powietrze pochodzenia zwrotnikowego, nad pozostały obszar kraju napływa cieplejsze powietrze polarne morskie, pod koniec dnia na zachodzie wypierane już przez nieco chłodniejszą masę.

Nie żyje reprezentantka Polski Wiadomości
Nie żyje reprezentantka Polski

Media obiegła smutna wiadomość. W środę rano, 4 czerwca, podczas treningu rowerowego zginęła Maja Dębska – ceniona triathlonistka, reprezentantka Polski i osoba niezwykle szanowana w świecie sportu. Do tragicznego wypadku doszło w miejscowości Grabie pod Krakowem.

Min. Leszczyna spokojna o swoje stanowisko. Nie jestem spakowana Wiadomości
Min. Leszczyna spokojna o swoje stanowisko. "Nie jestem spakowana"

Izabela Leszczyna powiedziała w piątek, że nie spodziewa się odwołania z pełnionej funkcji w ramach zapowiadanej przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcji rządu. – Sądzę, że gdyby premier zamierzał mnie odwołać, to dałby mi jakiś sygnał. Nie słyszę takich sygnałów – powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 minister zdrowia Izabela Leszczyna.

Wyższe rachunki za prąd od lipca? Po wyborach wraca temat opłaty mocowej Wiadomości
Wyższe rachunki za prąd od lipca? Po wyborach wraca temat opłaty mocowej

Od 1 lipca 2025 roku Polacy muszą przygotować się na wyższe rachunki za prąd. Rząd nie przedłuży działania jednego z kluczowych elementów tarczy antyinflacyjnej — zawieszenia opłaty mocowej. Ta decyzja oznacza powrót dodatkowych kosztów dla gospodarstw domowych, które przez ostatnie kilkanaście miesięcy były zwolnione z tego obciążenia.

Kto zastąpi Karola Nawrockiego na fotelu prezesa IPN? Trzy nazwiska pilne
Kto zastąpi Karola Nawrockiego na fotelu prezesa IPN? Trzy nazwiska

Po zwycięstwie Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich jego dotychczasowe stanowisko prezesa Instytutu Pamięci Narodowej (IPN) pozostaje nieobsadzone. Kolegium IPN ogłosi konkurs na nowego prezesa, a wyboru dokona Sejm. Kogo wymienia się wśród głównych kandydatów?

REKLAMA

Polska edukacja - permanentne pole bitwy. Wywiad z szefem oświatowej "S" Ryszardem Proksą

Prezydent Andrzej Duda zawetował zmiany w prawie oświatowym nazywane przez opozycję “lex Czarnek”. Minister zapowiedział, że projekt powróci w nowej formie. Przed polską oświatą stanęło również nowe wyzwanie. Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę do Polski napływa każdego dnia ponad 100 tys. uchodźców z Ukrainy, głównie matek z dziećmi. O tych sprawach z Ryszardem Proksą, przewodniczącym Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” rozmawiał Marcin Krzeszowiec.
 Polska edukacja - permanentne pole bitwy. Wywiad z szefem oświatowej
/ Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność”

- Czy prezydenckie weto do ustawy ministra Przemysława Czarnka to słuszna decyzja w obecnej sytuacji międzynarodowej?

- Szczerze mówiąc jesteśmy zaskoczeni decyzją Prezydenta, jeśli chodzi o wymiar merytoryczny tej ustawy, bo argumenty natury politycznej wynikające z obecnej sytuacji międzynarodowej przyjmujemy do wiadomości. My mieliśmy uwagi do tej ustawy, które nie zostały uwzględnione. Dotyczyły one ograniczenia roli organizacji związkowych w opiniowaniu arkusza organizacji szkoły lub przedszkola , ale popieraliśmy postulat wzmocnienia roli kuratora oświaty. Boli nas to, że istnieje duża dysproporcja odnośnie podziału zadań pomiędzy samorządem a rządem w systemie edukacji. Chcielibyśmy większej równowagi w tej sferze. Należy też podkreślić, że ustawa ministra Czarnka zawierała głównie zmiany porządkujące, a nie rewolucyjne, jak przedstawiała je opozycja, która sprzeciwiała się np. przepisom dotyczącym udziału organizacji pozarządowych w szkołach. Według nas ten udział powinien zostać zminimalizowany, żeby jak najmniej organizacji, których celem jest indoktrynacja młodzieży działało na terenie szkoły. Mogą prowadzić swoją działalność poza placówkami edukacyjnymi.

- Każdy rząd na swój sposób próbuje zreformować oświatę. Czy wypracowany zostanie w końcu jeden spójny model kształcenia?

- Nie znam dziedziny życia w Polsce, która byłaby permanentnie od 30 lat reformowana. I co najgorsze, żadna z tych reform nie została w pełni zakończona, bo każdy kolejny rząd unieważniał, to co wprowadzał poprzedni. Polska edukacja jest polem bitwy światopoglądów, dlatego hasło, które my jako NSZZ “S” głosimy to “odpolitycznić szkołę”. Dopóki każdy minister będzie budował swój pomnik to nie będzie żadnej stabilizacji w oświacie. Musimy usiąść i odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, które stawiam przy każdej okazji do rozmów z rządem: jaki ma być charakter szkoły? Czy szkoła ma uczyć, czy ma wychowywać, czy opiekować się dziećmi i młodzieżą? To jest podstawowa sprawa. Słyszymy, że liczba dzieci się zmniejsza, a liczba nauczycieli rośnie. Ale jakich nauczycieli? Psychologów, pedagogów i innych specjalistów, a więc tych, którzy nie pracują przy tablicy. Oni również są potrzebni, bo dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi przybywa , ale z drugiej strony próbuje się podnieść nauczycielom pensum, co spowoduje wyrzucenie z systemu edukacji tych najpotrzebniejszych nauczycieli tablicowych. My nie mamy wątpliwości, że szkoła powinna przede wszystkim uczyć, a dziś staje się to drugo-, a nawet trzeciorzędną funkcją systemu edukacji. Ten polityczny wiatr wieje zbyt mocno i szkodzi polskiej szkole.

- A co z negocjacjami pomiędzy oświatową solidarnością a MEiN ws. realizacji porozumienia z 2019 roku? Główną osią sporu nadal pozostaje powiązanie wysokości płac nauczycieli z przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce?

- Jedną z większych bolączek systemu edukacji w Polsce jest brak nauczycieli. Jeżeli nauczyciel zaczynający pracę w oświacie zarabia mniej niż płaca minimalna, czyli 2949 złotych brutto i nie wchodzi w życie żadna regulacja, która by to wyrównywała to mamy odpowiedź dlaczego tak jest. Co do porozumienia z 2019 roku to Ministerstwo Edukacji i Nauki zerwało z nami rozmowy na temat nowego systemu wynagrodzenia nauczycieli. Skierowaliśmy w ostatnich paru tygodniach kilkanaście pism do resortu edukacji, złożyliśmy skargę do premiera na bezczynność urzędu, ale minister nie odpowiada na pisma, telefony. Najwyraźniej MEiN obraziło się, że wskutek działań Związku nie udało się zwiększyć pensum oraz ograniczyć świadczeń o charakterze socjalnym. Jeśli chodzi o powiązanie płac nauczycieli z przeciętnych wynagrodzeniem, które było częścią porozumienia podpisanego z rządem w 2019 roku, to zaproponowano nam zmiany w wynagrodzeniach, ale za trzy lata. My znamy takie numery i nie damy się na to nabrać, bo po takim czasie może zmienić się rząd, a ustalenia okażą się nieważne. Przedstawiciele ministerstwa podczas rozmów obiecywali złote góry tylko po to, abyśmy zgodzili się na zmianę pensum, a gdy negocjacje się przeciągały to wola kompromisu z ich strony nagle zniknęła.

- Przed polskim systemem edukacji stanęło nowe wyzwanie. Do Polski przybyło już ponad 1,5 mln uchodźców z Ukrainy, głównie matek z dziećmi. Ta liczba codziennie wzrasta. Jak włączyć te dzieci do polskiego systemu edukacji?

- To ogromne wyzwanie, z którym nie mieliśmy jeszcze do czynienia. Musimy być świadomi tego, że ten problem nie zostanie szybko rozwiązany i nie zniknie od razu, dlatego trzeba być przygotowanym na dłuższą perspektywę i nowe wyzwania. Niestety wiele z tych dzieci nie będzie mieć możliwości powrotu na Ukrainę, bo nie będzie miało do czego wracać. Co zatem należy zrobić? Przede wszystkim należy te dzieci i młodzież integrować i asymilować , a nie natychmiast stawiać im wymogi i rozpoczynać edukację. Trzeba najpierw pokonać barierę językową, pomóc im się odnaleźć i rozwiązać problemy natury emocjonalnej po dramatycznych doświadczeniach wojny i ucieczki z kraju. Problemów będzie znacznie więcej m.in. lokalowe, bo wiele osób gromadzi się w miastach, gdzie szkoły szybko staną się przepełnione. Z tego powodu w marcu wystosowaliśmy apel do Ministra Edukacji i Nauki , aby nie likwidować małych szkół, bo te dzieci trzeba będzie dyslokować do mniejszych miejscowości, gdzie jest większa szansa umieszczeniach ich w placówkach oświatowych, choć trudniej będzie z zakwaterowaniem. Musimy zrobić wszystko, aby młodzież ukraińska zintegrowała się, nauczyła się trochę języka, a jeśli myślimy o włączeniu ich do polskiego systemu edukacji to należy spróbować to zrobić od 1 września. W tym roku szkolnym uczniom zostało 2-3 miesiące nauki, więc nie ma sensu robić tego teraz na siłę, na szybko i pod presją czasu.

- Ile dzieci z Ukrainy polskie szkoły są w stanie przyjąć i zapewnić im odpowiednią edukację?

- W Polsce brakuje nauczycieli, więc problem będzie ogromny. Jest propozycja ministra, która zakłada możliwość powrotu do pracy w szkole nauczycieli przebywających na świadczeniach kompensacyjnych. Należy zaprosić nauczycieli uchodzących z Ukrainy, aby mogliby przejść do naszego systemu oświaty. Również studenci z Ukrainy uczący się w Polsce, mogliby pomóc. Trudno oszacować na ile ta pomoc wystarczy.

- Potrzebne będzie niemałe wsparcie finansowe na edukację włączającą i przystosowanie szkół do takiej ilości nowych uczniów.

- W tym miejscu chcę zwrócić uwagę na następującą sprawę. Minister Machałek zarządza europejskim grantem edukacji włączającej, który w naszej ocenie jest wykorzystywany niewłaściwie. MEiN zamierza zlikwidować szkoły specjalne i włączyć wszystkie dzieci niezależnie od stopnia niepełnosprawności do otwartego systemu edukacji. Trudno nam uwierzyć w zapewnienia, że tak się nie stanie. Wszyscy łącznie z praktykami łapiemy się za głowę, bo to jest jakaś niedorzeczność. Nie można niekomunikatywnego dziecka z niepełnosprawnością umieścić w dowolnej klasie licealnej, a już spotkaliśmy się z takim przypadkiem. Te dzieci potrzebują specjalnych warunków. Unia Europejska oraz organizacje międzynarodowe coraz rzadziej kojarzą edukację włączającą z problematyką specjalnych potrzeb edukacyjnych. Instytucje te podkreślają obecnie znaczenie idei tzw. „edukacji dla wszystkich”. Edukacja dla wszystkich odnosi się do szeroko rozumianego wykluczenia społecznego np. mniejszości narodowych. Chciałbym zwrócić resortowi edukacji uwagę, że ten grant europejski na edukację włączającą w obecnej sytuacji powinien być spożytkowany w inny sposób, a mianowicie na pomoc we włączenie ukraińskich dzieci i młodzieży do polskiego systemu oświaty. W tym momencie byłaby to najlepsza decyzja.

 

Tekst ukazał się w nr 12 Tygodnika Solidarność, 22 marca 2022 roku.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe