Jarosław Kaczyński: Natowska obecność wojskowa bardzo by Ukraińcom pomogła

Wicepremier mówił m.in. o tym, że Ameryka może wspierając Ukrainę, zmazać blamaż wycofania się z Afganistanu.
Kompromitujący styl wyjścia Amerykanów z Afganistanu i rezygnacja z sankcji na Nord Stream 2 w początkach tej prezydentury w opinii wielu ekspertów przyczyniły do tego, iż Rosjanie zdecydowali się na atak. Uznali, że Ameryka jest słaba, a jej przywództwo niezdolne do zdecydowanego działania. Wojna w Ukrainie to także szansa dla prezydenta Bidena na odwrócenie tamtego wrażenia. Biden może zostać zwycięzcą tej sytuacji: broń, którą może dostarczyć, pozwoliłaby skutecznie walczyć Ukrainie, sankcje radykalne, które ma moc wdrożyć, mogłyby zmusić Rosjan do cofnięcia się.
- mówił Kaczyński.
Prezes PiS odniósł się też do swojego pomysłu misji NATO na Ukrainie.
Natowska czy inna międzynarodowa obecność wojskowa w pewnych rejonach bardzo by Ukraińcom pomogła. Może temat wróci. Od początku miałem świadomość, że szanse są ograniczone. Ale jako polityk uważający, że należy wykorzystać każdą szansę, by ratować Ukrainę, postanowiłem skorzystać i z tej. Przy czym należy podkreślić, że nigdy nie chodziło o zamrożenie konfliktu, ale stworzenie możliwości np. ochrony korytarzy humanitarnych.
- tłumaczył wicepremier.
Jarosław Kaczyński odniósł się też do sceptycznej reakcji prezydenta Ukrainy na temat misji NATO.
Być może tak jednoznaczna wypowiedź była związana z wymogami taktycznymi negocjacji z Rosją, która takiej misji wyraźnie się obawia. A może zdecydowało to, że rozmawiał z mediami rosyjskimi, na co też niektórzy wskazują. Nie wiem, ale sprawę traktuję jako niebyłą.
- zastanawiał się prezes PiS.