Grzegorz Gołębiewski: Z cyrylicą na demokrację - taki finał Frasyniuka

Tak długo, jak nie zostaną odkryte głęboko skrywane tajemnice lat osiemdziesiątych, tak długo wielu z nas będzie się dziwiło, jak to możliwe, że ludzie „S” zdradzają dawne ideały, bratają się z esbekami, zakrzykują wołanie o spokój części rodzin smoleńskich.
 Grzegorz Gołębiewski: Z cyrylicą na demokrację - taki finał Frasyniuka
/ screen YouTube
Historia „Solidarności” lat 80- tych jak dotąd nie została porządnie spisana. Wszyscy mieli pseudonimy, byli głęboko zakonspirowani, wszystko było tajne i szlachetne, a „radykałowie” nie przystąpili do historycznego porozumienia w Magdalence, więc mamy to co mamy, czyli kilka nazwisk, które są symbolem obalenia komuny. Tyle tylko, że komunę w Polsce obalano razem z komuną, więc w zamian ta komuna uwłaszczyła się na majątku narodowym, a bohaterowie opozycji demokratycznej, którzy mieli paskudne epizody w stanie wojennym i w czasach PRL-u, uniknęli rozliczenia za współpracę z SB. W ten sposób, po 1989 roku mieliśmy prezydenta, premiera i ministrów TW, wiele autorytetów TW, a nawet  finansowanie młodziutkiej partii z niemieckiej kasy. Ludzi, którzy podważali porozumienia Okrągłego Stołu zepchnięto na margines życia politycznego i społecznego, żeby nie przeszkadzali w realizacji wielkiego projektu neokomuny demokratycznej. Władysław Frasyniuk walczył z systemem, jest do dziś jedną z takich, ponoć nieskazitelnych postaci, którą  teraz wystawiono na cokół i powiedziano: patrzcie i podziwiajcie! „Jeb..ć PiS” napisane cyrylicą, przypięte do klapy marynarki, ma jak rozumiem Frasyniuka tylko uwiarygodnić, że on jest w stu procentach nasz i właśnie takiego lidera teraz  potrzebujemy, który neokomunę uratuje. No to z nim już się nie uda, mieliście na to jakieś 48 godzin. Minęło, nowe tematy walą się na głowę, więc kolejny niewypał. Halo! Wracają uchodźcy i sankcje.




Ale przecież wystawiono do walki z PiS legendę. Człowieka, który mówi widzom TVN jak  żyć, co robić w sytuacji, gdy pisowski reżim niszczy Polskę. Nie poderwał jednak tłumów, poza Joanną Scheuring – Wielgus, której nie aresztowano nawet w dziale zagranicznym „Gazety Wyborczej”. Frasyniuk - bohater jednodniowy, jednodniowy cyrk i jednodniowa zadyma, bez ciągu dalszego. Pal sześć te mandaty, to pikuś, ale przez tę miesięcznicę popularny „Władek” przyciągnął uwagę nie tylko swoich wielbicieli. Padają pytania o oskarżenia jakie pod jego adresem wysunął były zięć, o błyskawiczny start jego biznesu po 1989 roku, i to może nie być koniec tych dociekań. Mnie to nie interesuje, mnie interesują bardziej takie drobne symbole jak ta cyrylica na klapie. Co ten facet ma w głowie? Owszem, potrzebujemy mitów, mity podnoszą nas na duchu, bo jak ktoś tam dał się skusić za Jaruzela na współpracę z SB, to zawsze jednak możemy powiedzieć: ale Władek to był gość, on się nie dał złamać. Nie znam Frasyniuka, jego podziemnych działań, dużo więcej wiem, jak podziemie działało na Mazowszu i Pomorzu Zachodnim. I mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że  zdecydowana większość ludzi, którzy narażali się na co dzień na represje, aresztowania wypadła po 1989 roku z obiegu. Jeśli ktoś nie przystąpił do Salonu, wynocha! Wbrew pozorom, nikt się nimi specjalnie nie przejmuje, bo wytworzył się nowy układ, minęły długie lata, oni są starzy, nie mają siły przebicia, co najwyżej uhonoruje się ich Medalem Wolności i Solidarności. Za to ci, którzy mają w swoim życiorysie paskudny skrót TW, czują się świetnie i pouczają nas czym jest prawdziwa demokracja. No tak na razie jest, niestety.




Nie przekonują mnie te nagłe wolty niektórych byłych działaczy „S” czy dawnej opozycji, którzy nagle maszerują po Warszawie z ich oprawcami. To nie jest, tak po ludzku, normalne. Mogę spotkać się dziś z kolegą, który był TW, mogę z nim rozmawiać, to nie problem. Taka historia. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych pojawiło się podziemne wydawnictwo, które drukowało książki w twardej oprawie i w obwolucie. Szał. Zamówienia z Warszawy, Krakowa i Poznania szły pełną parą. Po 17 latach dowiedziałem się, że jego szef był tajnym współpracownikiem SB. Wycofał się z życia publicznego. Nie sugeruję, że ci, dla których  pułkownik Mazguła jest dzisiaj towarzyszem walki z PiS, mają takie brzydkie karty w swoich życiorysach. Uważam jednak, że źródło ich kompromitujących zachowań tkwi w latach osiemdziesiątych. Że właśnie wtedy, w jakimś momencie, zostali wciągnięci w nowy układ neokomuny i wcale nic nie musieli nic podpisywać, więcej, mogli doświadczyć aresztowań i represji. A potem jednak, z nieznanych nam do końca powodów ulegli w końcu mitowi budowy nowego demokratycznego państwa we współpracy z byłymi komunistami i agentami bezpieki. W końcu Czesław Kiszczak został mianowany człowiekiem honoru. Tak długo, jak nie zostaną odkryte głęboko skrywane tajemnice lat osiemdziesiątych, tak długo wielu z nas będzie się dziwiło, jak to możliwe, że ludzie „S” zdradzają dawne ideały, bratają się z esbekami, zakrzykują wołanie o spokój części rodzin smoleńskich. Prowokują do starć ulicznych, do przelewu krwi. Może po prostu jest tak, że komuna, z którą walczyli, nigdy nie była dla nich największym wrogiem, nie esbecy, nie PZPR, nie Jaruzelski, tylko... no właśnie kto?

 

POLECANE
Śmiertelne ugodzenie nożem w Nowem. 29-letni Kolumbijczyk usłyszał zarzuty z ostatniej chwili
Śmiertelne ugodzenie nożem w Nowem. 29-letni Kolumbijczyk usłyszał zarzuty

29-letni Kolumbijczyk usłyszał zarzut zabójstwa 41-latka w Nowem w woj. kujawsko-pomorskim. Grozi mu dożywotnie więzienie.

Rolnicy wsparli Ruch Obrony Granic. Przybyli na granicę z Niemcami z ostatniej chwili
Rolnicy wsparli Ruch Obrony Granic. Przybyli na granicę z Niemcami

Na granicy polsko-niemieckiej pojawili się rolnicy. Dołączyli do członków Ruchu Obrony Granic, by wyrazić solidarność i wspólnie zwrócić uwagę na problem nielegalnej migracji.

Budapeszt: Uszkodzone lotnisko, loty odwołane. Pilny komunikat z ostatniej chwili
Budapeszt: Uszkodzone lotnisko, loty odwołane. Pilny komunikat

Największe międzynarodowe lotnisko Węgier, port lotniczy im. Ferenca Liszta w Budapeszcie, zostało uszkodzone przez przechodzącą przez kraj burzę, co zmusiło władze portu do wstrzymania wszystkich połączeń – poinformował w poniedziałek portal Index, cytując komunikat zarządu lotniska.

7 lipca – liturgiczne wspomnienie błogosławionej Rodziny Ulmów z ostatniej chwili
7 lipca – liturgiczne wspomnienie błogosławionej Rodziny Ulmów

7 lipca Kościół wspomina błogosławioną Rodzinę Ulmów, zamordowaną przez Niemców w 1944 r. za ukrywanie ośmiorga Żydów.

Wojska Obrony Terytorialnej wydały pilny komunikat z ostatniej chwili
Wojska Obrony Terytorialnej wydały pilny komunikat

Wojska Obrony Terytorialnej (WOT) ogłosiły ALERT GOTOWOŚCI w związku z prognozowanymi gwałtownymi zjawiskami pogodowymi. Żołnierze mogą zostać wezwani do natychmiastowej pomocy lokalnym społecznościom w przypadku skutków burz i upałów.

Grozi nam kolejna powódź? Wody Polskie wydały komunikat z ostatniej chwili
Grozi nam kolejna powódź? Wody Polskie wydały komunikat

Intensywne opady i niż genueński mogą spowodować zagrożenie tzw. powodziami błyskawicznymi w południowej i centralnej Polsce. "Sytuacja na zbiornikach przeciwpowodziowych na dzień 7 lipca 2025 roku jest stabilna i na bieżąco monitorowana" – poinformowały Wody Polskie.

Wprowadzenie kontroli na granicy. Jest komentarz KE z ostatniej chwili
Wprowadzenie kontroli na granicy. Jest komentarz KE

Komisja Europejska poinformowała w poniedziałek, że otrzymała od Polski powiadomienie o przywróceniu na 30 dni tymczasowych kontroli na granicach z Niemcami i Litwą. Podkreśliła, że takie kontrole wymagają ścisłej koordynacji na szczeblu UE.

Michał Kamiński straci stanowisko? Zaskakujące ustalenia z ostatniej chwili
Michał Kamiński straci stanowisko? Zaskakujące ustalenia

Michał Kamiński może stracić funkcję wicemarszałka Senatu po nocnym spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim i Szymonem Hołownią – informuje w poniedziałek Onet.

Donald Tusk uderza w Ruch Obrony Granic i ogłasza przejścia graniczne infrastrukturą krytyczną z ostatniej chwili
Donald Tusk uderza w Ruch Obrony Granic i ogłasza przejścia graniczne "infrastrukturą krytyczną"

– Na granicy z Niemcami wszystkie przejścia graniczne stały się obiektami infrastruktury krytycznej. To znaczy, że te miejsca podlegają szczególnej ochronie – przekazał w poniedziałek premier Donald Tusk.

To dziś uczynię. Marszałek Hołownia złożył deklarację pilne
"To dziś uczynię". Marszałek Hołownia złożył deklarację

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że w poniedziałek podpisze postanowienie o zwołaniu Zgromadzenia Narodowego. Wyraził nadzieję, że zostanie ono opublikowane jeszcze tego dnia

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: Z cyrylicą na demokrację - taki finał Frasyniuka

Tak długo, jak nie zostaną odkryte głęboko skrywane tajemnice lat osiemdziesiątych, tak długo wielu z nas będzie się dziwiło, jak to możliwe, że ludzie „S” zdradzają dawne ideały, bratają się z esbekami, zakrzykują wołanie o spokój części rodzin smoleńskich.
 Grzegorz Gołębiewski: Z cyrylicą na demokrację - taki finał Frasyniuka
/ screen YouTube
Historia „Solidarności” lat 80- tych jak dotąd nie została porządnie spisana. Wszyscy mieli pseudonimy, byli głęboko zakonspirowani, wszystko było tajne i szlachetne, a „radykałowie” nie przystąpili do historycznego porozumienia w Magdalence, więc mamy to co mamy, czyli kilka nazwisk, które są symbolem obalenia komuny. Tyle tylko, że komunę w Polsce obalano razem z komuną, więc w zamian ta komuna uwłaszczyła się na majątku narodowym, a bohaterowie opozycji demokratycznej, którzy mieli paskudne epizody w stanie wojennym i w czasach PRL-u, uniknęli rozliczenia za współpracę z SB. W ten sposób, po 1989 roku mieliśmy prezydenta, premiera i ministrów TW, wiele autorytetów TW, a nawet  finansowanie młodziutkiej partii z niemieckiej kasy. Ludzi, którzy podważali porozumienia Okrągłego Stołu zepchnięto na margines życia politycznego i społecznego, żeby nie przeszkadzali w realizacji wielkiego projektu neokomuny demokratycznej. Władysław Frasyniuk walczył z systemem, jest do dziś jedną z takich, ponoć nieskazitelnych postaci, którą  teraz wystawiono na cokół i powiedziano: patrzcie i podziwiajcie! „Jeb..ć PiS” napisane cyrylicą, przypięte do klapy marynarki, ma jak rozumiem Frasyniuka tylko uwiarygodnić, że on jest w stu procentach nasz i właśnie takiego lidera teraz  potrzebujemy, który neokomunę uratuje. No to z nim już się nie uda, mieliście na to jakieś 48 godzin. Minęło, nowe tematy walą się na głowę, więc kolejny niewypał. Halo! Wracają uchodźcy i sankcje.




Ale przecież wystawiono do walki z PiS legendę. Człowieka, który mówi widzom TVN jak  żyć, co robić w sytuacji, gdy pisowski reżim niszczy Polskę. Nie poderwał jednak tłumów, poza Joanną Scheuring – Wielgus, której nie aresztowano nawet w dziale zagranicznym „Gazety Wyborczej”. Frasyniuk - bohater jednodniowy, jednodniowy cyrk i jednodniowa zadyma, bez ciągu dalszego. Pal sześć te mandaty, to pikuś, ale przez tę miesięcznicę popularny „Władek” przyciągnął uwagę nie tylko swoich wielbicieli. Padają pytania o oskarżenia jakie pod jego adresem wysunął były zięć, o błyskawiczny start jego biznesu po 1989 roku, i to może nie być koniec tych dociekań. Mnie to nie interesuje, mnie interesują bardziej takie drobne symbole jak ta cyrylica na klapie. Co ten facet ma w głowie? Owszem, potrzebujemy mitów, mity podnoszą nas na duchu, bo jak ktoś tam dał się skusić za Jaruzela na współpracę z SB, to zawsze jednak możemy powiedzieć: ale Władek to był gość, on się nie dał złamać. Nie znam Frasyniuka, jego podziemnych działań, dużo więcej wiem, jak podziemie działało na Mazowszu i Pomorzu Zachodnim. I mogę z pełną odpowiedzialnością napisać, że  zdecydowana większość ludzi, którzy narażali się na co dzień na represje, aresztowania wypadła po 1989 roku z obiegu. Jeśli ktoś nie przystąpił do Salonu, wynocha! Wbrew pozorom, nikt się nimi specjalnie nie przejmuje, bo wytworzył się nowy układ, minęły długie lata, oni są starzy, nie mają siły przebicia, co najwyżej uhonoruje się ich Medalem Wolności i Solidarności. Za to ci, którzy mają w swoim życiorysie paskudny skrót TW, czują się świetnie i pouczają nas czym jest prawdziwa demokracja. No tak na razie jest, niestety.




Nie przekonują mnie te nagłe wolty niektórych byłych działaczy „S” czy dawnej opozycji, którzy nagle maszerują po Warszawie z ich oprawcami. To nie jest, tak po ludzku, normalne. Mogę spotkać się dziś z kolegą, który był TW, mogę z nim rozmawiać, to nie problem. Taka historia. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych pojawiło się podziemne wydawnictwo, które drukowało książki w twardej oprawie i w obwolucie. Szał. Zamówienia z Warszawy, Krakowa i Poznania szły pełną parą. Po 17 latach dowiedziałem się, że jego szef był tajnym współpracownikiem SB. Wycofał się z życia publicznego. Nie sugeruję, że ci, dla których  pułkownik Mazguła jest dzisiaj towarzyszem walki z PiS, mają takie brzydkie karty w swoich życiorysach. Uważam jednak, że źródło ich kompromitujących zachowań tkwi w latach osiemdziesiątych. Że właśnie wtedy, w jakimś momencie, zostali wciągnięci w nowy układ neokomuny i wcale nic nie musieli nic podpisywać, więcej, mogli doświadczyć aresztowań i represji. A potem jednak, z nieznanych nam do końca powodów ulegli w końcu mitowi budowy nowego demokratycznego państwa we współpracy z byłymi komunistami i agentami bezpieki. W końcu Czesław Kiszczak został mianowany człowiekiem honoru. Tak długo, jak nie zostaną odkryte głęboko skrywane tajemnice lat osiemdziesiątych, tak długo wielu z nas będzie się dziwiło, jak to możliwe, że ludzie „S” zdradzają dawne ideały, bratają się z esbekami, zakrzykują wołanie o spokój części rodzin smoleńskich. Prowokują do starć ulicznych, do przelewu krwi. Może po prostu jest tak, że komuna, z którą walczyli, nigdy nie była dla nich największym wrogiem, nie esbecy, nie PZPR, nie Jaruzelski, tylko... no właśnie kto?


 

Polecane
Emerytury
Stażowe