Marek Belka krytykuje plan opozycji. „Nie radziłbym Tuskowi…”

Były prezes NBP poruszył temat inflacji, odnosząc się do słów premiera Mateusza Morawiekiego, według którego przyczyną obecnego, najwyższego w dekadzie wskaźnika inflacji są działania wojenne na Ukrainie.
– Ważne, aby każdy wiedział, że to skutek „putinflacji”, że to efekt wojny na Ukrainie, żebyśmy potrafili połączyć kropki na rysunku. To nie jest samoistne zdarzenie makro, dzieje się tak za przyczyną wojny na Ukrainie, którą rozpętał Putin
– wyjaśniał premier.
Z powyższą teorią nie do końca zgodził się Marek Belka.
– Trochę premier się pospieszył, mówiąc, że to już putinflacja. Ona dopiero będzie. Połowa inflacji jest własnego chowu, a połowa jest z importu. Teraz dojdzie jeszcze inflacja wojenna
– oceniał polityk na kanale Polsat News.
Były szef NBP sceptycznie o pomysłach Tuska
Pozostając w kontekście tematu inflacji oraz walki z nią, były szef NBP nie przepuścił okazji do skrytykowania pomysłu, jaki niedawno przedstawił Donald Tusk, polityk PO. Ten podczas debaty liderów partii budujących Koalicję Obywatelską ogłosił postulat 20 procent podwyżek dla pracowników, tzw. budżetówki. Jego zdaniem jest to dzisiaj grupa społeczna „w szczególnie trudnej sytuacji”.
Zobacz też: „Mózg Putina” ogłosił: Nasi żołnierze nie wrócą do domu, dopóki Zełenski nie podda się
Zobacz też: „Zbombardować Kijów”. Wściekłość rosyjskich mediów po zatonięciu „Moskwy”
– Nie jest to walka z inflacją, to jej stymulowanie. 20 proc. podwyżki brzmi bombastycznie, ale biorąc pod uwagę liczebność tej grupy zawodowej, to są drobiazgi wobec trzynastek, czternastek czy 500 plus. Nie radziłbym jednak Tuskowi stawać do zawodów o to, kto jest większym populistą
– ocenia pomysły Tuska były minister.