Żona pozwoliła mężowi gwałcić Ukrainki. Dziennikarze twierdzą, że zidentyfikowali małżeństwo Rosjan

Szokująca rozmowa, którą opublikowały ukraińskie służby, wstrząsnęła opinią publiczną nie tylko w Polsce.
- Możesz gwałcić ukraińskie kobiety.
- Poważnie?
- Sam decyduj, tylko się zabezpiecz.
Taki dialog znajduje się na nagraniu opublikowanym przez ukraińskie służby. Miała to być rozmowa rosyjskiego żołnierza z jego żoną.
- Nawet jeśli to forma "żartu" (choć nie wygląda) zaistniałego między małżonkami to jest to rzecz szokująca - komentował Michał Marek ekspert ds. wschodnich, autor książki "Operacja Ukraina".
Dziennikarze svoboda.org: Zidentyfikowaliśmy małżeństwo
Tymczasem dziennikarze Radia Swoboda informują, że udało im się zidentyfikować to małżeństwo. Z opublikowanych informacji wynika, że para przeprowadziła się na okupowany przez Rosjan Krym. Mają 4-letniego syna. O sprawie informuje na Twitterze Mark Krutov, jeden z dziennikarzy pracujący nad zidentyfikowaniem małżeństwa.
"Z naszych źródeł otrzymaliśmy ich numery telefonów. Obaj użyli tych numerów do zarejestrowania się w sieci społecznościowej VKontakte. Facetem, który zadzwonił do żony i otrzymał „zezwolenie” na gwałt na Ukrainkach, jest Roman Bykowski. Urodzony w Orelu, służył w oddziałach Gwardii Narodowej, słynnej Dywizji Dzierżyńskiej. Następnie podpisał kontrakt ze 108. Pułkiem Powietrzno-Szturmowym z siedzibą w Noworosyjsku" - informuje dziennikarz. Dodał, iż pułk ten znany jest z odegrania znaczącej roli w aneksji Krymu.
"Roman odpłacił im się za kradzież półwyspu Ukrainie w 2014 roku - krótko przed podpisaniem kontraktu przeniósł swoją rodzinę do Feodozji, gdzie się osiedlili" - informuje Krutov i dodaje, że w Orle urodziła się również żona żołnierza, Olga, która "upoważniła" swojego męża do gwałcenia ukraińskich kobiet.
"Wychowują 4-letniego syna. Jeśli nie przeszkadza ci życie na ukradzionej ziemi, to dlaczego nie upoważnić męża do "kradzieży" i gwałcenia ludzi, naprawdę" - pisze dziennikarz. Poinformował, że zadzwonił zarówno do nich osobiście.
"Zadzwoniłem do nich, potwierdzili swoje nazwiska, głosy zgadzają się z tymi z podsłuchanej rozmowy. Jest nadzieja, że Roman nie miał zbyt wiele czasu, aby zrealizować "pozwolenie" udzielone przez żonę. Powiedział mi, że wraca do zdrowia po odniesionych ranach w szpitalu w Sewastopolu" - informuje Krutov.
"Ta rozmowa mogła być tylko głupim żartem, ale masowe gwałty popełniane przez rosyjskich żołnierzy na Ukrainie są prawdziwe. Istnieje wiele przerażających doniesień na ich temat, w tym o rejonie Chersoniu, częściowo okupowanym przez Rosję" - podsumował redaktor.
From our sources we got their phone numbers. Both of them used those numbers to register on VKontakte social network.
— Mark Krutov (@kromark) April 15, 2022
This Regiment in known for its role in Crimea annexation, so Roman paid them back for stealing the peninsula from Ukraine in 2014 – shortly before signing the contract he moved his family to Feodosia where they settled in. pic.twitter.com/os9FqtnSoh
— Mark Krutov (@kromark) April 15, 2022
I called both of them, they confirmed their names, voices match with those on the tapped conversation. Hope Roman didn’t have much time to realize "permission" granted by his wife. She told me he’s recovering from the wounds in Sevastopol hospital. https://t.co/6bH79sJqEc
— Mark Krutov (@kromark) April 15, 2022
Read the full story here in Russian: https://t.co/sC16vye1S4
— Mark Krutov (@kromark) April 15, 2022