Polski budżet traci z powodu nielegalnych papierosów nawet 7 mld zł rocznie - twierdzą koncerny tytoniowe

Mimo że wartość przemytu wydaje się być zawyżona, to jednak robi wrażenie. Tym bardziej, że skalę zjawiska potwierdzają inne źródła. Nie trzeba jednak statystyki, by zobaczyć handlarzy papierosów bez akcyzy na bazarach targach, ulicach. Swoje „wyroby” sprzedają w biały dzień, często nie bojąc się policjantów, czy strażników miejskich, którzy spacerują po bazarach.
T. Gutry Polski budżet traci z powodu nielegalnych papierosów nawet 7 mld zł rocznie - twierdzą koncerny tytoniowe
T. Gutry / TS
GUS szacuje, że na przemycie i prostytucji państwo traci 0,8 PKB, czyli w roku 2016 14,3 mld. Zdaniem niektórych badaczy, na przykład Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, dane GUS są niedoszacowane. 

Działalność jak każda inna 
Asan jest rencistą i nałogowym palaczem. Jak twierdzi, od dłuższego czasu nie stać go na zakup papierosów w kiosku, ze znakiem akcyzy. – Gdybym kupował tam papierosy, przepalałbym całą rentę – mówi. Dlatego już dawno temu postanowił kupować nielegalne papierosy i tytoń na bazarze. Z zakupem nie miał żadnych problemów, zwłaszcza gdy sprzedawcy zaczęli go rozpoznawać. Pewnego dnia jego ulubiony sprzedawca zniknął z bazaru. Było wcześnie rano, w lecie. Wówczas ze starej furgonetki wysiadł mężczyzna. Kto? Jak wyglądał? Jak się przedstawił? Asan nie chce powiedzieć. Mężczyzna zaproponował Asanowi współpracę: codziennie rano będzie mu dawał reklamówkę papierosów, którą rozprowadzi. „Dorobisz w ten sposób do renty, a przy okazji przestaniesz się nudzić w domu” – argumentował. Asan zgodził się. I tak codziennie stoi na warszawskim bazarze na Kole i sprzedaje znajomym papierosy. Mundurowych policjantów Asan się nie obawia, bo widać ich z daleka, zresztą rzadko chce im się zajmować takimi drobiazgami. Raz na jakiś czas do Asana przyczepiają się nieumundurowani policjanci. Każą mu wówczas pokazać, co ma w torbie. A w torbie papierosy bez akcyzy. Mężczyzna zawsze tłumaczy policjantom, że kupił dla siebie i rodziny. Potem oni rekwirują papierosy i zawiadamiają urząd skarbowy. Ten wskazuje, że popełnił wykroczenie skarbowe, a Asan od razu poddaje się karze, płaci 1000 złotych – i wraca na bazar handlować dalej. Asan nigdy nie widział, by policjanci złapali mężczyznę z furgonetki, tego, który hurtowo przywozi papierosy i rozdaje je jemu oraz innym sprzedawcom. – Może dlatego, że przyjeżdża tak wcześnie? – zastanawia się. 

Ale czy na pewno dlatego? 
Na innym warszawskim targowisku przy ulicy Bakalarskiej zwłaszcza w soboty i niedziele przelewają się tłumy. Mężczyźni, na ogół śniadolicy, stoją na brzegu chodnika i zaczepiają przechodniów – papierosy, potrzebuje pan papierosów? Nie wyglądają przy tym na zdenerwowanych czy przestraszonych, chociaż podobno bazar jest monitorowany. 
Straż miejska zajęta jest wkładaniem mandatów za samochodowe wycieraczki i tak to pochłania strażników, że bożego świata nie widzą.  Policja mundurowa też jakoś woli drugą stroną ulicy się przechadzać. W roku 2012 TVN wyemitował film z bazaru. Pokazano w nim m.in mobilny posterunek, który okazał się idealnym punktem obserwacyjnym. „Z jego okna widzieliśmy, jak handlarz donosi towar (papierosy) z drugiej strony ulicy” – mówi reporterka TVN. Reporterka pokazuje zdarzenie policjantowi, ale ten mówi, że nie może opuścić posterunku i przeprowadzić interwencji, ponieważ samochód jest pod jego opieką i w przypadku jego uszkodzenia poniesie konsekwencje. Reporterka wzywa patrol interwencyjny. Ten przyjeżdża po 15 minutach. Ale do tego czasu handlujący papierosami rozchodzą się.

Łapie się tylko płotki
Warszawskie sądy spraw o wykroczenie skarbowe mają kilka w miesiącu. Spraw o przestępstwa z tytułu przemytu papierosów kilka w roku. Gdy dojdzie do zatrzymania przemytników posiadających większą ilość towaru, policja mocno chwali się tym faktem. Przykładowo w marcu funkcjonariusze warszawskiej policji uzyskali informację, że dwóch mężczyzn poruszających się oplem dystrybuuje papierosy. Śledczym udało się zatrzymać opisany samochód. Siedziało w nim dwóch mężczyzn. W bagażniku policjanci znaleźli ponad 100 tys. papierosów bez polskich znaków akcyzy skarbowej. Zatrzymani mężczyźni przyznali się do winy. Grozi im kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 3 i przepadek mienia. 

Kraj producenta nieznany
Skąd pochodzą papierosy, którymi handluje Asan? Kiedyś było łatwo rozpoznać. Na opakowaniach widniała cyrylica. Dziś handlarz śmieje się, że ma same oryginale paczki: Malboro, Camele, Philip Morrisy. Nie dojedziesz, gdzie były produkowane. W dodatku, w odróżnieniu od tych, które można kupić w sklepie, paczki Asana nie straszą chorobami, jakich można nabawić się w wyniku palenia.

Początek 
Z ukraińskiego miasta Kowel każdego ranka z dworca autobusowego odjeżdża autobus do Polski. Gdy czeka na podróżnych, kierowca idzie do toalety. Pozostanie tam 20 minut. W tym czasie do autobusu wsiadają mężczyźni, i przy użyciu śrubokrętów rozbierają pojazd. Zdejmują obudowę klimatyzacji, podłogę, itd. Następnie umieszczają w tych miejscach paczki z tytoniem. Zanim kierowca wróci, autobus znów jest złożony. Ruszy w kierunku granicy i na ogół przejedzie ją spokojnie. Czasem, jeszcze przed granicą, po autobusie wędruje duża foliowa torba. Podróżni wrzucają do niej różne rzeczy lub pieniądze. Nikt ich nie liczy, nikt nie patrzy, kto co wrzuca. Gdy autobus znajdzie się na terytorium Polski, torby już nie będzie.
Inni „kochankowie wielkiej niedźwiedzicy” preferują transport indywidualny. Niektórzy z nich wpadają. „Jechałem z Ukrainy do Polski. Celnicy mnie złapali na ukraińskiej granicy z 245 paczkami papierosów. Zabrali mi papierosy i samochód. Samochód został odstawiony na parking celny. Teraz będę miał rozprawę w sądzie na Ukrainie. Chciałbym się dowiedzieć, ile mnie to wszystko wyniesie i czy opłaca się odbierać samochód” – pyta jeden z użytkowników forum dotyczącego przepisów prawa. „Wszystko zależy jaką furą jechałeś i czy ci się będzie opłacało ją odbierać. Mnie dali grzywnę 8 500 UHR plus koszty adwokata i inne. W sumie cała ta przyjemność kosztowała mnie 10 tys. zł. Byli tam też Polacy, jednak oni mieli specjalnie przerabiane auto i mieli 30 kartonów. Auto stare, grzywna która dostali – to było ze 2 tys. dolarów – przewyższała wartość samochodu, więc go nie odebrali.” – odpowiada inny użytkownik. Jeszcze inny wspomina, że za 18 kartonów zabrano mu samochód wart około 4 tysiące złotych oraz dostał grzywnę 8500 UHR, co jest najmniejszym wymiarem kary. „Oczywiście samochodu nie odebrałem, bo za ta kwotę mogę sobie kupić drugi” – pisze. 
A w środowisku mówi się, że żeby dobrze zarobić na szmuglu papierosów, trzeba przewieźć przez granicę co najmniej tira. 

Andrzej Berezowski

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Skandaliczne zachowanie izraelskich kibiców podczas meczu Raków Częstochowa - Maccabi Hajfa. Burza w sieci gorące
Skandaliczne zachowanie izraelskich kibiców podczas meczu Raków Częstochowa - Maccabi Hajfa. Burza w sieci

Raków Częstochowa wygrał w węgierskim Debreczynie z Maccabi Hajfa 2:0 (1:0) w meczu rewanżowym 3. rundy eliminacji piłkarskiej Ligi Konferencji i awansował do kolejnej fazy rozgrywek. W pierwszym spotkaniu u siebie polski zespół przegrał 0:1. Uwagę polskich kibiców zwrócił skandaliczny transparent kibiców izraelskich.

Pierwszy taki przypadek. Groziło jej 25 lat za krytykę ideologii gender, uciekła do Europy wschodniej tylko u nas
Pierwszy taki przypadek. Groziło jej 25 lat za krytykę ideologii gender, uciekła do Europy wschodniej

25 lat więzienia za sprzeciw wobec ideologii gender – brzmi jak teoria spiskowa? Tak jednak wygląda rzeczywistość pewnej działaczki z Brazylii, która musiała uciekać z własnej ojczyzny. Powód? Feministka nazwała transseksualistę... mężczyzną. W Brazylii taka forma „transfobii” to surowo karany „rasizm społeczny”.

Redukcja sił NATO w Polsce? Trump: Nie było takiej propozycji polityka
Redukcja sił NATO w Polsce? Trump: Nie było takiej propozycji

Prezydent USA Donald Trump, zapytany w czwartek, czy zgodziłby się na zmniejszenie obecności sił NATO w Europie, w tym w Polsce, w celu skłonienia Władimira Putina do podpisania porozumienia pokojowego, odpowiedział, że nikt mu takiej propozycji nie przedstawił.

Klęska zielonej polityki Ursuli von der Leyen. Emisje w UE wystrzeliły pilne
Klęska zielonej polityki Ursuli von der Leyen. Emisje w UE wystrzeliły

Zielona polityka klimatyczna miała prowadzić do zmniejszenia emisji, tymczasem dane Eurostatu pokazują zupełnie inną rzeczywistość. Wzrost o 3,4 proc. w skali całej Unii, skok w 20 krajach i zaledwie siedem państw, którym udało się ograniczyć emisję – to bilans pierwszego kwartału 2025 r.

Ocieplenie między Watykanem a lefebrystami? Bractwo św. Piusa X wpisane na listę gorące
Ocieplenie między Watykanem a lefebrystami? Bractwo św. Piusa X wpisane na listę

Pojawia się nadzieje na ocieplenie stosunków pomiędzy Watykanem a Bractwem św. Piusa X. Za pontyfikatu papieża Leona XIV Bractwo Kapłańskie Świętego Piusa X zostało wpisane do oficjalnego watykańskiego kalendarza jubileuszowego, co pozwoliło mu na organizowanie wydarzeń w Rzymie w trakcie Roku Świętego.

Niemiec znieważył polskie flagi na granicy. Usłyszał zarzuty Wiadomości
Niemiec znieważył polskie flagi na granicy. Usłyszał zarzuty

58-letni obywatel Niemiec, Thomas S., zrywał biało-czerwone flagi na moście w Słubicach i wrzucał je do Odry. Prokuratura postawiła mu zarzut publicznego znieważenia flagi Polski. Mężczyzna przyznał się do winy, tłumacząc, że był pijany.

Afera KPO. Prokuratura Europejska wszczyna śledztwo z ostatniej chwili
Afera KPO. Prokuratura Europejska wszczyna śledztwo

Europejska Prokuratura (EPPO) wszczęła postępowanie dotyczące wydatkowania środków z polskiego KPO w branży HoReCa, obejmującej turystykę i gastronomię – przekazała w czwartek PAP rzeczniczka EPPO Tine Hollevoet.

Waldemar Żurek chce reaktywować starą KRS. Obecna rada ma być wygaszona uchwałą pilne
Waldemar Żurek chce reaktywować starą KRS. Obecna rada ma być "wygaszona" uchwałą

Jak donosi "Rzeczpospolita" Waldemar Żurek rozważa przywrócenie starej Krajowej Rady Sądownictwa, w składzie sprzed reform sądownictwa PiS. W planach jest "wygaszenie" obecnej rady uchwałą sejmu. Ma to być metoda na obejście prawdopodobnego weta prezydenta wobec zmian ustawowych.

Wydatki państwa idą w górę. MF podało informacje nt. deficytu pilne
Wydatki państwa idą w górę. MF podało informacje nt. deficytu

Jak podało w komunikacie Ministerstwo Finansów, wykonanie wydatków budżetu państwa w okresie styczeń-lipiec 2025 r. wyniosło 470,5 mld zł, tj. 51,1 proc. rocznego planu, jednocześnie było wyższe o ok. 31,3 mld zł (tj. o 7,1 proc.) w stosunku do tego samego okresu roku 2024 (439,3 mld zł, tj. 50,7 proc. planu).

Płonie hala koło Ciechocinka. Pożar zagraża całej okolicy pilne
Płonie hala koło Ciechocinka. Pożar zagraża całej okolicy

W Siarzewie w województwie kujawsko-pomorskim wybuchł pożar hali produkcyjno-magazynowej. Płomienie objęły cały obiekt i dwa budynki gospodarcze, a nad miejscowością unosi się gęsty, niebezpieczny dym. Mieszkańcy i turyści zostali wezwani do zachowania szczególnej ostrożności.

REKLAMA

Polski budżet traci z powodu nielegalnych papierosów nawet 7 mld zł rocznie - twierdzą koncerny tytoniowe

Mimo że wartość przemytu wydaje się być zawyżona, to jednak robi wrażenie. Tym bardziej, że skalę zjawiska potwierdzają inne źródła. Nie trzeba jednak statystyki, by zobaczyć handlarzy papierosów bez akcyzy na bazarach targach, ulicach. Swoje „wyroby” sprzedają w biały dzień, często nie bojąc się policjantów, czy strażników miejskich, którzy spacerują po bazarach.
T. Gutry Polski budżet traci z powodu nielegalnych papierosów nawet 7 mld zł rocznie - twierdzą koncerny tytoniowe
T. Gutry / TS
GUS szacuje, że na przemycie i prostytucji państwo traci 0,8 PKB, czyli w roku 2016 14,3 mld. Zdaniem niektórych badaczy, na przykład Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, dane GUS są niedoszacowane. 

Działalność jak każda inna 
Asan jest rencistą i nałogowym palaczem. Jak twierdzi, od dłuższego czasu nie stać go na zakup papierosów w kiosku, ze znakiem akcyzy. – Gdybym kupował tam papierosy, przepalałbym całą rentę – mówi. Dlatego już dawno temu postanowił kupować nielegalne papierosy i tytoń na bazarze. Z zakupem nie miał żadnych problemów, zwłaszcza gdy sprzedawcy zaczęli go rozpoznawać. Pewnego dnia jego ulubiony sprzedawca zniknął z bazaru. Było wcześnie rano, w lecie. Wówczas ze starej furgonetki wysiadł mężczyzna. Kto? Jak wyglądał? Jak się przedstawił? Asan nie chce powiedzieć. Mężczyzna zaproponował Asanowi współpracę: codziennie rano będzie mu dawał reklamówkę papierosów, którą rozprowadzi. „Dorobisz w ten sposób do renty, a przy okazji przestaniesz się nudzić w domu” – argumentował. Asan zgodził się. I tak codziennie stoi na warszawskim bazarze na Kole i sprzedaje znajomym papierosy. Mundurowych policjantów Asan się nie obawia, bo widać ich z daleka, zresztą rzadko chce im się zajmować takimi drobiazgami. Raz na jakiś czas do Asana przyczepiają się nieumundurowani policjanci. Każą mu wówczas pokazać, co ma w torbie. A w torbie papierosy bez akcyzy. Mężczyzna zawsze tłumaczy policjantom, że kupił dla siebie i rodziny. Potem oni rekwirują papierosy i zawiadamiają urząd skarbowy. Ten wskazuje, że popełnił wykroczenie skarbowe, a Asan od razu poddaje się karze, płaci 1000 złotych – i wraca na bazar handlować dalej. Asan nigdy nie widział, by policjanci złapali mężczyznę z furgonetki, tego, który hurtowo przywozi papierosy i rozdaje je jemu oraz innym sprzedawcom. – Może dlatego, że przyjeżdża tak wcześnie? – zastanawia się. 

Ale czy na pewno dlatego? 
Na innym warszawskim targowisku przy ulicy Bakalarskiej zwłaszcza w soboty i niedziele przelewają się tłumy. Mężczyźni, na ogół śniadolicy, stoją na brzegu chodnika i zaczepiają przechodniów – papierosy, potrzebuje pan papierosów? Nie wyglądają przy tym na zdenerwowanych czy przestraszonych, chociaż podobno bazar jest monitorowany. 
Straż miejska zajęta jest wkładaniem mandatów za samochodowe wycieraczki i tak to pochłania strażników, że bożego świata nie widzą.  Policja mundurowa też jakoś woli drugą stroną ulicy się przechadzać. W roku 2012 TVN wyemitował film z bazaru. Pokazano w nim m.in mobilny posterunek, który okazał się idealnym punktem obserwacyjnym. „Z jego okna widzieliśmy, jak handlarz donosi towar (papierosy) z drugiej strony ulicy” – mówi reporterka TVN. Reporterka pokazuje zdarzenie policjantowi, ale ten mówi, że nie może opuścić posterunku i przeprowadzić interwencji, ponieważ samochód jest pod jego opieką i w przypadku jego uszkodzenia poniesie konsekwencje. Reporterka wzywa patrol interwencyjny. Ten przyjeżdża po 15 minutach. Ale do tego czasu handlujący papierosami rozchodzą się.

Łapie się tylko płotki
Warszawskie sądy spraw o wykroczenie skarbowe mają kilka w miesiącu. Spraw o przestępstwa z tytułu przemytu papierosów kilka w roku. Gdy dojdzie do zatrzymania przemytników posiadających większą ilość towaru, policja mocno chwali się tym faktem. Przykładowo w marcu funkcjonariusze warszawskiej policji uzyskali informację, że dwóch mężczyzn poruszających się oplem dystrybuuje papierosy. Śledczym udało się zatrzymać opisany samochód. Siedziało w nim dwóch mężczyzn. W bagażniku policjanci znaleźli ponad 100 tys. papierosów bez polskich znaków akcyzy skarbowej. Zatrzymani mężczyźni przyznali się do winy. Grozi im kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 3 i przepadek mienia. 

Kraj producenta nieznany
Skąd pochodzą papierosy, którymi handluje Asan? Kiedyś było łatwo rozpoznać. Na opakowaniach widniała cyrylica. Dziś handlarz śmieje się, że ma same oryginale paczki: Malboro, Camele, Philip Morrisy. Nie dojedziesz, gdzie były produkowane. W dodatku, w odróżnieniu od tych, które można kupić w sklepie, paczki Asana nie straszą chorobami, jakich można nabawić się w wyniku palenia.

Początek 
Z ukraińskiego miasta Kowel każdego ranka z dworca autobusowego odjeżdża autobus do Polski. Gdy czeka na podróżnych, kierowca idzie do toalety. Pozostanie tam 20 minut. W tym czasie do autobusu wsiadają mężczyźni, i przy użyciu śrubokrętów rozbierają pojazd. Zdejmują obudowę klimatyzacji, podłogę, itd. Następnie umieszczają w tych miejscach paczki z tytoniem. Zanim kierowca wróci, autobus znów jest złożony. Ruszy w kierunku granicy i na ogół przejedzie ją spokojnie. Czasem, jeszcze przed granicą, po autobusie wędruje duża foliowa torba. Podróżni wrzucają do niej różne rzeczy lub pieniądze. Nikt ich nie liczy, nikt nie patrzy, kto co wrzuca. Gdy autobus znajdzie się na terytorium Polski, torby już nie będzie.
Inni „kochankowie wielkiej niedźwiedzicy” preferują transport indywidualny. Niektórzy z nich wpadają. „Jechałem z Ukrainy do Polski. Celnicy mnie złapali na ukraińskiej granicy z 245 paczkami papierosów. Zabrali mi papierosy i samochód. Samochód został odstawiony na parking celny. Teraz będę miał rozprawę w sądzie na Ukrainie. Chciałbym się dowiedzieć, ile mnie to wszystko wyniesie i czy opłaca się odbierać samochód” – pyta jeden z użytkowników forum dotyczącego przepisów prawa. „Wszystko zależy jaką furą jechałeś i czy ci się będzie opłacało ją odbierać. Mnie dali grzywnę 8 500 UHR plus koszty adwokata i inne. W sumie cała ta przyjemność kosztowała mnie 10 tys. zł. Byli tam też Polacy, jednak oni mieli specjalnie przerabiane auto i mieli 30 kartonów. Auto stare, grzywna która dostali – to było ze 2 tys. dolarów – przewyższała wartość samochodu, więc go nie odebrali.” – odpowiada inny użytkownik. Jeszcze inny wspomina, że za 18 kartonów zabrano mu samochód wart około 4 tysiące złotych oraz dostał grzywnę 8500 UHR, co jest najmniejszym wymiarem kary. „Oczywiście samochodu nie odebrałem, bo za ta kwotę mogę sobie kupić drugi” – pisze. 
A w środowisku mówi się, że żeby dobrze zarobić na szmuglu papierosów, trzeba przewieźć przez granicę co najmniej tira. 

Andrzej Berezowski

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe