Putin dowodzi rosyjską armią jak... pułkownik? "Wtrąca się w decyzje podejmowane na niskim szczeblu"

"Jedno ze źródeł wojskowych poinformowało, że Putin i generał Walerij Gierasimow, szef sztabu generalnego, dyktowali podstawowe ruchy swoich sił na Ukrainie" - podaje "The Times". Zdaniem autorów publikacji liczne porażki rosyjskiego wojska na Ukrainie wynikają właśnie m.in z wtrącania się Putina i Gierasimowa w decyzje na tak niskim szczeblu.
"Sądzimy, że Putin i Gierasimow są zaangażowani w podejmowanie decyzji taktycznych na poziomie, na którym normalnie spodziewalibyśmy się, że powinien je podejmować pułkownik lub brygadier" - poinformowało źródło "The Times". Zdaniem cytowanego wojskowego, w rosyjskiej armii pułkownik lub brygadier normalnie dowodziłby odpowiednikiem dwóch batalionowych grup taktycznych, z których każda liczy około 900 osób; jednak rosyjskie batalionowe grupy taktyczne zostały rozbite, zatem „jeśli Putin wykonuje zadanie dowódcy brygady (…), to może schodzić do poziomu sił, które mogą liczyć od 700 do 1000 żołnierzy”.
Aby ukazać absurd tej sytuacji porównano ją do założyciela firmy Amazon, Jeffa Bezosa.
„Jeff Bezos nie dostarcza ci paczek, on podejmuje decyzje strategiczne” - konkluduje źródło "The Times".
Jak czytamy, zarządzanie wojną na tak niskim szczeblu przez Putina może przyczyniać się do niepowodzeń militarnych w regionie Donbasu, gdzie wojskom rosyjskim nie udaje się odnieść żadnego większego sukcesu.