Nie żyje słynny muzyk, kompozytor, twórca muzyki filmowej, m.in do "Rydwanów Ognia"

Nie żyje grecki muzyk, kompozytor, twórca muzyki elektronicznej oraz filmowej m.in. do obrazów "Rydwany ognia", "Łowca androidów" i "Gorzkie gody" Vangelis. Artysta odszedł w wieku 79 lat.
 Nie żyje słynny muzyk, kompozytor, twórca muzyki filmowej, m.in do
/ pixabay.com

Vangelis urodził się jako Evangelos Odysseas Papathanassiou 29 marca 1943 r. w niewielkiej miejscowości w pobliżu greckiego miasta Wolos, nigdy nie odebrał żadnej formalnej edukacji muzycznej. Ale w jego rodzinnym domu stał fortepian. „To był mój pierwszy przyjaciel. Musiałem zacząć na nim grać bardzo wcześnie. Nie pamiętam tego, ale pamiętam siebie siedzącego przy instrumencie” – wspominał po latach muzyk.

Już jako czterolatek miał tworzyć pierwsze utwory. Dwa lata później odbył się jego pierwszy recital przed 3 tys. publicznością. Vangelis okazał się jednym z tych wunderkindów, którzy energię twórczą zachowali na całe życie. Nie nauczył się czytać ani zapisywać nut - nie chciał. Jego proces twórczy polegał przede wszystkim na improwizacji. Vangelis zasiadał w swoim studiu, przypominającym laboratorium alchemika, w otoczeniu syntezatorów zbudowanych tak, że tylko on wiedział, jak się nimi posługiwać.

Zaczynał grać spontanicznie. Zazwyczaj po godzinie lub dwóch miał gotowe zręby albumu (jeśli utwory miały być następnie rozpisane na chór, solistów, instrumentalistów, orkiestrę) lub całość. Korekt i zmian dokonywał rzadko. Zatrudniał pomocników, którzy tworzyli zapisy nutowe jego dzieł na podstawie odsłuchu – wyłącznie po to, by inni mogli grać jego kompozycje w salach koncertowych.

W ten sposób stworzył ogrom materiału, z którego większość pozostaje w jego archiwach. Podobno skomponował wiele płyt, które prawdopodobnie nie ujrzą światła dziennego. „Tworzę każdego dnia, ponieważ w taki sposób funkcjonuję. Gdybym przestał grać i komponować i nigdy więcej nie dotknął keyboardu i tak miałbym ze sto płyt do wydania” – powiedział w 1992 r.

Komponował albumy solowe (do najsłynniejszych należą „Heaven and Hell”, „Albedo 0.39”, „Spiral”, „Mask”, „Direct”, „The City”, i „Voices”), muzykę filmową, monumentalne utwory angażujące chór i orkiestrę symfoniczną, kompozycje klasyczne i awangardowe. Wybiegał w przyszłość, poszukując związków muzyki elektronicznej z dźwiękami wszechświata, a jednocześnie sięgał do źródeł muzyki i jej etnicznych prapoczątków. Jego twórczość bywała trudna w odbiorze albo tak jak na albumie „Nocturne” - melancholijna.

Bywała też niesłychanie przebojowa. Utwory takie jak legendarny „Conquest od Paradise”, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu Ridleya Scotta „1492: Wyprawa do raju”, trudno wyprzeć z pamięci. Podobnie jest z muzyką Vangelisa skomponowaną na potrzeby „Rydwanów ognia” (1981) w reżyserii Hugh Hudsona. Za ścieżkę dźwiękową do filmu opowiadającego o zmaganiach sportowców w walce o olimpijskie złoto Vangelis otrzymał jedynego w swoim dorobku Oscara. Nie czekał jednak niecierpliwie na werdykt Amerykańskiej Akademii Filmowej. O wygranej dowiedział się niedługo po przebudzeniu, galę oscarową przespał i nigdy nie pofatygował się, by odebrać statuetkę. Musiano mu ją dostarczyć.

Sam bagatelizował swoje osiągnięcie, które innego twórcę uczyniłoby jednym z najbardziej rozchwytywanych kompozytorów w Hollywood. Zupełnie jakby się bał, że sukces to tylko klatka prowadząca do zaszufladkowania. To co innych w jego zawodzie uskrzydla, u Vangelisa wywoływało sceptycyzm. Otrzymawszy Oscara przekonywał, że muzyki do „Rydwanów ognia” nie uważa za szczególne osiągnięcie. Przeciwnie – nagrał wiele płyt, z których jest znacznie bardziej dumny. Ale świat Hollywood o nim nie zapomniał.

„Vangelis dociera do nieba i do piekła. Jego muzyka odzwierciedla to, co się dzieje w sercu i duszy. Jest w niej poezja, która kryje się między wierszami. To wszystko jest niewysłowione, to się czuje” – powiedział Oliver Stone, który w 2004 r. zaprosił artystę do współpracy przy superprodukcji „Aleksander”.

Grecki kompozytor nie dał się namówić na napisanie muzyki do filmu „Blade Runner 2049” (ścieżka dźwiękowa Vangelisa do „Łowcy androidów” Ridleya Scotta z 1982 r. jest uważana za kamień milowy i przełom w sposobie myślenia o muzyce filmowej), ale pochwalił efekt współpracy Hansa Zimmera i Benjamina Wallfischa. „Oddają klimat mojego świata, jednocześnie zachowując od niego zdrowy dystans” – powiedział.

Jak twierdził, nie ma wielkiej różnicy między muzyką elektroniczną a akustyczną. „Dźwięki elektroniczne są tak samo naturalne. Są nawet bliższe dźwięków wszechświata, bo przecież cały wszechświat to elektryczność. To fale” – wyjaśniał w jednym z wywiadów.

Na tym tle początki kariery Vangelisa mogą wydać się zaskakujące. W latach 60. i 70. był gwiazdą pop, założycielem grupy Formix - formacji wzorowanej na stylu Beatlesów, która osiągnęła sporą popularność w Grecji. Następnie, m.in. razem wielbionym w PRL Demisem Roussosem utworzył zespół Aphrodite’s Child - to właśnie Vangelis napisał przebój Roussosa „Rain and Tears”.

Z czasem zaczął iść w stronę coraz większego indywidualizmu. Pierwszym zwiastunem przełomu był album „666”, którego tytuł nawiązywał do Apokalipsy św. Jana. Jego eksperymentatorski, psychodeliczny charakter znacznie odbiegał od dotychczasowej estetyki Aphrodite’s Child i musiał spowodować rozłam wśród muzyków zespołu.

W duecie z Jonem Andersonem z grupy Yes zrealizował cztery płyty m.in. „The Friends of Mr. Cairo” i „Private Collection”. Ich przebój „I’ll Find My Way Home” w 1982 r. został wykonany na żywo w kultowym programie „Top of The Pops”.

„Żeby móc pozwolić sobie się na indywidualizm i niezależność, trzeba najpierw zaistnieć w przemyśle muzycznym” – podkreślił kompozytor. Vangelis zaistniał nie tylko za pośrednictwem wczesnych przebojów, ale i ścieżek dźwiękowych skomponowanych do kilku reklam. Już wtedy jednak zauważono jego genialny instynkt synchronizowania muzyki z obrazem. Ten talent czynił z niego wymarzonego twórcę muzyki filmowej.

Artysta zawsze jednak zachowywał ostrożność. „Sukces działa w dwie strony. Dla mnie to wyjątkowo trudne. Nie mogę gonić za sukcesem, bo on nie jest dla mnie najważniejszy. Nie chcę stać się niewolnikiem sukcesu i czuć się zobligowanym do tworzenia wciąż tego samego. Dlatego odwracam się od takich pokus. To, że coś zrobiłem, nie oznacza, że muszę to robić dalej” – wyjaśnił.

Vangelis był twórcą wyjątkowo osobnym, ale miał w dorobku spektakularne prace. W 1997 r. zrealizował monumentalną oprawę artystyczną otwarcia Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce na stadionie olimpijskim w Atenach. Skomponował też muzykę na potrzeby Mundialu w 2002 r.

Najciekawszym przedsięwzięciem, w którym uczestniczył była jednak „Mythodea”, angażująca współpracę artystów, filozofów i naukowców. Pretekstem była rozpoczęta w sierpniu 2001 r. misja na Marsa („2001 Mars Odyssey”). Na zamówienie amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) skomponował chóralną symfonię, której premiera odbyła się w Świątyni Zeusa w Atenach - został za to nagrodzony specjalnym odznaczeniem agencji.

W twórczości Vangelisa nie brakuje polskich wątków. W 1983 r. napisał, wraz z Jonem Andersonem, poruszającą kompozycję „Polonaise”, która trafiła na album „Private Collection”. Została zadedykowana narodowi polskiemu przeżywającemu stan wojenny. W 2008 r. skomponował trzy utwory do polskiego filmu „Świadectwo” opowiadającego o Janie Pawle II.

Grecki kompozytor był również malarzem, ale do wystawiania, a tym bardziej sprzedawania swoich prac, odnosił się z niechęcią. Twierdził, że sztuki wizualne są bardziej intymne i znacznie bardziej obnażają twórcę niż kompozycje muzyczne.

Vangelis zmarł 17 maja w wieku 79 lat. (PAP)


 

POLECANE
Axios: Tajne rozmowy USA–Rosja ws. Ukrainy z ostatniej chwili
Axios: Tajne rozmowy USA–Rosja ws. Ukrainy

Administracja prezydenta USA Donalda Trumpa prowadzi tajne rozmowy z Rosją w sprawie opracowania planu zakończenia wojny na Ukrainie; przygotowano już w tej sprawie projekt dokumentu, w którym znalazło się 28 punktów – poinformował w środę amerykański portal Axios.

Kongres USA zatwierdził projekt ustawy o upublicznieniu akt Epsteina z ostatniej chwili
Kongres USA zatwierdził projekt ustawy o upublicznieniu akt Epsteina

Jak poinformowało BBC, obie izby Kongresu zgodziły się nakazać amerykańskiemu departamentowi sprawiedliwości ujawnienie akt dotyczących finansisty przestępców seksualnych Jeffreya Epsteina.

Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat dla mieszkańców z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat dla mieszkańców

Tauron Dystrybucja poinformował o planowanych przerwach w dostawie energii elektrycznej na terenie województwa śląskiego. W najbliższych dniach bez prądu będą m.in. mieszkańcy Katowic, Częstochowy, Sosnowca, Gliwic, Bytomia i Bielska-Białej. Prace mają charakter konserwacyjny i potrwają od kilku do kilkunastu godzin.

Francuskie elity w popłochu. Marion Maréchal: „Przerażające wyniki sondażu zapowiadają wojnę dżihadystów na naszej ziemi” Wiadomości
Francuskie elity w popłochu. Marion Maréchal: „Przerażające wyniki sondażu zapowiadają wojnę dżihadystów na naszej ziemi”

Portal European Conservative opublikował wyniki badania Ifop dla magazynu Écran de veille, z których wynika, że młodsze pokolenie mieszkających we Francji muzułmanów jest zafascynowane radykalnymi islamistami.

„Ja swoje zrobiłem”. Jerzy Owsiak zapowiada zmiany w WOŚP z ostatniej chwili
„Ja swoje zrobiłem”. Jerzy Owsiak zapowiada zmiany w WOŚP

Prezes Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jerzy Owsiak zapowiada zmianę swojej roli w fundacji. „Ja swoje zrobiłem. Będę dalej biegać na Finałach i wchodzić na scenę festiwalu Pol’and’Rock, a jednocześnie chcę, by to inni w fundacji podejmowali decyzje” – powiedział PAP.

Lotniska Rzeszów i Lublin czasowo zamknięte. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wydała komunikat z ostatniej chwili
Lotniska Rzeszów i Lublin czasowo zamknięte. Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wydała komunikat

Z powodu konieczności zapewnienia swobody działania lotnictwa wojskowego lotniska Rzeszów i Lublin zostały czasowo zamknięte - poinformowała w środę rano Polska Agencja Żeglugi Powietrznej.

Niezwykłe widowisko astronomiczne. Słynna kometa  3I/ATLAS na żywo Wiadomości
Niezwykłe widowisko astronomiczne. Słynna kometa 3I/ATLAS na żywo

Już w środę, 19 listopada 2025 r., miłośnicy astronomii będą mogli na żywo obserwować słynną kometę międzygwiezdną 3I/ATLAS. Transmisja z włoskich teleskopów trafi na YouTube w ramach Projektu Wirtualnego Teleskopu. To rzadka okazja, aby śledzić obiekt, który od miesięcy budzi skrajne interpretacje — od hipotez o nieznanej fizyce komet po sugestie, że… może nie być kometą w ogóle.

Coraz więcej tajemniczych zdarzeń we Wrocławiu. Policja reaguje, mieszkańcy panikują Wiadomości
Coraz więcej tajemniczych zdarzeń we Wrocławiu. Policja reaguje, mieszkańcy panikują

Na wrocławskim Jagodnie narasta strach. W ostatnich tygodniach doszło tam do serii włamań, o których mieszkańcy alarmują w mediach społecznościowych. Policja potwierdza zgłoszenia i prowadzi intensywne działania. Lokatorzy mówią wprost: „Boimy się wychodzić z domów”.

Globalna awaria sieci. Gigant przeprasza Wiadomości
Globalna awaria sieci. Gigant przeprasza

We wtorek doszło do jednej z bardziej odczuwalnych awarii internetu w ostatnich miesiącach. Z powodu błędu po stronie Cloudflare – kluczowego dostawcy infrastruktury sieciowej – przestały działać m.in. platforma X, ChatGPT oraz wiele innych popularnych serwisów i usług. Firma oficjalnie przeprosiła użytkowników i zapowiedziała analizę zdarzenia.

Na wypadek, gdyby kraj przestał istnieć. Tajemnica tajnej placówki Wiadomości
"Na wypadek, gdyby kraj przestał istnieć". Tajemnica tajnej placówki

Izraelski dziennik „Haarec” ujawnił istnienie tajnego archiwum na Uniwersytecie Harvarda, które od ponad 50 lat gromadzi dorobek kulturowy, naukowy i społeczny Izraela. Zbiory mają stanowić zabezpieczenie jego dziedzictwa w stabilnym politycznie środowisku.

REKLAMA

Nie żyje słynny muzyk, kompozytor, twórca muzyki filmowej, m.in do "Rydwanów Ognia"

Nie żyje grecki muzyk, kompozytor, twórca muzyki elektronicznej oraz filmowej m.in. do obrazów "Rydwany ognia", "Łowca androidów" i "Gorzkie gody" Vangelis. Artysta odszedł w wieku 79 lat.
 Nie żyje słynny muzyk, kompozytor, twórca muzyki filmowej, m.in do
/ pixabay.com

Vangelis urodził się jako Evangelos Odysseas Papathanassiou 29 marca 1943 r. w niewielkiej miejscowości w pobliżu greckiego miasta Wolos, nigdy nie odebrał żadnej formalnej edukacji muzycznej. Ale w jego rodzinnym domu stał fortepian. „To był mój pierwszy przyjaciel. Musiałem zacząć na nim grać bardzo wcześnie. Nie pamiętam tego, ale pamiętam siebie siedzącego przy instrumencie” – wspominał po latach muzyk.

Już jako czterolatek miał tworzyć pierwsze utwory. Dwa lata później odbył się jego pierwszy recital przed 3 tys. publicznością. Vangelis okazał się jednym z tych wunderkindów, którzy energię twórczą zachowali na całe życie. Nie nauczył się czytać ani zapisywać nut - nie chciał. Jego proces twórczy polegał przede wszystkim na improwizacji. Vangelis zasiadał w swoim studiu, przypominającym laboratorium alchemika, w otoczeniu syntezatorów zbudowanych tak, że tylko on wiedział, jak się nimi posługiwać.

Zaczynał grać spontanicznie. Zazwyczaj po godzinie lub dwóch miał gotowe zręby albumu (jeśli utwory miały być następnie rozpisane na chór, solistów, instrumentalistów, orkiestrę) lub całość. Korekt i zmian dokonywał rzadko. Zatrudniał pomocników, którzy tworzyli zapisy nutowe jego dzieł na podstawie odsłuchu – wyłącznie po to, by inni mogli grać jego kompozycje w salach koncertowych.

W ten sposób stworzył ogrom materiału, z którego większość pozostaje w jego archiwach. Podobno skomponował wiele płyt, które prawdopodobnie nie ujrzą światła dziennego. „Tworzę każdego dnia, ponieważ w taki sposób funkcjonuję. Gdybym przestał grać i komponować i nigdy więcej nie dotknął keyboardu i tak miałbym ze sto płyt do wydania” – powiedział w 1992 r.

Komponował albumy solowe (do najsłynniejszych należą „Heaven and Hell”, „Albedo 0.39”, „Spiral”, „Mask”, „Direct”, „The City”, i „Voices”), muzykę filmową, monumentalne utwory angażujące chór i orkiestrę symfoniczną, kompozycje klasyczne i awangardowe. Wybiegał w przyszłość, poszukując związków muzyki elektronicznej z dźwiękami wszechświata, a jednocześnie sięgał do źródeł muzyki i jej etnicznych prapoczątków. Jego twórczość bywała trudna w odbiorze albo tak jak na albumie „Nocturne” - melancholijna.

Bywała też niesłychanie przebojowa. Utwory takie jak legendarny „Conquest od Paradise”, który znalazł się na ścieżce dźwiękowej filmu Ridleya Scotta „1492: Wyprawa do raju”, trudno wyprzeć z pamięci. Podobnie jest z muzyką Vangelisa skomponowaną na potrzeby „Rydwanów ognia” (1981) w reżyserii Hugh Hudsona. Za ścieżkę dźwiękową do filmu opowiadającego o zmaganiach sportowców w walce o olimpijskie złoto Vangelis otrzymał jedynego w swoim dorobku Oscara. Nie czekał jednak niecierpliwie na werdykt Amerykańskiej Akademii Filmowej. O wygranej dowiedział się niedługo po przebudzeniu, galę oscarową przespał i nigdy nie pofatygował się, by odebrać statuetkę. Musiano mu ją dostarczyć.

Sam bagatelizował swoje osiągnięcie, które innego twórcę uczyniłoby jednym z najbardziej rozchwytywanych kompozytorów w Hollywood. Zupełnie jakby się bał, że sukces to tylko klatka prowadząca do zaszufladkowania. To co innych w jego zawodzie uskrzydla, u Vangelisa wywoływało sceptycyzm. Otrzymawszy Oscara przekonywał, że muzyki do „Rydwanów ognia” nie uważa za szczególne osiągnięcie. Przeciwnie – nagrał wiele płyt, z których jest znacznie bardziej dumny. Ale świat Hollywood o nim nie zapomniał.

„Vangelis dociera do nieba i do piekła. Jego muzyka odzwierciedla to, co się dzieje w sercu i duszy. Jest w niej poezja, która kryje się między wierszami. To wszystko jest niewysłowione, to się czuje” – powiedział Oliver Stone, który w 2004 r. zaprosił artystę do współpracy przy superprodukcji „Aleksander”.

Grecki kompozytor nie dał się namówić na napisanie muzyki do filmu „Blade Runner 2049” (ścieżka dźwiękowa Vangelisa do „Łowcy androidów” Ridleya Scotta z 1982 r. jest uważana za kamień milowy i przełom w sposobie myślenia o muzyce filmowej), ale pochwalił efekt współpracy Hansa Zimmera i Benjamina Wallfischa. „Oddają klimat mojego świata, jednocześnie zachowując od niego zdrowy dystans” – powiedział.

Jak twierdził, nie ma wielkiej różnicy między muzyką elektroniczną a akustyczną. „Dźwięki elektroniczne są tak samo naturalne. Są nawet bliższe dźwięków wszechświata, bo przecież cały wszechświat to elektryczność. To fale” – wyjaśniał w jednym z wywiadów.

Na tym tle początki kariery Vangelisa mogą wydać się zaskakujące. W latach 60. i 70. był gwiazdą pop, założycielem grupy Formix - formacji wzorowanej na stylu Beatlesów, która osiągnęła sporą popularność w Grecji. Następnie, m.in. razem wielbionym w PRL Demisem Roussosem utworzył zespół Aphrodite’s Child - to właśnie Vangelis napisał przebój Roussosa „Rain and Tears”.

Z czasem zaczął iść w stronę coraz większego indywidualizmu. Pierwszym zwiastunem przełomu był album „666”, którego tytuł nawiązywał do Apokalipsy św. Jana. Jego eksperymentatorski, psychodeliczny charakter znacznie odbiegał od dotychczasowej estetyki Aphrodite’s Child i musiał spowodować rozłam wśród muzyków zespołu.

W duecie z Jonem Andersonem z grupy Yes zrealizował cztery płyty m.in. „The Friends of Mr. Cairo” i „Private Collection”. Ich przebój „I’ll Find My Way Home” w 1982 r. został wykonany na żywo w kultowym programie „Top of The Pops”.

„Żeby móc pozwolić sobie się na indywidualizm i niezależność, trzeba najpierw zaistnieć w przemyśle muzycznym” – podkreślił kompozytor. Vangelis zaistniał nie tylko za pośrednictwem wczesnych przebojów, ale i ścieżek dźwiękowych skomponowanych do kilku reklam. Już wtedy jednak zauważono jego genialny instynkt synchronizowania muzyki z obrazem. Ten talent czynił z niego wymarzonego twórcę muzyki filmowej.

Artysta zawsze jednak zachowywał ostrożność. „Sukces działa w dwie strony. Dla mnie to wyjątkowo trudne. Nie mogę gonić za sukcesem, bo on nie jest dla mnie najważniejszy. Nie chcę stać się niewolnikiem sukcesu i czuć się zobligowanym do tworzenia wciąż tego samego. Dlatego odwracam się od takich pokus. To, że coś zrobiłem, nie oznacza, że muszę to robić dalej” – wyjaśnił.

Vangelis był twórcą wyjątkowo osobnym, ale miał w dorobku spektakularne prace. W 1997 r. zrealizował monumentalną oprawę artystyczną otwarcia Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce na stadionie olimpijskim w Atenach. Skomponował też muzykę na potrzeby Mundialu w 2002 r.

Najciekawszym przedsięwzięciem, w którym uczestniczył była jednak „Mythodea”, angażująca współpracę artystów, filozofów i naukowców. Pretekstem była rozpoczęta w sierpniu 2001 r. misja na Marsa („2001 Mars Odyssey”). Na zamówienie amerykańskiej Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) skomponował chóralną symfonię, której premiera odbyła się w Świątyni Zeusa w Atenach - został za to nagrodzony specjalnym odznaczeniem agencji.

W twórczości Vangelisa nie brakuje polskich wątków. W 1983 r. napisał, wraz z Jonem Andersonem, poruszającą kompozycję „Polonaise”, która trafiła na album „Private Collection”. Została zadedykowana narodowi polskiemu przeżywającemu stan wojenny. W 2008 r. skomponował trzy utwory do polskiego filmu „Świadectwo” opowiadającego o Janie Pawle II.

Grecki kompozytor był również malarzem, ale do wystawiania, a tym bardziej sprzedawania swoich prac, odnosił się z niechęcią. Twierdził, że sztuki wizualne są bardziej intymne i znacznie bardziej obnażają twórcę niż kompozycje muzyczne.

Vangelis zmarł 17 maja w wieku 79 lat. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe