Znany gej: Jestem w jednej ze "stref wolnych od LGBT". I nikt mi tu nic złego nie robi

W ten sposób zostały skrzywdzone liczne polskie samorządy, które albo sprzeciwiły się, w wyniku szoku po ujawnieniu propedofilskiej natury tzw. "standardów WHO" zawartych w "Karcie LGBT +" Rafała Trzaskowskiego, ideologii LGBT i podkreśliły wartość rodziny w pozbawionych skutków prawnych deklaracjach. Albo samorządy, które przyjęły Samorządowe Karty Praw Rodzin, w których nawet nie pada skrót "LGBT", a które zostały ujęte na mapie tzw. "Atlasu nienawiści".
Wokół nich rozpętano potworny hejt, spadły na nie gromy ze strony liberalnych i lewicowych polityków z całego świata, Parlament Europejski podejmował w ich sprawach rezolucje, a Komisja Europejska odbierała fundusze.
Bart Staszewski został stypendystą amerykańskiej Fundacji Obamy.
- Mit polskiej HOMOFOBII: Jestem u mnie na wsi, w 1 z rzekomych "Stref Wolnych od #LGBT 🏳️🌈". Każdy tutaj wie, że jestem gejem. I nikt mi tu nic złego nie robi. Jak wczoraj mijałem sąsiadki, to gratulowały mi wywiadu w TV, pytały, czy mam nowego chłopaka i kazały pozdrowić babcię.
- pisze zdeklarowany gej i jednocześnie krytyk ideologii LGBT Waldemar Krysiak, znany również jako "Myślozbir" i "Gej przeciwko światu". Felietonista Tysol.pl.
Mit polskiej HOMOFOBII:
— Myślozbir (@myslozbir) May 21, 2022
Jestem u mnie na wsi, w 1 z rzekomych "Stref Wolnych od #LGBT 🏳️🌈". Każdy tutaj wie, że jestem gejem.
I nikt mi tu nic złego nie robi. Jak wczoraj mijałem sąsiadki, to gratulowały mi wywiadu w TV, pytały, czy mam nowego chłopaka i kazały pozdrowić babcię. pic.twitter.com/6fqLfX63nP