„Nocna zmiana”. 30 lat temu pod osłoną nocy odwołano rząd Jana Olszewskiego

30 lat temu, późnym wieczorem 4 czerwca 1992 r., upadł rząd Jana Olszewskiego, pierwszy gabinet po II wojnie światowej wyłoniony przez Sejm po całkowicie wolnych wyborach. Przyczyną jego odwołania była sprawa lustracji polityków. O jego upadku zadecydowały również podziały w środowisku „Solidarności”.
 „Nocna zmiana”. 30 lat temu pod osłoną nocy odwołano rząd Jana Olszewskiego
/ fot. ipn.gov.pl

Pierwsze od kilkudziesięciu lat w pełni wolne wybory odbyły się 27 października 1991 r. O ich wyniku w dużej mierze zadecydowała przyjęta przez Sejm kontraktowy ordynacja proporcjonalna, nieprzewidująca ogólnopolskiego progu wyborczego. Takie prawo wyborcze w połączeniu z kształtującym się systemem partyjnym zaowocowało niezwykle rozbitym składem Sejmu. W ławach poselskich zasiedli reprezentanci aż 24 ugrupowań, z których tylko dziesięć wprowadziło do izby więcej niż dziesięciu posłów. Powołanie nowego rządu wymagało zawarcia niezwykle szerokiej koalicji, łączącej formacje o bardzo różnym programie. Legitymizację nowego Sejmu osłabiała także wyjątkowo niska frekwencja wyborcza, która wyniosła zaledwie 43 proc.

Jesienią 1991 r. prezydent Lech Wałęsa powierzył misję sformowania nowego gabinetu Bronisławowi Geremkowi reprezentującemu posiadającą najwięcej mandatów Unię Demokratyczną. Jednak Geremek nie był w stanie utworzyć większości wystarczającej do uzyskania wotum zaufania. Ostatecznie więc Rada Ministrów została skonstruowana przez Jana Olszewskiego w oparciu o koalicję Porozumienia Centrum, ZChN i Porozumienia Ludowego, bez trwałej większości parlamentarnej. Co równie istotne, rząd nie cieszył się wsparciem głowy państwa ani sympatią zdecydowanej większości mediów. W kolejnych miesiącach konflikt polityczny z ośrodkiem prezydenckim coraz bardziej się zaostrzał. Spór dotyczył m.in. obsady stanowiska szefa Sztabu Generalnego.

Mimo niestabilnej większości parlamentarnej w programie nowego gabinetu pojawiły się ambitne założenia. Wśród nich na plan pierwszy wysuwało się przyspieszenie reform politycznych, dekomunizacja sfery publicznej oraz zacieśnianie kontaktów z Unią Europejską. Po raz pierwszy jako strategiczny cel Polski wymieniono członkostwo w NATO.

„Musimy podjąć wyzwanie szybko biegnącej historii. Musimy sprostać chlubnym tradycjom naszego narodu. Świadomi naszych słabości i wad, z pokorą, ale w poczuciu dziejowej odpowiedzialności musimy starać się podjąć dziedzictwo Najjaśniejszej Rzeczypospolitej – powiedział Olszewski w exposé z 21 grudnia 1991 r.

Przedmiotem sporu z obozem prezydenckim i wspierającymi go stronnictwami parlamentarnymi były także kwestie związane z negocjowanym wycofaniem wojsk rosyjskich z terytorium RP. 22 maja 1992 r. prezydent Lech Wałęsa po raz pierwszy udał się z wizytą do niepodległej Rosji. W trakcie rozmów wynegocjowano porozumienie, którego jeden z punktów mówił, że obie strony „stworzą warunki” dla zakładania mieszanych przedsiębiorstw polsko-rosyjskich na terenie baz opuszczanych przez armię rosyjską w Polsce. Rząd wysłał wtedy do przebywającego w Moskwie Wałęsy szyfrogram sprzeciwiający się podpisaniu porozumienia. Zdaniem premiera Olszewskiego zapis ten czyniłby z Polski rosyjską niesuwerenną kolonię gospodarczą, bo byłyby to dla kraju „spółki przymusowe”.

Po powrocie z Moskwy prezydent Wałęsa rozpoczął konsultacje polityczne zmierzające do obalenia premiera Olszewskiego. 26 maja napisał w liście do marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, że „stracił zaufanie” do gabinetu Olszewskiego.

Wiosną roku 1992 w MSW działał kierowany przez Piotra Woyciechowskiego Wydział Studiów stworzony na polecenie Antoniego Macierewicza. W maju ten zespół był już w dużym stopniu gotowy do podania informacji o współpracy z komunistyczną bezpieką parlamentarzystów i najwyższych rangą urzędników. 28 maja w dzienniku „Nowy Świat” ukazał się wywiad z działaczem opozycji Krzysztofem Wyszkowskim, który stwierdził, że w Sejmie zasiada 60 posłów będących tajnymi współpracownikami SB. Pod wrażeniem tego wywiadu i w obliczu groźby odwołania rządu 28 maja 1992 r. poseł Unii Polityki Realnej Janusz Korwin-Mikke zgłosił wniosek o przyjęcie uchwały ujawniającej nazwiska posłów, senatorów, ministrów, wojewodów, sędziów i prokuratorów będących tajnymi współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Po upadku Rady Ministrów Korwin-Mikke zaznaczył, że celem jego działań było przerwanie serii oskarżeń o agenturalność, wysuwanych wobec wielu osób publicznych, m.in. szefa MSZ prof. Krzysztofa Skubiszewskiego. Nie powiodła się podjęta przez opozycję próba zerwania quorum. W głosowaniu wzięło udział 233 posłów.

Wykonując sejmową uchwałę lustracyjną, szef MSW Antoni Macierewicz o poranku 4 czerwca przekazał szefom klubów parlamentarnych listę zawierającą nazwiska 64 posłów, senatorów i członków rządu, których nazwiska widniały w zasobach archiwalnych MSW. Wśród nich byli m.in. prezydent Wałęsa, marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski, minister spraw zagranicznych prof. Skubiszewski i minister finansów Andrzej Olechowski. Po przyjęciu przez Sejm uchwały lustracyjnej, podczas spotkania z ministrem Macierewiczem, Wałęsa skrytykował próbę ujawnienia agentury, a także poprosił o przekazanie mu „jego teczki”. Macierewicz argumentował, że głównym celem jego działań jest nie tylko ujawnienie tajnych współpracowników bezpieki. „Rzecz nie w oskarżeniu, ale w tym, aby ludzie, których dotknęło to nieszczęście, sami się usunęli” – odpowiedział szef MSW.

W dniu ujawnienia tzw. listy Macierewicza, 4 czerwca, w południe Kancelaria Prezydenta przesłała do PAP oświadczenie, w którym Lech Wałęsa przyznawał się do współpracy z bezpieką. „Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970 roku, podpisałem 3 albo 4 dokumenty. Podpisałbym prawdopodobnie wtedy wszystko, oprócz zgody na zdradę Boga i Ojczyzny, by wyjść i móc walczyć. Nigdy mnie nie złamano i nigdy nie zdradziłem ideałów ani kolegów” – napisał prezydent. Po kilkudziesięciu minutach oświadczenie zostało wycofane, a Wałęsa uznał materiały SB za „sfabrykowane”. „Zastosowana procedura [na podstawie uchwały Sejmu – przyp. PAP] jest działaniem pozaprawnym. Umożliwia polityczny szantaż. Całkowicie destabilizuje struktury państwa i partii politycznych. Kwestie etyczne związane z całą tą operacją, mającą już w swoim założeniu charakter manipulacji pozostawiam bez komentarza” – oświadczył prezydent.

„Nie da się tworzyć nowej historii Polski bez odtworzenia jej moralnych fundamentów. Istniejemy jako państwo tylko dzięki temu, że przez pokolenia umieliśmy sprostać wielkim wymaganiom. Chwila obecna stawia nas przed nowym egzaminem. Wolnym narodem, niepodległym państwem, nie mogą rządzić ludzie zniewoleni własną przeszłością” – mówił premier Jan Olszewski w wystąpieniu telewizyjnym wyemitowanym w obu programach TVP wieczorem 4 czerwca 1992 r. Była to ostatnia, skazana na niepowodzenie, próba uchronienia jego gabinetu przed odwołaniem.

W tym samym czasie w Sejmie trwały gorączkowe konsultacje prezydenta Wałęsy z liderami ugrupowań postsolidarnościowych przeciwnych rządowi (Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Konfederacji Polski Niepodległej) oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ich trakcie ukształtowała się tymczasowa koalicja zdolna (przy poparciu posłów klubów postkomunistycznych – PSL i SLD) do odwołania rządu Olszewskiego. Wałęsa naciskał na głosowanie wniosku o wotum nieufności jeszcze tej samej nocy.

Tuż przed głosowaniem premier Olszewski po raz ostatni zabrał głos z trybuny sejmowej. „Chciałbym mianowicie, wtedy, kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten – nie ukrywam – strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogę się poruszać tylko samochodem albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy – będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam – Panie Posłanki i Panowie Posłowie – życzę po tym głosowaniu” – mówił. Za wotum nieufności głosowało 273 posłów przy 119 przeciw i 33 wstrzymujących się.

„Rząd Jana Olszewskiego, gdyby nie podjął tematu lustracji, to i tak zostałby obalony. Być może stałoby się to kilka lub kilkanaście dni później. Ten rząd nie miał większości, a to sprawiało, że w warunkach braku mechanizmu konstruktywnego wotum zaufania musiał zostać odwołany. W podobny sposób upadł rząd Hanny Suchockiej” – podkreślił w rozmowie z PAP historyk prof. Antoni Dudek.

Konflikt i upadek gabinetu Olszewskiego zaostrzył dotychczasowe podziały ideowe, szczególnie widoczne w przestrzeni medialnej. Jednoznacznie przeciwko lustracji opowiedziało się środowisko „Gazety Wyborczej”. Na łamach tego dziennika popularna była także teza o przygotowywanym przez rząd Olszewskiego zamachu stanu. Plan ten miał zakładać m.in. aresztowanie prezydenta Wałęsy. Podnoszono argumenty niekompletności archiwum, sfałszowania części materiałów SB oraz konieczności ochrony praworządności. Pisano, że lustracja byłaby „pośmiertnym zwycięstwem esbecji” lub kompromitacją Polski na arenie międzynarodowej. Po stronie Olszewskiego opowiadała się prasa związana z prawicą. „Olszewski odchodzi – agenci pozostają” – zwrócono uwagę w dzienniku „Nowy Świat”, podsumowując wydarzenia z „nocy teczek”.

Czerwiec 1992 r. nie przerwał jednak gry teczkami toczonej przez tych, którzy dokonali „prywatyzacji” materiałów bezpieki. „Wielu myśli, że kupili sobie milczenie i że ich tajemnice spoczywają w archiwach MSW. Ale być może nie wszystko znajduje się na Rakowieckiej” – mówił w wywiadzie dla „Trybuny” jeden z liderów SdRP, Leszek Miller. Zdaniem prof. Antoniego Dudka sprawa lustracji była jednak głównie przedmiotem sporu politycznego, a nie społecznego. Przypomniał o apatii społecznej, która była wynikiem fatalnej sytuacji gospodarczej. „Większość pozostawała obojętna. Dowodem tego jest fakt, że po upadku rządu nie było żadnej reakcji w postaci manifestacji w jego obronie. Przestrzeń publiczną zdominowały dwie radykalne mniejszości – antylustracyjna i prolustracyjna” – ocenił historyk.

5 czerwca nowym pełniącym obowiązki premiera został przedstawiciel PSL Waldemar Pawlak. Był pierwszym po 1989 r. członkiem formacji postkomunistycznej na czele Rady Ministrów. „Trzeba docenić odwagę prezydenta Lecha Wałęsy, który zgłaszając kandydaturę Pawlaka, dokonał kroku rzeczywiście historycznego” – argumentował lider SdRP Aleksander Kwaśniewski. Po nieskutecznej próbie powołania rządu Pawlak podał się do dymisji. Obóz ugrupowań postsolidarnościowych w lipcu 1992 r. stworzył nową większość, która wyłoniła gabinet Hanny Suchockiej. Latem 1992 r. w Sejmie przedstawiono kilka projektów ustaw lustracyjnych, ale nie zostały one rozpatrzone. „Musiało upłynąć kilka lat, aby Sejm uchwalił ustawę lustracyjną” – przypomniał w rozmowie z PAP prof. Dudek.

Dyrektor Biura Lustracyjnego IPN, prokurator Jarosława Skrok, ocenił, że fakt, iż Polska była jednym z ostatnich krajów bloku komunistycznego, który przyjął procedury lustracyjne, negatywnie wpłynął na funkcjonowanie państwa. „Powodem takiego stanu rzeczy był silny i skuteczny opór ze strony wpływowych wówczas grup i środowisk, skierowany na nieujawnianie kompromitującej - agenturalnej przeszłości wielu osób pełniących eksponowane funkcje publiczne. Skutki opóźnienia procesów lustracjach są trudne do oszacowania, tym niemniej takie opóźnienie – z punktu interesów państwa – należy ocenić jednoznacznie krytycznie” – zauważył w rozmowie z PAP. W jego opinii celem lustracji jest nie tylko poznawanie przeszłości, lecz i doprowadzenie do samooczyszczenia polskiego życia publicznego. „Jednym z ważnych efektów ustawy lustracyjnej z 1997 r. było doprowadzenie do sytuacji, w której wiele osób, które miały kontakty z organami bezpieczeństwa państwa, postanawia zrezygnować z pełnienia funkcji publicznych. Taki sam efekt prewencyjny obserwujemy w związku z aktualnie obowiązującą ustawą lustracyjna z 2006 r.” – zauważył.

Wydarzenia, które do historii przeszły jako „nocna zmiana”, wciąż są przedmiotem licznych dyskusji historyków i publicystów. Większość z nich niezależnie od poglądów politycznych podkreśla, że działania Jana Olszewskiego w tamtych dniach nie miały na celu utrzymania władzy, lecz realizację jego wizji oczyszczenia życia publicznego w Polsce.

W wywiadzie rzece opublikowanym przez dziennikarzy „Tygodnika Solidarność” trzy miesiące po wydarzeniach czerwca 1992 r. były premier bronił swojej decyzji o ujawnieniu listy agentów SB oraz wyjaśniał, jakie czynniki zdecydowały o jego odwołaniu. Jego zdaniem o upadku rządu przesądził „wspólny interes całej sfery nomenklaturowej i okrągłostołowej […], który przez ujawnienie teczek i proces lustracji zostałby zburzony. Bo po rzetelnym przeprowadzeniu lustracji układ ten poniósłby tak olbrzymie straty personalne, że nie dałoby się go utrzymać”.

W opinii prof. Antoniego Dudka ówczesne podziały polityczne mają swoją kontynuację na dzisiejszej scenie politycznej. „Obszar sporów był nieco inny. Przesłaniała je sprawa lustracji, ale w tle były m.in. kwestie dotyczące polityki zagranicznej oraz kontroli nad siłami zbrojnymi” – zaznaczył. Według historyka na pozycję gabinetu Olszewskiego wpływały również ambicje prezydenta Wałęsy, który w okresie premierostwa Jana Krzysztofa Bieleckiego dominował na polskiej scenie politycznej. „Jan Olszewski, w zgodzie z konstytucją, uważał, że pozycja rządu musi być niezależna. To było podstawą tego konfliktu. Dopiero w maju pojawiła się sprawa lustracji, która przesądziła upadek rządu. Gdyby Olszewski miał większość parlamentarną lub poparcie prezydenta Wałęsy, to funkcjonowałby dłużej” – dodał prof. Dudek.


 

POLECANE
Nadciąga zmiana pogody. IMGW wydał komunikat z ostatniej chwili
Nadciąga zmiana pogody. IMGW wydał komunikat

W najbliższych dniach możemy się spodziewać przymrozków i opadów deszczu. Temperatura spadnie do minus 3 st. C – poinformowała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ilona Śmigrodzka.

Skandal wokół księżnej Meghan. Grozi jej milionowy pozew z ostatniej chwili
Skandal wokół księżnej Meghan. Grozi jej milionowy pozew

Meghan Markle po raz kolejny znalazła się w centrum kontrowersji. Tym razem nie chodzi jednak o rodzinne konflikty czy medialne wypowiedzi, ale... przepis na sól do kąpieli, który pokazała w swoim programie na Netfliksie. Amerykanka Robin Patrick twierdzi, że po skorzystaniu z mieszanki doznała poważnych obrażeń i teraz domaga się od arystokratki wysokiego odszkodowania.

Ostatnie Pokolenie przykleiło się do trasy S8. Kierowcom puściły nerwy z ostatniej chwili
Ostatnie Pokolenie przykleiło się do trasy S8. Kierowcom puściły nerwy

Ostatniego Pokolenie zablokowało Most Grota-Roweckiego i trasę S8, tworząc ponad 10-kilometrowy korek – informuje serwis Miejski Reporter.

Minister finansów zdecydował ws. pieniędzy dla PiS. Skarbnik partii potwierdza z ostatniej chwili
Minister finansów zdecydował ws. pieniędzy dla PiS. Skarbnik partii potwierdza

Minister finansów rozpoczął wypłatę pomniejszonej subwencji dla Prawa i Sprawiedliwości. Skarbnik partii potwierdził, że wpłynęła pierwsza rata – informuje Interia.

Groźna substancja w popularnym produkcie. GIS wydał ostrzeżenie Wiadomości
Groźna substancja w popularnym produkcie. GIS wydał ostrzeżenie

W branży beauty nadchodzą poważne zmiany. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) ogłosił, że od 1 września 2025 roku obowiązywać będzie zakaz stosowania substancji TPO w kosmetykach. Ten składnik, dotąd powszechnie używany w żelach do paznokci, został uznany za potencjalnie rakotwórczy.

Dobre wieści dla PiS. Jest nowy sondaż partyjny z ostatniej chwili
Dobre wieści dla PiS. Jest nowy sondaż partyjny

Prawo i Sprawiedliwość prowadzi z wynikiem 32,3 proc. – wynika z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez pracownię Pollster dla "Super Expressu".

Aktorzy serialu „Ranczo” ogłosili radosną nowinę Wiadomości
Aktorzy serialu „Ranczo” ogłosili radosną nowinę

Radosna nowina z życia prywatnego pary znanej z serialu „Ranczo” poruszyła fanów. Ewa Kuryło i Piotr Pręgowski właśnie zostali po raz pierwszy dziadkami. Ich wnuk, mały Aleksander, urodził się niedawno w Atenach.

Nie żyje DJ Hazel. Wiadomo, jaka była przyczyna śmierci z ostatniej chwili
Nie żyje DJ Hazel. Wiadomo, jaka była przyczyna śmierci

W środę smutna wiadomość obiegła Polskę – nie żyje DJ Hazel, czyli Michał Orzechowski. Znany i lubiany artysta miał zaledwie 44 lata. Ciało muzyka odnaleziono w samochodzie zaparkowanym przy jeziorze w Skępem. W piątek prokuratura przekazała informacje o przyczynach jego śmierci.

Światowe gwiazdy filmu na trybunie honorowej w Moskwie Wiadomości
Światowe gwiazdy filmu na trybunie honorowej w Moskwie

Na trybunie honorowej w Moskwie zasiedli goście zaproszeni przez prezydenta Rosji na defiladę z okazji Dnia Zwycięstwa. Wśród zaproszonych pojawiło się m.in 27 prezydentów i światowi twórcy filmowi sprzyjający Rosji.

Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Są nowe informacje Wiadomości
Atak na Uniwersytecie Warszawskim. Są nowe informacje

Warszawska prokuratura i obrońcy podejrzanego o brutalne morderstwo na UW Mieszka R. chcą, by odbywał on ewentualny areszt w specjalnej jednostce penitencjarnej z leczniczym zakładem psychiatrycznym.

REKLAMA

„Nocna zmiana”. 30 lat temu pod osłoną nocy odwołano rząd Jana Olszewskiego

30 lat temu, późnym wieczorem 4 czerwca 1992 r., upadł rząd Jana Olszewskiego, pierwszy gabinet po II wojnie światowej wyłoniony przez Sejm po całkowicie wolnych wyborach. Przyczyną jego odwołania była sprawa lustracji polityków. O jego upadku zadecydowały również podziały w środowisku „Solidarności”.
 „Nocna zmiana”. 30 lat temu pod osłoną nocy odwołano rząd Jana Olszewskiego
/ fot. ipn.gov.pl

Pierwsze od kilkudziesięciu lat w pełni wolne wybory odbyły się 27 października 1991 r. O ich wyniku w dużej mierze zadecydowała przyjęta przez Sejm kontraktowy ordynacja proporcjonalna, nieprzewidująca ogólnopolskiego progu wyborczego. Takie prawo wyborcze w połączeniu z kształtującym się systemem partyjnym zaowocowało niezwykle rozbitym składem Sejmu. W ławach poselskich zasiedli reprezentanci aż 24 ugrupowań, z których tylko dziesięć wprowadziło do izby więcej niż dziesięciu posłów. Powołanie nowego rządu wymagało zawarcia niezwykle szerokiej koalicji, łączącej formacje o bardzo różnym programie. Legitymizację nowego Sejmu osłabiała także wyjątkowo niska frekwencja wyborcza, która wyniosła zaledwie 43 proc.

Jesienią 1991 r. prezydent Lech Wałęsa powierzył misję sformowania nowego gabinetu Bronisławowi Geremkowi reprezentującemu posiadającą najwięcej mandatów Unię Demokratyczną. Jednak Geremek nie był w stanie utworzyć większości wystarczającej do uzyskania wotum zaufania. Ostatecznie więc Rada Ministrów została skonstruowana przez Jana Olszewskiego w oparciu o koalicję Porozumienia Centrum, ZChN i Porozumienia Ludowego, bez trwałej większości parlamentarnej. Co równie istotne, rząd nie cieszył się wsparciem głowy państwa ani sympatią zdecydowanej większości mediów. W kolejnych miesiącach konflikt polityczny z ośrodkiem prezydenckim coraz bardziej się zaostrzał. Spór dotyczył m.in. obsady stanowiska szefa Sztabu Generalnego.

Mimo niestabilnej większości parlamentarnej w programie nowego gabinetu pojawiły się ambitne założenia. Wśród nich na plan pierwszy wysuwało się przyspieszenie reform politycznych, dekomunizacja sfery publicznej oraz zacieśnianie kontaktów z Unią Europejską. Po raz pierwszy jako strategiczny cel Polski wymieniono członkostwo w NATO.

„Musimy podjąć wyzwanie szybko biegnącej historii. Musimy sprostać chlubnym tradycjom naszego narodu. Świadomi naszych słabości i wad, z pokorą, ale w poczuciu dziejowej odpowiedzialności musimy starać się podjąć dziedzictwo Najjaśniejszej Rzeczypospolitej – powiedział Olszewski w exposé z 21 grudnia 1991 r.

Przedmiotem sporu z obozem prezydenckim i wspierającymi go stronnictwami parlamentarnymi były także kwestie związane z negocjowanym wycofaniem wojsk rosyjskich z terytorium RP. 22 maja 1992 r. prezydent Lech Wałęsa po raz pierwszy udał się z wizytą do niepodległej Rosji. W trakcie rozmów wynegocjowano porozumienie, którego jeden z punktów mówił, że obie strony „stworzą warunki” dla zakładania mieszanych przedsiębiorstw polsko-rosyjskich na terenie baz opuszczanych przez armię rosyjską w Polsce. Rząd wysłał wtedy do przebywającego w Moskwie Wałęsy szyfrogram sprzeciwiający się podpisaniu porozumienia. Zdaniem premiera Olszewskiego zapis ten czyniłby z Polski rosyjską niesuwerenną kolonię gospodarczą, bo byłyby to dla kraju „spółki przymusowe”.

Po powrocie z Moskwy prezydent Wałęsa rozpoczął konsultacje polityczne zmierzające do obalenia premiera Olszewskiego. 26 maja napisał w liście do marszałka Sejmu Wiesława Chrzanowskiego, że „stracił zaufanie” do gabinetu Olszewskiego.

Wiosną roku 1992 w MSW działał kierowany przez Piotra Woyciechowskiego Wydział Studiów stworzony na polecenie Antoniego Macierewicza. W maju ten zespół był już w dużym stopniu gotowy do podania informacji o współpracy z komunistyczną bezpieką parlamentarzystów i najwyższych rangą urzędników. 28 maja w dzienniku „Nowy Świat” ukazał się wywiad z działaczem opozycji Krzysztofem Wyszkowskim, który stwierdził, że w Sejmie zasiada 60 posłów będących tajnymi współpracownikami SB. Pod wrażeniem tego wywiadu i w obliczu groźby odwołania rządu 28 maja 1992 r. poseł Unii Polityki Realnej Janusz Korwin-Mikke zgłosił wniosek o przyjęcie uchwały ujawniającej nazwiska posłów, senatorów, ministrów, wojewodów, sędziów i prokuratorów będących tajnymi współpracownikami Urzędu Bezpieczeństwa i Służby Bezpieczeństwa. Po upadku Rady Ministrów Korwin-Mikke zaznaczył, że celem jego działań było przerwanie serii oskarżeń o agenturalność, wysuwanych wobec wielu osób publicznych, m.in. szefa MSZ prof. Krzysztofa Skubiszewskiego. Nie powiodła się podjęta przez opozycję próba zerwania quorum. W głosowaniu wzięło udział 233 posłów.

Wykonując sejmową uchwałę lustracyjną, szef MSW Antoni Macierewicz o poranku 4 czerwca przekazał szefom klubów parlamentarnych listę zawierającą nazwiska 64 posłów, senatorów i członków rządu, których nazwiska widniały w zasobach archiwalnych MSW. Wśród nich byli m.in. prezydent Wałęsa, marszałek Sejmu Wiesław Chrzanowski, minister spraw zagranicznych prof. Skubiszewski i minister finansów Andrzej Olechowski. Po przyjęciu przez Sejm uchwały lustracyjnej, podczas spotkania z ministrem Macierewiczem, Wałęsa skrytykował próbę ujawnienia agentury, a także poprosił o przekazanie mu „jego teczki”. Macierewicz argumentował, że głównym celem jego działań jest nie tylko ujawnienie tajnych współpracowników bezpieki. „Rzecz nie w oskarżeniu, ale w tym, aby ludzie, których dotknęło to nieszczęście, sami się usunęli” – odpowiedział szef MSW.

W dniu ujawnienia tzw. listy Macierewicza, 4 czerwca, w południe Kancelaria Prezydenta przesłała do PAP oświadczenie, w którym Lech Wałęsa przyznawał się do współpracy z bezpieką. „Aresztowano mnie wiele razy. Za pierwszym razem, w grudniu 1970 roku, podpisałem 3 albo 4 dokumenty. Podpisałbym prawdopodobnie wtedy wszystko, oprócz zgody na zdradę Boga i Ojczyzny, by wyjść i móc walczyć. Nigdy mnie nie złamano i nigdy nie zdradziłem ideałów ani kolegów” – napisał prezydent. Po kilkudziesięciu minutach oświadczenie zostało wycofane, a Wałęsa uznał materiały SB za „sfabrykowane”. „Zastosowana procedura [na podstawie uchwały Sejmu – przyp. PAP] jest działaniem pozaprawnym. Umożliwia polityczny szantaż. Całkowicie destabilizuje struktury państwa i partii politycznych. Kwestie etyczne związane z całą tą operacją, mającą już w swoim założeniu charakter manipulacji pozostawiam bez komentarza” – oświadczył prezydent.

„Nie da się tworzyć nowej historii Polski bez odtworzenia jej moralnych fundamentów. Istniejemy jako państwo tylko dzięki temu, że przez pokolenia umieliśmy sprostać wielkim wymaganiom. Chwila obecna stawia nas przed nowym egzaminem. Wolnym narodem, niepodległym państwem, nie mogą rządzić ludzie zniewoleni własną przeszłością” – mówił premier Jan Olszewski w wystąpieniu telewizyjnym wyemitowanym w obu programach TVP wieczorem 4 czerwca 1992 r. Była to ostatnia, skazana na niepowodzenie, próba uchronienia jego gabinetu przed odwołaniem.

W tym samym czasie w Sejmie trwały gorączkowe konsultacje prezydenta Wałęsy z liderami ugrupowań postsolidarnościowych przeciwnych rządowi (Kongresu Liberalno-Demokratycznego, Unii Demokratycznej, Konfederacji Polski Niepodległej) oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego. W ich trakcie ukształtowała się tymczasowa koalicja zdolna (przy poparciu posłów klubów postkomunistycznych – PSL i SLD) do odwołania rządu Olszewskiego. Wałęsa naciskał na głosowanie wniosku o wotum nieufności jeszcze tej samej nocy.

Tuż przed głosowaniem premier Olszewski po raz ostatni zabrał głos z trybuny sejmowej. „Chciałbym mianowicie, wtedy, kiedy ten gmach opuszczę, kiedy skończy się dla mnie ten – nie ukrywam – strasznie dolegliwy czas, kiedy po ulicach mojego miasta mogę się poruszać tylko samochodem albo w towarzystwie torującej mi drogę i chroniącej mnie od kontaktu z ludźmi eskorty, że wtedy, kiedy się to wreszcie skończy – będę mógł wyjść na ulice tego miasta, wyjść i popatrzeć ludziom w oczy. I tego wam – Panie Posłanki i Panowie Posłowie – życzę po tym głosowaniu” – mówił. Za wotum nieufności głosowało 273 posłów przy 119 przeciw i 33 wstrzymujących się.

„Rząd Jana Olszewskiego, gdyby nie podjął tematu lustracji, to i tak zostałby obalony. Być może stałoby się to kilka lub kilkanaście dni później. Ten rząd nie miał większości, a to sprawiało, że w warunkach braku mechanizmu konstruktywnego wotum zaufania musiał zostać odwołany. W podobny sposób upadł rząd Hanny Suchockiej” – podkreślił w rozmowie z PAP historyk prof. Antoni Dudek.

Konflikt i upadek gabinetu Olszewskiego zaostrzył dotychczasowe podziały ideowe, szczególnie widoczne w przestrzeni medialnej. Jednoznacznie przeciwko lustracji opowiedziało się środowisko „Gazety Wyborczej”. Na łamach tego dziennika popularna była także teza o przygotowywanym przez rząd Olszewskiego zamachu stanu. Plan ten miał zakładać m.in. aresztowanie prezydenta Wałęsy. Podnoszono argumenty niekompletności archiwum, sfałszowania części materiałów SB oraz konieczności ochrony praworządności. Pisano, że lustracja byłaby „pośmiertnym zwycięstwem esbecji” lub kompromitacją Polski na arenie międzynarodowej. Po stronie Olszewskiego opowiadała się prasa związana z prawicą. „Olszewski odchodzi – agenci pozostają” – zwrócono uwagę w dzienniku „Nowy Świat”, podsumowując wydarzenia z „nocy teczek”.

Czerwiec 1992 r. nie przerwał jednak gry teczkami toczonej przez tych, którzy dokonali „prywatyzacji” materiałów bezpieki. „Wielu myśli, że kupili sobie milczenie i że ich tajemnice spoczywają w archiwach MSW. Ale być może nie wszystko znajduje się na Rakowieckiej” – mówił w wywiadzie dla „Trybuny” jeden z liderów SdRP, Leszek Miller. Zdaniem prof. Antoniego Dudka sprawa lustracji była jednak głównie przedmiotem sporu politycznego, a nie społecznego. Przypomniał o apatii społecznej, która była wynikiem fatalnej sytuacji gospodarczej. „Większość pozostawała obojętna. Dowodem tego jest fakt, że po upadku rządu nie było żadnej reakcji w postaci manifestacji w jego obronie. Przestrzeń publiczną zdominowały dwie radykalne mniejszości – antylustracyjna i prolustracyjna” – ocenił historyk.

5 czerwca nowym pełniącym obowiązki premiera został przedstawiciel PSL Waldemar Pawlak. Był pierwszym po 1989 r. członkiem formacji postkomunistycznej na czele Rady Ministrów. „Trzeba docenić odwagę prezydenta Lecha Wałęsy, który zgłaszając kandydaturę Pawlaka, dokonał kroku rzeczywiście historycznego” – argumentował lider SdRP Aleksander Kwaśniewski. Po nieskutecznej próbie powołania rządu Pawlak podał się do dymisji. Obóz ugrupowań postsolidarnościowych w lipcu 1992 r. stworzył nową większość, która wyłoniła gabinet Hanny Suchockiej. Latem 1992 r. w Sejmie przedstawiono kilka projektów ustaw lustracyjnych, ale nie zostały one rozpatrzone. „Musiało upłynąć kilka lat, aby Sejm uchwalił ustawę lustracyjną” – przypomniał w rozmowie z PAP prof. Dudek.

Dyrektor Biura Lustracyjnego IPN, prokurator Jarosława Skrok, ocenił, że fakt, iż Polska była jednym z ostatnich krajów bloku komunistycznego, który przyjął procedury lustracyjne, negatywnie wpłynął na funkcjonowanie państwa. „Powodem takiego stanu rzeczy był silny i skuteczny opór ze strony wpływowych wówczas grup i środowisk, skierowany na nieujawnianie kompromitującej - agenturalnej przeszłości wielu osób pełniących eksponowane funkcje publiczne. Skutki opóźnienia procesów lustracjach są trudne do oszacowania, tym niemniej takie opóźnienie – z punktu interesów państwa – należy ocenić jednoznacznie krytycznie” – zauważył w rozmowie z PAP. W jego opinii celem lustracji jest nie tylko poznawanie przeszłości, lecz i doprowadzenie do samooczyszczenia polskiego życia publicznego. „Jednym z ważnych efektów ustawy lustracyjnej z 1997 r. było doprowadzenie do sytuacji, w której wiele osób, które miały kontakty z organami bezpieczeństwa państwa, postanawia zrezygnować z pełnienia funkcji publicznych. Taki sam efekt prewencyjny obserwujemy w związku z aktualnie obowiązującą ustawą lustracyjna z 2006 r.” – zauważył.

Wydarzenia, które do historii przeszły jako „nocna zmiana”, wciąż są przedmiotem licznych dyskusji historyków i publicystów. Większość z nich niezależnie od poglądów politycznych podkreśla, że działania Jana Olszewskiego w tamtych dniach nie miały na celu utrzymania władzy, lecz realizację jego wizji oczyszczenia życia publicznego w Polsce.

W wywiadzie rzece opublikowanym przez dziennikarzy „Tygodnika Solidarność” trzy miesiące po wydarzeniach czerwca 1992 r. były premier bronił swojej decyzji o ujawnieniu listy agentów SB oraz wyjaśniał, jakie czynniki zdecydowały o jego odwołaniu. Jego zdaniem o upadku rządu przesądził „wspólny interes całej sfery nomenklaturowej i okrągłostołowej […], który przez ujawnienie teczek i proces lustracji zostałby zburzony. Bo po rzetelnym przeprowadzeniu lustracji układ ten poniósłby tak olbrzymie straty personalne, że nie dałoby się go utrzymać”.

W opinii prof. Antoniego Dudka ówczesne podziały polityczne mają swoją kontynuację na dzisiejszej scenie politycznej. „Obszar sporów był nieco inny. Przesłaniała je sprawa lustracji, ale w tle były m.in. kwestie dotyczące polityki zagranicznej oraz kontroli nad siłami zbrojnymi” – zaznaczył. Według historyka na pozycję gabinetu Olszewskiego wpływały również ambicje prezydenta Wałęsy, który w okresie premierostwa Jana Krzysztofa Bieleckiego dominował na polskiej scenie politycznej. „Jan Olszewski, w zgodzie z konstytucją, uważał, że pozycja rządu musi być niezależna. To było podstawą tego konfliktu. Dopiero w maju pojawiła się sprawa lustracji, która przesądziła upadek rządu. Gdyby Olszewski miał większość parlamentarną lub poparcie prezydenta Wałęsy, to funkcjonowałby dłużej” – dodał prof. Dudek.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe