Komorowski: „Robię zakupy i prawie płaczę”

– Teraz robię zakupy i prawie płaczę, i to razem z innymi w sklepie. Wzrost cen jest szokujący – mówił Komorowski. Zapytany o reakcję ludzi na obecną sytuację odparł, że jedni są mniej, a inni bardziej nerwowi i zdeterminowani.
– Ale bardzo ostre słowa pod adresem rządzących słyszy się praktycznie wszędzie. To będzie niesłychanie trudny okres – stwierdził były prezydent, który uważa, że ceny byłyby niższe, gdyby Polska była w strefie euro.
– Nie mielibyśmy tak wysokiej inflacji i bylibyśmy o wiele bardziej bezpieczni, jeśli chodzi o nasze oszczędności, ale też ograniczenie wzrostu kredytów mieszkaniowych – powiedział polityk. Zapytano go również o jego słynne słowa z kampanii w 2015 roku, gdy poradził młodemu człowiekowi, aby „zmienił pracę i wziął kredyt”.
– Zastanawiałem się wtedy, czy temu młodemu człowiekowi, który pytał, za co ma kupić mieszkanie, czy złożyć pustą polityczną obietnicę, że dostanie, że załatwię, czy może odpowiedzieć tak, jak odpowiadałem swoim własnym dzieciom: musicie pracować, brać kredyty, spłacać – odparł. Dodał, że wszystkie jego dzieci brały kredyty i je spłaciły, poza najmłodszą córką, która „uwierzyła Glapińskiemu i ma poważny kredyt do spłacania”.
– Każdy młody Polak ma prawo zastanawiać się, czy kolejny raz prezes banku centralnego nie nabija nas w butelkę, nie oszukuje – skwitował Komorowski.