Siedzieli w areszcie, teraz mają swoją tablicę
Odsłonięcie tablicy pamiątkowej w ciasnej celi poprzedziła krótka uroczystość przed budynkiem dawnego aresztu. Wielu jej uczestników było tu kiedyś aresztowanych. Jerzy Klincewicz siedział trzykrotnie. Miesiącami. Jak wspomina, raz zatrzymano go z matką, która, żeby przetrwać w celi, śpiewała religijne pieśni.
Marek Surmacz - obecnie zastępca Prezesa Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego też ma swoje osobiste wspomnienia z gorzowskiego tzw. dołka. Choć inne niż inni opozycjoniści.
Jak mówi Waldemar Rusakiewicz Przewodniczący Zarządu Regionu Solidarności w Gorzowie Wielkopolskim, który do tego aresztu trafiał kilkanaście razy, na tablicy pamiątkowej znalazło się w sumie 266 nazwisk osób zatrzymanych przez władze PRL w latach 1980-89.
Pozostawienie celi i odsłonięcie pamiątkowej tablicy to pomysł Jerzego Korolewicza także opozycjonisty z czasów PRL, a obecnie Prezesa ZIPH w Gorzowie Wielkopolskim. To ta instytucja po wielu latach starań doprowadziła do remontu zabytkowej wilii i utworzenia w niej Lubuskiego Centrum Przedsiębiorczości.