Ryszard Czarnecki: Niemieckiej „Ostpolitik” życie po życiu. Czy rzeczywiście 24 lutego nastąpił przełom w polityce Berlina?

Niemieckiej „Ostpolitik” życie po życiu. Czy rzeczywiście 24 lutego nastąpił przełom w polityce Berlina?
 Ryszard Czarnecki: Niemieckiej „Ostpolitik” życie po życiu. Czy rzeczywiście 24 lutego nastąpił przełom w polityce Berlina?
/ Ryszard Czarnecki / fot. Flickr / CC BY-SA 2.0

Zmieniają się czasy, ustroje, kanclerze, nawet kształt terytorialny państwowości naszego zachodniego sąsiada - tylko "Ostpolitik” Niemiec wydaje się być niezmienna i to niezależnie od tego, czy stolica jest w Bonn czy w Berlinie. Z drugiej strony zmienia się Rosja - ale czy jest carską „białą Rosją” czy sowiecką „czerwoną Rosją” (by użyć pojęć sformułowanych przez Jana Kucharzewskiego) czy postkomunistyczną Federacją Rosyjską Putina, to zajmuje ona specjalne miejsce w polityce Berlina. Zresztą z wzajemnością.

Niemcy w służbie Rosji

Skąd się to bierze? Przede wszystkim z dwóch powodów. Pierwszy to historia. Drugi to przekonanie, że wielkie państwa z definicji powinny dogadywać się ponad głowami państw mniejszych, powinny dyktować ład, a inni będą musieli się w nim odnaleźć. Jedna z najwybitniejszych, choć jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych władców Rosji caryca Katarzyna II urodziła się jako Niemka, skądinąd w Szczecinie, jako Zofia Fryderyka Augusta von Anhalt-Zerbst. Caryca Katarzyna to przykład jeden z bardzo wieku gremialnej służby Niemców dla państwa rosyjskiego. Rdzenni Niemcy i ich dzieci zostawali w XVIII i XIX wieku generałami i gubernatorami. Służyli państwu rosyjskiemu, ale nie zapominali o korzeniach. Zresztą wrogiem Rosji był Napoleon i Polacy, a nie Prusacy. Czy połączenie rdzennej niemieckości z rosyjską państwowością przekuwało się w programowy antypolonizm? Tak miała mówić o Polakach swojemu ministrowi spraw zagranicznych Nikicie Paninowi caryca Katarzyna : „Trzeba rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. (…), Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra”. Autorstwo tych słów przypisywane jest Niemce, która rządziła Rosją i doprowadziła do trzech rozbiorów Polski, choć przecież miała nie tylko romans z polskim dyplomatą , późniejszym królem Stanisławem Augustem, ale również miała z nim nawet dziecko, córkę Annę Piotrownę, oficjalnie uznaną przez męża Katarzyny cara Piotra III (sprawa ta była tajemnica poliszynela, a sam car był tak wściekły, że chciał rozstrzygnięcia sprawy przez tzw. Tajną Kancelarię).

W znakomitym brytyjskim filmie fabularnym „Ostatni carowie” o końcu dynastii Romanowów pokazana jest prawdziwa scena, gdy żona ostatniego cara Rosji Mikołaja Romanowa – Aleksandra Romanowa czyli Wiktoria Alicja Helena Ludwika Beatrycze z Hesji-Darmstadt, też urodzona jako Niemka, błaga w 1914 roku męża, aby nie szedł na wojnę z Niemcami. Uważała, że będzie to nie tylko jej osobiste nieszczęście, ale też dramat dla obu państw. Skądinąd identycznie uważał słynny Rasputin, który chciał odwieść cara od tego zamiaru. To tylko gwoli przypomnienia, że rosyjscy władcy urodzeni w Niemczech pozostawali w jakiejś mierze lojalni wobec swojej pierwszej ojczyzny.

Nowe czasy - stary ład czyli Berlin wpisany w politykę Moskwy (i odwrotnie)

Za czasów Niemieckiej Republiki Federalnej  później przekształconej w Republikę Federalną Niemiec i współistnienia dwóch państw niemieckich należących do dwóch różnych bloków politycznych osią polityki Bonn było takie ułożenie stosunków ze Związkiem Sowieckim, aby zagwarantować Moskwie, że zachodnie Niemcy mimo posiadania amerykańskich baz wojskowych jako efektu amerykańskiej okupacji państwa niemieckiego po II wojnie światowej – nie będą jednak wprost kartą w talii geopolitycznej Waszyngtonu. Wbrew stereotypowi nie tylko socjaldemokraci, choć akurat oni obnosili się z tym szczególnie, jak Willi Brandt i Helmut Schmidt (poznałem go zresztą po latach w Hamburgu na konferencji, na której występowałem jako minister polskiego rządu), ale również chadecy z CDU i CSU realizowali politykę specjalnych relacji z Moskwą. Dalekie one były od „Cold War”, a bliskie „appeasementowi” w stylu polityki premiera Jej Królewskiej Mości Neville'a Chamberlaina wobec Niemiec pod koniec lat 1930. Była to polityka przemyślana, bo dzięki temu na przykład tzw. Niemcy Nadwołżańscy, niemiecka mniejszość w ZSRS, Niemcy w Kazachstanie mieli własne szkoły, a ich dzieci mogły uczyć się języka ojczystego – w przeciwieństwie do Polaków. Bonn uzyskiwał w ten sposób także liberalizację w relacjach z drugim, komunistycznym państwem niemieckim – NRD, które gwarantowało ,choćby częściowo tzw. akcje łączenia rodzin, czyli zgodę na bardzo ograniczoną czy selektywną, ale jednak emigrację do RFN, ale już nie gwarantowało uniknięcia szpiegowania przez „czerwony Berlin” - „kapitalistycznego Bonn”.

Dalekosiężnym celem politycznym elit NRF/RFN było oczywiście zjednoczenie obu państw niemieckich. Udało się to jednak nie dzięki miękkiej „Ostpolitik” tylko „zimnowojennemu” narzuceniu wyścigu zbrojeń Rosji Sowieckiej przez USA.

Po upadku komunizmu licząca 150 milionów ludzi, a więc dysponująca kolosalnym rynkiem zbytu , postsowiecka Federacja Rosyjska była wielką szansą dla niemieckiej gospodarki. Berlin tę szansę wykorzystał dzięki zapewnieniu sobie specjalnych stosunków z Kremlem. Najpierw był beneficjentem „bezhołowia”, słabości państwa rosyjskiego za czasów Borysa Jelcyna, a potem faktu, że z Putinem można było rozmawiać po niemiecku. Polityka Niemiec wpisywała się w dużej mierze w politykę Rosji. Moskwa w ostatnich trzydziestu latach niespecjalnie chciała negocjować  z Unią Europejską, która zastąpiła EWG: wolała rozmawiać dwustronnie z największymi państwami Europy Zachodniej, w pierwszej kolejności z Niemcami i Francją. „Wielcy” i „duzi” zakładali, przez lata skutecznie, że trzeba stworzyć taki europejski „balance of power”, aby zagwarantować interesy przede wszystkim Moskwy, Berlina i Paryża,.

Byli, są i będą razem?

Charakterystyczne, że politykę bliskich relacji Moskwy i Berlina kontynuowano nawet po lutym 2014 roku, gdy Rosja zabrała Ukrainie Krym, a faktycznie też Donieck i Ługańsk. Wprowadzono sankcje niekonsekwentne, niesięgające głęboko, nie podjęto w ogóle sprawy wyłączenia Rosji z systemu SWIFT. Co pół roku Rada Europejska, z Niemcami na czele jednogłośnie przedłużała sankcje wobec FR, ale był to swoisty teatr, bo za jego kulisami Belin budował z Moskwą Nord Stream oraz neutralizował Ukrainę wraz z Francją w nieszczęsnym Formacie Normandzkim, który tak naprawdę posłużył Rosji do przygotowania się do wojny.

Charakterystyczne, że w tym czasie Niemcy wraz z Francją, ale też z Włochami zablokowały w 2008 roku polsko-amerykańską inicjatywę, alby na szczycie w Bukareszcie przedstawić „road map” dla akcesji Gruzji do Paktu Północnoatlantyckiego. Niemcy umiejętnie grały kartą „praw człowieka”, aby postawić pod pręgierz państwa postsowieckie, które chciały wyrwać się spod kurateli Rosji lub przynajmniej zmniejszyć od niej zależność, jak Ukraina czy Azerbejdżan, a potem Kazachstan. W ten sposób Berlin de facto gwarantował Moskwie status quo i utrzymanie wpływów. Nawet teraz (sic !) polityka ta kontynuowana jest w kontekście Gruzji i niedopuszczenia do przyznania jej statusu kraju - kandydata do UE.

Ten ostatni przykład pokazuje, że wbrew niektórym analizom „Ostpolitik” Niemiec nie umarła 24 lutego Anno Domini 2022, lecz zmieniła nieco kształt. Cały czas chodzi o to samo. Można to podsumować słowami autora komedii (właśnie !) Mikołaja Gogola, pisarza rosyjskiego, choć urodzonego w polskiej rodzinie legitymującej się herbem Jastrzębiec, jako Mikołaj Janowski, który pisał: „Stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie urodziło, ale jedno i drugie zagraża żyjącym”...

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (29.06.2022)


 

POLECANE
Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki Wiadomości
Atak zimy nad Polską: nadchodzą śnieg i przymrozki

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad wschodnią i południowo-wschodnią częścią Europy będzie zalegał jeszcze słabnący układ wyżowy. Resztę kontynentu zdominują liczne niże z frontami atmosferycznymi. Polska od południowego zachodu będzie się dostawać pod wpływ zatoki niżowej z pofalowanym frontem chłodnym. Na froncie tym utworzy się płytki ośrodek niżowy, który w ciągu dnia przemieszczać się będzie przez północną część kraju. Napływać będzie wilgotne powietrze polarne morskie, które przejściowo będzie wypierać z północy kraju chłodniejsze powietrze pochodzenia arktycznego.

Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi

Od 7 listopada 2025 roku w Łodzi działa pierwszy odcinkowy pomiar prędkości. System pojawił się na ul. Chocianowickiej i ma zwiększyć bezpieczeństwo kierowców oraz pieszych. Gdzie dokładnie stanęły kamery, jakie obowiązuje tu ograniczenie oraz dlaczego wybrano właśnie to miejsce?

Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi z ostatniej chwili
Tusk znowu kłamał? Naczelna Izba Lekarska odpowiada premierowi

Premier Donald Tusk podczas piątkowej konferencji prasowej w Retkowie stanowczo zaprzeczył doniesieniom o odsyłaniu pacjentów onkologicznych ze szpitali. „To jest kłamstwo, prostowaliśmy te informacje” - mówił szef rządu. Dodał: „Do tej pory informacje, jakie przekazywano, były sprawdzane natychmiast i okazywały się nieprawdziwe”. Podkreślił, że szpitale nie mają prawa odsyłać tych chorych, a w razie choćby jednego przypadku osobiście interweniuje minister zdrowia. Tusk wspomniał też o rozmowie z szefową MZ, Jolantą Sobierańską-Grendą.

Interwencja w Koninie zakończyła się tragedią. Nie żyje 39-latek Wiadomości
Interwencja w Koninie zakończyła się tragedią. Nie żyje 39-latek

W jednej z dzielnic Konina doszło do tragicznie zakończonej interwencji służb. Policja została wezwana do agresywnego mężczyzny, którego zachowanie budziło niepokój. Po kilku minutach od obezwładnienia 39-latek stracił przytomność i mimo reanimacji zmarł.

PiS i KO idą łeb w łeb, potężny spadek Konfederacji. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
PiS i KO idą łeb w łeb, potężny spadek Konfederacji. Zobacz najnowszy sondaż

PiS i KO idą łeb w łeb, Konfederacja traci, a PSL i Polska 2050 uzyskują wyniki poniżej progu wyborczego – tak wynika z najnowszego sondażu Social Changes przygotowanego dla wPolsce24.

Skandal na Stadionie Narodowym. Policja wydała oświadczenie z ostatniej chwili
Skandal na Stadionie Narodowym. Policja wydała oświadczenie

Piątkowy mecz Polska–Holandia (1:1) został przyćmiony przez burzę wokół działań służb przed wejściem na stadion. Patriotyczna oprawa przygotowana przez kibiców nie została wpuszczona, a fani relacjonowali poniżające kontrole. Po lawinie krytyki Komenda Stołeczna Policji opublikowała obszerne oświadczenie.

Wielka strata dla polskiego teatru. Nie żyje ceniony aktor z ostatniej chwili
Wielka strata dla polskiego teatru. Nie żyje ceniony aktor

W wieku 82 lat zmarł Zbigniew Szczapiński - aktor i lektor, który przez blisko trzy dekady występował na scenie Teatru Powszechnego w Łodzi. Informację o jego śmierci przekazano w mediach społecznościowych instytucji.

Świetny start Polaków w Pucharze Świata. Znakomite wyniki w Salt Lake City Wiadomości
Świetny start Polaków w Pucharze Świata. Znakomite wyniki w Salt Lake City

Damian Żurek wynikiem 1.06,02 o ponad sekundę poprawił rekord Polski i zajął drugie miejsce w rywalizacji na 1000 m w inaugurujących sezon 2025/26 zawodach Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim w amerykańskim Salt Lake City. Zwyciężył zawodnik gospodarzy Jordan Stolz - 1.05,66.

Mularczyk do ambasadora Niemiec: W tej sytuacji powrót do Berlina byłby rozwiązaniem uczciwszym z ostatniej chwili
Mularczyk do ambasadora Niemiec: W tej sytuacji powrót do Berlina byłby rozwiązaniem uczciwszym

"Nie rozumie Pan swojej misji w Polsce. W takiej sytuacji powrót do Berlina byłby rozwiązaniem uczciwszym wobec obu naszych narodów" - pisze na platformie X do ambasadora Niemiec w Polsce Miguela Bergera europoseł PiS Arkadiusz Mularczyk.

Nowa edycja „Tańca z Gwiazdami”. W mediach wrze przez jedno nazwisko Wiadomości
Nowa edycja „Tańca z Gwiazdami”. W mediach wrze przez jedno nazwisko

Już w niedzielę, 16 listopada, widzowie Polsatu zobaczą wielki finał 17. edycji „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Po emocjonującym półfinale z programem pożegnali się Katarzyna Zillmann i Janja Lesar oraz Tomasz Karolak i Izabela Skierska. W ostatnim starciu sezonu zobaczymy więc trzy pary: Maurycy Popiel i Sara Janicka, Mikołaj „Bagi” Bagiński i Magdalena Tarnowska, Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Niemieckiej „Ostpolitik” życie po życiu. Czy rzeczywiście 24 lutego nastąpił przełom w polityce Berlina?

Niemieckiej „Ostpolitik” życie po życiu. Czy rzeczywiście 24 lutego nastąpił przełom w polityce Berlina?
 Ryszard Czarnecki: Niemieckiej „Ostpolitik” życie po życiu. Czy rzeczywiście 24 lutego nastąpił przełom w polityce Berlina?
/ Ryszard Czarnecki / fot. Flickr / CC BY-SA 2.0

Zmieniają się czasy, ustroje, kanclerze, nawet kształt terytorialny państwowości naszego zachodniego sąsiada - tylko "Ostpolitik” Niemiec wydaje się być niezmienna i to niezależnie od tego, czy stolica jest w Bonn czy w Berlinie. Z drugiej strony zmienia się Rosja - ale czy jest carską „białą Rosją” czy sowiecką „czerwoną Rosją” (by użyć pojęć sformułowanych przez Jana Kucharzewskiego) czy postkomunistyczną Federacją Rosyjską Putina, to zajmuje ona specjalne miejsce w polityce Berlina. Zresztą z wzajemnością.

Niemcy w służbie Rosji

Skąd się to bierze? Przede wszystkim z dwóch powodów. Pierwszy to historia. Drugi to przekonanie, że wielkie państwa z definicji powinny dogadywać się ponad głowami państw mniejszych, powinny dyktować ład, a inni będą musieli się w nim odnaleźć. Jedna z najwybitniejszych, choć jednocześnie najbardziej kontrowersyjnych władców Rosji caryca Katarzyna II urodziła się jako Niemka, skądinąd w Szczecinie, jako Zofia Fryderyka Augusta von Anhalt-Zerbst. Caryca Katarzyna to przykład jeden z bardzo wieku gremialnej służby Niemców dla państwa rosyjskiego. Rdzenni Niemcy i ich dzieci zostawali w XVIII i XIX wieku generałami i gubernatorami. Służyli państwu rosyjskiemu, ale nie zapominali o korzeniach. Zresztą wrogiem Rosji był Napoleon i Polacy, a nie Prusacy. Czy połączenie rdzennej niemieckości z rosyjską państwowością przekuwało się w programowy antypolonizm? Tak miała mówić o Polakach swojemu ministrowi spraw zagranicznych Nikicie Paninowi caryca Katarzyna : „Trzeba rozłożyć ten naród od wewnątrz, zabić jego moralność. (…), Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory ropiejący i gnijący w łożu… Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę… Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze gdzieś szukając arbitra”. Autorstwo tych słów przypisywane jest Niemce, która rządziła Rosją i doprowadziła do trzech rozbiorów Polski, choć przecież miała nie tylko romans z polskim dyplomatą , późniejszym królem Stanisławem Augustem, ale również miała z nim nawet dziecko, córkę Annę Piotrownę, oficjalnie uznaną przez męża Katarzyny cara Piotra III (sprawa ta była tajemnica poliszynela, a sam car był tak wściekły, że chciał rozstrzygnięcia sprawy przez tzw. Tajną Kancelarię).

W znakomitym brytyjskim filmie fabularnym „Ostatni carowie” o końcu dynastii Romanowów pokazana jest prawdziwa scena, gdy żona ostatniego cara Rosji Mikołaja Romanowa – Aleksandra Romanowa czyli Wiktoria Alicja Helena Ludwika Beatrycze z Hesji-Darmstadt, też urodzona jako Niemka, błaga w 1914 roku męża, aby nie szedł na wojnę z Niemcami. Uważała, że będzie to nie tylko jej osobiste nieszczęście, ale też dramat dla obu państw. Skądinąd identycznie uważał słynny Rasputin, który chciał odwieść cara od tego zamiaru. To tylko gwoli przypomnienia, że rosyjscy władcy urodzeni w Niemczech pozostawali w jakiejś mierze lojalni wobec swojej pierwszej ojczyzny.

Nowe czasy - stary ład czyli Berlin wpisany w politykę Moskwy (i odwrotnie)

Za czasów Niemieckiej Republiki Federalnej  później przekształconej w Republikę Federalną Niemiec i współistnienia dwóch państw niemieckich należących do dwóch różnych bloków politycznych osią polityki Bonn było takie ułożenie stosunków ze Związkiem Sowieckim, aby zagwarantować Moskwie, że zachodnie Niemcy mimo posiadania amerykańskich baz wojskowych jako efektu amerykańskiej okupacji państwa niemieckiego po II wojnie światowej – nie będą jednak wprost kartą w talii geopolitycznej Waszyngtonu. Wbrew stereotypowi nie tylko socjaldemokraci, choć akurat oni obnosili się z tym szczególnie, jak Willi Brandt i Helmut Schmidt (poznałem go zresztą po latach w Hamburgu na konferencji, na której występowałem jako minister polskiego rządu), ale również chadecy z CDU i CSU realizowali politykę specjalnych relacji z Moskwą. Dalekie one były od „Cold War”, a bliskie „appeasementowi” w stylu polityki premiera Jej Królewskiej Mości Neville'a Chamberlaina wobec Niemiec pod koniec lat 1930. Była to polityka przemyślana, bo dzięki temu na przykład tzw. Niemcy Nadwołżańscy, niemiecka mniejszość w ZSRS, Niemcy w Kazachstanie mieli własne szkoły, a ich dzieci mogły uczyć się języka ojczystego – w przeciwieństwie do Polaków. Bonn uzyskiwał w ten sposób także liberalizację w relacjach z drugim, komunistycznym państwem niemieckim – NRD, które gwarantowało ,choćby częściowo tzw. akcje łączenia rodzin, czyli zgodę na bardzo ograniczoną czy selektywną, ale jednak emigrację do RFN, ale już nie gwarantowało uniknięcia szpiegowania przez „czerwony Berlin” - „kapitalistycznego Bonn”.

Dalekosiężnym celem politycznym elit NRF/RFN było oczywiście zjednoczenie obu państw niemieckich. Udało się to jednak nie dzięki miękkiej „Ostpolitik” tylko „zimnowojennemu” narzuceniu wyścigu zbrojeń Rosji Sowieckiej przez USA.

Po upadku komunizmu licząca 150 milionów ludzi, a więc dysponująca kolosalnym rynkiem zbytu , postsowiecka Federacja Rosyjska była wielką szansą dla niemieckiej gospodarki. Berlin tę szansę wykorzystał dzięki zapewnieniu sobie specjalnych stosunków z Kremlem. Najpierw był beneficjentem „bezhołowia”, słabości państwa rosyjskiego za czasów Borysa Jelcyna, a potem faktu, że z Putinem można było rozmawiać po niemiecku. Polityka Niemiec wpisywała się w dużej mierze w politykę Rosji. Moskwa w ostatnich trzydziestu latach niespecjalnie chciała negocjować  z Unią Europejską, która zastąpiła EWG: wolała rozmawiać dwustronnie z największymi państwami Europy Zachodniej, w pierwszej kolejności z Niemcami i Francją. „Wielcy” i „duzi” zakładali, przez lata skutecznie, że trzeba stworzyć taki europejski „balance of power”, aby zagwarantować interesy przede wszystkim Moskwy, Berlina i Paryża,.

Byli, są i będą razem?

Charakterystyczne, że politykę bliskich relacji Moskwy i Berlina kontynuowano nawet po lutym 2014 roku, gdy Rosja zabrała Ukrainie Krym, a faktycznie też Donieck i Ługańsk. Wprowadzono sankcje niekonsekwentne, niesięgające głęboko, nie podjęto w ogóle sprawy wyłączenia Rosji z systemu SWIFT. Co pół roku Rada Europejska, z Niemcami na czele jednogłośnie przedłużała sankcje wobec FR, ale był to swoisty teatr, bo za jego kulisami Belin budował z Moskwą Nord Stream oraz neutralizował Ukrainę wraz z Francją w nieszczęsnym Formacie Normandzkim, który tak naprawdę posłużył Rosji do przygotowania się do wojny.

Charakterystyczne, że w tym czasie Niemcy wraz z Francją, ale też z Włochami zablokowały w 2008 roku polsko-amerykańską inicjatywę, alby na szczycie w Bukareszcie przedstawić „road map” dla akcesji Gruzji do Paktu Północnoatlantyckiego. Niemcy umiejętnie grały kartą „praw człowieka”, aby postawić pod pręgierz państwa postsowieckie, które chciały wyrwać się spod kurateli Rosji lub przynajmniej zmniejszyć od niej zależność, jak Ukraina czy Azerbejdżan, a potem Kazachstan. W ten sposób Berlin de facto gwarantował Moskwie status quo i utrzymanie wpływów. Nawet teraz (sic !) polityka ta kontynuowana jest w kontekście Gruzji i niedopuszczenia do przyznania jej statusu kraju - kandydata do UE.

Ten ostatni przykład pokazuje, że wbrew niektórym analizom „Ostpolitik” Niemiec nie umarła 24 lutego Anno Domini 2022, lecz zmieniła nieco kształt. Cały czas chodzi o to samo. Można to podsumować słowami autora komedii (właśnie !) Mikołaja Gogola, pisarza rosyjskiego, choć urodzonego w polskiej rodzinie legitymującej się herbem Jastrzębiec, jako Mikołaj Janowski, który pisał: „Stare jeszcze nie umarło, nowe jeszcze się nie urodziło, ale jedno i drugie zagraża żyjącym”...

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (29.06.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe