[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Nowy ambasador Niemiec pasowałby na "sternika" nowej ekipy po obaleniu obecnego rządu

Ledwie Berlin odwołał ambasadora zwanego na Twitterze “nazisynem”, a już pojawił się nowy. Arndt Freytag von Loringhoven miał krzyżackich przodków, a wśród nich nawet regionalnego wielkiego mistrza. Informacje o przodkach jego następcy Thomasa Baggera są skąpe.
Thomas Bagger [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Nowy ambasador Niemiec pasowałby na
Thomas Bagger / Butyński, Ambasada Niemiec

Ojciec Arndta Freytaga von Loringhoven, który do ostatniej chwili towarzyszył w bunkrze Hitlerowi, miał rangę pułkownika. Ojciec obecnego ambasadora, Hartmut Bagger, jest emerytowanym generałem, byłym generalnym inspektorem Bundeswehry. Obaj ambasadorowie wywodzą się z Prus Wschodnich. Ród Freytagów von Loringhoven wpisany jest w historię Kurlandii, korzenie Baggerów są w Braniewie. Tam urodził się Hartmut Bagger, który z matką i młodszym bratem przeżył w 1945 roku koszmar ucieczki ludności przed zbliżającym się frontem. Zorganizowaną ewakuację Prus Wschodnich do ostatniej chwili powstrzymywały goebbelsowska propaganda i rozkaz Hitlera: “ani kroku w tył”, aż wybuchła panika i każdy uciekał w mróz i zawieję jak stał, pieszo, konnym wozem lub opierając się o wyładowany dobytkiem rower. W 1997 roku generał Hartmut Bagger odwiedził rodzinne Braniewo oraz kościół, w którym został ochrzczony przy okazji wizyty na zaproszenie szefa Sztabu Generalnego generała Henryka Szumskiego.

 

Dyplomata

Arndt Freytag von Loringhoven zrobił karierę w wywiadzie. Zanim został ambasadorem w Warszawie był zastępcą szefa służby wywiadu Bundesnachrichtendienst a później zastępcą sekretarza generalnego NATO do spraw wywiadu. Dr Thomas Bagger piął się po szczeblach dyplomacji. Między innymi w latach 2009 2011 był dyrektorem gabinetu ministra spraw zagranicznych, potem (2011-2017) szefem politycznego planowania w resorcie spraw zagranicznych zaś później, zanim wyjechał do Polski, szefem departamentu spraw zagranicznych w biurze prezydenckim i doradcą prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. W sumie przez 13 lat planował i kształtował politykę zagraniczną Berlina, kiedy Niemcy konsekwentnie parły do imperialnej współpracy z Rosją. W czerwcu 2008 roku rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew przedstawił w Berlinie projekt układu o bezpieczeństwie z kontynentalnym zasięgiem aż po Władywostok. Wybór miejsca miał podkreślić wyjątkowe znaczenie niemiecko-rosyjskich relacji strategicznych. Najistotniejszym w tej propozycji był obszar dwustronnej współpracy politycznej obejmujący sprzeciw Moskwy i Berlina wobec sojuszy polityczno-wojskowych, które przyjmując nowych członków zwiększają swój zasięg terytorialny. Chodziło o NATO, które rozważało przyjęcie Ukrainy i Gruzji. Moskwa ustami Miedwiediewa argumentowała, że żadna organizacja międzynarodowa z wyjątkiem ONZ nie może rościć sobie prawa do zapewniania pokoju na świecie. Argument ten padł w Berlinie na podatny grunt. Pod presją Niemiec, do których dołączyła Francja, NATO odłożyło na półkę plan poszerzenie sojuszu o te dwie byłe republiki Związku Sowieckiego.

 

Komitet UE- Rosja

Idąc “za ciosem” w czerwcu 2010 roku, dwa miesiące po zamachu smoleńskim,  w którym zginęła polska elita polityczno-wojskowa, Angela Merkel i Dmitrij Miedwiediew przedstawili w Merseburgu wypracowaną przez ekspertów reprezentujących resorty obrony i spraw zagranicznych (a więc również przez Thomasa Baggera) niemiecko-rosyjską inicjatywę powołania Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa Unia Europejska-Rosja. Proponowany komitet ministrów spraw zagranicznych, miał przygotować wspólny unijno-kremlowski „mechanizm zarządzania konfliktami” w sferze cywilnej i wojskowej obejmujący swym zasięgiem całą Europę. Berlin chciał w ten sposób zacieśnić współpracę z Moskwą pod listkiem figowym Unii Europejskiej i tworzyć z Rosją nową architekturę bezpieczeństwa europejskiego.

Dwustronna propozycja Merkel i Miedwiediewa zaskoczyła niemile przywódców krajów Unii i Sojuszu Atlantyckiego, których nikt wcześniej nie pytał o zdanie.  Poczuli się zepchnięci do roli potakiwaczy, kiedy wielcy w Berlinie i Moskwie decydować będą o losach Europy. Widocznie dano temu dobitnie wyraz kanałami dyplomatycznymi, gdyż inicjatywę z Merseburga dyskretnie odstawiono na półkę. Tymczasem współpraca w przemyśle zbrojeniowym kwitła pod patronatem i z energicznym wsparciem Berlina, który sprawnie znosił ograniczenia transferu technologii militarnych i podwójnego zastosowania oraz negocjował z państwowymi instytucjami rosyjskimi kolejne kontrakty dla niemieckich koncernów zbrojeniowych. Koniunkturę nakręcał rosnący popyt na rosyjski gaz, który dawał Kremlowi fundusze na modernizację sił zbrojnych, a ta wiązała się z importem nowoczesnych technologii i urządzeń militarnych z Niemiec, Francji i Włoch. W rezultacie Niemcy wysunęły się na trzecią pozycję na liście największych na świecie eksporterów uzbrojenia, o czym zadecydował podpisany w czerwcu 2011 roku kontrakt koncernu Rheinmetall AG na budowę i wyposażenie wszechstronnego centrum szkoleniowego na największym w Europie poligonie Mulino pod Niżnym Nowogrodem. W ośrodku tym kolejne roczniki oficerów armii rosyjskiej miały szlifować umiejętności wedle najnowszych zasad dowodzenia i przy użyciu najnowocześniejszych technologii z trójwymiarowymi symulatorami pola włącznie. Według niemieckich źródeł na kilkutygodniowych kursach ośrodek mógł szkolić rocznie do 30 000 żołnierzy. Wartość kontraktu została tajniona, ale szacowano, że Rheinmetall zainkasuje za budowę 100 do 130 milionów euro plus 140 milionów za trenażery, symulatory oraz inne wyposażenie. Głównym podwykonawcą została rosyjska firma Obronserwis powiązana z GRU i rosyjskim Sztabem Generalnym, co gwarantowało, że wszystkie tajniki technologiczne trafią tam, gdzie trzeba. Równolegle dla rosyjskiego korpusu oficerskiego otwarte zostały staże na uniwersytetach Bundeswehry w Hamburgu i Monachium. Jak się wydaje w zaplanowanej przez ekspertów i firmowanej przez Merkel i Miedwiediewa nowej architekturze bezpieczeństwa europejskiego rolę “pałki” miała przejąć armia rosyjska natomiast technologicznego “mózgu” koncerny niemieckie.

 

Krnąbrny rząd w Warszawie

Rozwijającą się w coraz szybszym tempie współpracę gospodarczo-militarną Moskwy i Berlina wyhamowała niespodziewana porażka wyborcza ukierunkowanej na obie stolice ekipy rządzącej w Polsce. Zamiast spolegliwych  wykonawców instrukcji, władzę w Warszawie przejęli ludzie kierujący się koncepcją Trójmorza budowanego przy polityczno-wojskowym wsparciu Stanów Zjednoczonych. Dotychczasowe przyzwolenie na drenaż gospodarczy zastąpiło “uszczelnianie luki VAT” i ściganie specjalistów od “optymalizacji podatkowej”. Program likwidacji “zbędnych w warunkach pokojowych”  jednostek wojskowych na wschód od Wisły zastąpiła modernizacja i rozbudowa zdolności bojowej Wojska olskiego w oparciu o najnowocześniejsze uzbrojenie i technologie pola walki. Szybko oceniono, że z nowym krnąbrnym rządem w Warszawie nie da się żyć. Uznano, że polski rząd zagraża  planowanej nowej architekturze bezpieczeństwa europejskiego. Obawy te znalazły potwierdzenie po rozpoczęciu rosyjskiej “operacji specjalnej” na Ukrainie, kiedy Polska stała się głównym sojusznikiem Kijowa i szlakiem transportu uzbrojenia dla wojsk ukraińskich. Wiele wskazuje, że już wcześniej zdecydowano w Berlinie przysłać do Warszawy fachowców, którzy przeszkolą śmiesznie nieporadną lokalną opozycję i utworzą nowe siły. Radykalizacja i rosnące tempo rozwoju wydarzeń zdają się świadczyć, że niedawny ambasador Bundesrepublik kontrolował stare siatki wywiadowcze i tworzył nowe środowiska politycznej dywersji. Groźby i akty przemocy to dopiero początek.W historię Niemiec wpisane są kolumny rozjuszonych “silnych ludzi” ryczących die Straße frei den braunen Batallionen. Oni też zaczynali od wyciągania ludzi na ulice i bicia ich do półprzytomności, gdyż nie chcieli się podporządkować. Natomiast nowy ambasador, wtajemniczony we wszystkie sekrety współpracy między Moskwą a Berlinem, świetnie pasuje na “sternika” ekipy ustanowionej w Warszawie po obaleniu obecnego rządu przez uliczną awangardę stronnictwa “kotwiczenia Polski w UE”. Można byłoby odgrzebać wówczas „mechanizm zarządzania konfliktami”
i skwapliwie zatwierdzić nową ekipę przez Komisję Europejską oraz inne macki Berlina. Być może jest to scenariusz spiskowy, ale logiczny. Wielkiej wizji wypchnięcia Stanów Zjednoczonych z Europy i zbudowania niemiecko-rosyjskiej architektury europejskiego bezpieczeństwa nie powinny paraliżować polskie i ukraińskie marzenia o suwerenności. Niemcy są przecież “über alles” a Rosja to “święte mocarstwo”.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci Wiadomości
Leon Foksiński. Uczestnik Marszu Śmierci

Urodzony 23.06.1919 r. w Bestwinie pow. bielski, syn Franciszka i Anny z d. Bolek, zamieszkały w tej miejscowości. Mając szesnaście lat – w 1935 r., rozpoczął pracę zarobkową jako pomocnik a następnie samodzielny pracownik w cegielni. Podczas okupacji hitlerowskiej, w styczniu 1940 r. wywieziony na roboty przymusowe do Niemiec – Brandenburg Hawel. W lipcu 1941 r. uciekł z miejsca przymusowego zatrudnienia i wrócił do Bestwiny, gdzie w październiku tegoż roku jako uciekinier został aresztowany przez policję niemiecką.

Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny z ostatniej chwili
Gen. Rajmund Andrzejczak: Trzeba się szykować do wojny

Czy Polsce grozi wojna? – Trzeba się szykować – twierdzi gen. Rajmund Andrzejczak, były Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego w "Gościu Wydarzeń" na antenie Polsat News.

Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach z ostatniej chwili
Agnieszka Romaszewska-Guzy zwolniona dyscyplinarnie. Były minister kultury nie przebierał w słowach

– Agnieszka Romaszewska-Guzy stworzyła wspaniałą instytucję. (…) Takie mafijno-ubeckie metody są masowo stosowane wobec niezależnych dyrektorów instytucji, które nie zostały opanowane przez obecną władzę. Ten szantaż i to przekupstwo mają miejsce – twierdzi były minister kultury Piotr Gliński.

Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ Wiadomości
Paweł Jędrzejewski: Trzy przyczyny dla których aż 30% młodych amerykańskich kobiet identyfikuje się jako LGBTQ

W zeszłym tygodniu Instytut Gallupa ogłosił wyniki badań, które ujawniają wielką zmianę w społeczeństwie amerykańskim. Wszyscy są zgodni, że jest to kolosalna zmiana, wręcz rewolucyjna, pozostaje jedynie kwestią interpretacji i sporu, na czym ta zmiana naprawdę polega i o czym świadczy.

Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu z ostatniej chwili
Sutryk zakazał organizacji protestów rolników we Wrocławiu

„Wydałem cztery decyzje zakazujące organizacji protestów rolniczych na terenie administracyjnym Wrocławia” – poinformował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.

Putin przegrał wybory w Polsce z ostatniej chwili
Putin przegrał wybory w Polsce

Polska jest jednym z krajów, gdzie Władimir Putin przegrał zakończone w niedzielę trzydniowe wybory prezydenckie w Rosji – wynika z informacji podanej przez rosyjski niezależny portal Meduza.

Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków z ostatniej chwili
Francuski europoseł: Sytuacja w Polsce jest poważna, rząd Tuska prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków

Zdaniem znanego francuskiego europarlamentarzysty rząd Donalda Tuska „prześladuje sędziów, media i konserwatywnych polityków”.

Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Złe wieści dla Tuska. Jest nowy sondaż

Prawo i Sprawiedliwość jest najchętniej wybieraną partią polityczną w Polsce – wynika z najnowszego sondażu „Super Expressu” przeprowadzonego przez Instytut Badań Pollster.

Spięcie w koalicji. Poseł Lewicy atakuje Hołownię: „Jest kłamcą” z ostatniej chwili
Spięcie w koalicji. Poseł Lewicy atakuje Hołownię: „Jest kłamcą”

– Kłamcą jest on, bo to on ściemnia, on manipuluje, on twierdzi, że nie można tego procedować teraz – mówi o marszałku Sejmu Szymonowi Hołowni poseł Lewicy Tomasz Trela.

Jest decyzja UE ws. zwiększenia finansowania dla ukraińskiej armii z ostatniej chwili
Jest decyzja UE ws. zwiększenia finansowania dla ukraińskiej armii

W poniedziałek szefowie MSZ państw UE zgodzili się zwiększyć wsparcie dla ukraińskich sił zbrojnych o 5 miliardów euro za pośrednictwem specjalnego funduszu pomocowego.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Nowy ambasador Niemiec pasowałby na "sternika" nowej ekipy po obaleniu obecnego rządu

Ledwie Berlin odwołał ambasadora zwanego na Twitterze “nazisynem”, a już pojawił się nowy. Arndt Freytag von Loringhoven miał krzyżackich przodków, a wśród nich nawet regionalnego wielkiego mistrza. Informacje o przodkach jego następcy Thomasa Baggera są skąpe.
Thomas Bagger [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Nowy ambasador Niemiec pasowałby na
Thomas Bagger / Butyński, Ambasada Niemiec

Ojciec Arndta Freytaga von Loringhoven, który do ostatniej chwili towarzyszył w bunkrze Hitlerowi, miał rangę pułkownika. Ojciec obecnego ambasadora, Hartmut Bagger, jest emerytowanym generałem, byłym generalnym inspektorem Bundeswehry. Obaj ambasadorowie wywodzą się z Prus Wschodnich. Ród Freytagów von Loringhoven wpisany jest w historię Kurlandii, korzenie Baggerów są w Braniewie. Tam urodził się Hartmut Bagger, który z matką i młodszym bratem przeżył w 1945 roku koszmar ucieczki ludności przed zbliżającym się frontem. Zorganizowaną ewakuację Prus Wschodnich do ostatniej chwili powstrzymywały goebbelsowska propaganda i rozkaz Hitlera: “ani kroku w tył”, aż wybuchła panika i każdy uciekał w mróz i zawieję jak stał, pieszo, konnym wozem lub opierając się o wyładowany dobytkiem rower. W 1997 roku generał Hartmut Bagger odwiedził rodzinne Braniewo oraz kościół, w którym został ochrzczony przy okazji wizyty na zaproszenie szefa Sztabu Generalnego generała Henryka Szumskiego.

 

Dyplomata

Arndt Freytag von Loringhoven zrobił karierę w wywiadzie. Zanim został ambasadorem w Warszawie był zastępcą szefa służby wywiadu Bundesnachrichtendienst a później zastępcą sekretarza generalnego NATO do spraw wywiadu. Dr Thomas Bagger piął się po szczeblach dyplomacji. Między innymi w latach 2009 2011 był dyrektorem gabinetu ministra spraw zagranicznych, potem (2011-2017) szefem politycznego planowania w resorcie spraw zagranicznych zaś później, zanim wyjechał do Polski, szefem departamentu spraw zagranicznych w biurze prezydenckim i doradcą prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera. W sumie przez 13 lat planował i kształtował politykę zagraniczną Berlina, kiedy Niemcy konsekwentnie parły do imperialnej współpracy z Rosją. W czerwcu 2008 roku rosyjski premier Dmitrij Miedwiediew przedstawił w Berlinie projekt układu o bezpieczeństwie z kontynentalnym zasięgiem aż po Władywostok. Wybór miejsca miał podkreślić wyjątkowe znaczenie niemiecko-rosyjskich relacji strategicznych. Najistotniejszym w tej propozycji był obszar dwustronnej współpracy politycznej obejmujący sprzeciw Moskwy i Berlina wobec sojuszy polityczno-wojskowych, które przyjmując nowych członków zwiększają swój zasięg terytorialny. Chodziło o NATO, które rozważało przyjęcie Ukrainy i Gruzji. Moskwa ustami Miedwiediewa argumentowała, że żadna organizacja międzynarodowa z wyjątkiem ONZ nie może rościć sobie prawa do zapewniania pokoju na świecie. Argument ten padł w Berlinie na podatny grunt. Pod presją Niemiec, do których dołączyła Francja, NATO odłożyło na półkę plan poszerzenie sojuszu o te dwie byłe republiki Związku Sowieckiego.

 

Komitet UE- Rosja

Idąc “za ciosem” w czerwcu 2010 roku, dwa miesiące po zamachu smoleńskim,  w którym zginęła polska elita polityczno-wojskowa, Angela Merkel i Dmitrij Miedwiediew przedstawili w Merseburgu wypracowaną przez ekspertów reprezentujących resorty obrony i spraw zagranicznych (a więc również przez Thomasa Baggera) niemiecko-rosyjską inicjatywę powołania Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa Unia Europejska-Rosja. Proponowany komitet ministrów spraw zagranicznych, miał przygotować wspólny unijno-kremlowski „mechanizm zarządzania konfliktami” w sferze cywilnej i wojskowej obejmujący swym zasięgiem całą Europę. Berlin chciał w ten sposób zacieśnić współpracę z Moskwą pod listkiem figowym Unii Europejskiej i tworzyć z Rosją nową architekturę bezpieczeństwa europejskiego.

Dwustronna propozycja Merkel i Miedwiediewa zaskoczyła niemile przywódców krajów Unii i Sojuszu Atlantyckiego, których nikt wcześniej nie pytał o zdanie.  Poczuli się zepchnięci do roli potakiwaczy, kiedy wielcy w Berlinie i Moskwie decydować będą o losach Europy. Widocznie dano temu dobitnie wyraz kanałami dyplomatycznymi, gdyż inicjatywę z Merseburga dyskretnie odstawiono na półkę. Tymczasem współpraca w przemyśle zbrojeniowym kwitła pod patronatem i z energicznym wsparciem Berlina, który sprawnie znosił ograniczenia transferu technologii militarnych i podwójnego zastosowania oraz negocjował z państwowymi instytucjami rosyjskimi kolejne kontrakty dla niemieckich koncernów zbrojeniowych. Koniunkturę nakręcał rosnący popyt na rosyjski gaz, który dawał Kremlowi fundusze na modernizację sił zbrojnych, a ta wiązała się z importem nowoczesnych technologii i urządzeń militarnych z Niemiec, Francji i Włoch. W rezultacie Niemcy wysunęły się na trzecią pozycję na liście największych na świecie eksporterów uzbrojenia, o czym zadecydował podpisany w czerwcu 2011 roku kontrakt koncernu Rheinmetall AG na budowę i wyposażenie wszechstronnego centrum szkoleniowego na największym w Europie poligonie Mulino pod Niżnym Nowogrodem. W ośrodku tym kolejne roczniki oficerów armii rosyjskiej miały szlifować umiejętności wedle najnowszych zasad dowodzenia i przy użyciu najnowocześniejszych technologii z trójwymiarowymi symulatorami pola włącznie. Według niemieckich źródeł na kilkutygodniowych kursach ośrodek mógł szkolić rocznie do 30 000 żołnierzy. Wartość kontraktu została tajniona, ale szacowano, że Rheinmetall zainkasuje za budowę 100 do 130 milionów euro plus 140 milionów za trenażery, symulatory oraz inne wyposażenie. Głównym podwykonawcą została rosyjska firma Obronserwis powiązana z GRU i rosyjskim Sztabem Generalnym, co gwarantowało, że wszystkie tajniki technologiczne trafią tam, gdzie trzeba. Równolegle dla rosyjskiego korpusu oficerskiego otwarte zostały staże na uniwersytetach Bundeswehry w Hamburgu i Monachium. Jak się wydaje w zaplanowanej przez ekspertów i firmowanej przez Merkel i Miedwiediewa nowej architekturze bezpieczeństwa europejskiego rolę “pałki” miała przejąć armia rosyjska natomiast technologicznego “mózgu” koncerny niemieckie.

 

Krnąbrny rząd w Warszawie

Rozwijającą się w coraz szybszym tempie współpracę gospodarczo-militarną Moskwy i Berlina wyhamowała niespodziewana porażka wyborcza ukierunkowanej na obie stolice ekipy rządzącej w Polsce. Zamiast spolegliwych  wykonawców instrukcji, władzę w Warszawie przejęli ludzie kierujący się koncepcją Trójmorza budowanego przy polityczno-wojskowym wsparciu Stanów Zjednoczonych. Dotychczasowe przyzwolenie na drenaż gospodarczy zastąpiło “uszczelnianie luki VAT” i ściganie specjalistów od “optymalizacji podatkowej”. Program likwidacji “zbędnych w warunkach pokojowych”  jednostek wojskowych na wschód od Wisły zastąpiła modernizacja i rozbudowa zdolności bojowej Wojska olskiego w oparciu o najnowocześniejsze uzbrojenie i technologie pola walki. Szybko oceniono, że z nowym krnąbrnym rządem w Warszawie nie da się żyć. Uznano, że polski rząd zagraża  planowanej nowej architekturze bezpieczeństwa europejskiego. Obawy te znalazły potwierdzenie po rozpoczęciu rosyjskiej “operacji specjalnej” na Ukrainie, kiedy Polska stała się głównym sojusznikiem Kijowa i szlakiem transportu uzbrojenia dla wojsk ukraińskich. Wiele wskazuje, że już wcześniej zdecydowano w Berlinie przysłać do Warszawy fachowców, którzy przeszkolą śmiesznie nieporadną lokalną opozycję i utworzą nowe siły. Radykalizacja i rosnące tempo rozwoju wydarzeń zdają się świadczyć, że niedawny ambasador Bundesrepublik kontrolował stare siatki wywiadowcze i tworzył nowe środowiska politycznej dywersji. Groźby i akty przemocy to dopiero początek.W historię Niemiec wpisane są kolumny rozjuszonych “silnych ludzi” ryczących die Straße frei den braunen Batallionen. Oni też zaczynali od wyciągania ludzi na ulice i bicia ich do półprzytomności, gdyż nie chcieli się podporządkować. Natomiast nowy ambasador, wtajemniczony we wszystkie sekrety współpracy między Moskwą a Berlinem, świetnie pasuje na “sternika” ekipy ustanowionej w Warszawie po obaleniu obecnego rządu przez uliczną awangardę stronnictwa “kotwiczenia Polski w UE”. Można byłoby odgrzebać wówczas „mechanizm zarządzania konfliktami”
i skwapliwie zatwierdzić nową ekipę przez Komisję Europejską oraz inne macki Berlina. Być może jest to scenariusz spiskowy, ale logiczny. Wielkiej wizji wypchnięcia Stanów Zjednoczonych z Europy i zbudowania niemiecko-rosyjskiej architektury europejskiego bezpieczeństwa nie powinny paraliżować polskie i ukraińskie marzenia o suwerenności. Niemcy są przecież “über alles” a Rosja to “święte mocarstwo”.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe